IJN Graffu-kaku

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

radarro
Posty: 546
Rejestracja: 2006-09-11, 12:58

IJN Graffu-kaku

Post autor: radarro »

sierpień 1941. IJN wykłada ładnę sumkę i kupuje GZ. Obsadza i przeprowadza do Japonii. Czy RN mogła na tą przeprowadzke pozwolić
Na początku było słowo!
Koncentracja słów - Informacja
Koncentracja informacji - Energia
Koncentracja energii - Materia
Informacja + Energia + Materia = Życie
Slowo to życie!

Używaj Słów ostrożnie, gdyż mogą zabić!
pasza2
Posty: 27
Rejestracja: 2006-08-29, 13:52
Lokalizacja: toruń

Post autor: pasza2 »

Po pierwsze po co mieliby kupować-byli przekonani że wojenka z USA będzie łatwa ,przyjemna i co ważne krótka a na taką lotniskowców im starczy
Po drugie po co im "taki" lotniskowiec-mało samolotów i zupełnie nietypowe wyposażenie-napęd,uzbrojenie,katapulty,hangary itd
Po trzecie-był mocno niegotowy-nawet bez prób napędu o ile się nie mylę-brak 10-15% to w warunkach bojowych dużo
Po czwarte-w sensie prawa międzynarodowego nawet jako "Led Zeppelin Maru" podlegałby raczej zasadom blokady morskiej Niemiec i kaput...
Po piąte-gdyby chciał się przemieścić do Japonii siłą to chyba tylko drogą teleportacji-bez eskorty zero szans, a trudno sobie wyobrazić połowę floty Nipponu na wodach europejskich dla jego ochrony.Byli wszak jedni tacy co wybrali się w podobną podróż tyle że w drugą stronę a jak skończyli wiadomo.Swoją drogą to dopiero temat na dyskusje-"Druga bitwa Jutlandzka-1941"
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Re: IJN Graffu-kaku

Post autor: Shinano »

radarro pisze:sierpień 1941. IJN wykłada ładnę sumkę i kupuje GZ. Obsadza i przeprowadza do Japonii. Czy RN mogła na tą przeprowadzke pozwolić
A po co im to?
To swoje złe? Nawet lepsze, większa obsada lotnicza, i inna filozofia konstrukcji- sporo by trzeba zmienić, by go doprowadzić do japońskiego standardu konstrukcji. Raczej nieopłacalne. No i jak go zwinąć z Europy sprzed nosa Royal Navy? Wysłanie eskorty w tak długą podróż, kwestie logistyczne- to wszystko stawia pod dużym znakiem zapytania celowość.
Duże koty zjadam na przystawkę.
Cabal
Posty: 12
Rejestracja: 2007-04-09, 12:36
Lokalizacja: Warka

Post autor: Cabal »

Sprowadzenie niemieckiego lotniskowca do Japonii to sprawa raczej nierealna.

Pytanie jakie należy postawić, to czemu ( sojusznicy Niemcy - Japonia ) nie współpracowali ze sobą w dziedzinie uzbrojenia i techniki na wyższym niz to miało miejsce poziomie.

Przykładowo: Niemcy ze swojej strony - czołgi, artyleria ( 88 mm plot. )
Japonia - budownictwo okrętowe;

Jakie jest Wasze zdanie?
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Cabal pisze:Pytanie jakie należy postawić, to czemu ( sojusznicy Niemcy - Japonia ) nie współpracowali ze sobą w dziedzinie uzbrojenia i techniki na wyższym niz to miało miejsce poziomie.
W czasie wojny Niemcy wysyłali swoje projekty uzbrojenia do Japonii (m.in. Tygrysa, Me-163), głównie zresztą w formie dokumentacji technicznej (na U-bootach i łamaczach blokady).

Niewiele zostało uzyte - bodajże powstał jakiś samolot patrolowy marynarki na bazie Ju-88.

Włosi także kontaktowali się z Japończykami.
Jako że Włosi mieli więcej wyobraźni i jaj niż Niemcy - no i byli lepszymi od nich lotnikami ( :P MSPANC) - to używali do tego swoich samolotów. W ten sposób do Japonii trafił m.in silnik odrzutowy Campiniego.
radarro pisze:sierpień 1941. IJN wykłada ładnę sumkę i kupuje GZ. Obsadza i przeprowadza do Japonii. Czy RN mogła na tą przeprowadzkę pozwolić
Sierpień 1940 roku: IJN wykłada ładną sumkę i kupuje GZ.

Następnie - lekceważąc Limmies - GZ płynie do Japonii północna drogą morską eskortowany przez Kacapów.

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Gringo
Posty: 76
Rejestracja: 2004-11-13, 16:38

Post autor: Gringo »

To nie jest zresztą wcale takie wydumane.

Latem roku 1940 niemiecki krążownik pomocniczy Komet przerzucony został z Norwegii na północny Pacyfik idąc syberyjską trasą morską, przy wydatnej pomocy i dzięki troskliwej opiece radzieckich lodołamaczy.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 184
Rejestracja: 2007-01-01, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ragozd »

A rosjanom na osłode Seydlitz ;)
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

Shinano bardzo ładnie,krótko i treściwie odpowiedział - A po co im to ?.
Gdyby zechcieli naprawdę rozwijać swą flotę lotniskowców to w sierpniu 1941 roku na GZ nawet by nie spojrzeli :P
i tak na marginesie to w sierpniu 1941 roku flota pod banderą Wschodzącego Słońca była neutralna.
Andrzej J.
Posty: 1094
Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Andrzej J. »

Gringo pisze:To nie jest zresztą wcale takie wydumane.

Latem roku 1940 niemiecki krążownik pomocniczy Komet przerzucony został z Norwegii na północny Pacyfik idąc syberyjską trasą morską, przy wydatnej pomocy i dzięki troskliwej opiece radzieckich lodołamaczy.
Bodaj za 600 000 ówczesnych dolarów

Ragozd - pomyłka nie Seydlitz, ale Luetzow
Awatar użytkownika
Daniel-Martola
Posty: 76
Rejestracja: 2005-05-03, 19:24
Lokalizacja: Warszawa-Jelonki
Kontakt:

Post autor: Daniel-Martola »

GZ nic nie dawałby Japończykom. Obcy technologicznie, zupełnie inne pomysły na L, katapulty których nie stosowano gdzie indziej, mała pojemność itd. To byłby kolejny L nie wzmacniający w żaden szczególny sposób floty. Poza tym jednostki nowoczesne w budowie.
Aha, no i komin do wygięcia :P
pozdrawiam
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Macie panowie racje alee.Gdyby doszo do takiego transferu to skutki mogly byc dla aljantow oplakane.Japy mieli by co prawda zabawke ale i technologie wiele osob moglo by zaczac zadawac glupie pytania na przyklad czemu nasze lotniskowce nie maja tego, tego, tego ,co to jest, a to po co jest i temu podobne po zatym to doskonaly frachtowiec do podeslania innych zabawek a jak wiedomo papier to niewszysko tu japy mieli by zabawki do testowania a to bardzo szybko moglo zmienic ich zdanie w zasadniczych kwestiach :P :P :P :P

pozdrawiam domek :)
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 184
Rejestracja: 2007-01-01, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ragozd »

Andrzej J. pisze: Ragozd - pomyłka nie Seydlitz, ale Luetzow
Jaka pomyłka? Przecież Lutzowa już sprzedali. A my tu rozmawiamy o hipotetycznych sytuacjach :)
A ztym nieprztdatnym Grafem to ostro przesadzacie. Bardziej przydatne japończykom były statki handlowe i pancernik Shinano???
Amerykanie też fukali na brytyjskie lotniskowce - do pierwszego kamikaze w pokład ;)
radarro
Posty: 546
Rejestracja: 2006-09-11, 12:58

Post autor: radarro »

shigure pisze: i tak na marginesie to w sierpniu 1941 roku flota pod banderą Wschodzącego Słońca była neutralna.
No właśnie, czy neutralny Graffukaku mógł tak sobie popłynąć pod bandera IJN na Pacyfik ?
Na początku było słowo!
Koncentracja słów - Informacja
Koncentracja informacji - Energia
Koncentracja energii - Materia
Informacja + Energia + Materia = Życie
Slowo to życie!

Używaj Słów ostrożnie, gdyż mogą zabić!
Awatar użytkownika
Zelint
Posty: 796
Rejestracja: 2005-09-24, 08:20
Lokalizacja: Władysławowo

Post autor: Zelint »

Szwedzi kupili od Włochów niszczyciele i torpedowce i przeprowadzili je na Bałtyk...
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

Radarro ,popłynąć to z pewnością mógłby sobie ,pytanie chyba raczej natury politycznej trzeba sobie postawić ... mianowicie czy Brytyjczycy zdecydowaliby się ( i na jakie ? ) na kroki aby go zatrzymać.Nie wierzę aby "incydent Panay" w brytyjskim wydaniu mógłby mieć tu miejsce,czyli jeśli rozpatrujemy tylko samo przejście jak go poetycznie określiłeś :lol: Graffukaku do Japonii to nie widzę przeszkód.Choć z drugiej strony był Mers el Kebir ...
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Post autor: Shinano »

shigure pisze:Radarro ,popłynąć to z pewnością mógłby sobie ,pytanie chyba raczej natury politycznej trzeba sobie postawić ... mianowicie czy Brytyjczycy zdecydowaliby się ( i na jakie ? ) na kroki aby go zatrzymać.Nie wierzę aby "incydent Panay" w brytyjskim wydaniu mógłby mieć tu miejsce,czyli jeśli rozpatrujemy tylko samo przejście jak go poetycznie określiłeś :lol: Graffukaku do Japonii to nie widzę przeszkód.Choć z drugiej strony był Mers el Kebir ...
I Brytyjczycy podgrzaliby jeszcze atmosferę, już i tak gorącą od napięć Amsterdam-Tokyo? :D Nie sądzę- mieli już dość problemów z Niemcami, żeby jeszcze bruździć sobie z Japonią, która do słabeuszy nie należała (ale potęgą też nie była).

Zasadniczą kwestią, moim zdaniem nie jest, czy ten okręt mógłby zostać przepuszczony "bez przygód" do neutralnego kraju (jawnego sojusznika krajów już walczących z Wielką Brytanią), ale celowość tego przedsięwzięcia. O tym przede wszystkim by raczej pomyślano w Londynie- po co? Duży "coś" mógłby implikować przygody po drodze, "nic" - puszczenie bez przeszkód.

Więc po co? :D
Duże koty zjadam na przystawkę.
ODPOWIEDZ