Niebieskie ludziki

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4095
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Niebieskie ludziki

Post autor: crolick »

https://wszystkoconajwazniejsze.pl/maci ... na-morska/
Ktoś czytał?
Dla mnie naprawdę ciekawy artykuł. Ale jak znam życie i tak nic z tego nie wyniknie, bo PMW nie umie/nie chcę przebić się z własną koncepcją do rządu i mediów.
A szkoda - bo tankowce i gazowce płynące do Polski to coraz realniejsza wizja, tylko okrętów które je mają eskortować wciąż brak...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: Wicher »

Spoko, spoko - przebijamy się :) Już żeśmy sprowadzili do parteru pewnego "eksperta" z Łodzi, teraz sprowadzamy pewną siedlecką posłankę, mamy wsparcie ludzi z energetyki, nawet takich co są persona non-grata u tych, od których od lat gaz i ropę kupujemy. Tylko faktycznie więcej w temacie działają ludzie zgromadzeni wokół MW niż ludzie w mundurach (z wyjątkami, których mógłbym wyliczyć na palcach jednej ręki). To jest największa tragedia dla sprawy...
Poza tym należy jeszcze poczekać na zakończenie prac RBO dla BBN nad strategią morską i wówczas takich głosów będzie więcej.
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: Miner »

Próby przebijania się to jedno, a fakty to drugie. Niestety udział żeglugi morskiej w naszym transporcie międzynarodowym spada z roku na rok (s. 80-81, 90, 230):
http://stat.gov.pl/files/gfx/portalinfo ... i_2014.pdf
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: oskarm »

Przydaloby sie poznac metodologie uzyta do obliczenia tych danych. Warto porownac to co podaje GUS z np: http://www.naftoport.pl/index.php?optio ... Itemid=143 wiec wedlog GUS transportem morskim przetransportowalismy niecale 300 tys. ton ropy, gdy sam naftoport przeladowal ponad 12 mln ton.

Podejrzewam, ze GUS liczy tylko transport przy pomocy srodkow zarejestrowanych w Polsce, stad takie calkowicie nie przystajace do rzeczywistosci dane. Co polskiego eksportera obchodzi, ze jego towar wyplynnal polskim masowcem zarejestrowanym na Cyprze czy Dunskim zarejestrowanym w Danii. Dopiero jak dowiemy sie, ze tak mniej wiecej 30% polskiego eksportu idzie morzem, dopiero mamy faktyczna skale jego znaczenia.
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: Miner »

Masz rację. Dane metodyczne znajdują się na początku dokumentu, a odnośnie definicji żeglugi morskiej i przeładunków w portach na s. 30-31.
"Żegluga morska" to wyłącznie polskie przedsiębiorstwa, natomiast przeładunki w portach podane są według informacji z urzędów morskich, i te podane są w rozdz. VIII Porty morskie (s. 237).
O gospodarce morskiej w 2015 roku: http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/r ... ,11,8.html
W tabl. I i na str. 25 widać, że obroty w portach rosną.
satanikus robotikus
Posty: 117
Rejestracja: 2015-05-01, 22:04

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: satanikus robotikus »

Zacznijmy od tego że artykuł pochodzi z magazynu "Para Bellum" wydawanego przez Polski Instytut Dyplomacji im. Paderewskiego (obecnie w likwidacji) organizacji wpływu typu "think-tank" założonej przez Radosława Sikorskiego. Opublikowano na stronie serwisu "Wszystko co najważniejsze" gdzie autorami są min. Radosław Sikorski jak i jego żona Anne Applebaum. O powiązaniach między instytucjami nie będę pisał, kto jest zainteresowany pobawi się w detektywa i w rejestrach sobie odszuka. Dlaczego o tym piszę? Dlatego że artykuł bez względu na kilka słusznych argumentów podniesionych w treści, głównie odnoszących się do tematyki znanej autorowi, ma histeryczno-propagandowy ton miotający się pomiędzy retoryką "radiomaryjną", kompletnymi bzdurami, przekłamywaniem faktów lub wymyśleniem scenariuszy z gatunku tych które poprzedzały wojnę w Iraku. Przewija się w nim główna myśl: "Rosja jest zła i tylko czyha by napaść na Polskę lub już napada" oraz myśl pomocnicza "zabezpieczyć dostawy surowca drogą morską" co jakkolwiek słuszne może mieć powiązanie z partykularnymi interesami polityków lub innych osób posiadjących wpływ. Nie bez przyczyny syn wiceprezydenta USA wylądował w radzie nadzorczej spółki zajmującej się gazem na Ukrainie.

Zwykle walka ekologów z przemysłem wzbudza szeroką sympatię. Sytuacji tej sprzyjają dość regularnie pojawiające się materiały medialne związane z ociepleniem klimatu czy dawniej z dziurą ozonową.

Niewykluczone, że konflikt hybrydowy na Bałtyku już się rozpoczął. Być może histeryczne artykuły dotyczące tak zwanej katastrofy klimatycznej to pierwsze takty operacji informacyjnej, będącej wstępem do szerzej zakrojonej akcji, przeciw morskim liniom komunikacyjnym Polski. Dziś nie sposób dowieść prawdziwości tego twierdzenia.
Retoryka żywcem z mediów ojca Rydzyka.
Aranżacja wybuchu gazowca wydaje się krokiem logicznym. Idealnym narzędziem jest tu okręt podwodny z napędem atomowym. Jednostka taka jest w stanie wykryć i doścignąć dowolny statek handlowy na wszechoceanie, a następnie zniszczyć go, nie pozostawiając żadnych śladów swej działalności. Przyczyn eksplozji najprawdopodobniej nigdy nie uda się wyjaśnić.

Bezpośrednim efektem takiego wypadku może być ogólnoświatowa panika, w efekcie której nastąpi epidemia hiperbezpieczeństwa odnośnie transportu gazu, w szczególności w pobliżu wybrzeży i w cieśninach. W połączeniu z akcją propagandową, spowoduje to okresowe spowolnienie tempa transportu ropy i gazu. W stosunku do jednostek wykonujących taki transport na rzecz Polski mogą zostać zastosowane szczególne środki bezpieczeństwa. Nie można również wykluczyć czasowego zamknięcia Cieśnin Bałtyckich, zwłaszcza gdyby do wybuchu doszło w pobliżu wybrzeży duńskich, choćby Przylądka Skagen. Mimo że działanie takie jest niezgodne z prawem międzynarodowym, w tej konkretnej sytuacji mogłoby spotkać się ze zrozumieniem światowej publiczności.

W ten prosty sposób gospodarka polska zostałaby całkowicie uzależniona od dopływu surowców energetycznych z Rosji oraz transportu lądowego. Musiałoby doprowadzić to do wzrostu cen, pogorszenia standardu życia mieszkańców, a w konsekwencji (być może) upadku rządu i politycznego uzależnienia Polski od sąsiadów. W dalszej perspektywie może to spowodować obniżenie wiarygodności NATO i Unii Europejskiej, co w istocie może być głównym celem Moskwy. W takim kontekście, opisywane działania przeciw Polsce należałoby potraktować, jako pośrednie uderzenie w główne instytucje zachodnioeuropejskie, poprzez pośrednie działania przeciwko polskim morskim liniom komunikacyjnym. Finta w fincie.
Tu retoryka żywcem wyjęta z preludium do Iraku. Rusofobiczna paranoja i zalew głupoty jest tak ogromny że szkoda komentować. Aż wierzyć się nie chcę że taki stek bzdur pisze dowódca jednostki szkolonej w zakresie ZOP i współdziałania z flotami NATO. Gdyby nie fakt że resortem kieruje równie niekompetentny rusofob powinno się autorowi udzielić - jako oficerowi w służbie czynnej - nagany służbowej za wypowiedzi jawnie uderzające w dobre imię instytucji których członkami jest Polska.

Najzabawniejsze jest jednak to że cały powyższy stek bzdur zwieńczony jest następującym fragmentem:
Plan rozbudowy Marynarki Wojennej do roku 2022 wydaje się adekwatny, w kontekście prorokowanego konfliktu. Także Bałtyk Plus (koncepcja prezydenta B.Komorowskiego) wydaje się słuszna.
Miecznikiem będziemy ganiali rosyjskie okręty atomowe po wszechoceanie. 8) Szkoda pisać...

To teraz może kilka konstruktywnych uwag:
W tym miejscu w formie podsumowania, zwykle umieszcza się wykaz okrętów, których Polska Marynarka Wojenna potrzebuje, wraz z odpowiednim uzasadnieniem. Zwykle są to jednostki diametralnie różne od tych, które akurat planuje się kupić. Grzęznąc w szczegółach technicznych, zwykle zapominamy o innych czynnikach obniżających możliwości operacyjne polskich sił morskich. To niuanse głównie natury mentalnej.
Dlaczego planujemy kupić jednostki inne niż te które "potrzebujemy"?
Od upadku Układu Warszawskiego, nie wydano nowych podręczników taktycznych, a kursy specjalistyczne prezentują dość skromny poziom merytoryczny. Powstała w ten sposób pustka intelektualna sprzyja dodatkowo pogłębieniu ogólnego poczucia braku celu.
Bardzo mocne stwierdzenie jak na oficera w służbie czynnej. O tym że w MW panuje od lat zapaść intelektualna powinno się mówić. Szkoda że momentalnie pojawiają się obrońcy degrengolady używający niewybrednych taktyk żeby krytykę uciszyć. Te dwa zdania to w istocie chyba najważniejszy fragment całego artykułu, trafiający w sedno bardziej niż bełkotliwe i histeryczne straszenie złą Rosją czyhającą na Polskę.
Konflikt może wybuchnąć w każdej chwili, o ile już się nie rozpoczął. Dlatego warto rozważyć pozyskanie jednostek starszych i sprawdzonych, które będą w stanie zabezpieczyć morskie linie komunikacyjne do czasu wprowadzenia do szyku jednostek nowoczesnych.
Które linie komunikacyjne? Bo chyba nie te na "wszechoceanie"? I jak pogodzić pozyskanie tych jednostek "starszych i sprawdzonych" z wydatkami na "adekwatny" program modernizacyjny na który i tak nie ma środków chwilowo?

Reasumując - artykuł napisany niekompetentnie, pełen sprzeczności, w histeryczno-niedorzecznym tonie i z jedną słuszną - kluczową - uwagą która została potraktowana całkowicie pobocznie. Chciałoby sie rzec że niski poziom artykułu jak i sam fakt jego opublikowania jest najlepszym dowodem na intelektualną degrengoladę w MW i upadek profesjonalizmu sił morskich. Nie przytrafiło mi się czytać podobnych publikacji oficerów USN czy RN....ale tu możliwe że po prostu nie trafiłem na podobne perełki.
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: oskarm »

Polskie zakupy surowcow w Rosji to okolo 10% calosci ich eksportu przez ten kraj => 6% ich budzetu. Warto porownac z obecnymi skutkami sankcji gospodarczych. Rosjanie juz nie raz pokazali, ze sa w stanie lamac wszelkie normy prawne (w tym przesowac granice uzywajac wojska) za znacznie mniejsze zyski / ochrone przed ich utrata.
satanikus robotikus
Posty: 117
Rejestracja: 2015-05-01, 22:04

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: satanikus robotikus »

Skąd masz te 10%?

Sprawdziłem na szybko w Observatory of Economic Complexity - strona z wizualizacjami statystycznymi MIT.

http://atlas.media.mit.edu/en/visualize ... show/2013/

Całkowity eksport w 2014 to w 66% produkty ropopochodne. Eksport do Polski to 3.9% eksportu całkowitego. Polska importuje z Rosji w roku 2014 przede wszystkim ropę nieprzetworzoną - 77% całego importu, łącznie 83% wszystkich ropopochodnych. Wychodzi z tego że rosyjski eksport surowców energetycznych do Polski to 85% z 66% czyli 5.6% a nie 10%.

Nie wiem jak w to wszystko wpisuje się gaz ziemny bo szczerze mówiąc przy tym jak dużo się o gazie mówi to ze statystyk na tej stronie wynika że Polska gazu ziemnego importuje relatywnie niewiele. W zestawieniu powyższym jest tylko "petroleum gas" w ilości ok półtora miliarda dolarów, pozostałe wielkości w tym LNG są symboliczne za ten okres.

http://atlas.media.mit.edu/en/visualize ... 2711/2014/

Z drugiej strony taka infografika:

http://bi.gazeta.pl/im/6/15673/m15673156,GAZ.jpg

Tak więc trochę to jest zamieszane wszystko. Może jest jakieś opracowanie GUS zbiorcze które całość dobrze ujmuje bo dane dostępne na szybko to jeden wielki bajzel.

----

Wracając do samego artykułu - co ma piernik do wiatraka? Rosja "przesunęła granicę" w Europie tylko raz na Ukrainie, której nie można żadną miarą traktować jako państwa niezależnego na które napadł sąsiad w ramach obrony interesu ekonomicznego. To że taka jest oficjalna linia propagandowa rządu to inna sprawa - zakłamywanie rzeczywistości jest tu faktem. Stosunki Rosyjsko-Ukraińskie miały zupełnie inny charakter nawet niż z formalnie związaną z Rosją Białorusią i wynikają z zaszłości po 70 latach ZSRR i setek lat caratu. Przyrównywanie tego co się dzieje na Ukrainie czy na Kaukazie do sytuacji w Europie - gdzie najbliższą analogią jest awantura o Cypr lub konflikt po rozpadzie Jugosławii jest nieporozumieniem i świadczy albo o niezrozumieniu sytuacji albo o celowym zakłamywaniu.

Tak więc nie przesadzałbym z tym jak straszliwym zagrożeniem jest dla Rosji groźba utraty polskiego rynku. To że Rosja pogrywa ostrzej niż inni gracze, w tym zachodni, to fakt. Ale taki jest ich "styl" prowadzenia polityki, także gospodarczej. Jeżeli weźmie się na to poprawkę - a wie o tym każdy kto kontakty ze wschodem miał - to zachowanie Rosji wcale nie odbiega wiele od zachowania innych partnerów politycznych czy handlowych Polski w tym "sojuszników" czy krajów z UE.

Stąd jak czytam bzdury typu "Rosyjski okręt atomowy zatopi gazowiec wiozący gaz do Polski wybuchnie panika, Polska utraci dostawy surowców, NATO się skuli a UE rozpadnie" to siłą rzeczy zastanawiam się czy autor jest taki głupi że w to wierzy, czy też autor wierzy że jego czytelnicy są tacy głupi że uwierzą. Reakcja UE na wydarzenia na Ukrainie była bardzo mocna jak na to że w przeciwieństwie do Polski nikt tam nie cierpi na kompleksy międzymorza i innych dziwnych przypadłości i Ukraine traktują jako przypadkowe państwo które nie do końca dowodzi że ma prawo do istnienia w obecnej formie. Ot taka bananowa czy raczej wódczano-słoninowa (obecnie czekoladowa ) republika na której można było gmerać ... i gmerano bo przecież aktywność USA, Niemiec czy Wlk. Brytanii w tym kraju podczas zawieruchy w niczym się nie różniła od tradycyjnej aktywności Rosji. To że w Polsce głupcy przy władzy albo rzucili się ujadać na wezwanie Waszyngtonu i Londynu przede wszystkim albo robili to za darmo bo <wpisać listę teorii o Polsko-Ukraińskim braterstwie i niezawisłości Ukrainy> i zaczęto kreować wizję konfliktu który lada dzień wybuchnie na granicy z OK nie ma się nijak do rzeczywistości.

Jeżeli komandor Matuszewski chciał napisać o konieczności inwestowania we flotę i przyczynach zaniedbań mógł to zrobić rzeczowo i z sensem a nie bełkocząc jak potłuczony. Niestety zaledwie liznął temat faktycznych przyczyn zapaści w MW żeby się kolegom i przełożonym nie narazić i poklaskał jak przećwiczona małpka mocno niedopracowanym pomysłom na modernizację floty i nową doktrynę mimo iż z jego wypowiedzi wynika że nie powinien. Czyta się to jak referat z krajowego zjazdu PZPR.

Jak się czyta reakcje na tego typu bzdury to rozpacz ogarnia bo wychodzi że w "środowisku" - wliczając w to także entuzjastów - ważne jest to żeby okręty budować, bandera łopotać i dobrze o marynarce mówić. To jest najważniejsze, próba zbudowania czegoś z sensem jest już mniej istotna a krytyczne spojrzenie na rzeczywistość to już wogóle niepotrzebne. Bo jak inaczej ocenić pozytywny odbiór tego bełkotu? Jeżeli napiszę bajkę o Misiu Uszatku który wyjeżdża na wakacje nad morze i zakończę ją stwierdzeniem "MW jest Polsce potrzebna i koniecznie trzeba ją modernizować" to też dostanę oklaski na FOW za interesujący artykuł?
oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: oskarm »

Jak wroce do domu to sprawdze jeszcze raz statystyki.

Zapomniales o zajeciu czesci terytorium Gruzji, tak by przejac kontrole nad ropociagiem laczacym pola na Morzu Kaspijskim z Terminalem nad Morzem Czarnym.
satanikus robotikus
Posty: 117
Rejestracja: 2015-05-01, 22:04

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: satanikus robotikus »

Widzisz, tu jest kolejne przekłamanie.

Po pierwsze Gruzja jest w stanie konfliktu z Rosją na własne życzenie. Gruzja od początku XIX wieku była częścią składową Imperium Rosyjskiego i odłączyła się wiosną 1991 deklarując niepodległość jeszcze przed rozpadem ZSRR, w sposób jednostronny, przydając sobie prawo do zwierzchności nad całym terytorium Gruzińskiej SSR. Wkrótce później pierwszy prezydent został obalony w zamachu stanu i rozpoczęła się de facto wojna domowa trwająca przez kilka lat. W międzyczasie w ślad za deklaracją Gruzji podążyły Abchazja która w ramach Gruzińskiej SSR posiadała formalną autonomię oraz tzw. Południowa Osetia która powstała w wyniku ustanowienia granicy międzypaństwowej w miejsce poprzedniej granicy administracyjnej która dzieliła historyczną Osetię na pół. Wojna wybuchła w 1992 niedługo po zamachu stanu, kiedy bylo wiadomo że ZSRR się nie upomni. Zarówno Abchazja jak i Osetia były etnicznie nie-gruzińskie i sprzeciwiły się nacjonalistycznej postawie władz w Tibilisi. Abchazja wobec Gruzji miała podobny status jak Gruzja wobec ZSRR a Osetię najlepiej wytłumaczyć na przykładzie Kurdystanu. Reasumując - Gruzja jednostronnie deklaruje niepodległość i oddziela się od ZSRR w kształcie w jakim istniała jako republika związkowa czyli byt sztuczny i jednocześnie odmawia niepodległości regionom które chcą odłączyć się na tej samej zasadzie od Gruzji i mają ku temu powody etniczne, kulturowe czy prawne. To nie jest sytuacja gdzie Rosjanie w Gruzji byli grupą napływową lub efektem "sowietyzacji" regionu. Abchazja i Osetia to krainy etnicznie odmienne od dawna.

Gdyby Gruzja nie postanowiła zastosować mentalności Kalego - my możemy się odrywać ale wy ani się ważcie - Rosjanie nie mieliby nigdy powodu do zbrojnej interwencji w obu miejscach i konflikt nie miałby charakteru wojny domowej, która jest faktycznym powodem dla którego w Gruzji jest problem. Próby wciągnięcia Gruzji do NATO nie miały nic wspólnego z postawą jaką prezentowały kraje dawnego bloku wschodniego czy Kraje Bałtyckie. To była próba wciągnięcia USA i NATO w regionalne rozgrywki Tibilisi z Moskwą które spartolili na własne życzenie.

Krew się we mnie gotuje za każdym razem gdy słyszę bzdury o biednej napadniętej przez Rosję Gruzji. Zupełnie jakbym słyszał nacjonalistów Litewskich pokrzykujących "Wilno było zawsze litewskie" albo Polaków opowiadających jak kresy były "Polskie".

Następnie dochodzi kwestia ekspansji zachodnich koncernów wydobywczych i dojście Sakaszwiliego do władzy, tego samego Sakaszwiliego który jest ścigany w Gruzji listem gończym i któremu nadano w ekspresowym tempie obywatelstwo Ukraińskie żeby mógł zostać gubernatorem problematycznego okręgu w kolejnej republice bananowej. Przebieg newralgicznych rurociągów jest przyczynkiem do awantur przy granicy w takim samym stopniu dla Rosji jak i Gruzji. Rosji zależało też na tym by np Gazprom mógł wydobywać gaz w Abchazji.

Może raz na zawsze przestańmy przyrównywać kraje które były formalnie częścią ZSRR, a zwłaszcza te które w odróżnieniu np od Krajów Bałtyckich nigdy nie uformowały uznanej przez społeczność międzynarodową państwowości po 1918 jako "niepodległe kraje europejskie". Gruzja w międzywojniu istniała jedynie jako formalny protektorat Brytyjski przez kilka lat do momentu wchłonięcia jej przez ZSRR. W dodatku Gruzja w przeciwieństwie do Łotwy, Estonii czy nawet Litwy nie posiada mniejszości etnicznych odrębnych od populacji głównej tak jak Gruzja. Sa tylko napływowi Rosjanie/eks-Sowieci.
Gruzja w przeciwieństwie do Litwy nie postanowiła nadać pełnych praw wszystkim grupom etnicznym ale dość ostro zaangażowała się w politykę uniformizacji, podobnie jak miało to miejsce na Ukrainie po obaleniu Janukowycza - co doprowadziło do protestów na wschodzie i umożliwiło oderwanie Donbasu. Ukraina podobnie - nigdy do 1991 nie była tworem niepodległym, sama w sobie istnieje w formie sztucznego tworu jakim była Ukraińska SSR z całym bagażem problemów etnicznych i kulturowych a w dodatku odseparowała się na własne życzenie od WNP nie chcąc być tam partnerem drugiej kategorii. A po wszystkim zbudowała u siebie gorszą korupcję niż w Rosji.

Byłe republiki radzieckie to pełen kalejdoskop - od zamordystanów w Azji Środkowej po Kraje Bałtyckie, więc nikt mi nie powie że Ukraina nie zapracowała sobie (jako społeczeństwo ) na to co ma obecnie ale że to wszystko wina złej Rosji.

Podkreślę zatem że tu nie chodzi o to żeby pokazać jaka Rosja jest dobra i chce tylko pokoju bo tylko głupi może w to wierzyć. Ale trzeba pokazać że Rosja prowadzi agresywną politykę wszędzie, ale wojny tylko tam gdzie ma ku temu pretekst lub powód do interwencji zbrojnej, a te powody i preteksty są jak najbardziej racjonalne - nawet jeżeli chwilowo zwycięski blok zachodni (żadna tam ostoja praworzadności i demokracji) nie uznaje ich... w przerwach między bombardowaniem jednego kraju a najeżdżaniem drugiego.

Konia z rzędem temu kto mi wyjaśni dlaczego Rosja miałaby atakować Polskę. Chcemy wyzwalać Kaliningrad? Nord Stream praktycznie wyeliminował pretekst do wtrącania się w sprawy Polskie (aczkolwiek niewątpliwie lobby gazowo-przesyłowe będzie udawać że tragedia się stała) a Rosji najbardziej zależy na krajach Zachodniej Europy - wystarczy popatrzeć na kwoty oraz to co jest przedmiotem wymiany handlowej - a nie na Polsce czy reszcie demoludów.

Tymczasem w mediach jest wrzask, straszenie Rosją... i nic poza tym bo efektów jak nie widać, tak nie widać. Więc o co tu chodzi? Może Radek Sikorski coś będzie wiedział jak z Bilderberga wróci.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: marek8 »

Wrzask jest dlatego, że - jak można przypuszczać - zleceniodawca dał zaliczkę, płaci raty więc oczekuje "spektakularnych" medialnych wyników ;) To, że z racją stanu i z logiką nie ma to nic wspólnego to ani pierwszy raz ani ostatni raz. To co przykre to to, że wmanewrowanie krajowej opinii publicznej w kolejną na przestrzeni lat zajadłą "antyrosyjskość" najprawdopodobniej w naszym takim a nie innym systemie politycznym kosztuje śmieszne pieniądze a koszty jak w bezsensownym z punktu widzenia krajowego interesu powstaniu styczniowym ponieść może ogół obywateli kraju podpuszczanego - nawet gdy się z taką polityką zupełnie nie zgadza.
W naszym patrzeniu na historię czy współczesną politykę króluje straszliwa powierzchowność i wyrywkowość kontekstowa, stąd bardzo łatwo nas podpuścić rzekomymi i nieprawdziwymi analogiami - gdyby było inaczej 100 razy byśmy się zastanowili czy tak prymitywną kulturę polityczną jaka panowała i panuje w Gruzji ktokolwiek chciałby popierać - podobnie w przypadku Turcji czy innych krajów które "popieramy" za bardzo prymitywnej zasadzie rzekomego wspólnego wroga... O tym, że te kraje mają swoje interesy, które jakoby nie stoją z naszymi w sprzeczności zapomina się zupełnie - o tym, że to My jesteśmi im tak naprawdę potrzebni jako dowód na to czy tamto także podobnie jak i o tym, ze gdy swoje interesy zrealizują zaraz zapomną o "antyrosyjskości" ;) O tym, ze z tymi naszymi "sojusznikami" w gruncie rzeczy nie mamy żadego sensownego porozumienia także jakby cicho... wszystko na gębę i słowo honoru... ;) W zamian za to królują dziwne sojusze jak Miedzymorza czy powoływanie się na "odwieczne" tradycje z których tak naprawdę nic nie wynika konkretnego poza pustą i przekłamaną symboliką. Tak dla przykładu o tym, że za ucieczki polskich internowanych żołnierzy z obozów w jakże nam "życzliwych" głównie w słowach krajach jak Rumunia czy Węgry płacono w całości żywą gotówką "od głowy" i, że te ustały gdy tejże zabrakło jakby nieco ciszej... Dawno temu niejaki G. Weinberger ;) zakreslił ciekawy scenariusz rzekomej wojny swiatowej rozpoczynającej się w Polsce nomen omen w 2012 roku ;)... Zabawne jest to, że przewidziano tam nawet obecnie "kreowane" natowskie grupy batalionowe, działania Su-34 kontra nasze gromy jako jedyna obrona plot coś warta i... formacje OT dofinansowywane już jako partyzantka przez Usa i inne "zainteresowane" kraje... Gdyby na moment założyć, że takie jest nasze "przeznaczenie" to każdy normalny rząd w obliczu tak nieciekawej perspektywy kolejnej bezsensownej i tak naprawdę wymuszonej globalną grą okupacji chyba powinien zacząć się zastanawiać nad zmianą opcji i wybraniem pokoju zamiast wyniszczającej wojny w imię obcych interesów. Ale problem w tym, że naszych polityków - biednych tak, że aż wstyd ale ambitnych ambicjami swoich partnerek jest tak łatwo kupić, podpuścić czy zmanipulować wykorzystując ich jakże skromną wiedzę na temat czy historii czy technik podpuszczania tzw. Sojuszników... Na zakończeni przypomnę, że starożytny Rzym, o którego miano "sojusznika" ubiegały się dziesiątki państw i na którym bardzo wzoruje się polityka USA w założeniu przeznaczał swoich sojuszników po prostu na zużycie w imię własnych celów... Ale o tym w dobie bardzo marnie uczonej historii starożytnej większość jednak nie wie...
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: Miner »

Panowie sobie politykujecie, a żołnierze nie są politykowania, tylko od wymyślania takich scenariuszy, jakie chcą widzieć politycy, nawet jeśli są "podjudzeni" - takich wybrał "suweren". :x Może to dla was "rusofobiczna paranoja i zalew głupoty" (i nie ma opcji, żebyście się mylili :P ), ale scenariusze wojenne/kryzysowe nie kreśli się z założeniem, że "wszyscy naszymi przyjaciółmi są". Dowódca fregaty przedstawił swój pomysł na scenariusz z "niebieskimi ludzikami" i dobrze, bo podobnych tekstów jest wciąż za mało i powinny powstawać właśnie po to, żeby dyskutować o tej materii, a nie udawać, że nic się dzieje. Transport drogą morską ładunków strategicznych (ropa, gaz) rośnie (i będzie rósł) i trzeba przygotowywać się na różne scenariusze. Póki co autor artykułu zna się na działaniach marynarki wojennej z praktyki, a nie z tego co wyczyta w gazetach i internecie, więc jeśli macie swoje propozycje, to proszę złapać za pióro/klawiaturę, podpisać się imieniem i nazwiskiem, i wtedy będziemy "rozmawiać". :-D
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: marek8 »

Ja bym to ujął inaczej - co innego zasygnalizowanie możliwego problemu a co innego sposób w jaki się to robi. Za przykład niech posłuży nam choćby użyte przez autora porównanie do zajęcia przez Wizygotów miasta wojewódzkiego Rzym ;) w 410 zinterpretowane przez niego jako wynik swoistej przewagi technologicznej...
Nie można pewnych bardzo skomplikowanych posunięć natury polityczno-ekonomicznej rozpatrywać z punktu widzenia technologii wojskowej bo nam totalne bzdury zaczną wychodzić :P Zresztą jak by się przyczepić do tego konkretnego przypadku to akurat miasto Rzym dysponowało praktycznie wszelkimi potrzebnymi technologiami niezbędnymi do odparcia tego bardzo zresztą dziwnego "ataku" (ja bym nawet zaryzykował tezę, że było lepiej i to "technicznie" ;) przygotowane do obrony niż atakujący do szturmu takiej fortecy). To czego wtedy zabrakło w Rzymie i dziś u nas brak to jasnej spójnej koncepcji obrony i umiejętności przekonania do niej samych Rzymian, którzy wszak chcieli się bronić i się bronili... Za to sprzeczne interesy ówczesnych elit dla których takie proste pogonienie wroga wcale nie było bynajmniej tym rezultatem jaki chcieli osiągnąć dało swoje skutki... To autor jakoś sobie zlekceważył...
Z innej beczki dziwi, ze autor nie pociągnął i nie przywołał ciekawego zestawu nawiązujących do jego koncepcji precedensów z naszego krajowego podwórka, gdzie pod płaszczykiem "sanitarnym", epidemiologicznym czy ochrony ludności miejscowej ;) najpierw stary Fryc a potem jego arcykatolicka naśladowniczka cesarzowa Austrii wprowadzali na nasze terytorium swoje wojska oraz wprowadzali faktyczne (acz nieformalne) blokady handlowe badając reakcje nasze i zagranicy... Chodzi o to, że to nie Rosja tylko kraje zachodnie? :bije: Im jak rozumiem wolno czy jak? :czytaj:
Przecież brak reakcji i bagatelizowanie problemu wejścia bez wojny na nasze terytorium obcych wojsk stało się swoistym papierkiem lakmusowym o kilka lat zaledwie późniejszych rozbiorów...ale to tajemnica czy jak... Może powinniśmy uczyć się historii na ciut wyższym poziomie niż poprzestanie na prostej rehabilitacji tych czy owych czy wykrzykiwania buńczucznych haseł bez pokrycia?
Ja bym tu raczej widział problem - w zaściankowości naszych "elit", które są ewidentnie nieprzygotowane na niestandardowe i szybkie reagowanie. Na to niestety nie sposób znaleźć antidotum poza ich komlpeksową wymianą ale i to niczego nie gwarantuje głównie z uwagi na świadomie lub nie ale brak umiejętności prowadzenia polityki na poziomie globalnym bez silenia się na mocarstwowość ale z uwzględnieniem tego, ze nawet w sprawach tak prostych jak zakup ropy czy gazu nie można robić tego na poziomie intelektualnym zakupów w markecie tylko trzeba się nieco mocniej wysilić i włączyć do gry.
Problem jest więc na poziomie, z którym szacowny autor raczej nie ma i nie będzie miał do czynienia a kwestia czy zasygnalizowana przez niego forma konfiktu może mieć miejsce czy też nie raczej nie przebije się do świadomości decyzyjnej drogą publikacji artykułów napisanych językiem raczej mało adekwatnym do używanego przez naszych decydentów.
No i punkt wyjścia całej zabawy - dlaczego zakładamy tego rodzaju "wojenną" ścieżkę ze strony Rosji - co miałaby ona zyskać w takim rozdaniu? W przywołanym przeze mnie przykładzie z XVIII wieku wszystkie zainteresowane strony miały konkretne interesy w naszym kraju... Może ktoś by się wysilił i spróbował zdefiniować te rosyjskie adresowane przeciw nam a inne niż chęć pokrzyżowania naszej (lub zleconej) dziwnej polityki w której dominuje nie interes a solidaryzowanie się i całe zestawy wartości zupełnie obce zachodniej kulturze politycznej do której niby chcemy należeć... Pytam zupełnie poważnie bo jak na razie jakoś nikt nie jest w stanie przedstawić niczego sensownego jako uzasadnienie tego po co Rosja miałaby takie posunięcia realizować (mówi się jakie posunięcia ale nie po co i dlaczego). I nie chodzi tu o jakieś sympatyzowanie z Rosją tylko o zwrócenie uwagi na potrzebę zdefiniowania naszego krajowego interesu, który może być inny niż ten gdy gramy rolę ni mniej ni więcej tylko klakiera nie naszej polityki... A tak na marginesie ktoś pamięta jeszcze jakie to niesamowite "pensje" pobierali od Rosji i Prus powieszeni w powstaniu kościuszkowskim uważani za arcyzdrajców oficjele? Warto przeliczyć sobie bo trudno uwierzyć...
Reasumując uwazam, że autor artykuły po prostu w złym miejscu umiejscawia źródło problemu od razu przeskakując do stanu zimnej W i kompletnie ignorując fakt, że jeżeli dane struktury państwowe mają zwyczaj reagować tak jak nasze to w praktyce próba analizy sprowadzi się do bajania s-f w tym obszarze...
Rynek obrotu paliwami i gazem na polu międzynarodowym to niestety lub na szczęście coś nieco innego niż to co znamy na tym polu z krajowego podwórka a do tego dochodzi i jeden mały fakt, który umyka, że ewentualny konfikt pomiędzy graczami bardzo rzadko przypomina mityczne starcie Dawida z Golithem ;) Im szybciej odejdziemy od obrazka, że to problem na linii Rosja_Polska tym szybciej zaczniemy na tej grze zyskiwać - gra w sektorze paliw to zestaw bardzo specyficznych czynników i tryndów gdzie mało co jest takie zerojedynkowe jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni w uczonej w naszym kraju wersji historii - jeżeli zaś komuś się uda sprowadzić nasze spojrzenie właśnie do takich proporcji... no cóż nie będzie fajnie raczej... Resumując może warto się przyjrzeć jak z problemem agresywnego i ewidentnie silniejszego militarnie sąsiada poradziła sobie Canada, której od ponad setki lat raczej nie grozi inwazja z życie gospodarcze kwitnie? :)
Pozdrawiam
satanikus robotikus
Posty: 117
Rejestracja: 2015-05-01, 22:04

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: satanikus robotikus »

Miner: czy jak stanę na torach i złapię się rękami przewodów to pojadę jak tramwaj? Patrz jaką wartościową kontrybucję do dyskusji o roli MW wniosłem :mrgreen:

Problem z powyższym artykułem jest taki że autorem jego jest osoba która posiada kompetencje do tego żeby przedstawić praktyczne aspekty roli MW zwłaszcza jako elementu floty sojuszniczej - problemy, potrzeby, zagrożenia, korzyści. Jest też oficerem MW który ma okazję porównać polską służbę z marynarkami innych krajów i wyciągnąć wnioski. Jest dowódcą okrętu który niedługo uda się na Morze Egejskie w ramach zapowiedzianej misji. Typowa dyplomacja morska - w PMW kompletne novum. Zauważ że poza jedną wzmianką na którą zwróciłem uwagę nie ma w tym artykule słowa o kwestiach o których autor mógłby wypowiedzieć się z pozycji faktycznego eksperta mimo iż sam napomina że istnieje w świadomości powszechnej niezrozumienie roli MW. Mógłby chociaż doprecyzować o jakie okręty mu chodzi "przejściowo". Co on robi tymczasem?

"Szanowni państwo, nie znam się ale się wypowiem!"

Tak w skrócie można określić jego bełkotliwy artykuł bo autor demonstruje tylko kompletny brak zrozumienia materii o której pisze i to nie w kwestii wniosków ale ogólnego zrozumienia sytuacji o której mówi. Czy dobrze że się wypowiada...? Czy jak stanę na torach i złapię się rękami przewodów to pojadę jak tramwaj? Dwa razy już się zapytałem, czy dwukrotnie wzrósł mój wkład w debatę o przyszłości MW czy wciąż jest to bezuzyteczny bełkot?

Artykuły o używaniu organizacji pozarządowych do prowadzenia polityki już kiedyś czytałem, nie jest to novum i działa w obie strony. Przede wszystkim nie jest obszarem zainteresowania działalności MW poza sytuacjami kiedy trzeba przypłynąć czymkolwiek i zdjąć aktywistów z okupowanych statków. Reszta to działanie służb specjalnych.To nie jest temat do rozmowy o przyszłości MW. To może być temat do rozmowy o przyszłości polityki morskiej państwa ale te dwie rzeczy nie są jednoznacznie tożsame.

Pan komandor napisał długi artykuł który poziomem niewiele odstaje od komentarzy na Defence 24. Nie wiem czy jest czym się szczycić.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: marek8 »

No właśnie - czar wysokiej rangi i stanowiska autora artykułu nie przesłoni tu prostej prawdy, że nawet najlepszy liniowy oficer, choćby był nawet świetnym fachowcem w swoim fachu niekoniecznie musi umieć patrzeć na dany temat z zasady odmiennej od jego doświadczeń płaszczyzny polityków czy finansistów... a podjęty przez niego temat do takiej dziedziny niestety należy...
Chyba lepszego przykładu niż hetman Żółkiewski, mający za sobą zapierające w piersi dech zwycięstwa militarne czy nawet wyczyny u nas bardzo rzadkie czyli sukcesy dyplomatyczne a równocześnie wśród krajowych polityków poruszający się niczym nieporadny dzieciak nie ma ;) To odnośnie zupełnego mieszania nijak do siebie nie przystających odmiennych doświadczeń. Artykuł jest oderwany od realiów sprawy niczym petycje w/w hetmana o fundusze na żołd dla polskiego garnizonu Moskwy :x Wypada zatem życzyć jego autorowi podobnych sukcesów w jego specjalności ale w kwestii tematu poważnego przemyślenia tego, że krajowa dyskusja akademicka a szkoła biznesowa sektora naftowo-gazowego to jakby dwa nieco odmienne wymiary som... :diabel:
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Re: Niebieskie ludziki

Post autor: Miner »

satanikus robotikus pisze:Miner: czy jak stanę na torach i złapię się rękami przewodów to pojadę jak tramwaj? Patrz jaką wartościową kontrybucję do dyskusji o roli MW wniosłem :mrgreen:
Pan komandor napisał długi artykuł który poziomem niewiele odstaje od komentarzy na Defence 24. Nie wiem czy jest czym się szczycić.
Póki co, do dyskusji o roli MW wnosisz jedynie pakiet swoich przekonań, które nie wiadomo czym są poparte, a poziomem wypowiedzi i sformułowaniami powszechnie przyjętymi za obraźliwe nie odstajesz od komentarzy na onecie. :(

Zgadzam się, że forma ma znaczenie i pewnie taki tekst można było lepiej napisać, ale wolałbym skupić się na meritum.
To znaczy chciałbym usłyszeć argumenty, czy taki scenariusz jest możliwy do przeprowadzenia przez przeciwnika, który chciałby go przeprowadzić, i ewentualnie jakie mamy lub powinniśmy mieć narzędzia, żeby mu się przeciwstawić.
ODPOWIEDZ