Forum Okrętów Wojennych

Nie oskarżam tylko publikuję moje zdanie. I nie dotyczy to tylko PMW którą kocham.
Nie sądzę bo to osądziła historia.
Pisze tylko moje prywatne zdanie.
Nie było tam ani błyskotliwości ani geniuszu.
Było tylko bohaterstwo marynarzy i żołnierzy.
Owszem o to mam pretensję, że nie było żadnego przebłysku ani operacyjnego ani taktycznego.

Ok.
czy uważasz że wykorzystano to co posiadaliśmy w PMW? Ale bez tłumaczenia przyczyn obiektywnych itd.
Czy w ogóle chciano w jakikolwiek sposób to wykorzystać ?
Postawić zaporę minową w miejscu do tego odpowiednim, albo wysłać okręty podwodne na jakieś szlaki żeglugowe? ale jakikolwiek plan ataku? działań ofensywnych? albo cokolwiek o czym warto by pisać jako ciekawy plan działania ?
Nie mówię tu już o realizacji ale o ciekawym planie, projekcie działania? Nie o tłumaczeniu, nie o usprawiedliwieniu dla czego tak się nie stało, ale o jakiejś alternatywie na wypadek wojny z Niemcami. Cokolwiek ???/
Te kutry to genialna koncepcja budowy, genialny inżynierski pomysł.
Ale w realizacji byłaby wielka kicha, nic więcej,
To tak jak zamknięcie ORŁA, okrętu w 100 % pełnomorskiego, w środku Zatoki Gdańskiej po to by straszył tam rybaków, albo może śledzie, a potem tłumaczenie, że lotnictwo niemieckie było wszechobecne, jakaś masakra. Bo większy problem tkwi w założeniach i w koncepcji Planu Worek niż w dominacji niemieckiego lotnictwa. .
Sorry ale jestem bardzo negatywnie nastawiony zarówno co do planów obrony wybrzeża, jak i do ich realizacji.
Dali ciała i to na całej linii, w sposób nieprawdopodobny.
Ale bardzo pozytywnie nastawiony co do marynarzy.

Co do roli DF akurat się zgadzam. Już w 1939/40 Anglicy podkreślali, ze wyszkolenie pojedynczych okrętów jest na b wysokim poziomie, ale wyszkolenie zespołowe praktycznie nie istnieje. Wiedzieliśmy jak obsługiwać okręty i umieliśmy to robić dobrze, ale nie wiedzieliśmy jak je wykorzystywać.

A co do ścigaczy - nic by nie zmieniły w wypadku wojny z Niemcami. Nie miały najmniejszej szansy przetrwać, i byłoby tak jak z oopp. Dopóki istniało zagrożenie nic godnego torpedy nie poruszało się po Zatoce. Więc nie wiem czym tu się podniecać.

Nic by nie zmieniło nawet Iowa. Dlatego sensu nie było

USS Iowa to okręt nad okrętami. Prawie jak Adelki Oj trzeba będzie napisać Warbooka jak w czasie zostaje przeniesiona eskadra w składzie Iowa i dwie Adelki i lądują na Zatoce Gdańskiej 1. IX 1939.

crolick pisze:A co do ścigaczy - nic by nie zmieniły w wypadku wojny z Niemcami. Nie miały najmniejszej szansy przetrwać, i byłoby tak jak z oopp. Dopóki istniało zagrożenie nic godnego torpedy nie poruszało się po Zatoce.

Też mi się tak mocno wydaje. W warunkach wrześniowych przydałby się raczej ścigacze ścigaczy, czyli MGB i pomysł na ich użycie w celu ograniczenia swobody działań niemieckich sił lekkich i trałowych. Oczywiście niewiele by to zmieniło, ale jakieś spektakularne sukcesy i o wrześniu na wybrzeżu dziś pisałoby się złotymi zgłoskami. Bo tak naprawdę trochę wojennego szczęścia może napisać całkiem inną historię niż powinna być napisana. Niestety, ale szczęściu trzeba pomóc, czasami odrobiną brawury.

Szafran, nie obraź się, ale przynudzasz z tymi Adelkami Już od jakiegoś czasu...

Marmik pisze: W warunkach wrześniowych przydałby się raczej ścigacze ścigaczy, czyli MGB i pomysł na ich użycie w celu ograniczenia swobody działań niemieckich sił lekkich i trałowych. Oczywiście niewiele by to zmieniło, ale jakieś spektakularne sukcesy i o wrześniu na wybrzeżu dziś pisałoby się złotymi zgłoskami. Bo tak naprawdę trochę wojennego szczęścia może napisać całkiem inną historię niż powinna być napisana. Niestety, ale szczęściu trzeba pomóc, czasami odrobiną brawury.

Jest o tym w artykule: https://army1914-1945.org.pl/polska/mar ... w-technika

Niestety, nie tylko dowództwo morskie było do niczego. Także dowodzenie na lądzie było beznadziejne. Cały plan wojny w 1939 r., to porażka.

Zauważcie, że to w zasadzie standard u zaatakowanego. Nie lepiej było w Norwegi, Holandii, Francji, ZSRS Jugosławii, Grecji. Nie można też powiedzieć, żeby W. Brytania stanęła od razu na wysokości zadania. Co więcej Brytyjczycy byli tak samo nieporadni w Europie, jak i na Dalekim Wschodzie. O USA nawet nie wspomnę. Można by powiedzieć, że u nas i tak nie było tak najgorzej, biorąc pod uwagę, że byliśmy pierwszą ofiarą. My na prawdę nie mogliśmy wiedzieć jak ta ewentualna wojna będzie wyglądała. Dobrze, że mieliśmy tyle przytomności, aby wyprowadzić najcenniejsze okręty z Bałtyku. Pozostałe kraje miały min. 6 m-cy na wyciągnięcie wniosków z naszej obrony i skorygowanie własnych planów obronnych. I co? Już choćby na przykładzie potraconych flot widać, że żadne z państw, które zostały zajęte, nie wyciągnęły wniosków z naszej obrony.

m_k pisze:

Marmik pisze: W warunkach wrześniowych przydałby się raczej ścigacze ścigaczy, czyli MGB i pomysł na ich użycie w celu ograniczenia swobody działań niemieckich sił lekkich i trałowych. Oczywiście niewiele by to zmieniło, ale jakieś spektakularne sukcesy i o wrześniu na wybrzeżu dziś pisałoby się złotymi zgłoskami. Bo tak naprawdę trochę wojennego szczęścia może napisać całkiem inną historię niż powinna być napisana. Niestety, ale szczęściu trzeba pomóc, czasami odrobiną brawury.

Jest o tym w artykule: https://army1914-1945.org.pl/polska/mar ... w-technika

Niestety, nie tylko dowództwo morskie było do niczego. Także dowodzenie na lądzie było beznadziejne. Cały plan wojny w 1939 r., to porażka.

do jakiegos Morza sie to nie kwalifikuje? Czy czegos?

SmokEustachy pisze:do jakiegos Morza sie to nie kwalifikuje? Czy czegos?

nie mam układów z wydawcami

m_k pisze:nie mam układów z wydawcami

Nie trzeba mieć układów. Wystarczy nawiązać kontakt z redakcją i zaproponować temat.

Marek T pisze:

m_k pisze:nie mam układów z wydawcami

Nie trzeba mieć układów. Wystarczy nawiązać kontakt z redakcją i zaproponować temat.

Bardzo mi miło, że to akurat Pan tak napisał, ale wysłałem kilka propozycji do różnych redakcji i nawet pies z kulawa nogą się nie odezwał . Jednak nie jest to mój sposób na życie ale hobby, bo jestem inwalidą-rencistą po przejściach i mam dużo wolnego czasu.

PS. A jak sprawa podpisu pod działami 40 mm z Sępa w muzeum MW w Gdyni? Bo już dawno nie byłem Poprawiony na L/60?

Chyba nikt nie wspomniał...

Jeszcze nikt nie wspomniał bo książka trafi do sprzedaży po 30 października.

GRATULACJE! A to Ci dopiero niespodzianka