Strona 44 z 58

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-04, 21:13
autor: Peperon
wpk pisze: 2021-04-04, 21:08 Piotrusiu, za młody jesteś na Heroda - językiem dotyka się klamki.
A co to da, jak i tak plastikowa ?

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-04, 21:19
autor: wpk
No właśnie - za młody.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-04, 21:25
autor: Peperon
wpk pisze: 2021-04-04, 21:19 No właśnie - za młody.
No nie mów, że jeszcze masz Silesię albo wczesnego Mińska :diabel:
No chyba, że gadacie o chłodniach przemysłowych.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-04, 21:27
autor: wpk
Jesteś za młody i się ciesz. :)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-04, 21:43
autor: Peperon
Niech Ci będzie...

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-06, 11:31
autor: Gregski
Maciej3 pisze: 2021-03-06, 22:51 Gregski uważa ( i ja mu tu wierze ), że jakby czternastocalówka detonowała wewnątrz kotłowni, to w ciągu iluś minut by tego nie uruchomili.
Dzięki za zaufanie.

Zobaczcie, taki rurociąg parowy to trochę waży. Każda sekcja rur to minimum kilkaset kilo (czasem więcej).
Wyobraźcie sobie taki poskręcany metalowy "makaron". Częściowo pogięty, częściowo połamany. Ogólna plątanina złomu.
Trzeba to wyciąć, wynieść, powoli fabrykować nowe elementy i je instalować.
Robota na dni a może i tygodnie.

Kilkanaście minut do pół godziny to czas potrzebny by zaizolować uszkodzone miejsce, poszukać metody by-passować uszkodzone miejsce i ustawić odpowiednio zawory by taki by-pass zadziałał.
Oczywiście pod warunkiem, że załoga jest dobrze wyszkolona i ma "w małym palcu" systemy okrętu.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-06, 17:51
autor: jogi balboa
Każdy kto kiedykolwiek pracował w technice, wie że każdą "robótkę na pół godzinki" robi się co najmniej pół dnia. Zwłaszcza gdy obok drepcze "biurwa" ze skwaszoną miną zrzędząc że on to by te cztery śróbki w pinć minut opylił :)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-07, 14:57
autor: karol
Dobra dobra, przywrócenie ciśnienia w kilka minut jest jak najbardziej możliwe o ile z kotła nie uciekła para. Zwykła metalowa opaska na uszkodzenie przyciskająca izolację wysokotemparaturową. Dla wprawnego rurarza nie dłużej niż trzy do pięciu minut pracy ;) To taka uwaga praktyka, co sam nie raz poparzył sobie łapy na takich naprawach w przemyśle ;) Ale lepiej swoje łapy poparzyć, niż stać i patrzeć, jak ktoś robi, gdy już się jest cholernym biurwem :D

Dodano po 2 minutach 29 sekundach:
No i rura nie może być zerwana, czy połamana z odkształceniem ;)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-07, 15:07
autor: Peperon
Po eksplozji pocisku raczej nie będziesz miał pęknięcia na opaskę, tylko Bóg wie ile przestrzelin w instalacji. Niekoniecznie w rurach.
Wystarczy, że spory odłamek rozwali zasuwę i już nie masz nikogo w okolicy, co byłby w stanie to naprawić...

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-07, 18:09
autor: jogi balboa
Śmiesznie to by się mogło zrobiło gdyby jakieś odłamki poszły w rurę a potem na turbinę :) Chciałbym widzieć "rurarza" zakładającego opaskę na poszarpaną dziurę w rurze, owiniętej izolacją, w pomieszczeniu wypełnionym parą z tejże rury i pozytywnym założeniem że będzie to działać gdy w rurze pojawi się ponownie para przegrzana o ciśnieniu 60 atmosfer i temperzturze 500 stopni :)
Tak swoję drogą. Widziałem kiedyś metalowy przewód pneumatyczny rozerwany ciśnieniem 30-kilka bar i... nie wydaje mi się żeby jakakolwiek "opaska", załatwiła tu sprawę ;)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-07, 18:24
autor: Peperon
Jeszcze w latach 90-tych widziałem pękniętą instalację hydrauliczną (280 bar) wypełnioną niepalnym olejem. Pęknięcie niewielkie, jakbyś szpilką ukłuł, ale po zapłonie ogień sięgnął z 10 metrów w górę... Później okazało się, że olej niepalny, ale mgła olejowa już jak najbardziej tak. Na spodniej stronie dachu do dzisiaj widać ślad po pożarze...

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-07, 19:04
autor: Gregski
Tam będzie po prostu rumowisko. Nawet jeden odłamek, jeśli uderzy w przewód będący pod ciśnieniem kilkudziesięciu barów wywoła eksplozję.
Powtarzam. Kilkanaście minut - pół godziny to czas w którym co najwyżej można ustawić linię na nowo omijając uszkodzone miejsce. Jeśli jest taka możliwość oczywiście.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-07, 23:10
autor: karol
Czyli pocisku w maszynowni nie było, skoro mogli usuwać uszkodzenia w krótkim czasie.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-08, 14:12
autor: Marek T
Dla niedowiarków i wielbicieli Anglików.
Tutaj: https://www.usni.org/magazines/naval-hi ... g-good-bad udowodniono na 100%, że Amerykanie mieli lepsze okręty, niż Anglicy.

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-08, 15:16
autor: wpk
Też mi nowość... Nala udowodnił to już dawno, i to na 200%. ;)

Re: Amerykańskie ciężkie okręty artyleryjskie...

: 2021-04-08, 16:48
autor: jogi balboa
Gdyby Norman Friedman dorwał książkę Macieja, ze złości zjadłby ją bez przypraw a potem zszedł na zawał pisząc jej krytykę.