I jeszcze coś ze służby okrętów patrolowych projektów 902 i 912 w latach 80. ubiegłego wieku (off topic, ale pouczające).
* 5 lutego 1981 r. - zderzenie OPa-316 z OPa-313;
* 16 lipca 1981 r. - Opa-313 uderzył w KTR-433;
* 18 grudnia 1981 r. - OPa-313 (a to pechowiec!) wszedł (w basenie nr 1 w Gdyni) na zatopiony wrak holownika H-9;
* 10 października 1983 r. - za pijaństwo kadry na OPa-325 pozbawiono tę jednostkę miana przodującego okrętu MBOP i wycofano go z rywalizacji o tytuł najlepszego okrętu MW;
* kwiecień 1987 r. - OPa-323 z Bałtyckiego dywizjonu Okrętów Pogranicza rozbił wodolot 9. FOW.
Takie było marynarskie życie niedouczonych oficerów MBOP.
JB
Warto pozbierać naszą wiedzę o innych wypadkach w MW PRL - prawdziwych i wymyślonych.
Moim ulubionym jest "morska opowieść" o kolizja kutra torpedowego proj. 664 z nabrzeżem. Jak wiadomo kutry te były wykonane ze stopów aluminium i miały kłopoty z wytrzymałością zmęczeniową materiału. Jeden z kutrów tego typu walnął dziobem w keję i tak mu odpuściło wstępne naprężenia, że potem nie miał problemów z pękaniem materiału.
Innym zasłyszanym w latach wyjątkowej młodości był przypadkowy strzał (z działa SĘPA ? ) który trafił w otwarty iluminator (BŁYSKAWICY ? ) i zabił kogoś siedzącego akurat przy biurku.
To z 664 całkiem możliwe. Wypadki przestawiania keji były i będą. Natomiat to z pociskiem należy opowiadać niegrzecznym dzieciom.
Temat wypadków w MW to temat na książkę, tyle tego jest.
Wg moich wlasnych informacji (ca 1981) we wojsku polskin ginel coroku w wypoadkach batalion ludzi. Podczas desantowania zguinelo 3, w tym jeden na ODS , jak sie urwal jakis zle zamocowany pojazd pancerny i zolnierz chcial go zablokowac. Zmiazdzylo mu noge i wkrotce umarl.
Myślę Marku, że słusznie założyłeś nowy temat. Ale jednocześnie proponuję rozszerzenie dyskusji na wszystkie okresy: 1919-1939, 1939-1945, 1945-1989 i po roku 1989. Można będzie wtedy porównać wypadki z różnych lat istnienia MW.
Na początek jeszcze jeden fakt z dziejów MW PRL, oprócz znanych powszechnie wypadków (z ofiarami śmiertelnymi) na "Kaszubie" (okręt podwodny), "Błyskawicy" i na "Sępie", miało miejsce zderzenie (informacja z Morza, chyba z 1957 roku) okretu podwodnego ze statkiem "San". Niestety nic więcej o tym zdarzeniu nie wiem.
JB
przedwojenne wypadki:
- 20.vii.1925 wybuch kotla na Kaszubie, 3 ofiary
- 1.iv.1936 na Rysiu furknely baterie akumulatorow, 13 rannych
- 28.ii.1939 wejscie Groma na mielizne kolo Babich Dolow
- 7.iii.1939 w burte Groma wpakowal sie holownik Kaper
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
W okresie do 1926 roku:
1. 19 IX 1921 r. - Epopeja "Krakowiaka" po wyczerpaniu zapasów paliwa na środku Morza Północnego, zakończona holowaniem przez niemiecki statek "Senator Brand",
2. 1 IX 1923 r. - najechanie przez "Kaszuba" na łamacz fal w Gdyni i uszkodzenie obu stron kolizji,
3. lato 1923 r. - osadzenie "Nurka I" na mieliźnie po wykorzystaniu go przez marynarzy pod nieobecność dowódcy do łowienia ryb na Zatoce,
4. czerwiec 1924 r. - kolizja "Jaskółki" z s/s "Partieux",
5. 29 IV 1925 r. - uszkodzenie "Pomorzanina" po kolizji z molem w Gdyni,
6. 12 XI 1925 r. - kolizja "Ślązaka" z wypływającym z Gdańska "Laura Maersk",
7. 12 VII 1926 r. - zderzenie "Willi" z angielskim statkiem "Zena", a kilka minut później o włos uniknięto kolejnej kolizji z s/s "Morto",
8. sierpień 1926 r. - zatonięcie w Gdańsku motorówki "M-56" po zderzeniu z holownikiem "Else",
9. 23 VIII 1926 r. - uszkodzenie śruby i wału śrubowego na "Willi" podczas przeholowywania w Le Havre.
Ostatnio zmieniony 2004-11-06, 17:36 przez rak71, łącznie zmieniany 1 raz.
Marek T pisze:Innym zasłyszanym w latach wyjątkowej młodości był przypadkowy strzał (z działa SĘPA ? ) który trafił w otwarty iluminator (BŁYSKAWICY ? ) i zabił kogoś siedzącego akurat przy biurku.
O tym nie słyszałem. Ale inna tragiczna sytuacja miała miejsce na ORP "Wicher" (II). W czasie cumowania z nabrzeża strzelano rzutke w celu odebrania cumy. Rzutka przeleciała przez bulaj w kabinie dowódcy i trafiła go w skroń. Dowódca zginął na miejscu.
Po prostu miejsce każdego d-cy podczas trwania alarmu manewrowego jest na GSD i nie spotkałem się z przypadkiem aby tak nie było. Kolejną sprawą jest to że podczas trwania tegoż alarmu nie tylko bulaje powinny być zamknięte ale także nałożone binklapy.
Czytam dokładnie i odpowiadam że nie strzela się rzutek na okręt, a z okrętu. Pozatym tego typu rzutki są na wyposarzeniu okrętu. Strzelając z okrętu, po "paru" sekundach cuma jest na kabestanie. W odwrotnym wypadku trzeba biegać za rzutką po okręcie, potem przełożyć pod reling, następnie podwiązać, a czas leci i okręt znosi. Dochodzą jeszcze moje uwagi powyżej.