Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Peperon pisze:prędkość zespołu Bismarck - Prinz Eugen wynikała nie tylko z właściwości maszyn, ale również zużycia paliwa przy tych prędkościach.
Bismarck przy 24 węzłach 6,5tys Mm, przy 19 węzłach 8,5 tys Mm. Charakterystyka Prinz Eugena była podobna, zasięg mniejszy.
Przecz w tym że dla napędu turbinowego, utrzymanie tych prędkości do wyczerpania zapasu paliwa nie było problemem. Sprawdzono i dowiedziono tego wielokrotnie. Czy silniki tłokowe również mogły pracować tyle dni z takim obciążeniem? Jak sam zauwazyłeś, nie to było (i nie jest) ich domeną.
Peperon pisze:Niejednokrotnie zastanawiałem się nad sensem wysyłania okrętów pancernych na walkę z konwojami.
Weź też pod uwagę, jakie zamieszanie w Niemczech wywołało zatopienie Bismarcka i Grafa Spee. A potem bożonarodzeniwe wyczyny Lutzwa i Hippera.
Problem z dużymi okrętami i wojną krążownicżą jest taki, że mając ich mało możesz epizodycznie narobić jakiegoś zamieszania w trasach konwojów, ale zawsze będzie ich zbyt mało żeby robić to efektywnie (w długofalowej skali - powiedzmy roku czasu) i ryzyko utraty jest bardzo wysokie. zaś mając ich dużo bez sensu jest bawić się w wojnę krążowniczą bo sensowniej jest pokonać flotę wojenną przeciwnika, zdobyć panowanie na morzu i założyć blokadę morską.
Może używanie ciężkich okrętów do zwalczania żeglugi wroga wynikało z braku okrętów podwodnych ?
Raczej z obawy o pytanie Fuhrera: Dlaczego nasze wspaniałe pancerniki które tyle kosztowały nie walczą o chwałę i zwycięstwo tysiącletniej Rzesz, tylko dekują się w Wilhelmshaven gdy cały naród krwawi? :wink:
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Problem waszyngtona z kieszonkowcem polega na tym że trafienie ośmiocalówką na tym dugim może być spektakularne, natomiast trafienie dwieścieosiemdziesiątką na tym pierwszym zawsze będzie spektakularne ;)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Jogi przyjacielu zgadzam się z Twoimi tezami, ale przecież wiesz, że nie do końca chodzi o zużycie paliwa. Bismarck musiał szybko przedostać się na Atlantyk, żeby uniknąć wykrycia oraz rozpocząć polowanie na konwoje. Inaczej mógłby nie spotkać żadnego konwoju. Dlatego czekały na niego tankowce niedaleko południowego krańca Grenlandii. Niestety nadział się na Hooda i Niemcy musieli zmienić plany. Koniec rejsu wszyscy znają. A dociekliwość Fuhrera jest ogólnie znana. Jednak głównym problemem wodza był PR, dlatego z jednej strony chciał sukcesów dużych okrętów, a z drugiej strony bał się ich utraty. Z tego tez powodu kazał zmienić nazwę kieszonki z Deutschland na Lutzow.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

jogi balboa pisze:Problem waszyngtona z kieszonkowcem polega na tym że trafienie ośmiocalówką na tym dugim może być spektakularne, natomiast trafienie dwieścieosiemdziesiątką na tym pierwszym zawsze będzie spektakularne ;)
Kieszonkowce, to były szczęśliwe okręty, żaden z nich nie trafił na nic cięższego niż waszyngton, a nawet ten, co nadział się na waszyngtona, to miał sporo szczęścia, bo na takiego z 3/4 waszyngtona. Co też jednak niczego nie przesądza, bo nie dostał we wrażliwe miejsce, jeśli nie liczyć zniszczonej środkowej armaty wieży A, która była solidnie zabezpieczona, ale i tak słaby pocisk ją załatwił (dobrze, że wieża nie wyszła z kadłuba przy tej okazji). Kieszonkowce miały jednak swoje słabe punkty i jeden z nich u Deutschlanda przetestowała brytyjska torpeda, przez co mieliśmy taki obrazek, jak z PWS z ciężko zanurzonym pancernikiem znowu tej bandery ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Kpt.G pisze: Pamiętam że jeden z ciężkich okrętów (kieszonka może?) nakierowywał U-Booty do ataku na konwój i z tego co pamiętam robił to zdecydowanie lepiej niż LUFtwaffe(l).
To Hippera robota, lubował się w operacjach z otoczeniem u-bootów.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 879
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

@Karol
Dziękuję za sprostowanie!

To teraz okręt:
(to bardziej zarys tudzież propozycja do rozpracowania)
W ogólnym rozrachunku miałby być to okręt oparty o projekt krążownika Hawkins (pierwszego ciężkiego "krążownika waszyngtońskiego" powstałego przed traktatem XD), zbudowany kole 1918-20[22?] (Holandia "stwierdza że" zamiast budować u siebie potencjalnie nieudane okręty, zwrócili sie do Brytyjczyków którzy mieli więcej doświadczenia i lepsze zaplecze a i po wojnie z chęcią by zarobili)

Krążownik Havik

Wyporność standard 11,5 tys ton (dałem sobie większy luz, Hawkinsy miały 9700 ton)
Wymiary:
~187 x ~18,9 x ~5,5m

Uzbrojenie:
8x 190mm (2xII 4xI wszystkie w osi, stanowiska podwójne na pokładzie po jednym na dziobie i rufie, stanowiska w zasadzie te same co na Hawkinsach, poza oczywistymi zmianami przy podwójnych)
10 x 76.2mm (10xI w tym 4 na podstawach plot) lub 6x102mm (2xIII tam gdzie były stanowiska burtowe 190mm) +4xI 76.2mm plot
4xI 40mm
6x533mm (2xIII+zapas 6 torped)

Pancerz:
burta 76mm (rufa dziób spada do 57mm, zamknięte 65mm)
pokład 40mm
Maski dział 37-25,4mm
GSD 25,4mm
gródź przeciwtorpedowa 20mm (tylko w rejonie maszynowni, jeśli się zmieści)

Napęd
turbo-parowa opalanie mieszane lub ropą do 14 kotłów, 4 wały
Prędkość 30w, 6500Mm/14w

No i to chyba tyle.. zmieści się?

PS sylwetka ogólna z daleka w zasadzie identyczna z Hawkinsami.. może ew. drugi komi taki sam jak pierwszy.
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Pisząc o drugim kominie, to masz na myśli HMS Effingham po modernizacji, faktycznie pięknie im wyszła http://www.alf.home.pl/ALF/ilustrowany_ ... _foto.html
Ale oryginał to wyglądał tak, przed modernizacją https://alchetron.com/HMS-Effingham-(D9 ... ze-750.jpgNie mniej jednak pomysł świetny, no i ten jeden komin Effinghama, to widać w projekcie Piasta ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Fotka w kwestii waszyngtonów. Konkretnie 3/4 waszyngtona pod ogniem Japończyków.
Battle_of_Java_Sea_-_HMS_Exeter_under_Attack.jpg
Battle_of_Java_Sea_-_HMS_Exeter_under_Attack.jpg (290.63 KiB) Przejrzano 2759 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Też waszyngtonów zresztą ;) Dziwne w tym jest to, że cztery stare i wolne amerykańskie niszczyciele po prostu odpłynęły do Australii, no dobra, ponoć forsowały turbiny i osiągnęły aż 29 węzłów (co akurat jest mało wiarygodne dla okrętów, które w tym czasie dwadzieścia pięć maksymalnie chodziły).
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Jeśli amerykańskie czterofajkowce pozbyły się torped - a to była ich jedyna groźna broń - to nie miały czego szukać na Morzu Jawajskim, bo japońskie niszczyciele to przy nich są, jak krążowniki.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Dobra, nie przesadzaj. Zresztą nie o to chodziło, kto dla kogo groźny, tylko, że po rozsypce ABDA jednak niektórzy potrafili wyleźć z tego akwenu bez szwanku (pisząc tak brzydko o niszczycielach obrażasz trochę Jaguary, Tigery i Elbingi ;) ).
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Tylko porównaj sobie stare amerykańskie czterofajkowce z Jaguarami i Tigerami...
Dla przypomnienia. Amerykańskie niszczyciele przeszły do Australii cieśninami zbyt płytkimi dla krążowników. To oddaje wielkość ich zanurzenia.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

RMS Jaguar Obrazek i USN Pope Obrazek, nawet podobieństwo widać, jedna armata na foredecku i parzysta liczba kominów ;) W sumie nawet rocznikowo niezbyt wielka różnica ;) Co byś chciał porównywać, że Pope traktowano jak eskortówkę, a Jaguar to był co, niszczyciel floty? ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Akurat miałem na myśli francuskie czterofajkowce...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 879
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Co się dzieje z tym działem...XD
Tu Fantazje miały być...
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Peperon pisze:Akurat miałem na myśli francuskie czterofajkowce...
To błąd bo to nie okręty wielkości torpedowca, tylko superniszczyciele mimo czterech fajek :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ