Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Poczytaj Jana Pawła drugiego. ;)
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

jogi balboa pisze: 2021-03-06, 18:23 Tak sobie czytam "Pancerniczki" i się zastanawiam czy Macieja dopadła już Zemsta Teutonów. Policzenie immuny dla Scharnhorstów lub Bismarcków z ich kombinacją płyt, płytek i pokładów :)
Tu cię zdziwie, bo kiedyś to policzyłem. I dla Scharnhorsta i dla Bismarcka. Odporność całego zestawu na 16 calowe pociski USA "super ciężkie" z dział C45 i C50 oraz dla brytyjskich z Nelsona, KGV i Liona.
Na potrzeby dość gorącej dyskusji na navweaps.
Było do dobrych parę lat temu
A potem się okazało, że do obliczeń używałem złych tabel balistycznych bo zaufałem tym co zamieszczali na tej stronie
http://navweaps.com/index_nathan/Penetr ... ritain.php
http://navweaps.com/index_nathan/Penetr ... States.php

Po dokładniejszej analizie, okazało się, że dane balistyczne w tych tabelach są ... warte tyle co dane o penetracji podawane na stronie głównej navweaps, wyliczane na bazie Thompson F formula.
Czyli niewiele.
Więc w złości wszystko skasowałem.
Ale pamięć obliczeń pozostała.
To jest p*******y koszmar.
Cholerne Helmuty I dziwić się tu, że ich ni cholery nie lubię. No jak tu lubić Niemców? :?:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Duke of York załatwił Scharnhorsta jednym trafieniem.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Dyskutowaliśmy o tym nie raz i nie dwa.
Nie do końca wiadomo co się stało, ale akurat to trafienie w "podwyższenie" wydaje się mocno wątpliwe. Chyba, że był to dud, ale akurat brytyjskie drugowojenne pociski ( w przeciwieństwie do pierwszowojennych ) miały dudów bardzo mało.
Jakiś czas po tym "trafieniu" i utracie prędkości załoga kotłowni się odezwała i ileś minut potem kotłownia zaczęła dawać parę.
Gregski uważa ( i ja mu tu wierze ), że jakby czternastocalówka detonowała wewnątrz kotłowni, to w ciągu iluś minut by tego nie uruchomili.
Dud już bardziej prawdopodobny, ale musiałby uszkodzić coś mało istotnego. Przy takim ciśnieniu w parociągu, to jakby tam wpadło ~700 kilo stali i trafiło w przewody z parą, to załoga by się od razu upiekła na parze i meldunków też nie złożyła.
W ogóle cała teza o tym trafieniu, to pochodzi z G&D, których ja nazywam bajkopisarzami. Znaczy podają tam też wartościowe fakty - nie można wszystkiego w czambuł negować, co napisali, ale wszystko okraszone propagandą i wiele spekulacji i zmyśleń. Ni cholery nie dojdziesz co jest faktem a co przypuszczeniem autora.
Przypomina wam to coś? tak przy okazji ;)
Akurat ta teza o trafieniu w podwyżke pancerza to ich pomysł, żeby beznadziejna penetracja pancerza brytyjskich dział - zgodnie z ich tezą zdecydowanie najgorsza na świecie ze wszystkich II Wojennych, miała szansę zaszkodzić Niemcowi. Papierów na to brak.
A DoY trafiał więcej niż raz.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Ale po tym jednym Niemcom zrobiło się pod górkę.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Sam wielokrotnie pisałeś, że nie trzeba przebicia żeby coś uszkodzić. Równie dobrze od wstrząsu mogły zadziałać zawory bezpieczeństwa, jak się to już zdarzało wcześniej: Prinz Eugen w kwietniu 1941 po wejściu na minę, Scharnhorst i Gneisenau w trakcie Cerberusa.

Poza tym możesz nienawidzić Niemców za ich schematy, ale musisz docenić ich wkład w ten sposób w wieloletnie i niekończące się dyskusje na forach ;)
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Kij im w oko.
Dyskutować można o czym wymagającym mniej obliczeń.
Jak mawiał pewien alkoholik Niemców powinno się bombardowac tak profilaktycznie raz na 30 lat.
Czyli brakuje im jakiś 2 tur i jeszcze trochę. O
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Wszyscy wiemy, że jesteś piewcą amerykańskiej technologii.
Nawet encyklopedię o niej napisałeś.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

No pewnie.
Przecież każdy gupi wie, że amerykanskie najlepsze. Co systematycznie udowadniał na już jakiś 2 tysiącach stron A4.

Aaaaaaa to aż tyle? Aaaaaaaaaa
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
wpk
Posty: 707
Rejestracja: 2004-02-23, 20:58
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: wpk »

Powiedziałeś Aaaaaa? Teraz wypada powiedzieć Beeeee!
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Czyli Zemsta Teutonów dotknęła właściwego człowieka :P
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Patrz, w internatach nic nie ginie.
Ale ostrożnie, bo dane balistyczne nie teges.
Załączniki
KGV_Scharnhorst.png
KGV_Scharnhorst.png (141.68 KiB) Przejrzano 2882 razy
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
pd
Posty: 127
Rejestracja: 2007-01-23, 20:45

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: pd »

Maciej3 pisze: 2021-03-06, 22:51 Dyskutowaliśmy o tym nie raz i nie dwa.
Nie do końca wiadomo co się stało, ale akurat to trafienie w "podwyższenie" wydaje się mocno wątpliwe. Chyba, że był to dud, ale akurat brytyjskie drugowojenne pociski ( w przeciwieństwie do pierwszowojennych ) miały dudów bardzo mało.
Jakiś czas po tym "trafieniu" i utracie prędkości załoga kotłowni się odezwała i ileś minut potem kotłownia zaczęła dawać parę.
Gregski uważa ( i ja mu tu wierze ), że jakby czternastocalówka detonowała wewnątrz kotłowni, to w ciągu iluś minut by tego nie uruchomili.
Dud już bardziej prawdopodobny, ale musiałby uszkodzić coś mało istotnego. Przy takim ciśnieniu w parociągu, to jakby tam wpadło ~700 kilo stali i trafiło w przewody z parą, to załoga by się od razu upiekła na parze i meldunków też nie złożyła.
Po trafieniu Scharnhorst miał według rozbitków przejściowo zwolnić do kilku węzłów, czyli stracił chwilowo całą, albo prawie całą moc, po czym prędkość wzrosła do 22 węzłów. Trwałe spowolnienie, które potwierdzają brytyjskie ploty, oznaczało że Scharnhorst stracił ekwiwalent jednej kotłowni.

Najprawdopodobniejszy scenariusz to maszyny pracujące na wspólnym obiegu, w rezultacie po rozszczelnieniu para z całego systemu zaczęła uchodzić do trafionej kotłowni. Załoga poległa na miejscu, a okręt stracił moc. Izolacja uszkodzonej kotłowni było możliwe dopiero przez ekipę z zewnątrz po chwilowym odstawieniu albo odcięciu pozostałych kotłowni.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Ja tam byłbym ostrożny co do wniosków. To wszystko wydarzyło się w przeciągu zaledwie jakichś pół godziny. Wiemy na pewno że okręt zwolnił do kilku węzłów a następnie przyspieszył, ale 35 tys. ton stali potrzebuje ładnych "paru minut" oraz Mil żeby zmniejszyć a następnie zwiększyć prędkość. Nie ma pewności że napęd został trwale uszkodzony, jedynie że przejściowo został wyłączony, najprawdopodobnie w wyniku brytyjskiego ostrzału, ale bez wiedzy o dokładnej przyczynie. Jak już wspomniałem, takie rzeczy już się wcześniej zdarzały na niemieckich okrętach.
Co do plotów, to polecam dobrych 100 stron dyskusji na forum kbismarck, gdzie paru autorów spierało się o kursy okrętów w bitwie na drodze Duńskiej - zdawałoby się wcale dobrze udokumentowanej ;)

Pamiętam że gdzieś widziałem takie brytyjskie oryginalne oryginalne wykresy wojenne.

Dodano po 17 minutach 9 sekundach:
pd pisze: 2021-03-07, 19:58 Najprawdopodobniejszy scenariusz to maszyny pracujące na wspólnym obiegu, w rezultacie po rozszczelnieniu para z całego systemu zaczęła uchodzić do trafionej kotłowni.
To raczej wyklucza ówczesna praktyka, nie tylko niemiecka. U nich każda maszynownia miała domyślny przydział konkretnych kotłowni, jakkolwiek naćkali rur żeby w razie czego można było zasilić dowolną maszynownię z dowolnej kotłowni.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: Maciej3 »

Niemcy to nie Amerykanie, żeby dzielić siłownie na milion pomieszczeń a potem wszystkie kable przepuszczać przez jedno pomieszczenie.
Zwykle kotłownia/grupa kotłowni zasilała jedną turbinę, bez jakiegoś krzyżowania. Dopiero w razie potrzeby przełączano dopływ pary do innych turbin niż "defoltowe".
Może być wiele przyczyn dla których napęd czasowo się wyłączył. Zwłaszcza tak legendarnie niezawodny jak niemiecki wysokociśnieniowy ;)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

Post autor: jogi balboa »

Ja ze wzglądu na czas w jakim przywrócono napęd, na bazie podobnych zdarzeń, podejrzewam zadziałanie zaworów bezpieczeństwa. Nie wykluczam że wystąpiło również inne uszkodzie, przy okazji którego zadziałały owe zawory, ale przy braku innych danych, najlepiej pasują. Niemieckie problemy z kotłami lub turbinami czy choćby uszkodzenie linii wałów, miały raczej inny skutek, powodowały ograniczenie mocy, ale nie całkowity czasowy blackout.
ODPOWIEDZ