Prawo m-narodowe

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Crolick:
"Chroń WD" w wykonaniu oficerów Orła było spowodowane chęcie zapobiegawczego ustrzeżenia się od ewentualnego zarzutu, ze zamiast wysadzić Kłocza i popłynąć w siną dal, czekali, aż wróci => rozkaz mowił "wysadzić w porcie neutralnym" a nie "poczekać, aż pójdzie do lekarza i wróci".
Od chwili zejścia Kłoczkowskiego na ląd Grudziński był p.o. dowódcy okrętu i niezwłocznie po powrocie - Pierzchlewskiego IIRC - powinien był zrzucić cumy i płynąć na Baltyk. A on czekał na Kłocza... i się nie doczekał.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
MiKo
Admin FOW
Posty: 4040
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Grom,
Jakiego dnia dotyczy relacja relacji mesowego?
"nie chce nic jeść" - czy to jest objaw nerwicy żołdkowej?
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Raczej próba uniknięcia skutków "jelitowych" owego schorzenia, jakiekolwiek by ono nie było...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Grom

Post autor: Grom »

MiKo pisze:Grom,
Jakiego dnia dotyczy relacja relacji mesowego?
"nie chce nic jeść" - czy to jest objaw nerwicy żołdkowej?
Dotyczy zachowania Kłoczkowskiego na około tydzień przed wybuchem wojny. Widać wcześniej jadł na okręcie skoro to zwróciło uwagę.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4040
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Gdzie to można przeczytać w oryginale? Bo znowu wchodzimy w kwestię interpretacji - skoro bywał na lądzie to może i tam jadł?
Grom

Post autor: Grom »

MiKo pisze:Gdzie to można przeczytać w oryginale? Bo znowu wchodzimy w kwestię interpretacji - skoro bywał na lądzie to może i tam jadł?
Informacje o zmianach w zachowaniu Kłoczkowskiego na tydzień przed wybuchem są w zeznanaich Olesińskiego na płycie, nie wiem czy Ty dostałeś je. O tym, że był przeświadczony o zatruciu go w kasynie dowiedziałem się z listu od jego syna.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4040
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Mam. Poszukam. I powróce ;)
radar
Posty: 427
Rejestracja: 2004-01-13, 15:29

Post autor: radar »

Darth Stalin pisze:Crolick:
"Chroń WD" w wykonaniu oficerów Orła było spowodowane chęcie zapobiegawczego ustrzeżenia się od ewentualnego zarzutu, ze zamiast wysadzić Kłocza i popłynąć w siną dal, czekali, aż wróci => rozkaz mowił "wysadzić w porcie neutralnym" a nie "poczekać, aż pójdzie do lekarza i wróci".
Od chwili zejścia Kłoczkowskiego na ląd Grudziński był p.o. dowódcy okrętu i niezwłocznie po powrocie - Pierzchlewskiego IIRC - powinien był zrzucić cumy i płynąć na Baltyk. A on czekał na Kłocza... i się nie doczekał.
Kilka dni temu postawiłem tezę "Chory Kłoczkowski nie chciał przekazać DO komukolwiek" tzn, nowemu DO z Helu, bądź Grudzińskiemu.

Konsekwencją tego działania jest:

- wejście to neutralnego Talinna [możliwe wg rozkazu DF], mimo, że wejście na Hel osłaniany przez baterię helską, jest dużo bezpieczniejsze, inaczej, ryzyko wejścia jest kalkulowalne, ale tam czeka nowy DO
"Ponieważ stan zdrowia się nie poprawił, nie mogłem dalej zatrzymywać okrętu i swoją osobą obniżać stan moralny załogi, zdecydowałem się pojśc do T. po poradę lekarską"
- Wykonanie rozkazu DF, wysadzenie = chęć porady lekarskiej z ew. pobytem w szpitalu i utrzymanie łacznosći z OP , mimo wątpliwości załogi i samego DO "na rogatkach T.", Kłocz wchodzi do portu.
- aranżacja pobytu w Tallinie, Kłocz konstruuje plan działania podczas jego nieobecności, krótszej [porada lekarska] i dłuższej [sposób ucieczki ze szpitala]. Rozkaz DF jest prosty, to Kłocz stworzy nowe instrukcje, do których załoga ma sie dostosować. Grudzinski nie wychodzi z portu, ponieważ czeka na powrót DO [zadaję jeszcze raz pytanie NA CO LUB KOGO INNEGO MA CZEKAĆ ?!].

"Na wypadek konieczności pozostania w szpitalu zorganizowałem umowną łączność, żeby po wyzdrowieniu móc powrócić na okręt.


Wszystko po to aby wrócić na mostek ORP Orzeł. Choćby miało to trwać kilka dni, to wrócę.

10IX DF "kasuje" chorego, niezdolnego Kłocza. Ten 14IX wchodzi do portu, planuje pobyt w szpitalu i powrót na okręt, czyli Orzeł winien stać w porcie lub kręcić sie w okolicy jeszcze przez kilka dni. Nie po to by kogolwiek wysadzić, po to żeby ponownie przyjąc na pokład.

"Opuszczenie okrętu w tym okresie było dla mnie sprawą, z którą nie mogłem się pogodzić". Rozkaz wojenny do wykonania, nie do pogodzenia.

DO kmdr Koczłowski nie zamierzał w ogóle wykonywać rozkazu DF, chciał sie wyleczyć i dalej dowodzić Orłem.

Koniec dowodu ##
Rozkaz DF z 10IX, wskazuje , że Mohuczy na Kłoczu postawił +.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

radar pisze: DO kmdr Koczłowski nie zamierzał w ogóle wykonywać rozkazu DF, chciał sie wyleczyć i dalej dowodzić Orłem.

Koniec dowodu ##
Chyba raczej wywodu... i to niezbyt odkrywczego.

A teraz weź głęboki wdech i zrób drugi wywód dlaczego K. jednak wykonał rozkaz... pomimo tego, że nie chciał...
radar
Posty: 427
Rejestracja: 2004-01-13, 15:29

Post autor: radar »

fdt pisze:
radar pisze: DO kmdr Koczłowski nie zamierzał w ogóle wykonywać rozkazu DF, chciał sie wyleczyć i dalej dowodzić Orłem.

Koniec dowodu ##
Chyba raczej wywodu... i to niezbyt odkrywczego.

A teraz weź głęboki wdech i zrób drugi wywód dlaczego K. jednak wykonał rozkaz... pomimo tego, że nie chciał...
Pozwolisz, że ponownie wesprę się Kłoczkowskim w oryginale:
Na wypadek konieczności pozostania w szpitalu zorganizowałem umowną łączność, żeby po wyzdrowieniu móc powrócić na okręt.

Od 13IX do załóżmy [3 dni w szpitalu] 17-18IX Orzeł miał być do dyspoyzcji DO, który się miał leczyć a szpitalu w T. Pamiętam jak cię zastanowiło zakończenie rozkazu DF 10IX" ,meldować natychmiast". Chyba w końcu zrozumiałałeś po co było to natychmiast.

"Ponieważ stan zdrowia się nie poprawił, nie mogłem dalej zatrzymywać okrętu i swoją osobą obniżać stan moralny załogi, zdecydowałem się pojśc do T. po poradę lekarską"

Z powyższego można również wiele wywnioskować, Nie tylko, że nie zamierzał wykonać rozkazu wysadzenia się, to stan fatalny zdrowia wymusił wizytę u lekarza w T, jakby rozkazu wcale nie było. .
Rozkaz DF z 10IX, wskazuje , że Mohuczy na Kłoczu postawił +.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

radar pisze: Od 13IX do załóżmy [3 dni w szpitalu] 17-18IX Orzeł miał być do dyspoyzcji DO, który się miał leczyć a szpitalu w T. Pamiętam jak cię zastanowiło zakończenie rozkazu DF 10IX" ,meldować natychmiast". Chyba w końcu zrozumiałałeś po co było to natychmiast.
[/color]
Nie, zupełnie mnie to nie zdziwiło. Musiałeś pomylić mnie z kimś innym.
Grom

Post autor: Grom »

MiKo pisze:Mam. Poszukam. I powróce ;)
W końcu Ty tutaj rządzisz ;)
radar pisze:Kilka dni temu postawiłem tezę "Chory Kłoczkowski nie chciał przekazać DO komukolwiek" tzn, nowemu DO z Helu, bądź Grudzińskiemu.
Sam go !!! Mam go !!! Nie oddam nikomu !!! :lol:
radar
Posty: 427
Rejestracja: 2004-01-13, 15:29

Post autor: radar »

Nie muszę nic udowadniać, tylko cytuję, a koledzy są obiektywni i inteligentni

Cała procedura post. władz estońskich przed internowaniem okrętu zawierała w sobie dużo swiadomego lub nieswiadomego podstępu, na co zwróciłem uwagę Attache. Wobec powyższego postanowiłem, że zależnie od dalszej sytuacji, okręt za zgodą lub bez zgody władz opusci port. W tym sensie też wydałem rozkaz ZDO, gdy się okazało, że będe musiał zostać w szpitalu.

i dalej

W czasie mego pobytu[ kilka dni] w szpitalu byłem kompletnie izolowany i nie mogłem skomunikować się anii z Atache, ani też z ZDO

Juz wiecie po co G. czekał w porcie !?
Juz wiecie, że G. był nadal ZDO, otrzymał już porcie rozkaz i miał otrzymywać kolejne instrukcje od DO. Kłocz wyraźnie określa kiedy wydał rozkaz i kiedy chciał komunikować sie z OP, co wskazuje na to, ze Orzeł miał nadal stać w porcie pod kontrolą Kłocza wydającego instrukcje [ no bo jak inaczej sie komunikowac]

Pytanie tylko dlaczego tyle rozpisuje się o swojej roli jako DO w T., o rozkazach, instrukcjach, w sytuacji gdy zgodnie z rozkazem DF jest juz wysadzony.

Jak koledzy tego nie widzą, to muszą wziąc większy oodech :-D lub poczekać ąz się rozjaśni :o
Rozkaz DF z 10IX, wskazuje , że Mohuczy na Kłoczu postawił +.
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Tzn. zgodnie z tym Kłoczkowski traktował Grudzińskiego jako ZDO, zaś siebie jako w dalszym ciągu DO .
Tyle tylko, ze zgodnie z rozkazem DF po zejściu Kłoczkowskiego na ląd (a zate po jego "wysadzeniu") Kłoczkowski przestał być DO, zaś dotychczasowy ZDO stał się p.o. DO i powinien był zabierać d... w troki i wyjść z portu, działając dalej.

Ponieważ Grudziński czekał na Kłoczkowskiego, tym samym złamał rozkaz DF. :-D :P
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Baltic
Posty: 561
Rejestracja: 2006-01-04, 10:26
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Baltic »

Darth Stalin pisze:Tzn. zgodnie z tym Kłoczkowski traktował Grudzińskiego jako ZDO, zaś siebie jako w dalszym ciągu DO .
Tyle tylko, ze zgodnie z rozkazem DF po zejściu Kłoczkowskiego na ląd (a zate po jego "wysadzeniu") Kłoczkowski przestał być DO, zaś dotychczasowy ZDO stał się p.o. DO i powinien był zabierać d... w troki i wyjść z portu, działając dalej.

Ponieważ Grudziński czekał na Kłoczkowskiego, tym samym złamał rozkaz DF. :-D :P
A czy Kłocz nie złamał rozkazu DF? Uważał siebie przecież nadal za dowódcę op. Potwierdził to w swym liście do Swirskiego który cytuje Radar.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

koledzy, jakim czołem Grudzińskiemu odmawiacie prawa czekania na najlepszego dowódcę OP w historii PMW? Tak po ludzku rzecz biorąc, przecież w jakimś stopniu kapitan znajdował się pod urokiem swojego mistrza :roll: Równie dobrze sprawa mogła zakończyć się powrotem komandora i dalszą epopeją bałtycką.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ