Parshall a Guadalcanal 15/11

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Halsey
Posty: 682
Rejestracja: 2007-01-15, 11:24
Lokalizacja: Katowice

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Halsey »

Fereby pisze: No to mamy nową Split Island :lol:
Ja tu raczej widzę jakiś "kompleks Split Island". Wiadomo czyj. No ale żeby taka trauma z powodu takiego drobiazgu, podobno literówki... :mrgreen:
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Maciej3 »

I co gorsza umie to uzasadnić.
Napisać uzasadnienie. Niekoniecznie prawdziwe.
Fereby pisze: Kwestia nie polega na uniknięciu uszkodzeń w ogóle, a uszkodzeń zagrażających żywotności okrętu oraz w znacznym stopniu ograniczających jego zdolności bojowe.
Noo faktycznie uszkodzenia jakie odniósł Jean Bart pod amerykańskim ostrzałem ( w częściach "soft" ) w żaden sposób, no dobra, w niewielki, zmniejszyły jego zdolności bojowe....
Ja tam widzę to nieco inaczej.
I nie tylko ja. Powołuję się na konkretne wnioski ekspertów i konstruktorów okrętowych którzy mieli okazję oglądać na żywo wyniki testów jak i same testy.
I chodzi również o ograniczenie zasięgu uszkodzeń.
A poza tym to nie ma to nic do rzeczy. Zastosowanie nawet cienkiego pancerza w tym rejonie ( a więc poza cytadelą ) zmniejsza zasięg zniszczeń od eksplozji w tym miejscu.
Nie ważne, że nie krytycznych eksplozji.
A więc stosowanie cienkiego pancerza ZMNIEJSZA uszkodzenia ud eksplozji na okręcie. co jest dość oczywiste.
O tym tylko piszę. Wpływ stosowania takiego pancerza i związanej z tym dodatkowej masy na konstrukcję całego okretu to inna sprawa.
I powtarzanie jak mantry wyrywania odłamków i ujścia eksplozji najsłabszym miejscem nic nie zmieni. Niektórzy nawet stosowali specjalne kanały w celu ukierunkowania takowej eksplozji.
Dlatego w przypadku jednostek z opancerzeniem wszystko albo nic, w tych częściach okrętu nie umieszcza się istotnych podzespołów,
Generalnie we wszystkich tak się robi, tylko nie zawsze się udaje, bo jakoś podzespołów istotnych dla funkcjonowania okrętu jest sporo a niektóre tak wysoko, że cytadela tam nie może sięgnąć, choćby nie wiem co.
Wybuch wewnątrz pomieszczenia opancerzonego - efektem było wyrwanie części płyt pancernych z konstrukcji wsporczej oraz wygenerowanie nowych odłamków z rozerwanych płyt pancernych.
Zależy jakiego ładunku. Pociski ppanc, nawet te najcięższe miały go za mało żeby wyrwać elementy solidnego pancerza i konstrukcji wsporczej. Chyba, że ten pancerz jest stosunkowo cienki, to zgoda, ale i tak szkody powstałe od tych odłamków są mniejsze niż szkody wyrządzone od pocisku wybuchającego w miejscu nieopancerzonym!
Zgodnie z filozofią, którą prezentujesz w kolejnych postach to:
* Wybuchy pocisków odbitych od pancerza są wyjątkowo groźne dla okrętu wszystko albo nic, w związku z powyższym najlepsza stal pancerna to taka, która powoduje rozbicie jak największej liczby pocisków, nie dopuszczając do ich eksplozji. Czyli stal amerykańska.
A ja tam czytałem że Brytyjska czy Włoska.
A poza tym, to chciałbym zauważyć, że prezentuję stanowisko, iż wybuchów pocisków odbitych od stali pancernej jest stosunkowo niewiele, bo po prostu się nie aktywują. Zwykle.
* Ponieważ pociski mogą rykoszetować także od ustawionych pod kątem płyt pancernych wież artylerii głównej, co owocuje aktywacją zapalników i eksplozją pocisków, najlepsze są takie najbardziej zbliżone do prostopadłościanu. Czyli zastosowane choćby na typie Iowa.
Ło Jezu. Skośnie ustawiona jest czołowa i jeśli coś się od niej odbije to w górę. Rzeczywiście wybuch w powietrzu pocisku lecącego "pionowo" w górę jest straszliwie groźny dla okrętu.
A pudełkowatych wież było od groma i trochę.
I znów powtarzam, w przypadku rykoszetu szansa na poprawną detonację pocisku jest niewielka i to nie ja forsuję tezę o częstej aktywacji zapalników pocisków przeciwpancernych w przypadku rykoszetu.
Wsadzanie komuś w usta własnych słów jest bardzo nieładnym zwyczajem.
* Ponieważ odłamki pocisków eksplodujących na zewnątrz cytadeli pancernej są wyjątkowo niebezpieczne, liczą się ekrany przeciwodłamkowe. Coś takiego mamy zainstalowane na międzypokładziu typu Iowa.
Owszem są bardzo niebezpieczne, choć w przypadku dobrze zaprojektowanego i wykonanego pancernika z systemem AoN w żadnym przypadku nie zagrażające pływalności jednostki. Ale umiejętność samego utrzymywania się na wodzie to nie wszystko.
Każdy okręt to kompromis. Zarówno o koncepcji ogólnej ( stosunek szybkości do uzbrojenia oraz opancerzenia przy zadanej wielkości ) jak i w rozwiązaniach szczegółowych.
System AoN, szczególnie w swojej wersji ortodoksyjnej, został zaprojektowany do odpierania uderzeń ciężkich pocisków przeciwpancernych. I tylko takich.
Kosztem zmniejszenia odporności okrętu na uderzenia innych rodzajów uzbrojenia.
W roku 1912 niebezpiecznych bomb było nader niewiele, uważano, że pociski burzące za jakiś czas przestaną być używane do walki z pancernikami, a siły lżejsze będą trzymać na dystans własne siły eskorty.
Zabezpieczenie przed torpedami to inna bajka i nijak się ma do opancerzenia AoN czy nie AoN
* Jak to stwierdziłeś, w wątku o Nevadzie, układ przeciwtorpedowy z grodzią sztywną chroni równie dobrze okręt, jak z układy z grodziami elastycznymi, a jedyną ceną jest tu większa masa. Taki układ ma typ Iowa.
Jeśli jest odpowiednio zaprojektowany i wykonany - czyli gródź sztywna jest odpowiednio gruba i odpowiednio wsparta od tyłu, to tak. Śmiem twierdzić, że na Iowce tak nie było. Ot taka subtelna różnica pomiędzy koncepcją ogólną a rozwiązaniem szczegółowym.
pancerniki typu Iowa są najlepsze w świecie...
Mówimy o koncepcji papierowej czy jej realizacji?
Okręt bardzo szybki, bardzo dobrze uzbrojony ( no może nie w lekkie działka plot, ale co tam ), dobrze zabezpieczony przed wszelkimi formami ataku ( pociski nad i podwdne, bomby, torpedy ), do tego o dużym zasięgu itp itd.
Nic tylko przyklasnąć, lepszego nie znajdziesz.
Problem, jak zwykle, sprowadza się do realizacji tej koncepcji w praktyce.

A cała reszta to już klasyczny selektywny dobór kryteriów i przekłamań tak żeby pasowały do odgórnie założonej tezy. Amerykanie mogli by się sporo nauczyć.

EDIT:
Tak na koniec, bo już mnie to nudzi.
Nie każda eksplozja wewnątrz pomieszczenia opancerzonego ze wszystkich stron zaraz powoduje wyrywanie odłamków z płyt itp.
Musi być odpowiednio silna.
Inaczej nawet odpalenie petardy ( w końcu to taka mini eksplozja ) powodowałoby rozerwanie wieży. Nawet takiej najcięższej.
I jeszcze jedno, w czym te odłamki wyrwane z płyty pancernej mają być gorsze od odłamków + fali uderzeniowej samego pocisku?
W przypadku pocisku burzącego może się tak zdarzyć. Ppanca niezmiernie rzadko.

EDIT EDIT:
Pomiędzy projektem Nevady i G3 minęło jakieś 8 lat + doświadczenia I wojny, których amerykańscy projektanci w roku 1912 mieć nie mogli ze względów dość oczywistych. Jestem tego w pełni świadom. Co nie zmienia istoty rzeczy - podejścia które bym nazwał "ideologicznym" nawet po doświadczeniach I wojny ( to w USA, potem zaczęli coś tam dokładać ) oraz praktycznym - AoN służy głównie oszczędnościom ciężarowym na cieńszym pancerzu - to u Brytyjczyków.
Ostatnio zmieniony 2011-02-26, 00:28 przez Maciej3, łącznie zmieniany 5 razy.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
esem
Posty: 342
Rejestracja: 2007-05-19, 19:10
Lokalizacja: Wrocław

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: esem »

Fereby pisze:
esem pisze:
Fereby pisze: To znaczy twierdzisz, iż to, że choćby zawartość węgla w stali ma wpływ na parametry stali, to w istocie głupoty?
Nie tylko o węgiel tu chodzi :mrgreen: no ale ale czekamy na ciekawą wypowiedź :diabel:
Jak nie wiesz co znaczy wytłuszczone słowo, to zajrzyj do słownika :mrgreen:
Fereby pisze:Siła nośna pojawia się zarówno gdy pocisk leci w powietrzu, jak przemieszcza się w wodzie.
A w próżni jest siła nośna? - przecież też leci (?) :cojest:
Mylisz skutek z przyczyną :mrgreen:

Fereby
@Fereby - jak nie masz nic do powiedzenia w temacie czym się różni stal konstrukcyjna od pancernej to się więcej nie wypowiadaj albo się dokształć. Podobnie nie używaj podwórkowych określeń typu "siła nośna". Piszesz poezje, nawet nie beletrystykę, a my wszyscy czekamy na merytoryczne wypowiedzi. :calus:
Leśnik
Posty: 24
Rejestracja: 2007-02-20, 08:39
Lokalizacja: Leśne rejony Konina

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Leśnik »

A ja to chyba nie doczekam się odpowiedzi od Fereby na moje dwukrotnie zadane pytanie a propo Jego stwierdzenia o zapalnikach.. ciekawe dlaczego hmm...
Leśnik pisze:
Fereby pisze:...Z kolei zapalniki stosowane w pociskach burzących, można było ustawiać na różną czułość. Mogłyby się więc aktywować uderzeniem o konstrukcję nadbudowki i - niezależnie od tego czy zapalnik byłby natychmiastowy, czy zwłoczny...
Ja mam pytanie w kwestii zapalników. O ile oczywiste są zapalniki z przestawialną zwłoką (powszechne tak w omawianym okresie jak i obecnie) o tyle moją wątpliwość budzi zapalnik o przestawialnej czułości (przestawialnej jak rozumiem w omawianym przypadku na np. okręcie). Ma kolega jakiś dowód na istnienie takich zapalników w omawianym okresie (czyli II wojny światowej) w ogóle, a szczególności w marynarce japońskiej?
Pozdrawiam z należytym szacunkiem.

Obrazek

Obrazek
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: domek »

Maciej3 pisze:
EDIT:
Tak na koniec, bo już mnie to nudzi.
Nie każda eksplozja wewnątrz pomieszczenia opancerzonego ze wszystkich stron zaraz powoduje wyrywanie odłamków z płyt itp.
Musi być odpowiednio silna.
Inaczej nawet odpalenie petardy ( w końcu to taka mini eksplozja ) powodowałoby rozerwanie wieży. Nawet takiej najcięższej.
I jeszcze jedno, w czym te odłamki wyrwane z płyty pancernej mają być gorsze od odłamków + fali uderzeniowej samego pocisku?
W przypadku pocisku burzącego może się tak zdarzyć. Ppanca niezmiernie rzadko.
Bo sa generowane nawet gdy ladunek nie spenetrowal plyty pancernej.Co wymusza wstawienie czegos do ich lapania :)

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Maciej3 »

W przypadku nie spenetrowania płyty - zgoda. Odłamki od pocisku za płytę nie dotrą, więc z definicji szkód nie poczynią.
Ale mówię o porównaniu pomiędzy odłamkami od płyty pancernej które powstały od trafienia i wybuchu pocisku który tej płyty nie przebił a odłamkami i podmuchem pocisku który sobie wybuchł w miejscu kompletnie nie opancerzonym. Fereby usiłuje wmówić, że ten przypadek z brakiem opancerzenia daje mniejsze zniszczenia na okręcie. Dokładnie odwrotnie niż dowodziły tego testy z prawdziwą amunicją czy doświadczenia wojenne.

A i chciałbym zaznaczyć, że taki efekt odłamków może faktycznie zaistnieć, tyle że nie dla pocisków artyleryjskich. Przy odpalaniu np. torpedy przy zbyt cienkiej grodzi sztywnej - takiej co nie jest w stanie wytrzymać eksplozji tych kilkuset kg TNT głowicy torpedy faktycznie te odłamki generowane przez rozerwaną gródź mogą dać taki efekt.
Problem tylko polega na tym, że pocisk szczególnie przeciwpancerny, trochę mało przypomina torpedę. Nie dość że wybucha w innym ośrodku to jeszcze zawiera kilkadziesiąt albo i kilkaset razy mniej ładunku wybuchowego a za to wielokrotnie więcej solidnej stali która sama z siebie generuje solidne odłamki ( czy raczej odłamy ), których w przypadku wybuchu torpedy brak. A w każdym razie odłamki od samej torpedy w porównaniu z odłamkami od ciężkiego pocisku to jest "Pan Pikuś"
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Fereby
Posty: 358
Rejestracja: 2005-06-27, 13:28

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Fereby »

Halsey pisze:
Fereby pisze: No to mamy nową Split Island :lol:
Ja tu raczej widzę jakiś "kompleks Split Island". Wiadomo czyj.
Osoby, która w kółko tej literówki używa jako argumentu ostatecznego, jak już jakichkolwiek argumentów nie ma - czyli ciebie. W gruncie rzeczy robię ci uprzejmość - jeśli kiedyś pokłócisz się z Yogi Balboa, zawsze będziesz miał mu więcej literówek do wypomnienia. :-)

Fereby
Fereby
Posty: 358
Rejestracja: 2005-06-27, 13:28

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Fereby »

esem pisze:
Fereby pisze:
esem pisze:A w próżni jest siła nośna? - przecież też leci (?) :cojest:
Mylisz skutek z przyczyną :mrgreen:
@Fereby - jak nie masz nic do powiedzenia w temacie czym się różni stal konstrukcyjna od pancernej to się więcej nie wypowiadaj albo się dokształć.
A kiedy ty zastosujesz to względem siebie?
Podobnie nie używaj podwórkowych określeń typu "siła nośna". Piszesz poezje, [cut]
Dzięki za komplement. A tak wracając do kwestii pocisku w próżni oraz siły nośnej, to mógłbyś uzasadnić, że pocisk w próżni leci, bo ja twierdzę że taki pocisk spada.

Fereby
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Maciej3 »

pocisk w próżni leci, bo ja twierdzę że taki pocisk spada.
No chyba, że akurat ma taki kąt, że się akurat wznosi :)
Ale można to ująć jako "spadanie ujemne" analogicznie do ujemnego przyśpieszenia.

eDIT:
A poza tym jest względność ruchu, więc względem czegoś tam na pewno zawsze spada :mrgreen:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Fereby
Posty: 358
Rejestracja: 2005-06-27, 13:28

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Fereby »

Maciej3 pisze:
pocisk w próżni leci, bo ja twierdzę że taki pocisk spada.
No chyba, że akurat ma taki kąt, że się akurat wznosi :)
Pocisk poddany sile ciążenia spada przez cały czas swego lotu, nawet jak się wznosi. Podobnie Ziemia cały czas spada na Słońce. :mrgreen:
Ale można to ująć jako "spadanie ujemne" analogicznie do ujemnego przyśpieszenia.

eDIT:
A poza tym jest względność ruchu, więc względem czegoś tam na pewno zawsze spada :mrgreen:
A równocześnie względem innego punktu odniesienia stoi w miejscu - i na tym właśnie cała kwestia polega.

Fereby
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: jogi balboa »

mógłbyś uzasadnić, że pocisk w próżni leci, bo ja twierdzę że taki pocisk spada.
Spadanie – niekontrolowany lot w kierunku ziemi. :P
Yogi Balboa... więcej literówek do wypomnienia...
Jogi Balboa.
A może chodzi o kogoś innego? :x
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: domek »

Widze brak Wam forum lotnictwa :lol:
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6401
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Peperon »

domek pisze:Widze brak Wam forum lotnictwa :lol:
Prędzej forum (o)próżniowego :diabel:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Halsey
Posty: 682
Rejestracja: 2007-01-15, 11:24
Lokalizacja: Katowice

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Halsey »

jogi balboa pisze:
Yogi Balboa... więcej literówek do wypomnienia...
Jogi Balboa.
A może chodzi o kogoś innego? :x
Jogi Balboa, czepiasz się biedaka. Przecież jasne, że to literówka. :wink: Tak samo jak Split Island, albo siły Kongo. :mrgreen:
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Awatar użytkownika
Halsey
Posty: 682
Rejestracja: 2007-01-15, 11:24
Lokalizacja: Katowice

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Halsey »

Aha, naszemu Fereby'emu wypsnęło się coś o braku argumentów.
Daleko do tego, oj daleko.
Ot, naści - fragment powojennego przesłuchania komandora podporucznika Yunoki, podczas bitwy w Piątek Trzynastego obserwatora artyleryjskiego na Hiei (podkreślenie moje):
Q. What was your mission at the Battle of GUADALCANAL, 12-14 November 1942?
A. I was fire control director for the main battery on the Hiei (BB), which was Vice Admiral ABE's flagship. We were leading the Kirishima and were supposed to bombard the airfield, but when we saw your ships we bombarded them instead. We think we sank several, but we had special ammunition for the field so were not too sure.
Do you fear death?
Do you fear that dark abyss?
All your deeds laid bare,
all your sins punished?
Fereby
Posty: 358
Rejestracja: 2005-06-27, 13:28

Re: Parshall a Guadalcanal 15/11

Post autor: Fereby »

Maciej3 pisze:
Fereby pisze: Kwestia nie polega na uniknięciu uszkodzeń w ogóle, a uszkodzeń zagrażających żywotności okrętu oraz w znacznym stopniu ograniczających jego zdolności bojowe.
Noo faktycznie uszkodzenia jakie odniósł Jean Bart pod amerykańskim ostrzałem ( w częściach "soft" ) w żaden sposób, no dobra, w niewielki, zmniejszyły jego zdolności bojowe....
Ja tam widzę to nieco inaczej.
I nie tylko ja. Powołuję się na konkretne wnioski ekspertów i konstruktorów okrętowych którzy mieli okazję oglądać na żywo wyniki testów jak i same testy.
Które niestety pokazują coś dokładnie przeciwnego - że pomieszczenia lekko opancerzone i to co się w nich znajdowało doznały poważnych uszkodzeń, a na dokładkę usunięcie uszkodzeń takich sekcji byłoby znacznie droższe i bardziej pracochłonne.
I powtarzanie jak mantry wyrywania odłamków i ujścia eksplozji najsłabszym miejscem nic nie zmieni. Niektórzy nawet stosowali specjalne kanały w celu ukierunkowania takowej eksplozji.
Owszem nie zmieni - bo to jest prawda. Tak się składa, że nie da się przewidzieć miejsca eksplozji pocisku, ponieważ po przebiciu cienkiego pancerza pocisk może zmienić kierunek nawet tak, że uderzy pod małym kątem w pancerz po przeciwległej stronie, wybuchająć między płytą pancerza, a konstrukcją wsporczą. Zresztą dlatego stosowanie tego rodzaju kanałów jest mało skuteczne.
Zgodnie z filozofią, którą prezentujesz w kolejnych postach to:
* Wybuchy pocisków odbitych od pancerza są wyjątkowo groźne dla okrętu wszystko albo nic, w związku z powyższym najlepsza stal pancerna to taka, która powoduje rozbicie jak największej liczby pocisków, nie dopuszczając do ich eksplozji. Czyli stal amerykańska.
A ja tam czytałem że Brytyjska czy Włoska.
A poza tym, to chciałbym zauważyć, że prezentuję stanowisko, iż wybuchów pocisków odbitych od stali pancernej jest stosunkowo niewiele, bo po prostu się nie aktywują. Zwykle.
I właśnie wedle tego kryterium najlepsza stal pancerna to amerykańska - bo jeszcze dodatkowo ten współczynnik zmniejsza, rozbijając jeszcze część pocisków, które jednak wybuchnąć by mogły.
* Ponieważ pociski mogą rykoszetować także od ustawionych pod kątem płyt pancernych wież artylerii głównej, co owocuje aktywacją zapalników i eksplozją pocisków, najlepsze są takie najbardziej zbliżone do prostopadłościanu. Czyli zastosowane choćby na typie Iowa.
Ło Jezu. Skośnie ustawiona jest czołowa i jeśli coś się od niej odbije to w górę.
Tego to już nawet nie skomentuję - bynajmniej tak nie jest.

Jak coś komuś tłumaczysz, to staraj się by to tłumaczenie nie miało rażących błędów. A niestety to co napisałeś zawierało ich naprawdę sporo. Na początek omówię tylko dwa.

Zacznijmy od kwestii pozostania w jednym kawałku (bądź nie) marynarzy przez falę uderzeniową. Otóż tak się składa, że fala uderzeniowa pocisku nie zależy wyłącznie od ilości energii wytwarzanej przez ładunek wybuchowy (gdyby tak było, to spalenie 25 kg ropy naftowej dawałoby silniejszą falę uderzeniową, niż wybuch 25 kg trotylu). Jak to opisywałem (w wątku o Nevadzie), efekt zależy również od wytrzymałości płaszcza pocisku. To, że pocisk przeciwpancerny ma bardziej odporny płaszcz, na którego rozerwanie zostaje zużyta większa ilość energii, nie oznacza że wytwarza znacznie słabszą falę uderzeniową. Toteż zakładanie, że pocisk przeciwpancerny o masie 200 kg eksplodujący o 10 m od człowieka, nie rozerwie go na kawałki, jest podobne założeniu, że jadący z prędkością 60 km/h pociąg towarowy nie uszkodzi poważnie stojącego na torach "Malucha", o ile jego 20 wagonów zamiast rudą, wypełnimy ziarnem.

Tak się składa, że na morzach i oceanach panuje spora wilgotność, w rezultacie czego zwłoki jakby się zmieniają i to bynajmniej nie na korzyść. Wśród moich krewnych jest sanitariusz pogotowia, a dawny klasowy kolega służy w policji - w tych profesjach kontakt ze zwłokami jest czymś powszednim i sporo się o takich przypadkach rozmawia dla zabicia czasu, względnie "zabawienia towarzystwa". Współpracownik któregoś z tej dwójki miał kiedyś przypadek faceta, który dostał zawału siedząc nagusieńko na kiblu, w sąsiedztwie pełnej wanny. Gdy go znaleźli po jakimś tygodniu, miał zupełnie inny kolor oraz bardziej płynną konsystencję (nie mówiąc o zapachu), mógłby więc służyć za model w filmie o zombie. Na okrętach, żyją także muchy i inne owady, które rozwijają się w zwłokach.

Fala uderzeniowa potrafi także rzucić zwłoki na różne potrzaskane elementy wyposażenia, względnie te elementy mogą spaść na zwłoki chwilę potem. Kiedyś pewnemu osobnikowi eksplodował granat ręczny, z którego ten planował najpewniej pozyskać materiał wybuchowy. Zwłoki zostały nabite na rurkę po zdemontowanym grzejniku - facet wyglądał jak Bennet z Commando, z tą różnicą że o koniec rurki zahaczyły jelita.

W wyniku trafień, wybuchają także pożary - zwłoki poddane krótkiemu, acz intensywnemu działaniu ognia, charakteryzują się zwęgloną, odchodzącą płatami skórą, odsłaniającą z lekka podpieczone organy wewnętrzne.

Reasumując, czemu pozostanie zwłok "w jednym kawałku", miałoby by być mniej stresujące dla znajdujących je stoczniowców, pozostaje zagadką.

Zajmijmy się teraz drugą kwestią, czyli kosztami napraw uszkodzeń sekcji okręty wykonanych ze stali pancernej i konstrukcyjnej. Wbrew temu co twierdzisz, naprawa przez stocznię tych drugich wcale nie jest znacznie droższa, a wprost przeciwnie jest tańsza.

Zacznijmy od samej ceny i charakterystyki obu materiałów. Wedle kryterium użytkowości stal pancerna zalicza się do stali twardych, a konstrukcyjna miękkich. Produkcja stali twardych jest droższa. Podobnie droższe i stawiające znacznie wyższe wymagania jest wytwarzanie z nich elementów - np. gwoździe wytwarzane ze stali konstrukcyjnej o zawartości 0,1% węgla, są tańsze, od żyletek ze stali narzędziowej 1,4% węgla. Droższa jest także obróbka - stale wysokowęglowe trudniej się kształtuje, spawa.

Co to oznacza? Przypuśćmy, że jedna ekipa stoczniowców ma naprawić rozerwaną wybuchem sekcję ze stali konstrukcyjnej, a druga sekcję opancerzoną w której nastąpiło przemieszczenie się płyt. W pierwszym przypadku robotnicy stoczniowi po prostu wycinają zniszczone elementy ze stali konstrukcyjnej, po czym zastępują je nowymi. Naprawa drugiego uszkodzenia jest trudniejsza - otoż trzeba nie tylko zająć się samym pancerzem, ale także zniekształconą konstrukcję wsporczą. Problem w tym, że nie można tego zrobić, bez usunięcia płyt pancernych. Dlatego robotnicy stoczniowi najpierw zdejmują płyty jedna po drugiej (potem każda płyta pancerza zostaje poddana analizie, czy się nadaje do ponownego użycia, czy na złom). Następnie demontuje się zniekształcony fragment konstrukcji wsporczej, zastępując go nowym. Potem ponownie mocuje się płyty pancerne do konstrukcji wsporczej i całość poddaje obróbce wykończeniowej. Przy wykonywaniu każdej z powyższych czynności wymagana jest znacznie większa dokładność, niż przy naprawach sekcji wykonanych wyłącznie ze stali konstrukcyjnej. Niezbędny jest także personel stoczniowy o znacznie wyższych kwalifikacjach (czyli wyżej płatny), gdy sekcje ze stali konstrukcyjnej takiego nie wymagają.

Z powyższego widać wyraźnie, że naprawa uszkodzeń sekcji opancerzonych, jest znacznie droższa i bardziej pracochłonna niż wykonanych ze stali konstrukcyjnej. Przykładowo, uszkodzoną w sposób opisany przez ciebie wieżę artylerii średniej pokrytą pancerzem średniej grubości, przed zdjęciem jej z okrętu, stoczniowcy muszą m.in. zdjąć płyty pancerne z konstrukcji wsporczej - w innym razie przenoszenie wieży będzie skrajnie niebezpieczne (wieża może po prostu się rozpaść na kawałki i te kawałki mogą kogoś zabić).
* Jak to stwierdziłeś, w wątku o Nevadzie, układ przeciwtorpedowy z grodzią sztywną chroni równie dobrze okręt, jak z układy z grodziami elastycznymi, a jedyną ceną jest tu większa masa. Taki układ ma typ Iowa.
Jeśli jest odpowiednio zaprojektowany i wykonany - czyli gródź sztywna jest odpowiednio gruba i odpowiednio wsparta od tyłu, to tak.
W rezultacie czego przenosi naprężenia do wnętrza okrętu, co owocuje np. pogieciem wałów napędowych i utratą napędu. Trudno uznać to za skuteczną ochronę.
EDIT EDIT:
Pomiędzy projektem Nevady i G3 minęło jakieś 8 lat + doświadczenia I wojny, których amerykańscy projektanci w roku 1912 mieć nie mogli ze względów dość oczywistych.
Projekt Nevady nie pochodził z 1912 roku!
Jestem tego w pełni świadom. Co nie zmienia istoty rzeczy - podejścia które bym nazwał "ideologicznym" nawet po doświadczeniach I wojny ( to w USA, potem zaczęli coś tam dokładać ) oraz praktycznym - AoN służy głównie oszczędnościom ciężarowym na cieńszym pancerzu - to u Brytyjczyków.
Założenia projektu Big Five pochodziły z okresu 1913-14 roku, ale już w 1912 roku US Navy usiłowała przekonać Kongres do okrętów bardzo zbliżonych do typu Tennessee (te same wieże, układ opancerzenia, napęd turboelektryczny, etc). Jednak bez wsparcia Sekretarza Marynarki nie zdołała przepchnąć swojej koncepcji przez komisje. Koncepcja typu Nelson powstała znacznie później - w czasach gdy możliwość ataku powietrznego na okręt brano znacznie poważniej, niż w czasach prezydentur Roosevelta i Tafta. Trudno więc tu mówić o kwestiach ideologicznych.

Fereby
ODPOWIEDZ