Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji koszt

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Marku, mam wrażenie, że niezbyt dokładnie przeczytałeś mój tekst. Po pierwsze to jest typowa fregata, która ma wszystkie zdolności takiego okrętu. Funkcje transportowe i SOF są dodane przy okazji i w żaden sposób nie ograniczają zadań bojowych, kosztując łącznie przy 3 okrętach jakieś 5-10% kosztów takiego Merlina. To włąsnie jest pomysł na ograniczenie "myślenia o dupie a nie o domu", przy zachowaniu minimum zdolności w tym zakresie. TAkie uświadamiające zdjęcie - u góry Absalon u dołu Halifax:
Obrazek

Powoływanie się na przykład Belgijski jest moim zadniem błędne. Jesteśmy zbyt małym i biednym krajem do zabawy w "prestiż". Mnie jako podatnika krew by zalała, gdyby podatki z moich 50-60 pracy tygodniowo trafiały na nieużyteczne projekty. Stąd przeciwstawiam się budowie "białych słoni". Wszystko co zbudujemy musi mieć jak największe zdolności bojowe w osamotnionej wojnie obronnej.

Nie rozumiem dlaczego uważasz eskortowanei gazowców i tankowców, za kuriozum. Odciecie nas gazu i ropy ot najłatwiejszy sposób na rzucenie nas na kolana. Rosjanie nawet łamiąc zapisy umowy, jak będą chcieli (jak w przypadku Możejek) to to zrobią. Co z tego, że po 2 latach wygramy przed trybunałem arbitrażowym proces, jak nasze zakłady chemiczne i rafinerie padną a zmarźnieci ludzie wywołają rewoltę? (w mniejszej skali podobnie było z JTT i Optimusem, tylko to nie były firmy o strategicznym znaczeniu). To wystarczy by pokazać nam kto tu jest ważny, bo nie bardzo widzę sens w okupowaniu naszego terytorium przez Rosję.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Proszę mnie poprawic jezeli się mylę ale co do zasady eskortuje się okręty wtedy gdy jest jakieś zagrożenia atakiem nieprawdaż? Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zagrożenia ze strony Rosji która może ewentualne naciski na nasz kraj osiągnąć o wiele tańszym kosztem i bez narażanie się na wojnę w jakiś totalnie abstrakcyjnych obszarach świata? ;) Innych zajęć te nasze oceaniczne eksortowce rozumiem nie mają ;) Strasznie to naciągane...
Jakie mamy interesy gospodarcze porównywalne z tymi które ma Dania czy miała Belgia mając ten jeden symboliczny okręcik? ;) Koledzy naprawdę nie widzą, że wymyślając takie kuriozalne argumentacje które obalić moze licealista jako tako tylko zorientowany w temacie co poniektóre "grupy nacisku" robią sobie same pod górkę?
Dziękuje za zdjęcie - ale dosyć dobrze wiem jak wyglądają oba typy okretów (na jednym nawet byłem ;) ) - niestety ich adekwatność do potrzeb obrony wybrzeża w połączeniu z szeregiem może imponujących ale na niewiele potrzebnych parametrów jakoś mnie nie przekonuje... W Chinach i Korei bardzo "modne" są symulacje komuterowe różnych ichnich starć - obawiam się jednak, że zrobienie takiej w której jako główny nasz pozytywny bohater w postaci takiego OOW miałby się zmierzyć z tym co KZ moze zaoferować byłoby dosyć jednostronną symulacją...
Ale na serio gdy kraj się wzbogaci i będziemy mili jakieś obszary w których trzeba bedzie się "pokazać" to czemu nie? ;) Na razie jak feniks odżywają pociski manewrujące :diabel:
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Marku8, jedyny realny sposób byśmy tak nadepneli Rosji na odcisk by to poczuła zmiana kierunków dostaw surowców. Ciekawy jestam jak Rosja mogłaby inaczej niż chwytając sie brudnych sposobów nam odpowiedzieć?

TO jest jeden z przykładów, i to wcale nie odrealniony, bo takie rzeczy sie zdarzały. Jak pisałem wcześniej, eskorta pewnie by się zaczeła po pierwszym takim incydencie. Pozatym w tekście jest opisanych sporo innych zadań takich okrętów.

Co d oodżywających pocisków manewrójących warto przeczytać już podawany wcześniej: "An Analysis of Small Navy Tactics Using a Modified Hughes' Salvo Mode", przeliczycsobie dane podane przezemnie w artykule i skonfrontować to z cenami NDRów i MORów...
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Obawiam się, że problem jest raczej po naszej stronie a nie po rosyjskiej - to nam się wydają różne rzeczy na czele z tą, że z jakichś niewiadomych i tajemnych powodów nasz kraj Rosja sobie upatrzyła na ofiarę... A prawda jest taka, że czy z prawa czy z lewa wielu mających choć trochę oleju ekonomistów przyznaje, że koerunki i metody rosyjskiej ekspansji gospodarczej są bardzo mądrze przemyślane (mają na celu własny zysk a nie górnolotne idee) a jeżeli chodzi o poważne zamiary względem nas to mają tylko jeden - omijać szerokim łukiem ... ;) Wiele naszych "kontrposunięć" wywołuje więcej śmiechu niż obaw via Możajki ;) Pytanie brzmi po co się tak upieramy w kursie "na konfrontację" w imię cudzych interesów gdy akurat z Rosją od czasu do czasu gdy sami wiemy czego chcemy jakoś się dogadujemy - gorzej, że bardzo rzadko my sami wiemy czeo chcemy... ;(

No jeżeli przyjąć, że tak jest to na co nam konwoje co do transportów, których na niemal 99% nie będziemy w przypadku eskalacji w ogóle wyprowadzić z portu na podstawie dotychczas obowiązujących umów? ;)
Prawnicy w RP regularnie wymierają na rzecz posiadających ogólne wykształcenie negocjatorów, którzy nawet nie wiedzą co i gdzie spartolili... Rozbrajające nieprawdaż? Nie ma winnych...
Prawda jest taka Oskarze, że przy całej sympatii do twojej analizy, ktora musiała pochłonąć mnóstwo czasu niejak nie daje ona odpowiedzi na proste w sumie pytanie - jakie RP ma niebałtyckie interesy, które uzasadniałyby tworzenie czegoś pozabałtyckiego... Wszyscy wiemy, ze takich interesów nie ma ale upieramy się udawać, że jest inaczej. Tworzymy więc rózne koncepcje, ktore są tak ulotne, że niekidy nawet nie daje się ich zapamiętać...
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Sadze, ze wobec Rosji Polska ma 4 postulaty:
- nie uzywanie przez nia sil zbrojnych do napadania na sasiadow i zajmowania ich terytorium,
- nie uzywanie surowcow jako broni (co dla niej samej jest szkodliwe),
- nie wymyslanie bezpodstawnych embarg,
- niewspieranie u siebie i u swoich sasiadow ograniczania swobod obywatelskich.
Wszystkie to czynniki powoduja, ze Rosja jest postrzegana jako potencjalne zagrozenie.

Sily zbrojne jako calosc bronia naszych interesow potencjalnie (na zasadzie, nie warto zadzierac). W czasie pokoju ogranicza sie do zadan wsparcia porzadku. Z naszych portow eksportujemy do Azji i Afryki sporo produktow (Syntyos, KGHM itd.), a jeszcze wiecej importujemy. Nasi obywatele byli w srod zalog statkow porywanych przez piratow. Zwalczanie piractwa to takze nasz interes. Jego realizacja jest duzo tansza i mniej watpliwa moralnie i prawnie niz wysylanie wojsk do ataku na Irak, a jest okazywaniem solidarnosci sojuszniczej.

Realna obrona zaczyna sie dopiero w fazie konfliktu czy wojny. Jesli by doszlo np ataku Rosji na kraje baltyckie lub innego nieakceptowalnego czynu i chcielibysmy jako kraj przestac wspierac Rosje 70 mld zl rocznie poprzez zmiane kierunku dostaw surowcow, to nasze interesy (w tym istnienie rafinerii, zakladow chemicznych itd.) beda dotyczyc: Morza Polnocnego, Oceanu Atlantyckiego, Morza Srodziemnego, Czerwoneto, Oceanu Indyjskiego.

Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze sa na swiecie kapitalisci sprzedajacy sznurek, na ktorym ich powiesza i to im nie przeszkadza. Jednak jesli juz sprzedajemy sznurki na szubienice, to powinnismy uwazac, by wieszano na nich kogos innego niz nas.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Prawnicy mają takie bardzo praktyczne powiedzenie, że gdy brak argumentów ucieka się w abstrakcje - rozumiem, że te cztery postulaty wobec Rosji możemy odnosić też do innych z USA na czele? Bo inaczej wychodzimy na bezinteresownych obłudników czyli taką kategorię której chyba nikt nie lubi...
Apropo sznurka jest taka amerykańska ale mająca też swoje niemieckie, izraelskie a nawet rosyjskie odpowiedniki teoria mówiąca o tym, że ten co tak sobie co i rusz porusza wątek egzekucji, inwazji czy powieszenia zazwyczaj w jakiś niemal cudowny sposób tak kończy... Pytanie czy na pewno warto... :-|
Wiele krajów tworzy sobie "wroga" dla osiągniecia szeregu wewnętrznych ale i zewnętrznych celów - zazwyczaj też przynosi to pewne korzyści rządzącym - problem jednak pojawia się wtedy gdy politykę prowadzi się tak "niedbale" i "emocjonalnie" jak czesto jest to robione u nas w zestawieniu z silnym militarnie wrogiem.
Mamy w historii stosunków i wojen polsko-rosyjskich aż za dużo przykładów na to, że wbrew naszej mitologii gdzieś od XVII wieku Rosja uważa nas za niepoważnego wroga, którego taniej jest kontrolować niż atakować. Patrząc w swoje rozwiazania jak w pępek nie chcemy dostrzegać, że jest to kraj który bez zadnej przesady wchłonął lub wypracował modus vivendi z setkami innych organizmów państwowych. Czy aby nasze niliczne rozwiązania były lepsze to tylko nam się tak wydaje... W efekcie - dosyć dobrze znając naszą mentalność Rosja po prostu nas nie chce w składzie swojego imperium - my za to wierzymy, ze jesteśmy jej wrogiem lub celem...
Owszem okazjonalnie bywamy gdy może na tym zyskać ale nic ponadto... Jeżeli na takiej podstawie totalnego nieporozumienia chcemy budować swoje miejsce w europie jako kolejne wcielenie przedmurza to może warto sobie przypomnieć, ze w dowolnej strategii wojennej przedmurza są z góry przeznaczone na stratę... Ot mamy ambicje nie ma co :bije:
Niestety to co powyżej przenosi się na naszą strategię obronną - nie budujemy tego co powinniśmy tylko bruździmy na mała skalę jak chłopaczek lat 7-8 - zaś posuniecia realnie mogące podnieść obronność na wypadek prawdziwej wojny z Rosją odsuwamy na czas nieokreslony. Zastanówmy się chwilę co bysmy zrobili na miejscu Kremla - ot mamy takiego nieco groteskowego wroga... :cmok1:
Czy nam się to podoba czy nie Kreml prowadzi politykę gospdoarczo-zagraniczną po prostu inaczej niż my i jeżeli faktycznie wpadnie na pomysł inwazji to to czego nam akurat do jej odparcia potrzeba to tego akurat nie ma mimo, ze to ani drogie ani nieosiągalne. Za to taki nasz OOW to mógłby skończyć co najwyżej jako Pekin bis... Tyle tylko, że tamta sytuacja była wymuszona drastyczną zmianą sytuacji politycznej... Sorry za OT ale po prostu nie chwytam pewnej schizy jaka jest pomiędzy faktycznym zagrożeniem ze strony Rosji a naszymi groteskowymi na nie "odpowiedziami". :co: No chyba, że z takich rozprawek się zwyczajnie żyje... ale to z kolei stawia w bardzo ciekawym świetle rozważania pewnego pana na temat "teoretycznosci" istnienia państwa... :czarodziej:
Pozdrawiam
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Marku, historia dobitnie pokazuje, ze poblazanie dla postaw agresywnych sasiadow, wczesniej czy pozniej prowadzi do agresji tego sasiada. Oczywiscie uwazam, ze dzis agresja Rosji jest malo prawdopodobna, ale to wynika tylko i wylacznie z faktu niekontrolowania Ukrainy i Bialorusi. I naszym strategicznym celem jest by tak pozostalo. Oczywiscie jest to cel sprzeczny z celem Putina, dla ktorego najwieksza tragedia XX w. byl rozpad ZSRR. Byli tez tacy, ktory mowili o Hitlerze, ze to mily czlowiek a to co mowi o Lebenraum i rozwiazaniu kwestji zydowskiej to taki folklor na uzytek wewnetrzny. Niestety Putin juz 3 razy wywolal wojny z sasiadami, wiec nie moze byc traktowany jako folklor. Ja pamietam nawolywania rosyjskich politykow w czasach gdy Biarolus byla juz prawie rosyjska o eksterytorialnym korytarzu przez Polske do Kaliningradu.

W dwudziestoleciu miedzywojennym potrafilismy sie idealnie skonfliktowac z sasiadami (z wyjatkiem Rumunii), zamiast budowac z nimi sojusze obronne na wypadek zagrozenia ze strony silniejszych wrogow (oczywiscie to nie byla tylko nasza wina). Przez 25 lat naprawilismy ten blad i mam nadzieje, ze ten system bedzie dalej dzialac. W tej chwili przedmurzem dla nas jest Ukraina, Bialorus, Kraje Baltyckie, a ja widze, ze bys chcial by tym przedmuzem znow stalibysmy sie my, bo tak by sie stalo po wchlonieciu Ukrainy. Sadzisz, ze UE i USA wprowadzilaby sankcje, gdyby nie postawa Polski, Litwy czy Estonii? Gdybysmy powiedzieli, "e dajcie spokoj Putin jest spoko, najwazniejsze jest robienie kasy"?

Niestety tekstami o Peking dla proponowanego OOW swiadczy o niezrozumieniu jego mozliwosci. To jest element systemu a nie samotna wyspa. Do zniszczenia tych 3 okretow w wojnie obronnej bedzie konieczne zaangarzowanie 3-4 razy wiekszych srodkow niz w przypadku obecnego planu z marca 2012 roku. Dotatkowo zyskujemy narzedzia pozwalajace nam reagowac na szantaz Rosjan czy ogolnie reagowania na zupelnie inne zagrozenia.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Systemu, którego nie ma ani kto zbudować ani tak naprawdę w naszych realiach organizacyjnych jest to po prostu niewykonalne? To ja dziękuje za takie wyprzedzające swoją epokę plany, których u nas historycy znajdują multum w każdej epoce... Widać to wartościowy cel sam w sobie - zapisać się jakimś planem, mniejsza o jego realia... Ale pytanie zagadka na które chyba nie ma odpowiedzi w projekcie - na ile lat czy dekad szcujesz osiągniecie pełnej gotowości bojowej swojego okrętu gdyby taki jakimś nadzwyczajnym zbiegiem okoliczności jednak powstał? ;)
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze twojego planu nie ma fizycznie kto wdrożyć? Że tak naprawdę nie ma do kogo z nim pójść? ;) Chyba nie do końca...
Wybacz Oskarze ale w kwestii przedmurza to obawiam się, że patrzysz na politykę w sposób faworyzujący obecnego politycznego lidera dla którego to kto sprawuje funkcję szefa MSZ i co naprawdę umie w tej materii jest jak w najczarniejszych latach RON - czyli nieistotne...
Kto nam daje prawo do transferu pojęć ze szkolnej klasy na poziomie podstawówki do polityki międzynarodowej rządzącej się zupełnie odrębnymi zasadami?
Chyba kolega mało wie o naszej historii (bez urazy) skoro nie chce pamiętać tych dzisiątków przypadków gdzie nasze mało gramotne w polityce międzynarodowej kierownictw dawało się wmanewrować w bezsensowne wojny - mam tu wymienić pare takich które zdewastowały nasz kraj mimo, ze swoje cele polityczne naszymi rękoma załatwiali inni? Ja nie chcę abyśmy byli przedmurzem ale za bzdurę uważam obowiązujące obecnie tezy jakoby ktoś połykał Ukrainę i Białoruś a my mielibyśmy "kupować" dzięki ich "wspieraniu" jakiś czas. Wymyślając inwazję tak naprawdę konsekwentnie pracujemy nad tym aby się z Rosją skonfiktować a nawet gdybym się mylił i inwazja była rzeczywiście planowana na te kraje (co jednak wydaje się idotyczne) to nasz obowiązek jest nie w manifestowaniu ale w takim zabezpieczaniu swego kraju aby to on był bezpieczny. Z całym szacunkiem solidaryzowanie się jako priorytet przed własnymi interesami uwazam za mało poważne. A nawet gdyby jednak solidaryzowanie się było jedyną drogą to i tak nijak nam z tym do budowy floty niestety :bije: Może to i lepiej bo jeszcze nie słyszałem aby gdziekolwiek na swiecie flotę zbudował naród nauczycieli... nie umiejący sam siebie nauczyć tego co ważne...
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Miner »

oskarm pisze:To jest element systemu a nie samotna wyspa.
Problem w tym, że ani Ty, ani my nie znamy założeń tego systemu. Próbujesz dopasowywać elementy do nieznanej sobie układanki.
Między innymi to miałem na myśli pisząc, że opracowanie jest za słabo uzasadnione. Pokazałeś możliwości, ale nie wykazałeś przydatności.

Pamiętaj, że wydawanie ciężkich pieniędzy na siły morskie jest uzasadnione tylko wtedy, gdy są one w stanie wypełnić zadania czasu P, K i W.
I tu trzeba naprawdę dobrze kombinować, bo niektóre zdolności mogą wykluczać się wzajemnie, a innym trzeba nadać wyraźny priorytet, aby zmieścić się w ograniczeniach finansowych. Do tego dochodzą nasze zobowiązania sojusznicze, które wbrew pozorom nie mają charakteru ogólnych haseł, ale dotyczą konkretnych zdolności. Rozpatrując wyłącznie czas W musiałbyś mieć wiedzę o planach ewentualnościowych, założeniach operacyjnych itd..
Nie piszę tego, żeby krytykować, ale uświadomić, że bez konkretnej wiedzy nie można określić wymagań operacyjnych dla okrętu, który, jak sam napisałeś, powinien być elementem większego systemu.
Opracowania jak Twoje są przydatne, bo pokazują nowe możliwości i rozwiązania techniczne, o których inni mogli nie wiedzieć - niektóre rozwiązania stają się oczywiste dopiero wtedy, gdy ktoś na nie wpadnie. Jednak nie zastąpią (a przynajmniej nie powinny) analiz i symulacji opartych na podstawach polityki morskiej państwa, dyrektywach polityczno-strategicznych, planach operacyjnych, planach reagowania kryzysowego itd., itp..
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: oskarm »

Marku, bardzo chetnie przeczytam o Twoich pomyslach na zapewnienie nam w perspektywie kilku, kilkunastu i kilkudziesieciu lat bezpieczenstwa politycznego, gospodarczego i militarnego. Pamietaj, ze przeciwnik zawsze wykorzysta najslabszy punkt i obejdzie najsilniejszy.

Pozatym nie obawialbym sie o opanowanie tego okretu. Najtrudniejsze jest jego funkcjonowanie w zakresie typowo fregatowym. Na szczescie w MW jest troche ludzi, ktorzy na nich sluzyli i rozumieja ich funcje. Jest tez troche wymiataczy, ktorzy potrafili pokazac to na NATOwskich cwiczeniach. Bardziej balbym sie niezrozumienia ze strony kierownictwa politycznego, zielonych i zamykania sie w swoim bagienku (nie mam tu na mysli Baltyku).

Miner, zgadzam sie, tylko pamietaj, ze nawet nie znajac pewnych planow, znane sa mozliwosci elementow tego systemu. Znane sa realia polityczne i przestrzenno czasowe. Pewne rzeczy przeciekaja. Pewne rzeczy sa pochodna stanu psycho-fizycznego przywodcow i ich uwiklan. Gdy Skrzypczak mowi, ze na realna pomoc NATO mozemy liczyc po 3 miesiacach, to chyba wie oczym mowi.

Moja wiedza w zakresie MW jest mikra w stosunku do wiedzy na temat np. WL gdzie znacznie wiecej dokumentow jest jawnych czy bardzo podobnych niezaleznie od armii.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Marmik »

oskarm pisze:Gdy Skrzypczak mowi, ze na realna pomoc NATO mozemy liczyc po 3 miesiacach, to chyba wie oczym mowi.
Nie wiem co miał na myśli mówiąc realna pomoc, ale z większości jego wypowiedzi biły kolumny pancerne. Ja postawiłbym inne pytanie: po ilu miesiącach sojusz uzna za konieczne prowadzenie działań z użyciem siły zbrojnej?

Inna sprawa, że nawet najbardziej oczywiste wydawać się mogło zadania nie są dziś jasno sprecyzowane. W duńskich porozumieniach obronnych zapisywano ile okrętów i po jakim czasie ma być gotowych do działania tu czy tam, a u nas? Zresztą ja od dawna powtarzam, że Marynarki Wojennej już nie ma, więc kogo obchodzą okręty? To cud jak powstanie Ślązak i te Kormorany (choć jeden), o reszcie można najzwyczajniej zapomnieć. Wątpię też w powstanie jakieś doktryny czy strategii morskiej, czyli innymi słowy iluminacji nie będzie.

Miner ma rację pisząc o konieczności pogodzenia wykluczających się zdolności. Nie tylko w kontekście P, K, W, ale i różnych wariantów w każdym z tych stanów.
Jest jeden wariant rozwoju floty pozwalający bezpiecznie zrealizować go w 100% za niewielkie pieniądze. Skrobiąc coś tam kiedyś nie ująłem go, bo aż przykro pisać, ale świadomość, że do tego wszystko zmierza trzeba mieć. To flota "bankietowa".

Na marginesie, czy jest mi ktoś w stanie podać jakiś rozsądny argument za utrzymywaniem 17 trałowców projektu 207?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Marek T »

Marmik pisze:Na marginesie, czy jest mi ktoś w stanie podać jakiś rozsądny argument za utrzymywaniem 17 trałowców projektu 207?
Marynarze muszą w końcu na czymś pływać. Jak się zabierze im te trałowce, to za kilka lat okaże się, że nie potrafią odcumować, a co dopiero obsługiwać okręt.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Peperon »

Ja bym powiedział, że z braku nowszych.
Poza tym coś musi "flotę" tworzyć. Przynajmniej ilościowo ją podbijają.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Miner »

Marmik pisze:Na marginesie, czy jest mi ktoś w stanie podać jakiś rozsądny argument za utrzymywaniem 17 trałowców projektu 207?
Bo kasując trałowce rozwiązałbyś jedną flotyllę i zwolnił do cywila kilkaset doświadczonych ludzi? Ja wiem, że tak naprawdę jest to nieuniknione, ale nikt nie chce być tym złym...
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: marek8 »

Czy to przypadkiem nie p. Dura pisał o tym, że nasze prześwietne MON jest w posiadaniu ciekawych symulacji pokazujących, że nawet zwalniając 100 % kadry do cywila i nawet wbrew prawu płacąc im 100 % poborów bodaj przez dekadę to i tak wyjdzie taniej niż trzymać ich na siłę przy niewiele wartym sprzęcie (odpadają koszty szkolenia na nieprzyszłościowym sprzęcie i jego koszty eksploatacji)? Autora nie jestem pewien ale w ciągu ostanich dwóch lat któryś z autorów powoływał się na istnienie takiego opracowania (jawnego)... A co jeżeli to prawda? Trochę głupio by wyszło...
Co do armady 207 to trudno mi oceniać ich właściwości ale trochę dziwne jest, że nie zrobiono z nich naszych tanich "wkładów" do sił Nato... jeżeli przyczyną nie są wzgledy techniczne to nie swiadczy to zbyt dobrze o wyobraźni tu czy tam...
Wracając zaś do naszego okretu - bardzo trudno mi Oskarze odpowiedzieć bo ja nie mam wcale ale to wcale ambicji aby być autorem planu co i jak możnaby w naszej dziwnej rzeczywistości zrobić. Tak jak się przyglądam szczegółom działań ludzi zajmujących się handlem wycofanym sprzętem to przychodzi mi tylko na myśl, ze trzeba być nieludzko cierpliwym i uderzać punktowo gdy pojawia się szansa... Na wdrożenie dowolnego kompleksowego planu a w tym aż tak zawiłego jak wspólny system obrony plot wojsk OPK i MW nie widzę żadnej szansy z dosłownie dziesiątek przyczyn,,, Dlatego też taki okręt - jak dla mnie to może przejść ale jako niemal nasz AB :) a i to będzie trudno i bez gwarancji żadnego sukcesu... Dlaczego? Bo u nas dziwnie jest - skoro lata temu w mieście Gdańsk umiano wymyśleć, że obok siebie mogą egzystować aż cztery multikina to praktycznie wszystko się może zdarzyć... ;) Szkoda zdrowia Oskarze - swój talent analityczny możesz z większym pożytkiem wykorzystać w biznesie...
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Okręt Obrony Wybrzeża - Maks. możliwości bez eskalacji k

Post autor: Marmik »

Miner pisze:Bo kasując trałowce rozwiązałbyś jedną flotyllę i zwolnił do cywila kilkaset doświadczonych ludzi? Ja wiem, że tak naprawdę jest to nieuniknione, ale nikt nie chce być tym złym...
Jak się to zrobi za jednym zamachem to jasne, ale kto każe za jednym zamachem? W przeszłości zlikwidowano jedną flotyllę i gro tych co stracili pracę zapchało braki w innych jednostkach. Teraz jest może ciaśniej, ale bądźmy realistami i stosujmy realistyczne argumenty. Nigdy nie będzie już tylu okrętów przeciwminowych, więc doświadczonych ludzi jakby mniej będzie potrzeba.
O ile można jakoś uzasadnić utrzymywanie OTrM-ów, o tyle odchudzenie trałowców o 2 rocznie od przyszłego roku począwszy jest po prostu zdroworozsądkowym podejściem do życia.
I teraz wpiszmy to w "system". Jak pisałem w misiu, od dłuższego czasu mamy zamiatanie problemów pod dywan. To stwierdzenie dotyczyło zarówno nowych jak i starych okrętów. Czy jeszcze ktokolwiek nad tym panuje?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ