Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Kpt.G pisze:Co się dzieje z tym działem...XD
Tu Fantazje miały być...
I fantazyjnie interpretujemy właściwe tematy, no co, reguła zachowana :D
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

nk_torpbaltdlakarola1.jpg
nk_torpbaltdlakarola1.jpg (10.17 KiB) Przejrzano 2877 razy
Swego czasu Mitoko narysował mi taki torpedowiec bałtycki, czy myślicie, że mogę go nazwać ORP Kopernik (bo mam kłopot, że wstawiłem do niektórych tekstów okręt o tej nazwie i teraz kombinuję, aby to nie był jedenastocalowy pancernik) :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

karol pisze:...To błąd bo to nie okręty wielkości torpedowca, tylko superniszczyciele mimo czterech fajek :)
Ale też były budowane jako niszczyciele floty. Nie moja wina, że w ciągu 20-25 lat niszczyciele urosły co najmniej dwukrotnie. Możesz również porównać te amerykańskie czterofajkowce do np. typu Fubuki, a będziesz wiedział, dlaczego uciekły...

Co do rysunku od Mitoko, to wszystko zależy co pisałeś w tekstach o Koperniku.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Poniżej zrobiona na szybko sylwetka powiększonych kieszonek według koncepcji Kpt. G. Nie jest "dopieszczona", ale daje pogląd na widok ogólny.
Dane prezentowane były w tabeli.
Powiększona kieszonka mini.jpg
Powiększona kieszonka mini.jpg (54.31 KiB) Przejrzano 2862 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

@Mości Peperonie:
Obśliniłem się..;) chce taki pod chojaka! ;) Wygląda zdecydowanie lepiej niż "wersja podstawowa", a ta mi się podobała już wcześniej.

Cóż w Okresie międzywojennym niszczyciele urosły prawie 3 krotnie w porównaniu ze swoimi przodkami. Warto dodać ze amerykańskie 4-ro fajkowce były uznawane za przestarzałe już wtedy kiedy wchodziły do służby, a co powiedzieć w 1942? Chociaż trzeba przyznać że po "przebudowie" na eskortowce, trałowce i dostosowaniu do innych zadań (część nawet chyba targała wodnopłaty?) okazały się być dość użyteczne.. ale poza rolą "eskortową" nie służyły już jako jednostki pierwszo-liniowe..
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Taa, szczególnie we Flocie Północnej nie były pierwszoliniowe ;) Ich użycie zależne było od warunków, a nie przestarzałej konstrukcji ;) US Navy i Royal Navy oraz jej sojusznicy potrzebowali eskortowców, to czynili z nich eskortowce, Rosjanie potrzebowali eskadrionnyje minonoscy, to były eskadrionnyje minonoscy i też dobrze służbę pełniły ;) Nie ma co przeginać, bo to tak samo, jak z torpedowcami Kriegsmarine, z braku laku, to niszczycielami były i dość dobrze sobie radziły.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Peperon pisze:
karol pisze:...To błąd bo to nie okręty wielkości torpedowca, tylko superniszczyciele mimo czterech fajek :)
Ale też były budowane jako niszczyciele floty. Nie moja wina, że w ciągu 20-25 lat niszczyciele urosły co najmniej dwukrotnie. Możesz również porównać te amerykańskie czterofajkowce do np. typu Fubuki, a będziesz wiedział, dlaczego uciekły...

Co do rysunku od Mitoko, to wszystko zależy co pisałeś w tekstach o Koperniku.
No fakt, na Fubuki, to ciut za słabe, ale nie bez szans, tyle, że logicznym było ewakuowanie.

W sumie nic bezpośredniego już nie wyjdzie, tyle, że zjawiła się w zależnych tekstach postać komandora Arendta i trzeba mu dać mostek, a flagowy torpedowców może mieć komandora na pokładzie.

A kieszonce, to bym dał wieżę na rufie, bo ta w superpozycji jest nieciekawie wyniesiona do góry.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

Kpt.G pisze:@Mości Peperonie:
Obśliniłem się..;) chce taki pod chojaka! ;) ...
To se zrób :D
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Hmmm, Najpierw trzeba by wygrać w totka albo jackpot, zainwestować by zielone się rozmnożyło, kupić stocznię, hutę i parę innych fabryk następnie zwrócić się do firmy produkującej działa czy byliby w stanie wystrugać kopię dział 280mm w celach.. "Badawczych" oraz artylerię towarzyszącą również w celach badawczych ;). Następnie zwrócić się do Niemieckich fabryk produkujące napędy spalinowe dla statków i okrętów. Hmmm kruca mało czasu a jeszcze budowa może się przedłużyć bo pandemia i odtworzenie technologii ciężkich dział..
hmmm..
Nie..
Rysunek musi wystarczyć... :mrgreen:






Na chwilę obecną... ; )
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Wojciech Łabuć »

Warto dodać ze amerykańskie 4-ro fajkowce były uznawane za przestarzałe już wtedy kiedy wchodziły do służby, a co powiedzieć w 1942?
Kpt.G. a mógłbyś podać przez kogo były za takie uważane w momencie wejścia do służby? Nie spotkałem się z taką opinią w jakimkolwiek poważnym opracowaniu traktującym o flushdeckach. Bo 4 fajkowiec a flushdeck nie do końca są tożsame a tylko te drugie operowały jeszcze w 1942 roku. I tu też trzeba byłoby pamiętać o tym, że flushdecki z kotłami Yarrow były wycofane dość wcześnie. A tym bardziej nie podchodzą tu flivvery czy 1000tonowce pomimo posiadania 4 kominów.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

@Wojciech Łabuć
Nie mogę sobie przypomnieć, równie dobrze mogłem cos pokręcić w temacie ich przestarzałości w 1939-45 i przesunąć na 1918-20, poza tym o ile dobrze pamiętam Clemson był rozwinięciem Wickes do których były bardzo podobne. Ale jakimiś uber-niszczycielami nigdy nie były.
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Wojciech Łabuć »

W momencie wejścia do służby były nowoczesnymi niszczycielami. Trzeba jeszcze pamiętać do tego o specyfice tego, dla której marynarki wojennej je zbudowano oraz zadań jakie przed nimi stawiano. Oraz tego jak te okręty eksploatowano. W okresie wchodzenia do służby były bardzo nowoczesne. Nie bez wad i potrafiły się dość mocno różnić w zależności od stoczni, która budowała pod względem zasięgu pływania (różnica mogła być nawet dwukrotna!) czy jakości budowania. Ale były nowoczesnymi niszczycielami o bardzo silnym uzbrojeniu, dobrej manewrowości (nie ustępującej 750 tonowym flivverom) i ich zalety zresztą przekładały się na ich długotrwałość eksploatacji. A były eksploatowane ostrzej, szczególnie na początku służby, niż niszczyciele Royal Navy. Oczywiście to zmieniło się na długo przed II wojną światową ale to normalny proces. Z niszczycieli zbudowanych pod koniec I wojny światowej jednak tylko flushdecki i W/V okazały się tak trudne do zajechania i uniwersalne.
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Uczciwie powiem że nigdy tym konkretnym typem (rodzinie/gatunkowi?) Niszczycieli jakoś specjalnie nie przyglądałem, wiem natomiast iż okręty te były intensywnie wykorzystywane w różny sposób, wiem też że te 50 które przybyło do Anglii wymagało przebudowy lub remontu, więc tak od razu do akcji nie ruszyły. Niszczyciele te miały zdaje się służyć jako jednostka "ochronna" wybrzeży Ameryki gdyby w 1918 roku skończyło się odrobinę inaczej niż to zaszło historycznie, A przewidywano że ewentualna walka wywiąże się na Karaibach lub okolicy (due to Książki Maciej Chodnicki). Chociaż wydaje mi się że gdybym miał wybierać na jakim niszczycielach służę to zamiast Clemsonów i ich krewnych wybrał bym raczej Brytyjską rodzinkę V/W.
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Wojciech Łabuć »

Flushdecki miały spełniać tak klasyczne zadania niszczycieli jak i zadania zwiadowcze przypadające krążownikom. Bo tych w US Navy praktycznie nie było. W dodatku musiały być zdolne do operowania na dość sporych odległościach od własnych portów. Nie na Karaibach. Trzeba pamiętać, że od dość dawna na potencjalnego głównego przeciwnika przestawiała się Japonia. A przy tym miały być bardzo ofensywnymi, jak na tamte czasy, jednostkami.

I tu pojawia się jeszcze kwestia intensywności eksploatowania. Typową prędkością marszową miało być 15 węzłów. W tym czasie niszczyciele Royal Navy operowały z prędkością marszową o 2-3 węzły niższą co wynikało z braków paliwa. Zresztą nawet w warunkach bojowych dowódcom niszczycieli Royal Navy narzucano spore ograniczenia co do prędkości i dozwolonego % wykorzystania mocy. Normą było ostre tłumaczenie się dowódcy niszczyciela, jeśli przekraczał 20 węzłów a z tego co pamiętam nie powinni nawet w sytuacjach stricte bojowych przekraczać 90% mocy maszyn. Tu opieram się na Marderze i Friedmanie.

P.S. Z punktu widzenia marynarza to zdecydowanie wolałbym jednak służbę na amerykańskich niszczycielach. I nie chodzi tu o samą wartość bojową. Po prostu miałbym "lepiej" :D
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 880
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Kpt.G »

Chodzi o o "Maszynkę do lodów"? :lol:
Wiem natomiast że jeszcze w trakcie DWS u Brytyjczyków była "racja grogu" czy innego alkoholowego świństwa XD
U Francuzów obowiązkiem (przynajmniej na Pierwszowojennych pancernikach) był dość sporych rozmiarów pomieszczenie z Winem..
A na SMS Emden był 2 letni zapas alkoholi (w tym piwa). :lol:
Hmm nie wiem jak było u Japończyków i Włochów..
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: karol »

Te 90% mocy, to było 100% bez przeciążania siłowni, pozostałe 10% wymagało pracy kotłów pod maksymalnym ciśnieniem, co i dzisiaj nie jest praktykowane. Jeśli chodzi o ekonomię użycia napędów, to ona była jak najbardziej zrozumiała we flocie, która miała na stanie kilkaset okrętów i odpowiednie do tego zapotrzebowanie na ciężką ropę (bo zdaje się na mazucie to wszystko chodziło). ORP Conrad na przykład na próbach osiągnął 26,5 węzła w roku 1944 i zapewne z tym wykorzystaniem 100=90 % mocy napędu :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ