Za:
http://www.pardon.pl/artykul/8857/szale ... h_ojczyzny
(...)
Tymczasem znaczna część oficerów uważała – całkiem słusznie – iż głównym zadaniem rządu powinno być chronienie resztek narodowej siły. Sikorski nie mógł ścierpieć narastającej krytyki. Postanowił więc rozprawić się z przeciwnikami w drastyczny sposób i nakazał ich umieścić w, jak to sam określił, "obozie koncentracyjnym".
Obóz zlokalizowano na wyspie Bute leżącej u zachodnich wybrzeży Szkocji. Cała ta wyspa stała się więzieniem dla setek (niektórzy historycy mówią nawet o tysiącach) Polaków – nie tylko żołnierzy. Na Bute, nazwaną przez więźniów "Wyspą Węży", zaczęto zsyłać wszystkich prawdziwych, potencjalnych oraz wymyślonych przeciwników Sikorskiego.
(...)
Teraz moje pytanie, którzy oficerowie PMW, znani z imienia i nazwiska (vide "Kadry Morskie" pod red. J. K. Sawickiego) bądź podoficerowie tam byli?
Obóz odosobnienia dla Polaków na wyspie Bute
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
- Lokalizacja: Gdańsk
Witam!
Akcja antysanacyjna dotyczyła także PMW i była dość aktywnie prowadzona.
Część wymierzona w Kierownictwo MW kierowana była przez niesławnego Izydora Modelskiego, natomiast wymierzona w oficerów średniego szczebla - przez młodą kadrę żądną awansów (vide - sprawa "Orła").
Jednak ze względu na "oczywiste powody" (deficyt kadry, zapotrzebowanie na dużą ilość walczących jednostek, dobrą współpracę admirała Świrskiego z RN), akcja antysanacyjna nie przybrała formy zsyłania do miejsca odosobnienia.
Najwyżej ktoś dostał przydział na okręt-bazę...
Pozdrawiam
Ksenofont
Zresztą sam artykuł jest bardzo sensacyjny. Na wyspie Bute było jednorazowo raczej kilkudziesięciu, niż kilkuset oficerów.crolick pisze:O ile mi wiadomo to żaden.
Czystki anty-sanacyjne, nie dotyczyły z oczywistych powodów PMW.[/quote]I tak, i nie.crolick pisze:O ile mi wiadomo to żaden.
Akcja antysanacyjna dotyczyła także PMW i była dość aktywnie prowadzona.
Część wymierzona w Kierownictwo MW kierowana była przez niesławnego Izydora Modelskiego, natomiast wymierzona w oficerów średniego szczebla - przez młodą kadrę żądną awansów (vide - sprawa "Orła").
Jednak ze względu na "oczywiste powody" (deficyt kadry, zapotrzebowanie na dużą ilość walczących jednostek, dobrą współpracę admirała Świrskiego z RN), akcja antysanacyjna nie przybrała formy zsyłania do miejsca odosobnienia.
Najwyżej ktoś dostał przydział na okręt-bazę...
Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
I nie tylko na okręt-bazę, np. Zajączkowski został zesłany do Kanady by werbować ochotników z Ameryki, w ramach misji gen. Ducha. Zastanawia (nie) wykorzystanie Zajączkowskiego przez Świrskiego w czasie II wojny, który przed wybuchem wojny uchodził za zdolnego oficera.To trzeba by przejrzeć w Sawickim obsadę oficerską ORP Gdynia i lądowego ORP bodaj BałtykJednak ze względu na "oczywiste powody" (deficyt kadry, zapotrzebowanie na dużą ilość walczących jednostek, dobrą współpracę admirała Świrskiego z RN), akcja antysanacyjna nie przybrała formy zsyłania do miejsca odosobnienia.
Najwyżej ktoś dostał przydział na okręt-bazę...
Ksenofont
Andrzej J.
Jefe
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 2009-03-18, 10:41
A czy za zesłaniem komandora Zajączkowskiego do Kanady nie kryje się ocena działań flotylli we wrześniu 1939 wyrażona przez admirała Świrskiego we wstępie do poświęconego jej opracowania Biura Historycznego MW "Działania FR podczas wrześniowej kampanii1939 r.".
Szef KMW napisał mianowicie, że "rozwój Flotylli Rzecznej był hamowany brakiem pieniędzy. W rezultacie przypadkowo stało się dobrze, że tak było, dlatego, że Flotylla Rzeczna zginęła, a nawet w większości dostała się w ręce bolszewików nie wyrządziwszy ani Niemcom, ani bolszewikom najmniejszej szkody".
Cytuję za J. W. Dyskant, Flotylla Rzeczna Marynarki Wojennej 1919 - 1939, Warszawa 1994, str 333.
Szef KMW napisał mianowicie, że "rozwój Flotylli Rzecznej był hamowany brakiem pieniędzy. W rezultacie przypadkowo stało się dobrze, że tak było, dlatego, że Flotylla Rzeczna zginęła, a nawet w większości dostała się w ręce bolszewików nie wyrządziwszy ani Niemcom, ani bolszewikom najmniejszej szkody".
Cytuję za J. W. Dyskant, Flotylla Rzeczna Marynarki Wojennej 1919 - 1939, Warszawa 1994, str 333.