Nie ma czegoś takiego jak "odbrązawianie historii".jefe de la maquina pisze:Co do odbrązawiania historii, to jest to dla mnie normalny proces. Po okresie "ku pokrzepieniu serc"...
Jest tylko rzetelne wykonywanie zawodu historyka.
Z tym, że jest to czasami trudne, vide - Cenckiewicz i Gontarczyk...
Akurat Borowiak nie jest historykiem i tak należy traktować jego książki: jako przypowieści. O dowodzeniu Unruga nie napisał kompletnie nic nowego. Nadal nie wiadomo, co działo się w pierwszych dniach września.
Moim zdaniem z powodów zdrowotnych (somatycznych - zaawansowana łuszczyca) nie był w stanie wykonywać właściwie swoich obowiązków.
Duży temat?jefe de la maquina pisze:A czy mamy historyków, ktorzy maja przygotowanie by wziąć na siebie tak duży temat ?
Masz na myśli działania na Bałtyku w 1939 roku?
Muszę Cię zmartwić, to jest temat b. mały.
Historycy takimi ociupinkami raczej się nie zajmują.
Abstrahując od uprawnień - Świrski nie mógł wydawać Unrugowi rozkazów operacyjnych, gdyż podległe Unrugowi formacje nie wykonały żadnego zadania operacyjnego.Grom pisze:Z posiadanych informacji wiemy, że Świrski wydawał rozkazy operacyjne Unrugowi, a nie miał do tego stosownych uprawnień.
Jedynym rozkazem operacyjnym był "Peking" - wydany jeszcze przed 1 IX.
Wszystkie inne działania Floty w 1939 roku miały wymiar taktyczny.
I stąd właśnie historycy raczej nie zajmują się takimi drobinami taktycznymi jak dramat Orła, czy zatopienie Gryfa.
Można się tym zajmować hobbystycznie. Niejako obok głównych zainteresowań.. Czy to historycznych, czy elektrycznych, czy prawniczych, czy marynarskich...
Żaden OT:Wicher pisze:No błagam Cię Xeno - a niby kto jest odpowiedzialny za klęskę wrześniową? Kto wyznaczał nieodpowiednich oficerów na wysokie stanowiska (Bortnowski, Dąb-Biernacki, Rómmel)? Kto chciał decydować o każdym posunięciu Wojska Polskiego, nawet na poziomie pułku i wiązał tym ręce dowódcom Armii i GO? Kto wyznaczył gen. Bortnowskiego jako osobę której miał być podporządkowany adm. Unrug? Kto w końcu zwiał do Rumunii i zostawił "swoje" wojsko na pastwę losu?Ksenofont pisze:Quinto - Śmigły w 1939 roku dość niewiele "zawalił"
Sorki za mały OT niezwiązany z tematem ale musiałem odpowiedzieć na te włoskie wyliczenia
Bo zanim będzie się można poważnie zająć Flotą, trzeba pozbyć się z głowy tego komuszego bagażu, tych wpajanych nam wszystkim kłamstw i matactw, manipulacyjek i manipulacji - począwszy na przeinaczaniu nazwiska Śmigłego, skończywszy na bzdurze o "pozostawieniu wojska na pastwę losu".
Dopiero wówczas, gdy ten balast przymusowej indoktrynacji zostanie usunięty, będzie można poznać historię Orła.
Albo też - poprzez badanie historii Orła, poprzez odkłamywanie kolejnych małych epizodzików, oduczy się publiczność nazywania kmdra Kłoczkowskiego Kłoczem, nauczy się ich szacunku dla decyzji podejmowanych w 1939 roku, aż wreszcie pozna się historię Polski.
Bo to, że Unrug się rozchorował - w żaden sposób go nie hańbi.
To, że podejmował błędne decyzje - w żaden sposób go nie hańbi.
A są i takie momenty, które przynoszą mu chwałę...
Powoli bo powoli, ale sprawa posuwa się naprzód...
Pozdrawiam
Ksenofont