Silniki diesla dla niemieckich okretow podw. typu VII i IX

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

As early as 1908, the former Krupp Germania shipyard started building diesel engines in Kiel-Gaarden. Between 1921 and 1945 Deutsche Werke in Kiel-Friedrichsort (DWK) produced a comprehensive range of two-stroke and four-stroke engines for various marine applications. Restarting 1948, Maschinenbau Kiel (MaK) built on this tradition, and over the years, developed four generations of medium-speed engines, each of which brought with it advanced technologies, increased power density and improved engine reliability and durability.,....
Faktrycznie produkowal ale jako DWK, czy DW ?
Jefe
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Myślę, że dzięki kolegom uzyskałem wystarczająco informacji, które umożliwiają wysunąć pewne wnioski.

Wg informacji http://www.port21.pl/calanaprzod/article_46.html
silnik na Zawiszy to:
Krupp, typ 6MS423, (6 cylindrów), rzędowy, 4-suwowy, moc- 390KM przy 300 obr/min
rok produkcji -1940 r.
Z opisu wynika, że jest to silnik nawrotny, czyli został zaprojektowany i wykonany jako silnik do napędu głównego (a nie do napędzania alternatorów prądotwórczych). Przyjmuję, że silnik nie jest doładowany.

Z artykułu M. Twardowskiego opublikowanym w NM wynika, że w 1966 r. w stoczni remontowej P.P.D.i U.R Odra na Zawiszy wymieniono oryginalny silnik June Munktel 1003MV i zamontowano silnik firmy DWK o mocy 330 KM.
W 1980 r. ponownie, tym razem w Gdyńskiej Stoczni Remontowej, wymieniono silnik i zamontowano tej samej firmy (DWK, a nie DW jak Marek T omyłkowo podał wcześniej przy tym wątku) o mocy 390 KM. W artykule nie podano typu silnika, ale ta informacja znajduje się w poście Marka T „... produkcji DW w Kilonii, typu 6MU421 (też 300 KM, ale 6 cylindrów).”

Ponieważ wątek zapoczątkowało intrygujące pytanie Adama czy jest na Zawiszy jest sinik U-boota, warto rozważyć czy w czasie 2 wojny św. Niemcy mieli U-booty, które miały silniki napędowe o mocy 300-390 KM.
U1 wskazał na U-booty typu II i podał informację, że miały silniki firmy Mannheimer Motoren Werke. Faktycznie, ze wszystkich typów niemieckich OP tylko ten typ posiadał silniki spalinowe o mocy 350 KM. Okręty typu II miały cztery wersje (IIA, IIB, IIC i IID) i w latch 1935-41 wyprodukowano ich 50.
W kilku źródłach na temat napędów U-bootach podają, że wszystkie wersje posiadały
2 silniki spalinowe firmy MWM (Mannheimer Motoren Werke) typ RS127S, 6-cylindrów, całkowita moc 700 KM (522 kW) oraz
2 silniki elektryczne SSW (Siemens) typ PGVV322/26 double-acting electric motors, całkowita moc 402 KM (300 kW).

Wygląda więc, że ta informacja powinna ustalić ostatecznie, że silnik na Zawiszy nie jest silnikiem z U-boota. Ale tutaj mam wątpliwości i wcale nie jestem tego pewny.
W informacjach na temat U-bootów typu II podają stocznie, w których zostały zbudowane i tak :
IIA : Deutsche Werke (6)
IIB : Deutsche Werke (4), Germaniawerft (14), Flender Werke (2)
IIC : Deutsche Werke (8)
IID : Deutsche Werke (16)
Pragnę zwrócić uwagę, że Germania Werft to Krupp, zaś Deutsche Werke to DWK i każda z tych firm produkowała silniki o podobnych parametrach. Czy naprawdę wszystkie wersje typu II otrzymały identyczne silniki ? Nawet jeżeli ustalone zostanie bez żadnej wątpliwości, że wszystkie jednostki typu II otrzymały silniki firmy MWM, to nie można wykluczyć, że w czasie eksploatacji na którymś z U-bootów nie doszło do poważnej awarii silnika i sam silnik wymienio. Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma wytwórni, ktore trzymają gotowe silniki w magazynie, które czekają na klienta. Silniki buduje się dopiero po uzyskaniu zamówienia i zabiera to sporo czasu (od kilku miesięcy do kilku lat). I tu mogła się zdarzyć sytuacja, że w warunkach wojennych silnik potrzebowano już, i nie wykluczam, że mając pod ręką silnik o podobnych parametrach wsadzono silnik Kruppa lub DWK.
Ciekawe, że w informacjach na temat tych okrętów podkreślono, że ponieważ były przeznaczone głownie do szkolenia to„In contrast to other German submarine types, few Type IIs were lost” (w przeciwieństwie do innych typów, niewiele z nich utracono).

Ostateczna moja konkluzja jest że nie eliminuję całkowicie możliwości, że silnik może pochodzić z U-boota.

Warto zwrocic uwage dlaczego w ciekawym artykule M. Twardowskiego na temat Zawiszy wytwórcą jest DWK, a nie Krupp, jak podaje autor informacji „Maszyna A.D. 1940” na website poświęcone żeglarstwu.
Okazuje się że w czasie wojny DWK było firmą posiadające licencje Kruppa, ale czy również na silniki - tego na razie nie umiem powiedzieć.
Obrazek (ze zb. M. Jastrzebskiego)

Ale fakt, że w czasie awarii silnika na Zawiszy w czerwcu 1991 r. naprawę naprawę dokonała firma Krupp jest dość znamienny.

Wynika więc, że ostateczne po informacje trzeba się bedzie zwrócić do archiwum Kruppa.

Jefe
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Z tego co pamiętam wszystkie wersje "dwójek" (łącznie z protoplastą linii - fińskim Vesikko) były napędzane tą samą jednostką napędową - MAN-owskim silnikiem RS 127 S. Co ciekawsze był to silnik opracowany dla trałowców serii R1 - R1, 3-5, 6, 7 i 9-16 (tu z oznaczeniem RS 127 Su) i po nieznacznych modyfikacjach (system chłodzenia) zainstalowany na okrętach typu II. Te same silniki były chyba także instalowane na jakichś patrolowcach, nie mam teraz literatury pod ręką. Nawet w wypadku, gdyby typ się zgadzał, to wcale nie jest powiedziane, że na "Zawiszy" to był akurat sinik "podwodny".
†U1 54°14’N 05°07’E
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Myślę, że zachodzi zbieżnośc nazw producentów silników.
Na U-Boocie typu II (wszystkie wersje) zastosowano silniki wyprodukowane przez firmę Motoren-Werke Mannheim AG, (MWM), która powstała w 1922 r. poprzez oddzielenia się od warsztatów mechanicznych Carla Benza w Mannheim. Nie można tej firmy mylić z drugą konkurencyjną firmą Maschinenfabrik Augsburg-Nürnberg AG, znaną jako M.A.N. i która istnieje pod obecną nazwą od 1908 r. Obie firmy mają duże zasługi, ale nigdy nie były w żaden sposób powiązane z sobą.

Jeszcze raz podkreślam, że wg. źródeł na na U-bootach typu II (wszystkie wersje) zastosowano po 2 silniki MWM (Motoren-Werke Mannheim AG) typu RS 127 S, 350 KM. Tymczasem na Zawiszy mamy silnik innej firmy (Krupp lub DWK) choć zbliżonej mocy.

Czego nie wykluczam, to możliwość wymiany silników na niektórych OP typu II już w trakcie służby. 50 U-bootów oznacza 100 silników. Tu w grę wchodzi już statystyka. Przy takiej liczbie awarie będą się zdarzać i to poważne, np. zniszczenie wału korbowego czy to z powodu utraty ciśnienia oleju, czy wody w oleju smarnym. Wał korbowy to 40% wartości silnika i do tego długie czekanie. Stąd mając pod ręką podobne silniki innej firmy mogło się zdarzyć wymiana jeżeli zaszła potrzeba..

Sadze, ze w tej sprawie tylko w archiwum Kruppa mogą być materiały. Ciekawe jest, że typ silnika podany przez Marka T (DWK 6MU421) jest zbliżony do typu podanego na website , w którym opisano silnik (Krupp, typ 6MS423). Ponieważ silnik dalej działa harcerze muszą dalej zamawiać części do silnika. Tak się składa, że części do jednego silnika nie pasują do drugiego, nawet tej samej firmy.
Jefe
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Postanowiłem zajrzeć jeszcze raz do Rejestrów PRS i sprawa okazała się być prostsza - albo bardziej skomplikowana. Jak kto woli.
Na ZAWISZY drugim na pewno były co najmniej dwie wymiany silnika. W załączeniu odpowiednia tabelka, z której wynika, że w latach 1978-79 r. nastąpiła kolejna wymiana silnik, na typ zbliżony.
Obrazek
Ale czy ten nowy silnik jest jeszcze DWK (co mogli wpisać"z rozpędu"), czy już Kruppa? A może Kruppa zamontowano jeszcze później? Warto też zwrócić uwagę na podobieństwa symboli typu silnika.
W domu mam tylko te trzy roczniki, więc nie mogę sprawdzić w pozostałych. W dodatku potem ZAWISZĘ przeniesiono do rejestru jachtowego, a tam w latach 1980tych było znacznie mniej informacji.
Wynika z tego, że trzeba będzie się przejść do CWM, choć z doświadczenia wiem, że pod latarnią jest najciemniej.

A swoją drogą - jak niemiecki silnik, to na pewno był z Uboota, jak drewniany kuter to "kaefka", jak czołg to "Tygrys", a jak samolot to "Sztukas".
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Poniżej zdjęcie przedziału maszynowego "dwójki"; jakoś nie wygląda to podobnie do tego, co widać w maszynie "Zawiszy".

Obrazek

Co do wymiany pojedynczego silnika w typie II na inny wyprodukowany przez inną fabrykę, to teoretycznie można sobie wyobrazić taką sytuację, ale tylko wtedy, gdy byłyby to silniki identyczne (co w przyrodzie praktycznie sie nie zdarza). W innym wypadku ilość problemów technicznych do rozwiązania byłaby chyba zbyt duża do pokonania: poczynając od mocowania, przez rozkład ciężaru, różnice momentów, mocowanie do wału...

Oczywiście można sobie wyobrazić wymianę pary silników. ale i tu problemy byłyby spore.

Tym bardziej, że RS-ów 127 musiało być wyprodukowanych sporo (zapewne około 200-250, może więcej), więc problemów z uzyskaniem oryginalnej jednostki nie powinno być wiele.

Nie wiem jak w wypadku "dwójek", ale przy "siódemkach" na każde dwa zamówione okręty zamawiano dodatkowy silnik (2 okręty = pięć silników); przynajmniej w okresie przedwojennym.
†U1 54°14’N 05°07’E
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Odnośnie rejestru PRS. Wreszcie mamy udokumentowaną informację, w tym numer budowy. Zwiększy to nasze szanse na ustalenia pochodzenia silnika.
Czy może masz dostęp do rejestru z ostatnich lat. Warto sprawdzić czy informacje są te same. Może znów wymienili silnik.

W moim wcześniejszym poście pokazałem ilustrację z oryginalnego dokumentu na temat licencji Kruppa dla innych wytwórców, w tym DWK. Wg. informacji p. M. Jastrzębskiego, który siedzi b. mocno w temacie U-bootów i który mi podrzucił ten dokument, dotyczyło to licencji na inny silnik (także dla U-Boota). Pokazuje więc, że istniał transfer technologii między niemieckimi firmami w czasie wojny.
W rejestrze PRS dla silnika Zawiszy Czarnego pokazany jest producent Deutsche Werke Kiel i podobnie jest na naszych statkach, ktore maja Pielsticki, gdzie wymieniony jest producent Crossley, Manchester, ale konstrukcja jest francuska budowana na licencji . Czego na obecnym etapie nie wiemy, to czy silnik MU423 był oryginalną konstrukcją Kruppa, zaś DWK miała licencję na produkcję, co może być prawdopodobne.

Wydaje i się, że moje nawiąznie do OP typu II jest żle odczytywane. Nie znam się na okrętach podwodnych i nie wiele na ich temat mogę powiedzieć i nie są one moim obiektem zainteresowań. O czym za to mogę mówić to właśnie silniki średnioobrotowe, co wynika z mojej profesji. Patrząc z mojej perspektywy pokreślałem, że awaryjność silników spalinowych na OP musi być duża, co jest wynikiem warunków w jakich te okręty są eskploatowane. Stąd wymiany silników muszą być znacznie częstsze niż na statkach cywilnych.
Nie wiem jak w wypadku "dwójek", ale przy "siódemkach" na każde dwa zamówione okręty zamawiano dodatkowy silnik (2 okręty = pięć silników); przynajmniej w okresie przedwojennym.
Powyższą wypowiedzą U1 przyznaje mi rację. Wczasie wojny ta awaryjność będzie jeszcze większa, ze wzgledu na fakt, że sytuacjach krytycznych najważniejsze jest ratowanie okrętu i ludzi a nie silnik, nawet jak już mamy samą wodę zamiast oleju.

Ponieważ przyszło mi pływać w skansenie morskim, jakimi są W. Jeziora, mam do czynienia z silnikami 30 i nawet 40 letnimi. Jest rzeczą normalną, że wymiany wałów czy całych silników są stosunkowo częste. I nie jest to coś specjalnego. Największą`trudnością jest znalezienie np. wału korbowego silnika, który ma ponad 30 lat. Producent zrobi, ale okres czekania mierzy się w latach, nie miesiącach, bo producent już produkuje nowe typy silników i wymaga to przestawienia produkcji, przy założeniu, że ma luzy produkcyjne. Stąd jak jest podobny silnik to ze względów ekonomicznych opłaca się wsadzić nowy silnik, niż odstawić statek i czekać na części.
Zwracam również uwagę, że wojna o znacza olbrzymi boom dla stoczni i producentów silników, których wszystkie moce produkcyjne są wykorzystane do maksymum.

Ponieważ U1 uważa, że wymiana silników jest skomplikowana, chciałbym mu przedstawić historię statku o nazwie Algonorth. Przez googla można znaleźć informację na temat tego statku, że zanim trafił do naszej kompanii pływając jako`Temple Bar pod zarządem Scottish Ship Management przeszdł w latach 70 wymianę silników głównych. 2 silniki średnioobrotowe firmy Ruston zostały wymienione na Stork Werkspor i wymiana zabrała tylko 10 dni.

Jefe

Ps. Niemniej mam już wystraczająco dużo informacji, by zwrócić się z zapytaniem do Kruppa. Stąd proszę o cierpliwość.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

jefe de la maquina pisze:... Czy może masz dostęp do rejestru z ostatnich lat ...
Mam, ale wszystko jest w pracy. A tam będę dopiero za tydzień, bo wczoraj zmogła mnie grypa.
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

jefe de la maquina pisze:...U1 uważa, że wymiana silników jest skomplikowana
Tak, zwłaszcza na okręcie podwodnym. Ja, dla odmiany, nie znam się za dobrze na silnikach - przyglądałem się wyciąganiu Volvo-Penty MD-19 z "Juranda", to całe moje doświadczenie w tej dziedzinie - dość dobrze znam się natomiast na odczytywaniu wymiarów z planów technicznych. I wychodzi mi, że aby na "dwójce" wymienić silnik należało: 1. zdemontować pokład i część kadłuba lekkiego, 2) usunąć instalacje zamontowane na zewnątrz kadłuba sztywnego, 3) wyciąć otwór w kadłubie sztywnym - wystarczająco duży do umieszczenia silnika w kadłubie, 4) zdemontować instalacje wewnętrzne w górnej części kadłuba, 5) usunąć stary silnik i zamontować nowy, 6) powtórzyć operacje od 1 do 4 w odwrotnej kolejności m.in. zaspawać otwór w kadłubie sztywnym. Sama wymiana silnika (zastąpienie jednego drugim) to w tym wszystkim operacja najprostsza.

O ile się nie mylę pierwszym zbudowanym w Niemczech okrętem podwodnym z włazem technicznym umożliwiającym wymianę silnika bez "prucia" kadłuba był zbudowany dla Izraela "Dolphin" (ale to rok.. 1999).

Oczywiście, w czasie wojny dokonywano takich operacji (zwłaszcza na "siódemkach"), ale generalnie usiłowano ich unikać i o ile tylko blok silnika był cały starano się wymieniać poszczególne elementów wykorzystując silniki "rezerwowe" jako źródło części zamiennych.

Ale tu już odchodzimy dość daleko od oryginalnego tematu.
†U1 54°14’N 05°07’E
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Na typie XXI to pewnie odrazu cala sekcje wymieniali :P

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2026
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Jako suplement,wymiana silnika elektrycznego na S-44.Co prawda nie te gabaryty co diesel, ale zawsze to"wymiana silnika na op"[diesla nie znalazłem].

Obrazek
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Otrzymalem wreszcie odpowiedz na pytanie w sprawie silnikow Zawiszy. No coz, pozostaje postawic pytania na forum niemieckim.

Dear Mr. ................,

thank you for your e-mail of January 1st asking for information about the Diesel-engines of the Polish schooner Zawisza Czarny.
Unfortunately we have to inform you that no technical records as e.g. data-sheets, drawings etc. concerning Diesel-engines are available in our achive, because the bulk of the records of the Krupp “Germania”-shipyard in Kiel, where Diesel-engines were built in World War II, has been destroyed by air-raids during the war.
Likewise we have no information about the Zawisza Czarny or other ships equipped with Krupp Diesel-engines.
We regret that we cannot help you in your research.

Mit freundlichen Grüßen
ALFRIED KRUPP VON BOHLEN UND HALBACH-STIFTUNG
HISTORISCHES ARCHIV KRUPP


gez. i. V. PD Dr. Ralf Stremmel gez. i. A. Dr. Heinfried Voß
Jefe
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Niestety, szanse na definitywne "tajemnicy diesla z Zawiszy" rozstrzygnięcie nieco się oddalają, choć wydaje się, że prawdopodobieństwo "podwodnego" pochodzenia maszyny "Zawiasa" są raczej nikłe

Choć rozpowszechnienie (i żywotność) tej legendy jest doprawdy zadziwiające - nawet w "Biuletynie Informacyjnym Polskiego rejestru Statków (4/260 z sierpnia 2006) znajdujemy wzmiankę, że „Zawisza Czarny” dysponuje „…silnikiem pomocniczym z 1943 r. o mocy 287 kW, zdemontowanym z niemieckiego
U-boota”


Co ciekawe: tego typu "urban legend" o "silnikach z ubota" dotyczy większości (jeżeli nie wszystkich) statków z serii B-11. To samo opowiadali o "Nawigatorze" studenci szczecińskiej WSM a z kolei w Gdyni studenci przekonywali, że "podwodne" silniki mają "Horyzont" i "Zenit". To samo słyszałem o "Kaszubskim Brzegu" (z okazji sprzedaży tego statku przez CMM legenda ponownie ożyła: "Jest wyposażony jest w silniki zdemontowane z niemieckich u-boot`ow - R8DV136 WK BUCKAU WOLF oraz trzy agregaty prądotwórcze."

Co ciekawe: montowane na "ptaszkach" silniki pochodziły z zakładów, które nigdy nie produkowały silników dla Ubootwaffe - June Munktell i BUCKAU WOLF 9choć były one używane - uratujmy choć strzępek legendy - na przerobionych z kutrów rybackich KFK-ach).

W tej sytuacji należy także z duża ostrożnością podchodzić do opowieści byłych studentów różnych uczelni twierdzących, iż na ich uczelni "z pewnością" był silnik z U-boota; doliczyłem się przynajmniej trzech takich "pewnych" opowieści wedle których jednostki napędowe "z ubota" znajdowały się w:
- Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni na Wydziale Mechanicznym,
- Wyższej Szkole Morskiej w Szczecinie w Laboratorium Eksploatacji Silników,
oraz na Politechnice Warszawskiej w Instytucie Techniki Cieplnej.

Kolejny "ubotowy" silnik miałby się znajdować w Stoczni MW w Gdyni - miał on być "w pełni sprawny" jeszcze w końcu lat 90.

Kolejne trop to - znajdująca się w Gdańsku-Wrzeszczu - „Stacja Pomp i Uzdatniania Zaspa Wodna” (dawna niemiecka Wasserwerk Saspe), która rzekomo była wyposażona (od roku 1946?) w zasilający pompy silnik (elektryczny) pochodzący „z ubota”.

I wreszcie Podhalańskie Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego w Tymbarku, gdzie ma się podobno znajdować MAN-owski silni z u-boota, ale dla odmiany... pierwszowojennego.
†U1 54°14’N 05°07’E
Adam
Posty: 1737
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Marek T pisze: A swoją drogą - jak niemiecki silnik, to na pewno był z Uboota, jak drewniany kuter to "kaefka", jak czołg to "Tygrys", a jak samolot to "Sztukas".
I to wydaje się być najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem większości "urban legend" na temat "silników z u-boota" ;)
Tym bardziej, że tuż po wojnie chyba wszystkie zakłady na Wybrzeżu, a także chyba i wzdłuż Odry (Wrocław?) były "zawalone" sekcjami nowobudowanych "elektro bootów" (typy XXI i XXIII), stąd też i każdy silnik znajdujący się na terenie tych zakładów był pewnie traktowany jako przeznaczony dla tychże u-bootów.
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Ciekawe jednak gdzie są owe mityczne "uźytki" pozyskiwane tak skrupulatnie przez Polskie Ratownictwo Okrętowe, Przedsiębiorstwo Demontażu Wraków, Przedsiębiorstwo Robót Czerpalnych i Podwodnych czy Centrale Złomowe.

Bo oczywiście można się śmiać z "legendy" o "silnikach z ubotów" zamontowanych na serii "ptaszków", ale już na poważnie trzeba dodać, że z pewnością nie były to silniki kupione przez Stocznię Północną po wojnie: świadczą o tym różne typy silników, różny osprzęt i rożne daty produkcji: od 1938 do 1944. Niektóre mają oryginalne (?) niemieckie generatory AEG, inne współpracują z generatorami z Andrychowa...

Przeglądałem ostatnio w archiwum sprawozdania z powojennego demontażu wraków okrętów podwodnych wydobytych w rejonie Szczecina. Robotnicy PDW mieli obowiązek rozbijać akumulatory, by odzyskać ołów, ewidencjonowano "pozyskanie" korka a nawet... sznurka azbestowego (w jednym ze sprawozdań PDW wymienia się 17 wagonów waty szklanej, 5 wagonów tektury azbestowej, wagon sznurka azbestowego i 650 worków mielonego korka - to tylko z "Gneisenaua" i "Zahringena")

Wśród "użytków" z "Gneisenaua" wymienia się miedzy innymi trzy turbiny główne (dwie nadajace się do remontu), 13 sprawnych kotłów parowych, 11 turbin (w tym 8 o mocy 600KM), cztery silniki Diesla o mocy 400KM, 88 różnego rodzaju pomp, 12 wentylatorów 200 KM, 11 pomocniczych maszyn parowych (10-20KM), 100 silników elektrycznych różnej mocy, 12 ton "teku meblowego" (tak chyba zakwalifikowano pokład?), 3 zestawy do destylacji wody morskiej, 36 sprężarek, 2340 zaworów różnego typu, 7 wózków do transportu amunicji, 3 piece do wypieku chleba, 220 km rur (od 10 do 900mm), 80 km kabla i 63 "innych urządzeń elektrycznych.

Co się z tym wszystkim stało. Znamy jedynie pojedyncze historie jak tę o łańcuchu kotwicznym z Gneisenau wykorzystanym przy budowie w Szczecinku pomnika Zdobywców Wału Pomorskiego.
†U1 54°14’N 05°07’E
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

U1 pisze:... Co się z tym wszystkim stało. Znamy jedynie pojedyncze historie jak tę o łańcuchu kotwicznym z Gneisenau wykorzystanym przy budowie w Szczecinku pomnika Zdobywców Wału Pomorskiego.
Poszło na odbudowę kraju. Tutaj trochę na temat "fantów" z GNEISENAUA:
http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php ... senau#4399
ODPOWIEDZ