Plany "Worek" i "Rurka". Miny.
Tak jak napisałem tu http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?p=51531#51531Maciej pisze:Tak można tłumaczyć "worek" nazwijmy to, w sensie wojskowym/bojowym.
W tym też sensie stanowił on osłonę ( ktoś powiedzial "kordon" ) wokół półwyspu helskiego tym samym unimożliwiając podejście większych sił Kriegsmarinie pod Gdynię - no i ten odwód.
Ale przede wszystkim wykonanie worka ( nawet przy stratach... ) jest środkiem dla osiągnięcia wcale niemilitarnego celu: pokazania naszym aliantom, że bronimy własnego wybrzeża! Pomimo odejścia kontrtorpedowców do UK.
Co więcej pozostawienie Wichra ( otrzywiście poza aspektem moralnym dla nas samych ) wpisuje się w to zadanie.
Mówiąc krotko: "worek" miał olbrzymie znaczenie polityczne - polską rację stanu! Bez aliantow nasz opór w tej wojnie byłby całkowicie bezsensowny.
Musieliśmy "podpalić świat".
Zobaczcie, że 5.IX DO wydaje rozkaz o odejściu z sektorów "worka" - dlaczego, bo wojna została wypowiedziana przez Anglików i Francuzów i dlasze trwanie w niebezpiecznych i nie dających możliwości sukcesu sektorach nie bylo już potrzebne!
Abstrachując już od spraw morskich... cała polska doktryna wojenna, tak krytykowana pod względem wojskowym ( że wojska na rubieżach źle ustawione, że nie na linii Wisły itp. ) wydaje się, że miała właśnie taki sens - podpalić świat, Polacy walczą o każdą piędź ziemi, nie można ich tak zostawić...
Pozdrawiam,
Maciej
Dodam jeszcze jedno - jeżeli Niemcy w obliczu wojny na 2 fronty przystąpiliby do rozmów obecność naszych okrętów na wodach miałaby duże znaczenie demonstracyjne
I ja tak sądzę, co jednak nie wyklucza głównej hipotezy - DF znało sens tego działania i wiedziało, że po wypowiedzeniu wojny przez naszych aliantów OP wypełniły zadanie, a teraz.... "wypierniczać z tąd!"stajek pisze:Sądzę, że zmiany w rozkazach 5 IX wiązały się z rzeczywistym przejęciem władzy na flotą przez morskich, w tym czasie lądowi mieli o wiele więcej problemów na swoim podwórku niż martwić się o okręty, których sposobów wykorzystania nie rozumieli.
Pozdrawiam,
Maciej
Można prosić o bliższe szczegóły?!Grom pisze:Głowy nie dam, dziś był dzień na przeglądanie i wypiski tego co musimy przejżeć. Zachowały się orginalne rozkazy z wyznaczonymi pozycjami geograficznymi itd itd itd.crolick pisze:Było jeszcze:
Hasło "Mazur"
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
To na pewno Sopot. Tak sie wtedy mówiło, "jadę do Sopot/Zopot" (wymawiane Copot), bo to były te Sopoty, a nie ten Sopot. Tak często w literaturze i pięknej, i pamiętnikarskiej. Moja babcia, zupełnie nie znad morza, też tak mówiła, wspominając wyprawę wakacyjną "do Gdyni i Copot" z 1938(?).fdt pisze:Może tu prośba do 3miejskich autochtonów... jak kiedyś potocznie w Gdyni mówiono na Sopot... Zopoty? Sopoty? Zoppot? czy może inaczej?
(1) Jaki kod miał plan rozstawienia o.p. od 7.IX.39?!
(2) Czy jest zaznaczony sektor Sępa?!
(3) Oryginalna mapka Mohuczego nie zawiera sektorów Orła i Sępa
(2) Czy jest zaznaczony sektor Sępa?!
(3) Oryginalna mapka Mohuczego nie zawiera sektorów Orła i Sępa
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...