Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji koszt

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Jasne, sonary holowane i podkadlubowe beda najbardziej efektywne w relacji koszt efekt.

Porazki natowskich sil zop wynikaja glownie z nieznajomosci Baltyku. W ZOPie doswiadczenie to podstawa.

Nakurat trasa od Ciesnin Dunskich do Gdanska, poza sama glebia Borholmska nie daje jakis super warunkow do dzialan OP. Glebie Borholmska mozna ominac, nadkladajac troche drogi.

Radary AESA maja sredni czas miedzy calkowitymi awariami jakies 3000-4000 godzin (125-166 dni). Pokpr sa na tyle unikalnymi celami, ze szansa ich identyfikacji jako cokolwiek innego jest minimalna. Stad system OPL w stosunku do tych celow powinien dzialac w trybie automatycznym.

Ciesze sie :-)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Peperon »

Weź pod uwagę, że na początku była mowa o gazowcach. Jeśli chcesz tankery prowadzić do Portu Północnego, to jakbyś prosił się o nieszczęście. Na podejściu do zatoki możesz dostać rakiety z dwóch stron - od północy i z zachodu. Wtedy może być dramat z obroną, bo jeszcze nikt nie wymyślił broni lub systemu skutecznego na 100 %.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

W wypadku uzycia calej Floty Baltyckiej i jej lotnictwa, na pewno czesc tankowcow zostanie zatopiona, ale wtedy nikt nie bedzie w stanie powiedziec, ze to sprzet ze sklepu internetowego...
Wtedy to juz bedzie regularna wojna a nie epizod konfliktu jakimi byly (Wojna tankowcow, zatopienie poludniowokoreanskiej korwety Cheonan przez polnocnokoreanski okret podwodny itd.).
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Peperon »

Ale kto tu mówi o Flocie Bałtyckiej ? Użycie FB nastąpiłoby już w trakcie pełnej nawalanki.
Cofnijmy się do etapu "zielonych ludzików" - jeśli można tak to ująć.
Sytuacja wygląda mniej więcej tak. Mamy zaostrzenie sytuacji w okolicy i co dalej ? Już od razu eskortujemy gazowce i tankowce ? Czy mamy odpowiednie środki na taką długotrwałą operację ? A może czekamy na dalszy rozwój sytuacji, żeby nie być oskarżonym o sianie paniki ? I nie sądzisz, że właśnie to jest super moment dla "zielonych ludzików" na przyłożenie rakietą w gazowiec ? I to taką rakietą, która nie ma żadnych oznaczeń na wszystkich podzespołach. Fakt startu z OP nieznanego pochodzenia nie ma znaczenia. Przecież taki można kupić w każdym sklepie myśliwskim. :diabel:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Sądzę, że generalnie są dwie opcje gdy rozpoczynamy eskortowanie.
1) Bardziej realna, gdy został w ten sposób zatopiony / uszkodzony pierwszy z gazowców / tankowców. Wtedy by nie wzrosły zbytnio koszty transportu lub nie pojawiały się odmowy transportu ze strony armatorów.
2) Gdyby pojawiły się grożby (otwarte lub zawoalowane) ze strony przeciwnika.

Kilka dni temu pojawiła sie informacja, że jeden z Absalonów jest już rok na deploymencie (zwalczanie piractwa => eskortowanie ransportów broni chemicznej z Syrii => zwalczanie piractwa). F-125 ma w założeniach operować 2 lata bez zawijania do własnych baz.

W tekście przedstawiłem wyliczenia z których wynika, że w naszym przypadku okręty spędzałby około 9 miesiecy w roku na eskortowaniu. Pozostały czas mogłby spędzać w porcie macierzystym na serwisowaniu. W takim wypadku byli byśmy w stanei zapewnić eskorte przez co najmniej 2-3 lata w zależności od wyjściowego stanu okrętów. (Oczywiście zależy to od faktycznych źródeł zaopatrzenia, jeśli całą ropę i gaz kupowalibyśmy w Zatoce Perskiej to nie ma szans na zapewnienie eskorty na całej trasie wszystkim statkom).
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Takie proste pytanie - ile w skali roku potrzeba nam rejsów gazowców i tankowców aby przy założeniu zaspokojenia tą drogą 100% potrzeb krajowych zbudować taką może realniejszą symulację niż spędzanie x miesięcy na jakimś tam konwojowaniu na dalekich morzach i oceanach... Przypomnę, że okręty duńskie i niemieckie zabezpieczają bardzo konkretne interesy strefy ekonomicznej lub konkretnych firm co stanowi kolosalną różnicę wobec proponowanej koncepcji. Podobnie przejmując na siebie rolę konwojerów dorpowadzają transport do baz będących bazami bezpiecznymi przed zagrozeniami tradycyjnymi... Wszystkich tych elementów u nas brak... Zapominamy też, że koncepcja "zielonych ludzików" to de facto zadna nowość - to nasze media i paru gienierałów w cywilu upiera się tak to wiedzieć. Czymże jednak były - sięgając do rodzimej sztuki wojennej wypady kozackich grup dywersyjnych masakrujących Turków w Konstantynopolu czy Trapezuncie? Wowoływały stan wojny? ;)A to pierwszy z brzegu przykład...
Podobnie nieco może być i w tym przypadku - Rosjanie bardzo intensywnie ćwicza działania bałtyckich grup dywersyjnych. Mają też miniaturowe okręty podwodne zdolne do różnych rzeczy - Co nam da OOW w takiej ogromnej postaci przeciwko takim zagrożeniom? Oczywiście już słyszę, ze może być bazą dla naszych grup antydywersyjnych. Ok - problem sprowadza się jednak do tego czy w warunkach bałtyckich taki nie wywołujący bynajmniej tak pożadanej przez nas koncepcji ala Beck, ze skoro ma już być wojna to najlepiej swiatowa :bije: bez zastanowienia czy aby to dla nas korzystne scenariusz nie umożliwia Rosji naprawdę prostego sparaliżowania naszych linii transportowych mimo posiadania przez nas OOW i to (o zgrozo) bez interewencji Nato?

Mi także się podoba koncepcja Oskara - ale przyznam wyłącznie jako punkt wyjścia do opracowania na jej podstawie bardziej szczegółowych wymagań prawie na pewno skutkujących zmniejszeniem samego okrętu i odejscia od jego na nic niepotrzebnych w naszych warunkach koncepcji trochę Wo-wosza trochę śmigłowcowca...

Zwróćcie uwagę, że kazdy z naszych sąsiadów tworzy koncepcje obrony bardzo realnie uwzględniające możliwości rosyjskie w możliwym ataku na jego kraj. Te nasze które są znane są o tyle dziwne, że mieszanką mniej czy bardziej udanych autorskich koncepcji z przykrywaniem trudnego do akcetacji faktu, że skuteczne zabezpieczenie naszych interesów na morzu sprowadzającej się tylko i wyłącznie do obrony idących do nas dowolnych transportów wydaje się horrendalnie drogie...
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Marku, ilosc koniecznych tankowcow i gazowcow jest podana w tekscie, wraz z wyliczeniami czasowymi. Czym innym jest strefowa ochrona przed piratami w rejonie ich wystepowania, a czym innym ochrona przed OP/minami/dywersja na calej trasie konwojowania.

Zadania dywersyjne sa mozliwe poprzez postawienie min na trasie lub w czasie postoju. Tu CTM pracuje nad systemem ochrony red i portow, ktory w zalozeniu ma byc u nas wprowadzony. Dodatkowo maja byc Kormorany. Zostaje zabezpieczenie na terenie odbiorcy, ktory nie koniecznie musi dostrzegac tego typu zagrozenia. W tym wypadku pozostaje przewiesc swoje bezzalogowce i ludzi.

Wyjasnij mi po co chcesz zmniejszac okret? Silniej uzbrojony Absalon kosztuje tyle co sporo mniejsza Sigma, wiec oszczednosci beda minimalne. Pozatym mniejszy rozmiar ogranicza mozliwosci przyszlych modernizacji czy zdolnosci przeciwlotnicze (te sa kluczowe na Baltyku).
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

No nie ulegajmy aż tak czarowi wizji ala rok 1904 z wyrafinowanym atakiem rosyjskich okrętów gdzies w Rogu Afryki ;) Jeżeli by doszło do wojny gospodarczej z Rosją to raczej powinniśmy sie przygotowac na zupełnie inne stricte handlowe posunięcia na które patrząc jak na razie na jakość i dalekowzroczność obecnych naszych można się obawiac i to mocno. Zasadniczo my mamy tylko jeden problem na tej płaszczyźnie - z niewaidomych powodów nie chce nam się dopracowac róznych szczegółów lub głębiej zastanowić nad ich sensem... Potem tylko utajnienie ratuje nas przed...
Co do rozmiarów ja po prostu jestem zwolennikiem małej floty obrony wybrzeża jako optymalnej do naszych potrzeb. Nasze rojenia o Wowoszach i smigłowcowcach traktuje jako pozbawione rzeczywistych potrzeb fantazję ;). Znowu nam się marzy mediacja na nas koszt w różnych konfiktach?
Nie podzielam też wiary kolegi, że taki okręt jest w stanie obronić się sam w Zatoce Gdańskiej... Parametry reklamowe producenta to jedno a akurat nasi sąsiedzi ze wchodu i zachodu mają od wieków wredy zwyczaj nie poprzestawania na tym co ma się dziś tylko PERMANENTNEGO rozwijania już posiadanych systemów - nie zawsze co prawda skutecznie ale jednak. Może warto by się pokusić o pokazania jak dla przykładu MW AD 39 była nieprzygotowana pod kątem nowych broni będących w posiadaniu zarówno Niemców jak i Rosjan i co by się zdarzyło gdyby użyli bodaj jednej z nich?
Tak więc sobie patrze jak na niemal "gwiazdę śmierci" taki nasz OOW strzelający jak do kaczek do wszelkich możliwych celów ze 100 % skutecznością ;) i zastanowiam czy aby ktoś nie powinien Rosjanom przypomnieć aby do stretegii modernizacji swoich srodków ogniowych powinni podchodzić nieco tak jak my - bez pośpiechu i należytym poszanowaniem reklamowych parametrów sprzętu przeciwnika... Bo dopóki tak jest to nasze husarie królują na polach bitew - jak jednak przeciwnik zakasuje rękawy dziwnym trafem okazuje się , że coś tak banalnego jak hiszpański kozioł potrafi rz na zawsze pozbawić nas inicjiatywy strategicvznej a my mamy o to pretensje zamiast coś z tym zrobić... ;)
Ale na poważnie - nie widzę sensu budowy takich wielkich okretów bo rozdrobnienia na tak wiele zadań sprawia, że taki okret tak naprawdę nie jest ani okrętem dokiem ani śmigłowcowcem ani okrętem obrony plot czy przeciwrakietowym. Korzystanie z technologii cywilnych choć oszczędza koszty także ma swoje bardzo wymierne skutki nieprawdaż? Powstaje rodzaj składaka do wszystkiego a de facto do niczego bo szereg ograniczeń technicznych związanych z tak ogromną różnorodnością mozliwich zadań chyba zajmie aż nadto dużo czasu na wyszkolenie umijących bodaj poprawnie to wszystko zrobić ludzi. O mistrzowstwie które byłoby konieczne w przypadku swobodnego operowania takiego okrętu na Zatoce to chyba możnaby zapommnieć... Zwróciłem już na to uwage wcześniej - Absalony mają tą przewagę nad naszymi ewentualnymi analogami, że sa daleko od celu, mogą się do niego przygotować a i sam atak nie jest nalotem jak z Korei lecz de facto kliku samolotów/pocisków. Scenariusz, ktory nasz okręt musiałby brać pod uwage to dużo więcej atrakcji na raz, ekstremalnie krótki czas reakcji i zerowa odbpornośc na uszkodzenia + utrata bardzo dużej ilości cennego sprzetu gdyby jednak tylko jeden pocisk się przedarł...
Nie wspominam tu też o jednej rzeczy którą kolega pomija - czyli odpowiedzi Rosji na takie okręty - czy nam się podoba czy nie dla własnych stricte wewnętrznych celów zaczną taką sobie budować. Mniejsze okrety np. specjalizowane do obrony plot lub wojny podwodnej bez silenia się na równoczesny kombajn multi mają chyba większe szanse i nie rozkręcają spirali zbrojeń. Przypomnę tu zapomniany fakt, że w latach dwudziestych straszyliśmy i pokrzepialismy się faktem jak to łatwo, tanio i przyjemnie zbudujemy sobie ekstra siły pancerne. Może to się wydawac dziwne ale ktoś gdzieś w to nawet i uwierzył i zbudował swoje... Gorzej, że my tylko żartowalismy ;)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Peperon »

Mareczku, a policzyłeś ile te mniejsze okręty będą kosztować ? Nabudujmy okręcików specjalizowanych i puśćmy je na Bałtyk w zimie. Przy dobrym sztormie będą bezradne, by nie rzec celami, ponieważ nie będą w stanie wykonywać zadań na większej fali. No i jeszcze zostaje pytanie o liczbę tych okrętów podczas eskorty transportu np. gazu do Świnoujścia.
Wbrew pozorom propozycja Oskara ma sens. Większy okręt uniwersalny ma nie tylko większe możliwości techniczne prowadzenia walki, ale również jest stabilniejszą platformą jako nosiciel różnych systemów. Oczywiście można potraktować ten projekt jako punkt wyjścia do ostatecznego dopracowania OOW. Można zmniejszyć zdolności transportowe na rzecz środków obrony powietrznej, a przy okazji pomniejszyć całą konstrukcję. Uważam jednak, że należy to robić na tyle ostrożnie by efekt końcowy nie był jednym wielkim rozczarowaniem. Natomiast mniejsze specjalizowane jednostki powinny być uzupełnieniem okrętów wielozadaniowych.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Chyba nie do końca chwytam komu, po co i do czego jest potrzebny taki ekspedycyjny "wielki" okręt ;) Ciągnie się to od lat, wygląda jak groteskowy żart i od czasu do czasu wychyla głowę na powierzchnie... ;) Panowie - pancerniko=lotniskowce też miały na papierze sporo zalet i wyglądały efektownie... na pewno maiły wielu zwolenników tylko, że jakoś nikt się nie odważył...
Zaryzykuję tezę, że głównym atutem takiego okrętu jest to, że może być tani i zaspokajający ciągątki propagandowo-mocarstwowe. Coś w rodzaju Gryfa II ;) Z efektywną obroną wybrzeża w polskich realiach zaś niestety zaczyna się na jego przykładzie istna kwadratura koła... Zacznijmy od jednej rzeczy podstawowej - owego mitycznego eskortowania gazowców... Rozumiem, ze zakładamy rosyjski Pearl Harbour bo nie wiem jaki armator zgodziłby się wysłać do nas tego typu okręt zagrożony ryzykiem eksplozji... jeżeli sytuacja zaostrzyłaby się na tyle, ze byłby realny wybuch konfiktu... A, że zapewne w umowie o tym nie pomyślano to i... koniec tematu ;) Nasz OOW nie ma zajęcia... ;(
Dziś już wiemy, że OOW to tylko slogan mający pokryć incydent z Gawronem ale też moim zdaniem i opierając się na założeniach Oskara uwazam , że taki okręt ale jako coś pośredniego pomiędzy fregatą a korwetą jest nam potrzebny ale nie w takim kształcie krzyżowki okrętu ekspedycyjnego i fregaty i tyle... Nie wiem czy większy gawron miałby takie problemy z rejsem po sztormowym Bałtyku... Po prostu zakładam jako całkowicie zbędne w naszych realiach posiadanie takiego okrętu do przewozu techniki wojskowej i jeszcze bardziej do posiadania na pokładzie śmigłowcowej grupy lotniczej... ;) Zaś nieporozumienie wynikające z tego, że Absalony naprawdę projektowano do baardzo konkretnego zadania gospodarczego a nie tak jak nasz pomysł - na każdą ewentualność i, ze tak opracowany okręt jest zbyt łatwy do zniszczenia już wyraziłem...
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Peperon »

To o ile większy miałby być ten Gawron + ? No i co miałby mieć na pokładzie ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

No cóż może ideałem byłyby okręty zanurzalne z dużą iloscia komór z rakietami, do których dane byłyby przesyłane z lądu :) Swego czasu powstał taki projekt we Francji i wzbudził spore zainteresowanie min. w Chinach... Pewne elementy projektu sa podobno zresztą wykorzystywane :wink: A zresztą przecież sama współczesna tarcza na lądzie to w gruncie rzeczy też po prostu przeniesone na ląd elementy infrastruktury Burków...
Ale na razie ja bym się pokusił koncepcyjnie o a przeanalizowanie watku czy można na odpowiednio powiekszonym kadłubie gawrona zbudowac coś w rodzaju okrętów dwóch rodzajów - okrętu obrony plot i przewirakietowej - zoptymalizowanego do tego celu z uniewersalnymi wyrzutniami, w których można załadować to co nam będzie pasowało do tworzonej koncepcji (punkt wyjścia 32 komory rakiet) oraz może nawet na zwykłym kadłubie Gawrona pokusić się o zbudowanie ze dwóch okretów wojny podwodnej zdolnych do stałego bazowania śmigłowca i będacych swego rodzaju koordynatorami w morzu z przyjęciem założenia, że to śmigłowce stanowią nasz główny oręż ZOP... To lużna koncepcja bo nie mam niestety czasu na jej rozwinięcie.
Wcale nie neguje też ustaleń Oskara w zakresie obrony przeciwlotniczej - problem w tym, że zgadzając się z nim w kwestiach samej obrony nie bardzo chcę się zgodzić z tym aby taki okręt zbudowac na tak wielkim kadłubie właściwie tylko dlatego, że akurat taki może (to ważne słowo) nasz przemysł będzie umial zmontować.
Jakoś jednak zmontował gawrona i pewnie porodzi sobie z jego modyfikacjami skoro z tego co pamiętam jesteśmy wlaścicielem projektu (?) A okręty ekspedycyjne jakoś mi nie pasują zwyczajnie ;) :czarodziej:
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Marku, o ile bardzo cenie Twoja woedze historyczna, to niestety uwazam, ze jesli chodzi o wspolczesnosc, to niestety opierasz sie na sloganach i jakis uprzedzeniach.

To co sam zaproponowales czyli dwa dedykowane okrety do OPL i dwa do ZOPu bedzie kosztowac tyle co 3 uniwersalne okrety. Uzycie tych 4 okretow bedzie duzo trudniejsze i tak naprawde to co chcialbys osiatnac jednym uniwersalnym okretem, bedzie wymagalo dwoch okretow. Stal okretowa jest naprawde tanim elementem okretu. Tu 4 ro-ro-co o nosnosci 45 000 ton kosztowaly tyle co jeden Absalon: http://en.eshiptrading.com/news/d/221/2765/
Dlatego dzis buduje sie glownie uniwersalne okrety czy mysliwce, ze w relacji koszt efekt to wychodzi taniej! Tu zdolnosci transportowe i platforme dla SOF dostajemy niejako przy okazji, przy koszcie zblizonym do temontu Lublina!

Jesli proponujesz okret zanurzalny opierajacy sie o sensory ladowe, to nalezy zapytac po co okret. To wlasnie zasieg sensorow jest obraniczeniem a nie pociskow.

Moim zdaniem przywolywanie dpswiadczen II WS jest nieporozumieniem. Od tamtego czasu relacje miedzy mozliwosciami systemow zmienily sie diametralnie. Odwolywanie sie do tamtych doswiadczen bez zrozumienia tych zmian wodzi na manowce.

I na koniec, tez uwazam, ze WOWOSz/Merlin to przerost formy nad trescia i "myslenie o du... zamiast o domu". Uwazam ze flota powinna byc zbalansowana, gdyz taka jest trudno podejsc za pomoca jednej, genialnej taktyki. Dlatego nie nawoluje do niebudowania OP, MCM czy sil zdolnych do ochrony przed zagrozeniami asymetrycznymi. Jedyne co to uwazam, ze to jest lepszy pomysl niz budowanie Gawronowego OOW, patrolowcow i WOWOSza.

I juz tak zupelnie na koniec. Caly czas piszesz o tym by dbac o wlasne interesy. Czy wlasnie taka dbaloscia nie jest zapewnienie bezpieczenstwa dostaw surowcow by nie byc uzaleznionym od Rosji? By miec narzedzia nacisku ekonomicznego takze w druga strone? Pamietaj ze w czasie wojny tankowcow pomimo trafienia ponad 200 statkow i zatopienia kilkudziesiecu, nadal one plywaly po Zatoce Perskiej.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Peperon »

Może to nie całkiem w temacie.
Uważam jednak, że ściśle wiąże się z dyskusją toczącą się w tym wątku.
http://www.portalmorski.pl/morze-inne/m ... rozpoczeta

Interesujący zbieg okoliczności. :diabel:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Nie sądzę abym ulegał sloganom - po prostu jestem przeciwnikiem głupich dzialań aby tylko działać aby coś się działo ( a u nas się to lubi oj lubi) w miejsce takich które nie wymagając żadnej tajemnej wiedzy są pewną oczywistością. To, że z najróżniejszych dziwnych powodów personalno-organizacyjno-kulturowo-biznesowych rzeczy oczywiste u nas są niemożliwe to temat raczej dla psychologów czy socjologów niż analityków stricte wojskowych. Wymyślanie jednak sztucznych zupełnie od czapy koncpcji w miejsce najprostszych i wiara, że się "same wylansują" jest samo w sobie tematem zasługującym na uwagę.
MW i środowiska pewnych grup oficerów (nie tych jednak którzy jakoby coś tam chcieli z Niemcami ugrać) lansowały już publicznie szereg tak dziwnych i sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem pomysłów, że wcale nie był do regresu potrzebny az niechętnie nastawiony do floty pechowo długowieczny premier... Kto te cuda miał popierać? Liczba możliwych koncpecji floty polskiej jest dosyć ograniczona i de facto zdeterminowana przez fakt sąsiedztwa z blisko położonymi bazami floty potencjalnego przeciwnika co przy założeniu, że mamy choć trochę oleju w głowach i nie wierzymy jak w jutrzenkę w Nato determinuje kształt naszej floty czy nam się to podoba czy nie. Pozwalam sobie dosyć często przywoływać analogiczne doświadczenia z rodzimej historii własnie z uwagi na fakt, że często lansowane jakoby nowe koncepcje naszego bezpieczeństwa po prostu w świetle choćby naszych własnych zapomnianych doświadczeń nie trzymają się kupy i są warte = 0. Co ciekawe jakoś fakt ten jak do tej pory nie niepokoił nikogo - teraz gdy koncepcja wojny z Rosją staje się "modna" zaczyna...
Tak jak napisałem potrzebne są nam okręty obrony plot chhoćby z uwagi na fakt, że takie a nie inne położenie Kaliningrad Zone pozwala od lat Rosjanom na zbyt wiele. Gdybyśmy podeszli do tego normalnie a nie po naszemu od lat moglibysmy już mieć okręt klasy KDX-III choć pytanie czy miałoby to sens jest zupełnie odrębnym wątkiem. I niestety do wyrażonych powyżej wątpliwości dodam jeszcze jedną - kluczową. Otóż założenie, że dowolny powstający okręt ma być tani, stosunkowo tani, niedrogi, na miare naszych możliwosci itp. niestety Oskarze świadczy o sporej nieznajomości naszych rodzmych realiów w tym względzie ;) Dobrze "przepchnięty" program jest czymś takim jak najnowszy zakup Leo2 A5, gdzie ani tanio, ani nowocześnie a szczegółów lepiej nie poznawać bo mogą wprawić w zdumienie - ot jak choćby zakup toewarzyszących czołgów szkolnych za ekstra pieniadze - potrzebnych jak nie wiadomo co ale będacych częścią o wiele większego zobowiązania...
Jak się ma do tego nasz bohater? ;) Nijak - atuty analizy w postaci ciekawej analizy potrzeb plot i inych giną w posadowieniu tego na okrecie "do wszystkiego" , który niejak się ma do duńskich bardzo konkrentych założeń i celów dla ktorych zbudowano jego pierwowzory.Auto nie dostrzega trudności zwiazanych z wdrożeniem az tak uniwersalnego okrętu przy archaiczności naszych systemów szkoleniowych... Autor nie dostrzega też, że naszą politykę prowadzi się od przypadku do przypadku z dosyć zaskakującą ( o ile w ogóle) kontynuacją wcześniej podjętych dzialań a zatem jakby nie widzi, że tak jak w Danii tego zrobić się zwyczajnie nie da. Argumenty, które tam są na miejscu i mają dużą wagę u nas nie znaczą prawie nic albo naprawde niewiele... Stąd też poruszyłem watek aby zastanowić się nad lokalizacją tego na gawronie jako jasną efektowną koncpecją czegoś co może możnaby jakoś zacząć lansować... Co do okrętów zanurzalnych chyba nie dałem stosownego emoticona ;) Zamykając ten temat
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: karol »

Flota zbalansowana? Czyli niby nie jest? Przyznam, że jest to nieco zaskakujące stwierdzenie. Ale z drugiej strony porządna flota takiego państwa, jak nasze, to powinna mieć w składzie to co ma aktualnie, tyle, że nowocześniejsze jednostki. Dwa niszczyciele (niech tam się zwą fregatami), korwety też powinny być dwie, pięć MOR-ów, flotylla trałowa i flotylla desantowo-szturmowa na wodzie i dywizjon OP pod wodą. Do tego stosowna flota powietrzna. Na brzegu widać efektowną zmianę i tu już zasadniczo nic do poprawiania wielkiego nie jest.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ