"Polscy" piraci z Karaibów :-)

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

"Polscy" piraci z Karaibów :-)

Post autor: fdt »

http://www.polska-zbrojna.pl/artykul.ht ... tykul=1326

"Jednym z takich pirackich okrętów dowodził kpt. Ignacy Blumer, wcześniej szef batalionu na San Domingo. Zdarzyło się bowiem, że powracający z setką rekonwalescentów po żółtej febrze statek francuski pod dowództwem komandora Bissela zagarnięty został przez brytyjski bryg "Recoon". Anglicy natychmiast uprowadzili na swój okręt Francuzów, natomiast Polakom apatycznie siedzącym wzdłuż burt pozwolili kontynuować podróż do Europy.
Gdy synowie Albionu odpłynęli, kpt. Blumer zadziałał błyskawicznie:
zdumionym rodakom oświadczył, że obejmuje komendę nad okrętem. Od tej chwili wraz z porucznikiem Lipińskim i Birnbaumem oraz starymi wiarusami legionowymi łupił na karaibskich wodach, dając się mocno we znaki przede wszystkim Anglikom. W rezultacie licznych walk i morskiego rozboju Blumer i jego kompani nieźle się wzbogacili, aż wreszcie uparty kapitan doprowadził swych żołnierzy pod rodzinne strzechy. Sam natomiast zaciągnął się do wojska Królestwa Polskiego i wkrótce mianowany został generałem.

Drugim oficerem, który po kampanii haitańskiej zajął się rozbojem na Morzu Karaibskim, był kpt. Wincenty Kobylański, operujący przeciw Anglikom z terytorium Kuby. Oprócz akcji morskich organizował on także wyprawy lądowe, wymierzone z reguły w Jamajkę i jej kolonialnych rządców angielskich. Zbyt słabe siły uniemożliwiły mu jednak atak na Kingston i Spanish Town, gdzie obozowali polscy jeńcy wojenni. Ponieważ jednak uznał piractwo za zbyt ciężki kawałek chleba, który "nijakiego honoru nie daje", i on powrócił
niebawem do kraju.

Stosunkowo późno, bo dopiero w roku 1805, włączył się do akcji pirackich w tym rejonie podporucznik Kazimierz Lux, który 10 proc. pryzy wpłacał na rzecz przebywających w niewoli żołnierzy francuskich, a pewne sumy na rzecz inwalidów wojennych i znajdujących się w potrzebie polskich legionistów. Ci "potrzebujący" nieraz zresztą przystawali do piratów.

Tak było np. z Błażejem Wiśniewskim, prowadzącym oberżę w Santiago de Cuta, gdzie banda Luxa z reguły opijała udane wyprawy na Jamajkę. Kilka lat potem ten ostatni powrócił do Warszawy i długo jeszcze przy ul. Mostowej sprzedawał pieczone przez siebie bułki i rogaliki. Trochę dłużej zbójował na karaibskich wodach porucznik Izydor Borowski, dostarczający zdobytą broń i amunicję bojownikom o wolność Wenezueli: Franciscowi Mirandzie i Simonowi Bolivarowi.

Ostatnim chyba polskim piratem na Morzu Karaibskim był Józef Olszewski,
wśród pirackich braci z polska nazwany "Józiem", jeden z dziewięcioroga
dzieci ubogiego szlachcica zagrodowego, któremu za ciasno się zrobiło w
rodzinnych stronach na Mazowszu. Około 1850 roku popłynął on z flisakami do Gdańska, a stamtąd z Holendrami "do Zachodnich Indiów". Trafił wkrótce na niewielki, ale szybki i sprawny żaglowiec "Salamandra", szmuglujący
niewolników z Afryki na karaibskie plantacje kolonialne. Gdy jednak
odziedziczył okręt i bogactwa swojego kapitana, w Vera Cruz odpowiednio
wyekwipował go, a następnie napadał i rabował statki różnych bander
przepływających w pobliżu Kuby, Jamajki i Haiti. Pod koniec XIX wieku jego rozliczne przygody pod piracką flagą opublikował warszawski tygodnik
"Wędrowiec".
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

bez wątpienia ciekawe, tylko czy mąka ma dane źródłowe? bo takie cóś to ja też potrafię wydumać... :lol:
dlatego wzywamy Ludojada przed ten trybunał morski :P
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

karol pisze:bez wątpienia ciekawe, tylko czy mąka ma dane źródłowe? bo takie cóś to ja też potrafię wydumać... :lol:
dlatego wzywamy Ludojada przed ten trybunał morski :P
Mnie zainteresował ten Exquemelin... ziomek, no i książkę popełnił... Ponoć była przetłumaczona na polski... czytał/widział to ktoś na oczy? Henio Mąka to nie jest przypadkiem jakiś autorytet ze "starej szkoły"?
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

no tak no tak, nie pielegnuj w sobie niechęci do starej szkoły, w sumie nie była taka zła... 8)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

karol pisze:no tak no tak, nie pielegnuj w sobie niechęci do starej szkoły, w sumie nie była taka zła... 8)
Ja i niechęć do starej szkoły? Żarty sobie stroisz Charlie? Jestem wielkim fanem starej szkoły....!!
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6375
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

"Polscy" piraci z Karaibów :-)

Post autor: AvM »

Moze ktos zna jkies daty.

Moje ksiazka Pertka, jest aktualnie zapakowana, przez remont

Statek nie mogl nazywc sie Salamanrs, raczej Salamander
Takiego statku nie bylo w latach 1841-1868 w New Oreans
Nawet mordercy Olszewskiego nie moge znalesc w amerykanskich czasopismach
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6375
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

"Polscy" piraci z Karaibów :-)

Post autor: AvM »

The Dutch in the Caribbean and in the Guianas, 1680-1791
Von Cornelis Christiaan Goslinga · 1985 p.419

"after 15 or 16 months , another slaver , the Salamander , drop- ped anchor with a load of 420 blacks "
ODPOWIEDZ