Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: Jakie są postępy przy budowie Gawrona?

Post autor: pothkan »

RyszardL pisze:Te nazwy do tych fregat nie pasują. Wynaturzone to jakieś takie, pod Amerykę zrobione stanowią totalne zaprzeczenie tradycji MW.
Powinny nosić nazwy zjawisk atmosferycznych, tak jak niszczyciele z racji wielkości chociażby. Przykładowo HURAGAN i TAJFUN byłyby trafniejsze.
Tajfuna żadnego w MW nie było. Ja bym wykorzystał dwie z tradycyjnych nazw: Wicher, Huragan i Burza.
Waldek K pisze:Na koniec pytanie: dlaczego nie stosujemy oznaczeń najczęściej stosowanych w NATO, gdzie numery poprzedzone są literami M, A, F itd.?
A czemu mielibyśmy? Mamy swój własny system.

Amerykanie też "natowskich" nie stosują, swoją drogą.
Ostatnio zmieniony 2015-02-01, 15:45 przez pothkan, łącznie zmieniany 1 raz.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Numer taktyczny (burtowy)

Post autor: matrek »

Czy jest ktoś w stanie wskazać formalną podstawę ustalającą zasady nazewnictwa polskich okrętów (ustawa, rozporządzenie, zarządzenie rozkaz, etc.), najlepiej wraz z określeniem znaczenia numerów burtowych, tudzież taktycznych jednostek pływających MW? Dla przykładu, czy numer taktyczny 292 stanowi cześć formalnej nazwy ORP Orzeł (1962) [ORP Orzeł (292)] , numer taktyczny P-551 jest częścią nazwy ORP Jastrząb (1941), a numer 296 stanowi nieodłączną część nazwy ORP Bielik (296)? Będę wdzięczny za źródła w tym zakresie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Numer taktyczny (burtowy)

Post autor: Marmik »

pothkan pisze:Tajfuna żadnego w MW nie było. Ja bym wykorzystał dwie z tradycyjnych nazw: Wicher, Huragan i Burza.
A jaką to tradycję ma w naszej MW nazwa Huragan :shock: :?:
matrek pisze:Dla przykładu, czy numer taktyczny 292 stanowi cześć formalnej nazwy ORP Orzeł (1962) [ORP Orzeł (292)] , numer taktyczny P-551 jest częścią nazwy ORP Jastrząb (1941), a numer 296 stanowi nieodłączną część nazwy ORP Bielik (296)? Będę wdzięczny za źródła w tym zakresie.
Nazwa to nazwa, a numer burtowy to numer burtowy. Nie mają ze sobą nic wspólnrgo prócz tego, że przypisuje się je do konkretnego okrętu. Cyfry w numerze zasadniczo nie są przypadkowe. pierwsze cyfry są w pewnym stopniu dopasowane do klas/rang, środkowe i ostratnie, do typów i kolejno jak leci z tą różnicą, że okręty prototypowe/doświadczalne dostają cyfrę 0 (np. 240, 630), choć też są wyjątki (np. 430, 620, 640 - po prostu są kolejne w serii).
Numer można zapisywać po nazwie (np. dokumentach służbowych, co można bedzie zobaczyć analizyjąc dokumenty archiwalne), ale absolutnie nie stanowi on części formalnej nazwy.

W opracowaniach przekrojowych moim zdaniem najlepiej identyfikować konkretne okręty o powtarzającej się nazwie przez dodawawnie w nawiasie połokrągłym wyłącznie roku podniesienia bandery np. ORP Kaszub (1987), choć oczywiście nazwą jest wyłacznie Kaszub (skrót ORP proponuję stosowac w tekście tylko wtedy, gdy bez niego mogłby być jakiekolwiek wątpliwości o co chodzi lub ze względów "edytorskich"). W tym kontekście akurat dla wymienionego okrętu zapis na stronie wiki w pierwszym zdaniu uważam za niepoprawny ("ORP Kaszub (240) – współczesna polska korweta (wcześniej klasyfikowana jako dozorowiec) projektu 620"), choć "tolerowalny" 8) .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: matrek »

Jakie jest więc znaczenie numeru burtowego? Jakieś inne niż hull number czy pennant number?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Marmik »

Nie rozumiem pytania.
Numer burtowy wydatnie ułatwia identyfikację, wymianę korespondencji, zapis w dokumentach itp.
Łatwiej napisać o zespole okrętów:
272, 273, 511
niż:
OORP Gen. K. Pułaski, Gen. T. Kościuszko i Kontradmirał X. Czernicki
a dodatkowo połowy tych nazw obcokrajowiec nie wymówi :)
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Marek T »

matrek pisze:Jakie jest więc znaczenie numeru burtowego? Jakieś inne niż hull number czy pennant number?
http://en.wikipedia.org/wiki/Pennant_number
http://pl.wikipedia.org/wiki/Numer_burtowy
Piotr S.
Posty: 2304
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Piotr S. »

Ciekawi mnie jakie nazwy dostaną mieczniki ? osobiście widział bym na tych okrętach takie nazwy jak Burza i Wicher, bo na czaplach to chyba będzie podobnie jak z Ślązakiem , Kurp , Mazur itp.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6401
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Peperon »

A może przywrócić jedne z pierwszych nazw ? Taki Pomorzanin, czy Podhalanin też nieźle brzmi.
A obcokrajowcy i tak będą języki łamać. ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Marmik »

Nie ma się co zastanawiać. Jak położą stępki to można sobie gdybać, a tak... szkoda nafty :P
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Frankiewicz
Posty: 33
Rejestracja: 2007-09-22, 13:16

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Frankiewicz »

Skoro padają propozycje nazw dla planowanych okrętów, ja proponuje dla:
- Miecznik np: CZUJNY; GROŹNY: ZWINNY oraz numery np: 361; 363; 365 , dlaczego takie?- żeby wyglądało że jest ich więcej
- Czapla np: KRAKOWIAK (302); KUJAWIAK (304); MAZUR (306)

Może będą tak wyglądały ??
http://s208.photobucket.com/user/Franki ... 8.png.html
http://s208.photobucket.com/user/Franki ... z.png.html
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: matrek »

Marmik pisze:Nie rozumiem pytania.
Numer burtowy wydatnie ułatwia identyfikację, wymianę korespondencji, zapis w dokumentach itp.
Łatwiej napisać o zespole okrętów:
272, 273, 511
niż:
OORP Gen. K. Pułaski, Gen. T. Kościuszko i Kontradmirał X. Czernicki
a dodatkowo połowy tych nazw obcokrajowiec nie wymówi :)
Nie rozumiem czego nie rozumiesz. Jeśli numer burtowy ma znaczenie identyfikujące, to musiał byc nadany formalnie, jako....? No własnie, jako co? Przywołuję tu anglosaskie hull i pennant number, o takim samym znaczeniu. Jest jakaś różnica? Dlatego pytam o jakieś, źródła, jakąś podstawę prawną, aby można było zorientować się w charakterze i roli numeru burtowego.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Marmik »

matrek pisze:Nie rozumiem czego nie rozumiesz. Jeśli numer burtowy ma znaczenie identyfikujące, to musiał byc nadany formalnie, jako....? No własnie, jako co?
Jako numer burtowy (taktyczny - jak go zwał tak zwał, chodzi o to samo - przynajmniej obecnie i u nas).

Formalnie zostaje nadany rozkazem dowódcy MW (dziś pewnie DG).
matrek pisze:Dlatego pytam o jakieś, źródła, jakąś podstawę prawną, aby można było zorientować się w charakterze i roli numeru burtowego.
Być może jest jakaś decyzja MON w tej sprawie. Szukałbym gdzieś na przełomie lat 50. i 60.
W praktyce jest tak jak Ci opisałem w pierwszym z moich postów.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
matrek
Posty: 207
Rejestracja: 2012-08-11, 22:49

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: matrek »

Marmik pisze:
matrek pisze:Nie rozumiem czego nie rozumiesz. Jeśli numer burtowy ma znaczenie identyfikujące, to musiał byc nadany formalnie, jako....? No własnie, jako co?
Jako numer burtowy (taktyczny - jak go zwał tak zwał, chodzi o to samo - przynajmniej obecnie i u nas).

Formalnie zostaje nadany rozkazem dowódcy MW (dziś pewnie DG).
matrek pisze:Dlatego pytam o jakieś, źródła, jakąś podstawę prawną, aby można było zorientować się w charakterze i roli numeru burtowego.
Być może jest jakaś decyzja MON w tej sprawie. Szukałbym gdzieś na przełomie lat 50. i 60.
W praktyce jest tak jak Ci opisałem w pierwszym z moich postów.

Pisałeś tez wczęsniej, że nie jest częścią nazwy, ale ma rolę identyfikacyjna okrętu. Jak wiec ma się do nazwy? Zupełnie a'muzo, równolegle do nazwy? Obok niej i całkowicie niezależnie? Jesłi tak jest, to po co w ogóle nazwa? Nie wystarczyłoby oznaczenie alfanumeryczne? Trochę to nielogiczne.
Pozdrawiam
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Marek T »

matrek pisze:Jesłi tak jest, to po co w ogóle nazwa? Nie wystarczyłoby oznaczenie alfanumeryczne? Trochę to nielogiczne.
Na pewno masz imię i nazwisko. Ale masz jeszcze numer PESEL. Więc po co imię i nazwisko? Nie wystarczyłoby PESEL?
Trochę to nielogiczne.
Adam
Posty: 1740
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Adam »

Peperon pisze:A może przywrócić jedne z pierwszych nazw ? Taki Pomorzanin, czy Podhalanin też nieźle brzmi.
A obcokrajowcy i tak będą języki łamać. ;)
Ja bym wybrał propozycje nazw może rzadko padających, ale takich które powinny powrócić na burty naszych okrętów, czyli: Garland, Dragon i Conrad. Przewiduję, że padną głosy, że jakieś "średniobojowe" okręciki nie powinny nosić nazw krążowników, ale przy tym toku rozumowania to te nazwy nigdy nie powrócą na burty naszych okrętów, bo nawet jeśli pojawią się okręty "godne" nazwy krążownika, to na pewno pojawią się też dla nich nazwy "godniejsze". Te trzy nazwy to tradycja naszej MW która powinna być kultywowana, a nie ma wymogu by jakaś nazwa była przypisana do klasy okrętów, większość innych flot w większości nie ma z tym problemów.

PS. Ciekawie wygadałby ćwiczenia z Royal Navy na których pojawiłby się dwa Dragony ;)
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Nazwy polskich okrętów - tradycja a rzeczywistość

Post autor: Marmik »

Marek T pisze:
matrek pisze:Jesłi tak jest, to po co w ogóle nazwa? Nie wystarczyłoby oznaczenie alfanumeryczne? Trochę to nielogiczne.
Na pewno masz imię i nazwisko. Ale masz jeszcze numer PESEL. Więc po co imię i nazwisko? Nie wystarczyłoby PESEL?
Trochę to nielogiczne.
:brawo: Lepiej bym tego nie ujął.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ