Strona 1 z 1

Wizyta TVP na ORP Orzeł

: 2019-02-24, 10:01
autor: Fok
Witam
Był kilka lat temu była wizyta TVP chyba regionalnej ze Szczecina na okręcie ORP Orzeł. W czasie wywiadu z marynarzem służącym na tym okręcie dziennikarka pytała się m.in. :
Jak to jest służyć na okręcie wsławionym ucieczką z Tallina ?
Jak to jest służyć na okręcie który zaginął ?

Kiedyś było to na youtube, ale jak zaczęto się śmiać z idiotki to TVP usunęła z youtuba. Może ktoś zachował i wrzuci na jakiś inny portal. Chciałbym się móc pośmiać jeszcze raz.

Re: Wizyta TVP na ORP Orzeł

: 2019-02-24, 15:55
autor: ramm
Po co Ci to? Dlaczego chcesz się z niej śmiać, dlaczego obrażasz kobietę i piszesz o niej "idiotka"?
Zwykły obywatel, który nie interesuje się MW nie potrafi rozróżnić niszczyciela od okrętu podwodnego. Jestem ciekawy jakie Ty byś pytania zadawał gdybyś się nie znał i tylko gdzieś tam w jakimś kościele Ci dzwoni.
To nie jej wina że świadomość o istnieniu MW w narodzie jest nikła.

Pośmiej się lepiej z tego:

Dlaczego deszcz siedzi w więzieniu?

Bo napadał...

Re: Wizyta TVP na ORP Orzeł

: 2019-03-11, 19:12
autor: Maniek555
Ramm nie masz racji to była reporterka, a nie kobieta z łapanki z ulicy to jej praca przynajmniej fragmentarycznie przygotować się do wywiadu, a nie na żywioł, sorry to jej praca i za to jej płacą, albo to robi dobrze, albo jest pośmiewiskiem,

Re: Wizyta TVP na ORP Orzeł

: 2019-03-11, 23:57
autor: szafran
Niekompetencję i głupotę trzeba piętnować. No chyba, że ma na to papiery to co innego.

Re: Wizyta TVP na ORP Orzeł

: 2019-03-12, 18:43
autor: marek8
Pewnie byście się zdziwili ilu u nas "ma" spośród tych co naprawdę nie powinni - no ale to w wielu przypadkach środek na przetrwanie jest... i co smutne bardziej rodzinny niż polityczny... :(
Wracając do tematu - jak kto widział ten kuriozalny reportaż to wie doskonale, że problem nie był w braku rozróżnienia co to niszczyciel, co u-boot a co flagowy holownik ;) tylko w groteskowej narracji prowadzącej, której się "połączyły" dwa okręty o tej samej nazwie w jeden. I wedle wersji do której była przekonana (to problem tabelkowców - w necie jest, że zaginął a przecież stoi jak byk przy nadbrzeżu...) okręt na którym kręcono film cyt.: "Szcześliwie się odnalazł"... Kobieta uwierzyła we własną wersję narracji gdzie zaginiony przed laty okręt po cudownym odnalezieniu służy dalej ;) i pojechała po całości niczym pewien "najlepszy" minister przed wojną i sporo polityków na bieżąco... Kuriozalna to jest reakcja na pomyłkę prowadzącej, gdzie tzw. urzędowy obciach sprawia, że wycina się takie sceny mimo, że błąd sytuacyjny był naprawdę zabawny... :faja: