Długość wioseł a manewr ich łamania - okręty wiosłowe

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Beckham
Posty: 1
Rejestracja: 2011-10-01, 15:52

Długość wioseł a manewr ich łamania - okręty wiosłowe

Post autor: Beckham »

Witam wszystkich,

Zastanawia mnie pewna kwestia, otóż jednym ze sposobów walki okrętów wiosłowych było łamanie wioseł przeciwników, By to zrobić musieli błyskawicznie schować własne wiosła, więc czy ograniczało to długość wioseł ?
Czy długość wiosła nie mogla być dłuższa niż szerokość kadłuba?
Czy efektywność wiosła nie musiała być ograniczana przez szerokość kadłuba?
Czy dało się wsuwać wiosła pod kątem innym niż ok 90 stopni?
Jak to było na okrętach starożytności a średniowiecznych czy nowożytnych?
Rysunki pokazują często okręty nowożytne w systemie "alla sensile" ( mam nadzieje że nie pomyliłem) z bardzo długimi wiosłami przekraczającymi szerokość kadłubów, czy wtedy już zrezygnowano z takiego sposobu walki?

Pozdrawiam.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4453
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Długość wioseł a manewr ich łamania - okręty wiosłowe

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Zauważyłem, że na wszelki wypadek zadał Pan to pytanie na kilku forach, a ja nie zamierzam prowadzić korespondencyjnej dyskusji. Dlatego tylko parę rzeczy, na które jeszcze nie padła odpowiedź. Po pierwsze, kąty wciągania wioseł inne niż całkiem prostopadle do burty – John Coates, na podstawie współczesnych i sprawnych rekonstrukcji, ocenia je na 50 do 60 stopni od pozycji prostopadłej. Po drugie, bardzo ważną rolę w tej technice walki odgrywały "epotides" u okrętu atakującego oraz "apostis" u zaatakowanego. Obie konstrukcje sprzyjały łamaniu wioseł. Na lekkich okrętach rzymskich (np. liburnach) czasem nie było ani "epotides", ani "apostis", a pojawiała się skrzynkowa konstrukcja ochronna nad wiosłami – już wtedy ta metoda walki zaczęła tracić na popularności. Na galerach nowożytnych całkowicie jej zaniechano.
Nie z uwagi na długość wioseł – w tym czasie wszystkie galery były jednorzędowe, więc wysunięcie nawet najdłuższego wiosła (pomijając, jaka byłaby to robota) z drugiej burty nie przedstawiało najmniejszego problemu technicznego. Po prostu całkowicie zmieniono sposoby walki. Postawiono na szerokie użycie broni miotającej (łuków, kusz, przeróżnych dział i działek) oraz abordaż. Finezyjne metody starożytnych – "diekplous", "periplous", łamanie wioseł – odeszły prawie całkowicie do lamusa.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
ODPOWIEDZ