Pisma wojennomorskie - czarny rynek i inne problemy

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Pisma wojennomorskie - czarny rynek i inne problemy

Post autor: dessire_62 »

Witam

Panowie z redakcji MSiO, OW i MXX, jeżeli nie podejmiecie jakiś zdecydowanych kroków, aby ukrócić piractwo, to wasza praca nie ma sensu, ani przyszłości, wiadomo czym to się skończy.

Majowy numer MSiO, od dwóch dni w sprzedaży już od wczoraj jest do ściągnięcia za darmo!
Doszedł już do Odessy? taka lokalizacja? usera.
W takiej sytuacji kto kupi z półki?

Nie wiem jakie są możliwości blokady, czy też zgłoszenia jako przestępstwa, ale coś trzeba zacząć robić, bo z kilku naszych pism nie ostanie się ani jedno,wtedy nie będzie problemu które lepsze.

Rosyjsko języczne wydawnictwa jakoś z tym sobie poradziły, np Morskaja Kolekcja, Morskaja Kampania czy Gangut, jest dostępna po kilku miesiącach od daty wydania, pewnie po sprzedaży nakładu i to jest w jakimś stopniu akceptowalne, ale oczywiście nie do końca.Pozwala przynajmniej sprzedać nakład.

Macie na pewno prawników, więc zacznijcie działać!

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Maciej3 »

Zastanawiam się tylko nad skutecznością takiej walki. Nawet gigantom komputerowym, którzy mają chyba z deczka większe możliwości finansowe, nie udało się ukrócić tego procederu. Może szkoda pieniędzy na z góry przegraną sprawę? Nie wiem, nie ja podejmuję decyzje.
Ja tam mimo wszystko papierową wersję kupię.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Marmik »

Jedno czego mi brakuje to roczniki w wersji elektronicznej dla prenumeratorów. Gdyby takie coś było dostępne powiedzmy w połowie kolejnego roku, a każdy krążek miałby indywidualny numer (to chyba jest do zrobienia) zabezpieczający przez "rozpowszechnianiem" własnej kopii, to wydatnie ułatwiłoby pracę nad materiałem, a niejednokrotnie zachęciło do wykupienia prenumeraty. Ja mam dobrze, bo w moim całkowitym i wyłącznym zarządzie pozostają dwa pokoje, więc jeden robi za magazyn, ale i tak dotarcie do poszukiwanego materiału zajmuje mi sporo czasu. doszło więc do tego, że w ruch poszedł mój skaner, co niestety jest czasochłonne. Efektem ostatecznym moich zabiegów nad większością pism jest utworzenie dwóch segregatorów (jeden na teksty o PMW, drugi na inne ważne teksty - przeważnie o konfliktach powojennych), które mam pod ręką. Inne teksty czytam albo udając się do "magazynu", albo (jeżeli szukam jakiejś krótkiej informacji) szukając na twardym dysku.
Wydatnie utrudnia mi to wszystko brak dobrego katalogu (tytuł, autor, numer, ale i krótki opis, bo nie zawsze po tytule można dojść o co chodziło!). Takich katalogów nie udostępnia żadne polskie wydawnictwo, choć każde ma swoją stronę internetową. A właściwie to w ogóle nie udostępniają nawet spisu treści wszystkich numerów.
Prześciganie się w Bismarckach itp odwraca uwagę od ergonomii dla shiplovera, bo w tej materii niewiele się zmieniło przez te wszystkie lata.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: dessire_62 »

Maciej3 pisze:Zastanawiam się tylko nad skutecznością takiej walki. .
Jeżeli jej nie podejmą, to mogą już sobie zacząć szukać nowej roboty.

Co do skuteczności, skany zostały wysłane najprawdopodobniej z Polski, nie wierze aby za dwa dni papierowe wydanie doszło do Odessy.Jeżeli tak to można ustalić IP i jego właściciela.

Drugie- można interweniować u właściciela serwisu.
Ja tam mimo wszystko papierową wersję kupię.
Ty kupisz, ja kupię, ale ileś tam osób ściągnie za darmo, tak sobie myślę czy ograniczenie numerów MSIO w tym roku nie jest związane z piractwem?
Podobno w zeszłym roku sprzedaż książek spadła o 1/3, czasopism pewnie podobnie, dodać do tego darmowe ściąganie, katastrofa dla wydawnictwa gwarantowana.

ps
Od wczoraj MSiO zostało ściągnięte 52 razy!!!
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: deglock »

Z tymi skanami to istna zmora. Ale wielu z nas też jest nie do końca w porządku. Filozofia skanów jest taka, że po co mam kupować książkę/czasopismo które mogę mieć za darmo, a pieniądze przeznaczyć na coś innego? Ja jestem „czytaczem toaletowym” tzn. zazwyczaj czytuję w miejscu ustronnym. Ponieważ nie uważam za stosowne chodzenie w te miejsca z laptopem, więc pozostaje zawsze oryginał.
Z tego co wiem to pomiędzy skanującymi w Rosji i wydawcami jest pewien pakt tj. oni puszczają skany jak pierwszy nakład jest wyczerpany (patrząc na nakład 600 egz. Morskiej Kampanii trudno mi uwierzyć, że jest taki malutki w stosunku do zapotrzebowania rynku). W każdym razie ktoś po naszej stronie robi krecią robotę puszczając skany na wschód już drugiego dnia. Przyznam się, że w Elblągu MSIO można kupić w kiosku później niż ściągnąć za darmo z Odessy… ale to już inne buty.
Awatar użytkownika
Killick
Posty: 149
Rejestracja: 2008-10-25, 13:34

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Killick »

Problem w tym, że "ktoś" się zawsze znajdzie a po wpuszczeniu czegokolwiek do sieci zaczyna to już żyć własnym życiem i dochodzenie kto, co, jakie IP nie ma najmniejszego sensu. Jest to proceder, któremu nie da się zapobiec ani środkami technicznymi ani prawnymi i słusznie zauważono tu, że nawet dla wielkich koncernów jest to walka z wiatrakami. Właściciel jakiegokolwiek serwisu poza granicami Polski nie ma w obowiązku udzielać jakichkolwiek odpowiedzi komukolwiek z Polski a ranga sprawy jest, z całym szacunkiem, za mała, żeby uruchamiać kanały Policji lub prokuratury, które pewnie także w tej sprawie niewiele by pomogły. "Na wschód od Polski nie działa to bo "kamień w wodę" a na zachód z uwagi na obsesyjne podejście do ochrony danych osobowych i zazwyczaj znacznie mniejsze niż w Polsce uprawnienia "służb". Poza tym nawet załatwienie jednostkowego przypadku nie usunie pliku z torrentów, gdzie można znaleźć dosłownie wszystko.

Z tym się trzeba niestety pogodzić i starać się, żeby grupa odbiorców zainteresowanych wykładaniem kasy na papierowy oryginał nie malała.
"Killick był niereformowalnym chwatem z kubryku dziobowego, (...) całkowicie odpornym na jakiekolwiek wpływy cywilizacyjne emanujące z kajuty kapitańskiej, nieprzejednanym w swej ignorancji i bezwzględnie przeświadczonym o swojej racji"
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: pothkan »

Maciej3 pisze:Zastanawiam się tylko nad skutecznością takiej walki. Nawet gigantom komputerowym, którzy mają chyba z deczka większe możliwości finansowe, nie udało się ukrócić tego procederu. Może szkoda pieniędzy na z góry przegraną sprawę? Nie wiem, nie ja podejmuję decyzje.
Można próbować postraszenia połączonego z apelem "jak będziecie tak szybko skanowac, to nie będzie czego skanować". Połączonego z "niepisaną umową" na wzór układu, jaki zastosowano wobec wydawnictw rosyjskich - skany "wypływają" po bodaj pół roku, ale nie wcześniej.
Awatar użytkownika
Killick
Posty: 149
Rejestracja: 2008-10-25, 13:34

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Killick »

Ale po co ktoś ma czekać na skany pół roku, skoro może mieć je zaraz? Kogo straszyć, z kim negocjować?

Cała idea internetowego piractwa polega na bezosobowości oraz na filozofii "natychmiast - za darmo".
"Killick był niereformowalnym chwatem z kubryku dziobowego, (...) całkowicie odpornym na jakiekolwiek wpływy cywilizacyjne emanujące z kajuty kapitańskiej, nieprzejednanym w swej ignorancji i bezwzględnie przeświadczonym o swojej racji"
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: dessire_62 »

deglock pisze: Z tego co wiem to pomiędzy skanującymi w Rosji i wydawcami jest pewien pakt tj. oni puszczają skany jak pierwszy nakład jest wyczerpany
pothkan pisze:Połączonego z "niepisaną umową" na wzór układu, jaki zastosowano wobec wydawnictw rosyjskich - skany "wypływają" po bodaj pół roku, ale nie wcześniej.
i to by wystarczyło

MSiO, MXX, Okręty mam z "teczki" więc kupie, ale np OW trzeba jechać do Rzeszowa no i 26 złotych...

Tok myślenia jest taki - po co płacić jak można mieć za darmo :-D
Pisma o większym nakładzie jakoś może się obronią, ale jak OW ubędzie 100-200 "bezpośrednich" czytelników to zbankrutuje, albo będzie kosztować 36, a potem zbankrutuje.

Z tą animowościa w sieci to bym znowu tak nie przesadzał.
Czasami wystarczy list z pieczątką kancelarii prawniczej aby załatwić sprawę.
Rodzice pryszczatego szczyla na pewno się zastanowią.
Awatar użytkownika
Killick
Posty: 149
Rejestracja: 2008-10-25, 13:34

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Killick »

List wysłany do kogo? Nawet mając IP (skąd? od administratora jakiejś strony w Rosji? nie sądzę) mamy dopiero informację w puli jakiego dostawcy się znajduje. Co dalej? Dostawca nawet w Polsce udzieli informacji tylko podmiotom uprawnionym. Np. prokuraturze, w związku z toczącym się postępowaniem.

Anonimowości w sieci nie ma ale zebranie informacji mających znaczenie prawne jest bardzo trudne.

OW, zwykłe numery i wydania specjalne są od baardzo dawna w sieci i wcale nie mam na myśli tych udostępnionych za darmo przez wydawcę na swojej stronie. Najnowszy numer? No problem.

Nie można się układać z "nikim" ani "z wszystkimi". Nie wierzę w żadne "układy" u Rosjan. Pewnie w sieci jest wszystko co tam wychodzi, jeśli tylko komuś przyjdzie ochota to zeskanować.
"Killick był niereformowalnym chwatem z kubryku dziobowego, (...) całkowicie odpornym na jakiekolwiek wpływy cywilizacyjne emanujące z kajuty kapitańskiej, nieprzejednanym w swej ignorancji i bezwzględnie przeświadczonym o swojej racji"
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: dessire_62 »

Killick pisze:List wysłany do kogo?
Np do administratora strony wysłany przez rosyjską kancelarię prawna.
Swiat nie kończy sie za twoim oknem, a udawanie, że nic się nie dzieje prowadzi w nicość.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nowości wydawnicze: MSiO (w tym numery specjalne)

Post autor: Marmik »

Killick pisze:Z tym się trzeba niestety pogodzić i starać się, żeby grupa odbiorców zainteresowanych wykładaniem kasy na papierowy oryginał nie malała.
Święte słowa!!! Szczerze mówiąc gazety są tu w dużo gorszej sytuacji niż książki. Te drugie naprawdę ciężko jest czytać na ekranie, ale te pierwsze da się.

Ponieważ dyskusja dotyczy wszystkich ważniejszych pism i ma dość specyficzny charakter to wydzieliłem nowy temat.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Killick
Posty: 149
Rejestracja: 2008-10-25, 13:34

Re: Pisma wojennomorskie - czarny rynek i inne problemy

Post autor: Killick »

Google mi mówią, że redakcja MSiO sporo wydałaby na znaczki i prawnika, gdyby chciała napisać wszędzie gdzie udostępniają elektroniczne kopie ich produktu.

Sądzę, że ktoś kto nie zetknął się z problemem w sposób praktyczny będzie go zawsze postrzegał tak jak dessire_62 - bardzo legalistycznie, bez poprawki na realia. A te są takie, że skuteczna ochrona praw autorskich w dobie internetu nie istnieje. W niektórych dziedzinach (gry komputerowe) piractwo można mniej lub bardziej skutecznie utrudniać (utrudniać, nic więcej) za pomocą kontroli legalności kopii, w przypadku litratury czy muzyki jest to praktycznie niemożliwe. Żadna kancelaria nie pomoże skutecznie żadnemu wydawcy. Sprawstwo jest rozmyte, ustalenia zagraniczne długotrwałe i nieskuteczne a zazwyczaj poprostu niemożliwe. Nie ma szans na zwalczanie procederu mającego powszechny charakter i w znacznym stopniu społecznie akceptowalnego. Na dodatek zachodzącego w "domowym zaciszu" - nie mówimy o piratach tłukących tysiące kopii Avatara tylko o jakim chłopaku skanującym pismo i wysyłającym skan jakiemuś kolesiowi z innego kraju, który gdzies tam je rozpowszechnia.

Przypomnijcie sobie sprawę Red Watch, w którą zaangażowane były przecież media i jak najbardziej oficjalne czynniki. Tzw. "gruba sprawa" a pokazała jak trudno okiełznać treści w internecie.

Walczyć się z tym nie da (albo inaczej-da się- dużym kosztem i z nikłym wynikiem),zresztą sami wydawcy mają chyba świadomość swoich możliwości i w ogóle czyichkolwiek możliwości w tym zakresie.

Zaryzykuję takie stwierdzenie jednak, że OW czy MSiO z internetu ściągają ludzie, którzy i tak czasopism nie kupiliby. Wiadomo, że hobbyści to zbieracze, muszą mieć swój kolejny numer, potem te numery zalegają latami na stosach. Na szczęście w tej akurat dziedzinie forma w jakiej występuje produkt ma znaczenie dla jakości odbioru.
"Killick był niereformowalnym chwatem z kubryku dziobowego, (...) całkowicie odpornym na jakiekolwiek wpływy cywilizacyjne emanujące z kajuty kapitańskiej, nieprzejednanym w swej ignorancji i bezwzględnie przeświadczonym o swojej racji"
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Pisma wojennomorskie - czarny rynek i inne problemy

Post autor: Marmik »

Czyli jakie wnioski? Dbać o starych prenumeratorów i pozyskiwać nowych? Jak? Pismo najpierw u prenumeratora, a potem w Empiku, raz w roku jakiś bonus i komplet starszych numerów na płycie w przypadku przedłużenia prenumeraty na kolejny rok. To może pomóc, ale i tak podstawą zostanie poziom i treść artykułów.

W nieco uprzywilejowanej sytuacji są tu chyba jedynie OKRĘTY, bo mimo wszystko znaczna ich część stanowią rendery, a zeskanowana kopia to nie to samo co oryginał na dobrym papierze. Poza tym raz w roku np. płytka z renderami dla prenumeratorów to chyba kuszący dodatek. Oczywiście dla tych którzy stawiają na rendery, bo dla mnie jest to dodatek - przyznaję, wizualnie atrakcyjny, ale tylko dodatek.

Wbrew pozorom dla shiplovera roczne wydatki na prasę i książki to całkiem pokaźna sumka. Czasami nawet ci zamożniejsi są zmuszeni (ogólnie ze względów finansowych lub z uwagi zwykłą relację jakość/koszt) z czegoś zrezygnować.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Pisma wojennomorskie - czarny rynek i inne problemy

Post autor: ZzB »

Hej.
Jak widzę - dyskusja zatoczyła krąg i wróciła do rzeczy podstawowych
Marmik pisze:Czyli jakie wnioski? Dbać o starych prenumeratorów i pozyskiwać nowych?
Trywialne ale prawdziwe - DBAĆ O PRENUMERATORÓW.
Z punktu widzenia wydawcy - darmowy kredyt i pewny zbyt, ZNACZNE obniżenie kosztów dystrybucji
Z punktu widzenia odbiorcy - komfort dostawy do domu i ZAUWAŻALNIE NIŻSZA CENA (!!!) Bo jak wydawca połasi się na przejęcie obniżenia kosztów dystrybucji to temat umrze zanim się narodzi ...
Marmik pisze:...podstawą zostanie poziom i treść artykułów.
Następny truizm - trudno pozbyć się "krwawicy" dla JEDNEGO artykułu w periodyku, który ma 64 strony.
Jedni poszukają tego artykułu w sieci, inni w "tanich gazetach"
Ja rozumiem, że nie jest łatwo wypełnić "krwistym mięskiem" cały numer, ale czytelnik który zorientuje się ze jest robiony w przysłowiowego konia - odejdzie. I nie wróci.
Są wydawnictwa, które sprzedają w sieci POJEDYNCZE artykuły (AFV Modeler) i najwyraźniej do tego nie dopłacają, skoro oferta nie dość ze nie znika to wręcz się rozrasta. Ale to wymaga PROFESJONALIZMU przez duże "P". Fajnie to określił Kuba Wojewódzki w jakimś "mam-talencie" czy czymś takim - jak chcesz głosować na tego wykonawcę to zastanów się, czy KUPIŁBYŚ JEGO PŁYTĘ.
Swego czasu ostrą szkołę dostali producenci muzyczni, którzy potrafili wydać płytę z jednym-dwoma nowymi kawałkami (reszta to powtórki). Fala piractwa muzycznego która przetoczyła się przez internet pewne sprawy wyjaśniła jednoznacznie. Na płytach, które kupuję obecnie NIE UŚWIADCZYSZ powtórki, chyba ze to składanki (wyraźnie oznaczone jako The-Best-Of''y a nie jako nowości)
Marmik pisze:znaczna ich część stanowią rendery, a zeskanowana kopia to nie to samo co oryginał na dobrym papierze.
Następny kamyczek do ogródka p. Wydawców.
Jednym z powodów, dla których kupuję wydawnictwa papierowe jest DOSKONAŁA JAKOŚĆ ZDJĘĆ.
Byle jakie zdjęcie z internetu to sam potrafię sobie ściągnąć. I nie widzę powodu żeby płacić ekstra za wydrukowanie go na ksero-papierze.
Czasy, kiedy rynek był tak chłonny że "kserokopiana" jakość wystarczała minęły bezpowrotnie.
Marmik pisze:Wbrew pozorom dla shiplovera roczne wydatki na prasę i książki to całkiem pokaźna sumka.
...i dlatego większość z nas ogląda każde PLN/EUR/USD na obie strony zanim je wyda.
Tak, jak wybiera się dobry chleb, dobrego kafelkarza czy dobra stację benzynową, tak wybiera się dobrego wydawcę.
Kiedyś kupowałem tylko wydawnictwa rodzime (brak dostępu do rynków zachodnich, kosmiczna różnica cen i nieznajomość języka).
Obecne proporcje to 50-50 (ściągnięcie czegokolwiek z zagranicznego sklepu jest trywialne, ceny mocno się wyrównały a języka się nauczyłem bo nie miałem innego wyjścia).
Jeżeli rodzimi wydawcy nie będą zainteresowani moimi pieniędzmi - cóż, wydam je za granicą w 100%.

Przykładem profesjonalnego podejścia do tematu mogą być rosyjskojęzyczne modele kartonowe - gdy ich wydawcy zorientowali się, że Polska to spory rynek zbytu, instrukcja montażu w języku polskim stała się czymś naturalnym.
Można ?
Można :D

Pozdrowionka
ZzB
szafran
Posty: 2195
Rejestracja: 2007-05-25, 19:27
Lokalizacja: Sopot

Re: Pisma wojennomorskie - czarny rynek i inne problemy

Post autor: szafran »

Racja niech wydawnictwa dbają o prenumeratorów. Jedno polskie wydawnictwo prawie dobrze sobie z tym radzi (numery specjalne, kalendarze, ostatnio terminarz). Dlaczego prawie? Bo czasopismo z prenumeraty dochodzi do mnie jakieś 2 tygodnie po pojawieniu się w kiosku. Niemniej kusząca cena + dodatki sprawiają, że co 2 lata zamawiam prenumeratę dwuletnią.

Świetny pomysł ze sprzedażą pojedynczych artykułów. Sam chętnie bym z tego korzystał.
ODPOWIEDZ