GALEASY Z OŻAGLOWANIEM REJOWYM
Re: GALEASY Z OŻAGLOWANIEM REJOWYM
Z tym, że to nie jest galeasa. Pan Gerlach to pewnie lepiej wyjaśni, ale na początku wieku XVI była taka "moda" by budować spore jednostki w typie karaki wyposażone we wiosła jako napęd pomocniczy. Ale rozwiązanie takie, delikatnie mówiąc, nie było najlepsze. Można się spotkać także z ilustracjami podobnych jednostek otomańskich. Przyznam, że nie wiem czy była to powszechna praktyka czy nie, ale raczej nie wydaje mi się. Napęd wiosłowy w przypadku tak ciężkich jednostek i to jeszcze o takich proporcjach (owalnych) kadłuba, nie mógł być efektywny. Z tego co się orientuję to chyba Anglicy coś podobnego zbudowali, ale potem jednostki te przebudowano na "normalne" żaglowce.
-
- Posty: 4386
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: GALEASY Z OŻAGLOWANIEM REJOWYM
Ma Pan oczywiście rację, a Turcy - którzy zbudowali takie dziwadła w minimalnych ilościach - nazywali je Goke. Jednak przed wdaniem się w jakiekolwiek rozważania na temat jednostki zobrazowanej na tym konkretnym modelu (niewątpliwie ma angielskie znaki herbowe) wolałbym się dowiedzieć, kto to był ów P. Hardy i w którym roku (wieku) zrobił model. W Burlington House urządza się wystawy sztuki, a praca ma niewątpliwie charakter rzemiosła artystycznego. Jeśli to dzieło jakiegoś rzeźbiarza/odlewnika z XX w., to z równym sensem można by wieść historyczną dyskusję na temat zalewających rynek współczesnych modeli-koszmarków, które sprzedaje się dzidziusiom jako "piracki okręt Czarna Perła".