Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

jefe de la maquina pisze:Co do odbrązawiania historii, to jest to dla mnie normalny proces. Po okresie "ku pokrzepieniu serc"...
Nie ma czegoś takiego jak "odbrązawianie historii".

Jest tylko rzetelne wykonywanie zawodu historyka.
Z tym, że jest to czasami trudne, vide - Cenckiewicz i Gontarczyk...

Akurat Borowiak nie jest historykiem i tak należy traktować jego książki: jako przypowieści. O dowodzeniu Unruga nie napisał kompletnie nic nowego. Nadal nie wiadomo, co działo się w pierwszych dniach września.
Moim zdaniem z powodów zdrowotnych (somatycznych - zaawansowana łuszczyca) nie był w stanie wykonywać właściwie swoich obowiązków.
jefe de la maquina pisze:A czy mamy historyków, ktorzy maja przygotowanie by wziąć na siebie tak duży temat ?
Duży temat?
Masz na myśli działania na Bałtyku w 1939 roku?
Muszę Cię zmartwić, to jest temat b. mały.
Historycy takimi ociupinkami raczej się nie zajmują.
Grom pisze:Z posiadanych informacji wiemy, że Świrski wydawał rozkazy operacyjne Unrugowi, a nie miał do tego stosownych uprawnień.
Abstrahując od uprawnień - Świrski nie mógł wydawać Unrugowi rozkazów operacyjnych, gdyż podległe Unrugowi formacje nie wykonały żadnego zadania operacyjnego.
Jedynym rozkazem operacyjnym był "Peking" - wydany jeszcze przed 1 IX.
Wszystkie inne działania Floty w 1939 roku miały wymiar taktyczny.

I stąd właśnie historycy raczej nie zajmują się takimi drobinami taktycznymi jak dramat Orła, czy zatopienie Gryfa.
Można się tym zajmować hobbystycznie. Niejako obok głównych zainteresowań.. Czy to historycznych, czy elektrycznych, czy prawniczych, czy marynarskich...
Wicher pisze:
Ksenofont pisze:Quinto - Śmigły w 1939 roku dość niewiele "zawalił"
No błagam Cię Xeno - a niby kto jest odpowiedzialny za klęskę wrześniową? Kto wyznaczał nieodpowiednich oficerów na wysokie stanowiska (Bortnowski, Dąb-Biernacki, Rómmel)? Kto chciał decydować o każdym posunięciu Wojska Polskiego, nawet na poziomie pułku i wiązał tym ręce dowódcom Armii i GO? Kto wyznaczył gen. Bortnowskiego jako osobę której miał być podporządkowany adm. Unrug? Kto w końcu zwiał do Rumunii i zostawił "swoje" wojsko na pastwę losu?

Sorki za mały OT niezwiązany z tematem ale musiałem odpowiedzieć na te włoskie wyliczenia :)
Żaden OT:

Bo zanim będzie się można poważnie zająć Flotą, trzeba pozbyć się z głowy tego komuszego bagażu, tych wpajanych nam wszystkim kłamstw i matactw, manipulacyjek i manipulacji - począwszy na przeinaczaniu nazwiska Śmigłego, skończywszy na bzdurze o "pozostawieniu wojska na pastwę losu".

Dopiero wówczas, gdy ten balast przymusowej indoktrynacji zostanie usunięty, będzie można poznać historię Orła.
Albo też - poprzez badanie historii Orła, poprzez odkłamywanie kolejnych małych epizodzików, oduczy się publiczność nazywania kmdra Kłoczkowskiego Kłoczem, nauczy się ich szacunku dla decyzji podejmowanych w 1939 roku, aż wreszcie pozna się historię Polski.

Bo to, że Unrug się rozchorował - w żaden sposób go nie hańbi.
To, że podejmował błędne decyzje - w żaden sposób go nie hańbi.
A są i takie momenty, które przynoszą mu chwałę...




Powoli bo powoli, ale sprawa posuwa się naprzód...

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

crolick pisze:Włącznie z jego działalnością w U-bootwaffe podczas WWI, bo cosik się mi wydaje, że facet nie był takim asem wojny podwodnej jak się nam to sprzedaje.
Z tego co wiem, wcale nie był. Całą wojnę przesiedział na szkolnych U-bootach, a potem ponoć był szefem szkolnej ich flotylli. Tam ponoć miał "pod sobą" Dönitza.
Wicher pisze:niepolskojęzyczne opracowanie potwierdzają, że Unrug był podczas I WŚ dowódcą niemieckich oopp, a dokładnie UB 25, UC 11 i UC 28 - Bodo Herzog, Deutsche U-Boote 1906-1966. Karl Müller Verlag, Erlangen, 1999. Problem w tym, że nie ma i w tej książce żadnego przypisu kierującego do źródeł tej informacji. Nic więcej nie znalazłem coby potwierdzało że Unrug był dowódcą wojennym. Więcej - na stronie uboat.net jest wykaz wszystkich niemieckich oopp w I WŚ i przy wyżej wymienionych nie pojawia się nazwisko admirała. Również się nie pojawia gdy szukamy go w spisie dowódców.
No właśnie. Z tym, że uboats.net zajmuje się jednostkami "frontowymi", i ma spore luki wśród dowódców/okrętów szkolnych. I tak np. dla UB 25 czy UC 11 listy dowódców są niepełne lub ich brak. Natomiast dla UC 28 jest pełna i dzienna (od podniesienia bandery do zatopienia), i Unruga tam nie ma. Co stawia pod wątpliwość jego dowództwo na pozostałych dwóch.

W tym, co mam z niemieckiej literatury o U-bootach I WŚ (2x Bendert + Rössler) o żadnym Unrugu ani mru mru.
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

Ksenofont pisze:Abstrahując od uprawnień - Świrski nie mógł wydawać Unrugowi rozkazów operacyjnych, gdyż podległe Unrugowi formacje nie wykonały żadnego zadania operacyjnego.
Jedynym rozkazem operacyjnym był "Peking" - wydany jeszcze przed 1 IX.
Wszystkie inne działania Floty w 1939 roku miały wymiar taktyczny.
Muszę Cię zmartwić Kseno, choć może powinno martwić to mnie bo pisałem o tym.
Operacja zmiany sektorów oopp we wrześniu to także rozkaz Świrskiego.
Gangut
Posty: 157
Rejestracja: 2007-07-21, 19:48
Lokalizacja: Z.Góra

Post autor: Gangut »

Względem służby Unruga w I wś. - przecież są chyba w CAW czy w archiwach MW bądź IPMS materiały o Unrugu wraz z życiorysem i wyszczególnieniem służby , z drugiej strony skoro dostał emeryturę za czas słuzby w Kaisermarine to chyba też musi być coś w rodzaju "świadectw pracy" w Koblencji czy Berlinie ?

Nam "szarym ludkom" cięzko dotrzeć do tych instytucji ale Panowie tak potępiający popularyzatorskie prace Pana Borowiaka wszakżesz (aby użyć jednego z ulubionych zwrotów adm. Unruga) i tak prowadzą tam częste kwerendy (przynajmniej jeśli chodzi o instytucje polskie )

Więc może poza pewną nutką zawiści wobec historyka (z wykształcenia) warto trochę konstruktywnej krytyki ?

Pozdrawiam
Navigare...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Post autor: Wicher »

Błagam Cię Gangut - Borowiak od samego początku tnie w pręta i uprawia pseudo-historię polegającą na wydobywaniu na światło dzienne tych źródeł, które są dla niego jak najwygodniejsze i dla jego interpretacji historii. O żadnej rzetelności w tym przypadku nie może być mowy.
Co się tyczy CAW - archiwum to nie jest pełne gdyż w '39 dostało się w ręce niemców, po wojnie zostało odnalezione w Gdańsku, wróciło do Warszawy, przeorali je sowieci i im sprzymierzeni itd. Myślę, że gdyby coś na temat służby Unruga podczas I WŚ się tam znajdowało, ktoś już dawno by to znalazł i przekazał ogółowi.
Archiwum MW ma w swojej "kolekcji" materiały od 1949 r. zaś IPMS od 1939 r. wzwyż.

Poza tym - mała poprawka - Unrug nie służył w Kriegsmarine tylko Hochseeflote - Kriegsmarine powstało w 1935 r. gdy Józef Unrug był już kontradmirałem i dowódcą Floty MW RP.
Gangut pisze:Więc może poza pewną nutką zawiści wobec historyka (z wykształcenia) warto trochę konstruktywnej krytyki ?
Kogo masz na myśli?
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Grom pisze:
Ksenofont pisze:...Jedynym rozkazem operacyjnym był "Peking" - wydany jeszcze przed 1 IX.
Wszystkie inne działania Floty w 1939 roku miały wymiar taktyczny.
... Operacja zmiany sektorów oopp we wrześniu to także rozkaz Świrskiego.
Ale czy to jest rozkaz operacyjny?

Z punktu widzenia Naczelnego Wodza sektory oopp są nieważne.
Są ważne z punktu widzenia Floty.
Świrski wydając ten rozkaz wszedł w kompetencje Unruga, a nie Śmigłego.
A we Flocie rozkazu tego wysłuchano!
Dlaczego?
Czy wysłuchał go Unrug, czy może Majewski?

I znów pojawia się pytanie - co w początkach września 1939 robił Unrug?
Gangut pisze:Więc może poza pewną nutką zawiści wobec historyka (z wykształcenia) warto trochę konstruktywnej krytyki ?
To, czy ktoś jest historykiem z wykształcenia, czy nie - nie ma znaczenia.
Tusk - było nie było - historyk z wykształcenia, nie miał pojęcia, kim był jego dziadek.

Tak się jakoś składa, że duża część z nas dyskutujących tu, czynnie, piórem i komputerem*** konstruktywnie pracujemy u podstaw.

Pozdrawiam
Ksenofont

***
Właściwe użycie komputera do historycznej pracy u podstaw: :chat:
Niewłaściwe użycie komputera do historycznej pracy u podstaw:Obrazek


X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Gangut
Posty: 157
Rejestracja: 2007-07-21, 19:48
Lokalizacja: Z.Góra

Post autor: Gangut »

Ad Grom

Nie pisałem o Kriegsmarine :wink: Co do prac Borowiaka to nie wszystko trzeba potępiać w czambuł , a być moze jego tendencyjność pobudzi kogoś do naprawdę rzetelnego opracowania wielu zagadnień z Naszej historii .

Pisanie życiorysów przez wyższych oficerów odbywało się cyklicznie - stąd też jeden z najpełniejszych (choc i tak nie do końca prawdziwy :o gen. Tokarzewicza-Karaszewskiego znajduje sie IPMS a dotyczy w dużej mierze czasów jescze przedlegionowych . Nie wierzę, by po powrocie z niewoli i "zakładaniu" teczki osobowej w Anglii adm. Unrug nie musiał dopełnić tego obowiązku .

Ad. Ksenofont - bez demagogii (vide "dziadek Tuska") a znaczenie ma jeśli komus zarzuca sie, ze historykiem nie jest . Golański, Łobodziński i spółka w końcu piłkarzami są - inna rzecz jakimi - podobnie z Borowiakiem .

Pracę u podstaw zauważam i z wielka przyjemnoscią czytam choćby artukuły o planach względem OOP w PMW i zakorkowania Zatoki Fińskiej itp. , nowe światło na sprawę kmdr Kłoczkowskiego itp. Jako powracający po latach zapalony kiedyś w ereze przedkomputerowej hobbysta i marny historyk z wykształcenia ma to dla mnie duże znaczenie .

Pozdrawiam
Navigare...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Post autor: Wicher »

Gangut pisze:Ad Grom
Nie Grom tylko Wicher :)
Gangut pisze: Nie pisałem o Kriegsmarine :wink:
My bad - źle przeczytałem :D
Gangut pisze: Co do prac Borowiaka to nie wszystko trzeba potępiać w czambuł
Pozwól, że się nie zgodze. Albo się jest rzetelnym albo wybiórczym i wówczas nie do końca wiarygodnym.
Gangut pisze: Pisanie życiorysów przez wyższych oficerów odbywało się cyklicznie - stąd też jeden z najpełniejszych (choc i tak nie do końca prawdziwy :o gen. Tokarzewicza-Karaszewskiego znajduje sie IPMS a dotyczy w dużej mierze czasów jescze przedlegionowych . Nie wierzę, by po powrocie z niewoli i "zakładaniu" teczki osobowej w Anglii adm. Unrug nie musiał dopełnić tego obowiązku.
Niedługo będę wizytował IPMS - poszukam tych teczek Unruga i ... zobaczymy co tam jest :-D
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Gangut
Posty: 157
Rejestracja: 2007-07-21, 19:48
Lokalizacja: Z.Góra

Post autor: Gangut »

Przepraszam - mój błąd :oops:

Aby skończyć z moje strony kwestię M.B. - ktoś niewiarygodny może czasami pisać prawdę - to się nie wyklucza - tylko przy lekturze jego dzieł należy wówczas zachowywać sporą ostrożność i korelować z innymi źródłami czy też opracowaniami.

Czekam zatem z niecierpliwością na efekty kwerendy .

Mnie jednakże bardziej nurtuje to, że nie nakazano wystawienia zapory minowej zaraz po ogłoszeniu pierwszej odwołanej później mobilizacji - wszak mobilizacja jest juz praktycznie przekroczeniem Rubikonu - wiadomo, że woja wybuchnie . Przy takim załozeniu i możliwości wystawienia zapory jeszcze przed wybuchem wojny zostawienie WICHRA w Polsce w sytuacji gdy zdawano sobie sprawę z Jego losu pozostaje według mnie sporym błędem - tak jak i niewysłanie większości OOP w ślad za zespołem Stankiewicza - w końcu co wojna dobrze pokazała polskie OOP mogły szkodzić NIemcom nie tylko (a moze nawet bardziej skutecznie ) poza Bałtykiem .

Pozdrawiam
Navigare...
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

Wicher pisze: Poza tym - mała poprawka - Unrug nie służył w Kriegsmarine tylko Hochseeflote - Kriegsmarine powstało w 1935 r. gdy Józef Unrug był już kontradmirałem i dowódcą Floty MW RP.
Raczej Kaiserliche Marine.
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Ksenofont
Nie ma czegoś takiego jak "odbrązawianie historii". Jest tylko rzetelne wykonywanie zawodu historyka.
Przepraszam, w jakim Ty kraju zyjesz ? Rozejrzyj sie we wlasnym srodowisku. O jakiej rzetelnosci mowisz ? Czy o tej dialektycznej interpretacji dziejow ?
Akurat Borowiak nie jest historykiem i tak należy traktować jego książki: jako przypowieści.
Cos mi sie wydaje, ze wierzysz w tytuly. A ja twierdze, ze nie tytul czyni historyka, tak samo jak magister sztuki po Akademii Sztuki nie jest artysta. Pertek byl dziennikarzem i historykiem, choc opieral sie glownie na relacjach i wspomnieniach. Mozesz nie lubic Borowiaka, nasmiewac sie, ale opiera sie na materialach archiwalnych. Tymczasem Tuliszka, historyk z tytulem doktora, opiera sie na Borowiaku (przeczytaj jego tekst o "Orle"). Przeczytaj dziela innego znakomitego dr. historii -Perepeczki, zwlaszcza te wczesniejsze dziela.
Wiekszosc publikacji historycznych na Zachodzie robiona jest przez dziennikarzy, albo zupelnych amatorow i wiekszosc nie ma zadnych tytylow.
Duży temat?
Masz na myśli działania na Bałtyku w 1939 roku?
Muszę Cię zmartwić, to jest temat b. mały.
Pokaz mi te duze tematy. Interesuja mnie okres I wojny i niestety powojenne "dziela" polskich historykow nie umywaja sie do przedwojennego Dabrowskiego. Wszytkie kwalifikuja sie do kosza. Dlaczego nie mamy dobrego opracowania na temat dzialania na Baltyku i obrony Wybrzeza w 1939 r. Temat za maly ? A ja uwazam, ze z braku znajomosci jezykow obcych. Na to trzeba grzebac w archiwach niemieckich i w Wielkiej Brytanii , a tu klapa. Mielismy za to wiele wielkich dziel z tradycji ruchu robotniczego, i pisano, publikowano, a tytuly za to wladza dawala szczodrze.
Sadze, ze na tym forum znajdziesz wiecej pasjonatow, dla ktorych historia jest autentyczna intelektualna przygoda oraz pasja. Poswiecajac sie tematom pomijanym przez wujkow z tytulami staja sie wysokimi specjalistami w swojej dziedzinie.
Jefe
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

jefe de la maquina pisze:Ksenofont
Nie ma czegoś takiego jak "odbrązawianie historii". Jest tylko rzetelne wykonywanie zawodu historyka.
Przepraszam, w jakim Ty kraju zyjesz ? Rozejrzyj sie we wlasnym srodowisku. O jakiej rzetelnosci mowisz ? Czy o tej dialektycznej interpretacji dziejow ?
Ale dialektyczna interpretacja dziejów powoli odchodzi w niepamięć.
Popatrz sobie na sprawę Wałęsy - wreszcie ktoś się nim zajął z pozycji naukowej...

jefe de la maquina pisze:
Akurat Borowiak nie jest historykiem i tak należy traktować jego książki: jako przypowieści.
Cos mi sie wydaje, ze wierzysz w tytuly.
No - nie wierzę.
O czym zresztą napisałem.

Natomiast o tym, czy dzieło jest przypowieścią, czy jest pracą historyczną świadczy tzw. warsztat.
1/ Autor musi znać najnowszy stan badań i przekonać nas o tym w zamieszczonej bibliografii.
2/ Terminologia ma być precyzyjna, a teza (tezy) jasno sformułowane.
3/ Autor musi poprzeć swoje tezy źródłami.
4/ Źródła te muszą być skrytykowane, czyli wyjaśniony musi być ich kontekst. Autor jest odpowiedzialny za dobór źródeł i ich rzetelność.
5/ Praca musi być wewnętrznie spójna.

To zdaje się podstawowe zasady, które odróżniają pracę historyczną, naukową, od popularyzatorskiej przypowieści.
jefe de la maquina pisze:
Duży temat?
Masz na myśli działania na Bałtyku w 1939 roku?
Muszę Cię zmartwić, to jest temat b. mały.
Pokaz mi te duze tematy. Interesuja mnie okres I wojny i niestety powojenne "dziela" polskich historykow nie umywaja sie do przedwojennego Dabrowskiego. Wszytkie kwalifikuja sie do kosza. Dlaczego nie mamy dobrego opracowania na temat dzialania na Baltyku i obrony Wybrzeza w 1939 r. Temat za maly ? A ja uwazam, ze z braku znajomosci jezykow obcych. Na to trzeba grzebac w archiwach niemieckich i w Wielkiej Brytanii , a tu klapa. Mielismy za to wiele wielkich dziel z tradycji ruchu robotniczego, i pisano, publikowano, a tytuly za to wladza dawala szczodrze.
Kasa! Misiu, Kasa!

Jak mi dasz stypendium na pięć lat, to się nauczę i szwedzkiego...
A jest niestety tak, że instytucje cywilne (uniwersytety itp) niechętnie łoża na badania historii wojskowości, szczególnie najnowszej.
Przede wszystkim dlatego, że funkcjonuje u nas Wojskowe Biuro Badań Historycznych.
A tam kadrę stanowią (z małymi wyjątkami) absolwenci Wojskowej Akademii Politycznej im. Felikas Dzierzyńskiego, byli pracownicy Wojskowego Instytutu Historycznego im. Wandy Wasilewskiej.
A oni mają przyzwyczajenia równie nikczemne, jak patroni...
jefe de la maquina pisze:Sadze, ze na tym forum znajdziesz wiecej pasjonatow, dla ktorych historia jest autentyczna intelektualna przygoda oraz pasja. Poswiecajac sie tematom pomijanym przez wujkow z tytulami staja sie wysokimi specjalistami w swojej dziedzinie.
Jefe
to nie ulega wątpliwości!

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Gangut
Posty: 157
Rejestracja: 2007-07-21, 19:48
Lokalizacja: Z.Góra

Post autor: Gangut »

Ksenofont pisze:...
Natomiast o tym, czy dzieło jest przypowieścią, czy jest pracą historyczną świadczy tzw. warsztat.
1/ Autor musi znać najnowszy stan badań i przekonać nas o tym w zamieszczonej bibliografii.
2/ Terminologia ma być precyzyjna, a teza (tezy) jasno sformułowane.
3/ Autor musi poprzeć swoje tezy źródłami.
4/ Źródła te muszą być skrytykowane, czyli wyjaśniony musi być ich kontekst. Autor jest odpowiedzialny za dobór źródeł i ich rzetelność.
5/ Praca musi być wewnętrznie spójna.

To zdaje się podstawowe zasady, które odróżniają pracę historyczną, naukową, od popularyzatorskiej przypowieści. ...
Pozdrawiam
Ksenofont
Wszystko to prawda (jakbym czuł oddech Topolskiego i Miśkiewicza :lol: ) co nie zmienia faktu, że także ksiażka/artykuł może być wartościowa nie spełniając kryteriów pracy naukowej , choćby w sytuacji gdy autor dociera i przedstawia nieznane dotąd źródło, które powiększa naszą wiedzę na dany temat .

Może mieć jeszcze nad pracą stricte naukową jedną przewagę - może być strawna nie tylko dla wąskiego grona i rozbudzać zainteresowanie daną dziedziną a nie usypiać .

Prawda niestety jest taka, że Nasza historia morska jest strasznie uboga , a poprzez ponoć bardzo dobre umiejscowienie Naszego Kraju w Europie i rozliczne wojny zachowało się jeszcze mniej jej świadectw i efekt jest taki, że nie potrafimy odpowiedzieć na tak zdawało sie nieskomplikowane pytania jak te z tematu .

Kto wie, może podnoszona już przez A. Rzepniewskiego choroba Dowódcy Floty miała wpływ na Jego pasywność i choćby zaniechania jeśli chodzi o użycie "Ptaszków" choc osobiście obstawiałbym bardziej szok i załamanie po wybuchu wojny i utracie w ciągu 3 dni trzonu pozostających w Kraju sił (GRYF, WICHER) , upadek planów (nieszczęsny WOREK) i chęć jedynie tak znanej nam z każdej imprzy piłkarskiej "walki o honor" z uwgi jednak na charakter i przekonania Admirała nakazujacy oszczędzać życie i krew polskich marynarzy i żołnierzy .

Stad choćby odmowa na zgodę wejścia do bazy RYSIA w obawie przed ściągnieciem nalotów naieprzyjacielskiego lotnictwa - kto wie może bano się podobnych konsekwencji bardziej aktywnych działań Ptaszków :roll:

Co do akt adm. Unruga to przecież Borowiak (Admirał, str. 11) podał miejsca i sygnatury akt gdzie mozna je znaleźć :
- Karta ewidencyjna i akta personalne Józefa Unruga, CAW, sygn. AP235, 447, 474, 779
- Teczka wiceadm Józefa Unruga, IPMS, sygn. MAR.A.I. 18

Pozdrawiam
Navigare...
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Ksenofont pisze: Natomiast o tym, czy dzieło jest przypowieścią, czy jest pracą historyczną świadczy tzw. warsztat.
1/ Autor musi znać najnowszy stan badań i przekonać nas o tym w zamieszczonej bibliografii.
2/ Terminologia ma być precyzyjna, a teza (tezy) jasno sformułowane.
3/ Autor musi poprzeć swoje tezy źródłami.
4/ Źródła te muszą być skrytykowane, czyli wyjaśniony musi być ich kontekst. Autor jest odpowiedzialny za dobór źródeł i ich rzetelność.
5/ Praca musi być wewnętrznie spójna.
/.../
Pozdrawiam
Ksenofont
Hm tak, dajesz co chwile pełno dowodów na stosowanie się do tych punktów. Praca fdt w porównaniu to niebo a ziemia.

2. Pomysł, że Hel sie powinien bronić 3 miesiące czy tam iles to z którymi punktami jest zgodny?
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

Gangut pisze:Kto wie, może podnoszona już przez A. Rzepniewskiego choroba Dowódcy Floty miała wpływ na Jego pasywność i choćby zaniechania jeśli chodzi o użycie "Ptaszków" choc osobiście obstawiałbym bardziej szok i załamanie po wybuchu wojny i utracie w ciągu 3 dni trzonu pozostających w Kraju sił (GRYF, WICHER) , upadek planów (nieszczęsny WOREK) i chęć jedynie tak znanej nam z każdej imprzy piłkarskiej "walki o honor" z uwgi jednak na charakter i przekonania Admirała nakazujacy oszczędzać życie i krew polskich marynarzy i żołnierzy .
Ja przepraszam, a co masz do "Worka" ? Z tego co udało mi sie wykoncypować to całościowy plan był "Worek"+"Rurka", jedno bez drugiego nie miało racji bytu. Samo w sobie założenie odparcia ewentualnego desantu morskiego na Hel z użyciem min i o.p. takie złe nie było. J.Unruga można obarczyć odpowiedzialnością za "marazm" w czasie obrony. "Rurka" się nie udała, ale nie nastąpiła ani ponowna próba postawienia min, ani nie wysłano o.p. na otwarte morze. Skutkiem tego nie było pól minowych i o.p. dość szybko zostały wytrącone z walki. Działanie Unruga cechuje chęć uniknięcia strat wśród personelu, i jak sam przyznaje w swoim oświadczeniu był świadom klęski od samego początku. Wydaje się, że świadomość nieuniknionej klęski nie pozostała bez wpływu na stan ducha admirała.
wrr
Posty: 110
Rejestracja: 2006-02-07, 15:53
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: wrr »

Myśle, że Grom trafił w sedno tarczy.
ODPOWIEDZ