Re: Grom jak Borowiak
: 2013-02-21, 20:56
No i..?
Widzisz w tych wynurzeniach głębszy związek z tematem?
Pozdrawiam,
Maciej
Widzisz w tych wynurzeniach głębszy związek z tematem?
Pozdrawiam,
Maciej
Może powinieneś pójść z tym gdzieś, sam nie wiem gdzie.. Jest taka formacja, może nawet parlamentarna od historii alternatywnych..tom pisze:Cóż, na innym forum pisałem, że niezrozumiałe dla mnie było trzymanie wszystkich naszych OP w portach na cumach do wybuchu wojny, zamiast wysłać je przezornie w morze już w chwili ogłoszenia mobilizacji. Gdyby Niemcy mimo złych warunków pogodowych zaatakowali lotnictwem 1 IX porty od razu pomiedzy 4 a 5 rano, mogliśmy mieć swoje "Pearl Harbor" w miniaturze.
"bełkot" - wg fdt całkowicie neutralne emocjonalnie i znaczeniowo słowo oznaczające poglądy wypowiadane przez dyskutantów kwestionujacych wolę walki i odwagę Kłoczkowskiego?fdt pisze:A jaki jest cel prowadzenia dyskusji na temat bomb głębinowych? Znowu wracamy do bełkotu o tym że Kłoczkowski był patologicznym tchórzem?
De facto nie były one klasyfikowane jako bomby głębinowe (Depth Charges - DC) lecz bomby przeciw okrętom podwodnym (Anti-Submarine, AS). Pozwolę sobie przekleić (i poprawić) swojego posta sprzed paru lat z innego forum na ich temat:tom pisze: był w błędzie sądząc, że Brytyjczycy nie posiadali lotniczych bomb głębinowych do połowy 1940 r i że Niemcy byli tu szybsi! We wrześniu 1939 r. "U 30" został uszkodzony przez samoloty z lotniskowca "Ark Royal", które obrzucały go lotniczymi bombami głębinowymi (co prawda niedoskonałymi i wymagającymi ulepszenia).
Generalnie na ile wiem Niemcy w ogóle nie używali lotniczych bomb głębinowych w sensie jakiejś specjalnej konstrukcji. W tej roli występowały standardowe bomby burzące SC 50 (potem SD 70) i SC 250, odpowiednio skonfigurowane. Pozbawione były stateczników (bądź miały takie "atrapy" - w przypadku wyrzutników wewnętrznych niekiedy statecznik był potrzebny by prawidłowo "prowadzić" w nich bombę) dzięki czemu spadając koziołkowały, co minimalizowało szanse rykoszetu przy upadku do wody z małej wysokości. Uzbrojone były w elektryczny zapalnik uderzeniowy AZ 38 - bezkierunkowy, ze zwłoką 5 s. Pozwalało to bombie SC 50 przy zrzucie z wysokości 170 m zatonąć na głębokość do 12 m, SC 250 do 18 m w momencie detonacji. Warunki zrzutu to wysokość min. 50 m, max. 200 m, prędkość do 300 km/h.tom pisze: by ustalić ponad wszelką wątpliwość stan faktyczny w przypadku niemieckich lotniczych bomb głębinowych i ich możliwości użycia nad Bałtykiem podczas kampanii wrześniowej.
To zależy co rozumiesz przez większą głębokość. Większość ataków na okręty podwodne dotyczyła jednostek przyłapanych na powierzchni, w trakcie zanurzania lub na głębokości peryskopowej (widoczne na powierzchni chrapy lub peryskop). Nie było jeszcze w użyciu czujników magnetometrycznych ani boi hydroakustycznych. Zaatakować można było tylko w oparciu o obserwację wzrokową. W przypadku zanurzonego okrętu wymaga to dosyć specyficznych warunków np. gdy pozostaje na płyciznach (tu ważna jest przezroczystość wody, warunki pogodowe itp.), gdy właśnie się wynurza/zanurza i widoczne są bąble powietrza lub plama z wyciekającej ropy itp.tom pisze:chce teraz wiedzieć, czy samoloty mogły szkodzić naszym okrętom podwodnym na większych głębokościach we wrześniu 1939 r., czy nie.
Jeśli chodzi o taką głębokość, to przede wszystkim samo dostrzeżenie okrętu podwodnego wydaje mi się mocno problematyczne. Znane mi są oczywiście cytowane w literaturze czy internecie relacje, że w optymalnych warunkach - dobra pogoda, silne światło słoneczne, okręt na tle jasnego dna morza - możliwe było zaobserwowanie okrętu podwodnego na głębokości ok. 90 m (M. Śródziemne) a nawet ok. 140 m (wyspy Pacyfiku). Ale wydaje mi się to powiedzmy wątpliwe; nawet jeśli to prawda, to są warunki z cyklu tych ekstremalnych, które się na co dzień nie zdarzają. Bardziej już prawdopodobne wydaje się wykrycie okrętu w taki nazwijmy to pośredni sposób. Np. uszkodzony okręt który leży na dnie i się naprawia mógłby być dostrzeżony wskutek wycieku paliwa, tworzącego plamę na wodzie; okręt wykonujący jakieś manewry związane z balastowaniem - wskutek bąbli powietrza, które także mogą być widoczne na powierzchni; itp.tom pisze:Co do głębokości - to chodziło mi o głębokość od 20 m w dół.