HMS Vanguard

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: HMS Vanguard

Post autor: Peperon »

A tu jest o sześciolufówkach.

Oczywiście z Naval Weapons (navweaps.com): 40mm/56.3 Bofors Many Ships 1942 - 1960
"...6) The Mark VI was a sextuple mount using the Mark IX gun and used a 36-round ammunition tray for each gun rather than the usual four-round clips. Training and elevating speeds of the RP50 Mark VI were both 30 degrees per second. Weight was 21.24 tons (21.58 mt). This mount did not enter service until after the war..."
I zapomniałem, że to dział o UK.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Sebastian Sosnowski
Posty: 39
Rejestracja: 2014-01-07, 20:33
Kontakt:

Re: HMS Vanguard

Post autor: Sebastian Sosnowski »

Co to jest? Jakiś dalmierz dla tych dział? radar?
Czy góra dział ma inny kolor?

Obrazek
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: HMS Vanguard

Post autor: jogi balboa »

Jakiś dalmierz dla tych dział?
Tak.
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: HMS Vanguard

Post autor: Teller »

Mówiąc nieco precyzyjniej, jest to pancerna osłona dalmierza, odlana ze staliwa. Właściwy dalmierz znajduje się wewnątrz i można się doń dostać przez te przyśrubowane pokrywy po bokach. Ewentualnie można odśrubować całą boczną część obudowy, co ładnie widać na zdjęciu.

Góra armat nie ma innego koloru; zgodnie ze standardami Royal Navy, w okresie pokoju kolor płaszczyzn pionowych okrętu (co na ogół obejmowało także kształty obłe) był jednakowy. Ale myślę, że chodzi Ci o nie o "górę dział" tylko o dachy wież armatnich. :mrgreen: Te rzeczwiście miały ciemniejszy kolor, taki sam, jakim malowano stalowe pokłady, ponieważ się po nich chodziło, a na ciemniejszym kolorze ślady butów i zabrudzenia były mniej widoczne.

Przyczyną rezygnacji z armat kalibru 20 mm na rzecz 40 mm był wzrost masy i tempa przemieszczania się samolotów, ale nie chodziło tu o kwestię celowania, a raczej o zniszczenie obiektu jednym trafieniem. Było to trochę tak, jak z artylerią średnią na drednotach, zaczęto (w Royal Navy) od 4 cali, ale wzrost rozmiarów torpedowców i niszczycieli sprawił, że coraz trudniej było je zastopować trafieniem pocisku o masie 14 kg; zastosowano więc większe armaty 6 cali, których pociski o masie 45 kg lepiej sprawiały się w konfrontacji z coraz większym i coraz wytrzymalszym przeciwnikiem. W przypadku artylerii przeciwlotniczej chodziło o pilotów kamikadze -- samolot, trafiony pociskiem 20 mm i tak był w stanie dotrzeć do okrętu i uderzyć weń. Cięższe pociski 40 mm mogły na większym dystansie zadać mu wystarczające uszkodzenia, by dostatecznie wcześnie strącić go do morza. Amerykanie zresztą i to uważali za rozwiązanie doraźne, i ostatecznie postawili na zautomatyzowane trzycalówki z zapalnikami radarowymi.

Najbardziej dokładny znany mi rysunek lawety Boforsa Mark VI (rzut z z boku i góry, choć tylko na mało szczegółowej złożeniówce sponsonu artylerii plot :? ) jest w AotS Victoriousa, aczkolwiek i tam CRBF potraktowano po macoszemu, jako puste kółko. :D :D
Fear the Lord and Dreadnought
Awatar użytkownika
Sebastian Sosnowski
Posty: 39
Rejestracja: 2014-01-07, 20:33
Kontakt:

Re: HMS Vanguard

Post autor: Sebastian Sosnowski »

A taki dalmierz to było urządzanie czysto optyczne? To znaczy czy na końcu tego wielkiego ustrojstwa znajdowały się takie gumowe muszelki jak przy lornetce, żeby ktoś sobie mógł popatrzeć i ocenić odległość, czy to jakaś bardziej na tamte czasy zaawansowana elektronika była, i na przykład jakiś monitor wchodził w grę? A jak mgła była to ile to było warte?

Co do dział, to oczywiście chodziło mi o "dach wież armatnich". Faktycznie, ostatnio zliczając uzbrojenie na Vanguardzie przekonałem że rozróżnia się zliczanie "luf" od "stanowisk". Wy jesteście tak uświadomieni, że może nawet nie zdajecie sobie sprawy, że dla przeciętnego człowieka "działo" to ten cały domek z dwiema (lub więcej) lufami :D

Narysowałem wieże armatnie z dalmierzami takimi jakie udało mi się wyciągnąć ze zdjęć i modeli. Brakuje tutaj jeszcze pontonów oraz instalacji na samych kolumnach wież.
Zauważyłem, że pierwsza armata, jako jedyna nie miała dalmierza. Jak sobie radziła?

Obrazek


Obrazek

Zmieniłem trochę priorytety rysowania - zamiast uszczegóławiać nadbudówki, teraz dokończę te "piętnastki" i zacznę rysować MK-I 5.25. Są bardzo proste w przeciwieństwie do stanowisk odsłoniętych.
Kossakowski
Posty: 149
Rejestracja: 2009-10-29, 16:42

Re: HMS Vanguard

Post autor: Kossakowski »

A taki dalmierz to było urządzanie czysto optyczne? To znaczy czy na końcu tego wielkiego ustrojstwa znajdowały się takie gumowe muszelki jak przy lornetce, żeby ktoś sobie mógł popatrzeć i ocenić odległość, czy to jakaś bardziej na tamte czasy zaawansowana elektronika była, i na przykład jakiś monitor wchodził w grę? A jak mgła była to ile to było warte?
Tak było to urządzenie czysto optyczne. Warte tyle ile dało się w danych warunkach pogodowych zobaczyć, jak przez lornetkę nic nie było widać to i przez dalmierz tak samo.
O samym urządzeniu jest już temat na forum.
http://fow.az.pl/forum/viewtopic.php?f=34&t=4541
Zauważyłem, że pierwsza armata, jako jedyna nie miała dalmierza. Jak sobie radziła?
Raczej pierwsza wieża, nie armata.
Generalnie te dalmierze na samych wieżach były uznawane za zapasowe. Normalnie naprowadzanie odbywało się z wykorzystaniem dalmierza rozlokowanego gdzieś wysoko na jakimś maszcie, czy nadbudówce. Oczywiście chodziło o podniesienie bazy optycznej do góry, a co za tym idzie zwiększenie zasięgu widzenia.

Na tym zdjęciu ładnie widać główny dalmierz Yamato.
http://www.bestdreamworks.com/hobby/items/958//h3.jpg

To te odstające "uszy" prawie na samej górze nadbudówki.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: HMS Vanguard

Post autor: Peperon »

HMS_Vanguard_(1946).jpg
HMS_Vanguard_(1946).jpg (216.67 KiB) Przejrzano 12961 razy
Nie chcę się wymądrzać, ale na fotce Vanguarda zaznaczyłem dalmierz na wieży "B" artylerii głównej oraz dalocelownik dla armat 15-sto calowych na szczycie nadbudowy dziobowej. I w tym momencie muszę zwrócić uwagę na rozpiętość ramion dalmierza na nadbudowie, bo wygląda jakby był większy niż ten na wieży. Piszę z pamięci, ale wydaje mi się, że baza optyczna dalmierzy na wieżach artylerii głównej wynosiła ok. 9 - 9,5 metra.
Pomarańczowe obwódki są wokół dalocelowników dział 133 mm. I znowu jeśli mnie pamięć nie myli to są to amerykańskie dalocelowniki z dalmierzami o bazie optycznej ok. 4,25 - 4,5 metra. Szczegółem charakterystycznym są anteny radarów na dachach tych dalocelowników.
I na koniec kolor czerwony na dachu wieży "A". Jak widać nie ma tam dalmierza.
Prawdopodobnie chodziło o rejon operacyjny okrętu. Burzliwa natura północnego Atlantyku powodowała częste zalewanie optyki dalmierzy w wieżach "A" okrętów na nim operujących. Sądzę, że doskonałym przykładem są ciężkie okręty Kriegsmarine, na których po prostu usunięto dalmierze z wież "Anton" - Bismarck, Tirpitz, Gneisenau i Scharnhorst. Zalewanie przez fale powodowało, że dalmierze w tych wieżach były po prostu bezużyteczne, bo nie było nic w nich widać.

Jak zauważył Kossakowski, dalmierze w wieżach artylerii głównej spełniały rolę urządzeń zapasowych, by nie rzec awaryjnych. W razie uszkodzeń bojowych głównych dalocelowników umieszczonych na nadbudowach okrętu, przejmowały ich rolę. W przypadku wieży "A" - tej bez dalmierza - otrzymywała ona dane z wieży "B", która stała tuż za nią i była wyższa.

I jeszcze słowo o głównym dalmierzu Yamato.
Ramiona tego dalmierza miały rozpiętość prawie 16 metrów (obudowa stalowa), a baza optyczna dalmierza wynosiła 15 metrów. Jako ciekawostkę mogę podać, że sami Japończycy oceniali, że w odpowiednich (idealnych) warunkach przy pomocy tego dalmierza można było osiągnąć nakrycie celu w pierwszej salwie na maksymalnym zasięgu armat 460 mm tj. około 42 kilometrów.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
SAW
Posty: 6
Rejestracja: 2012-10-25, 20:12
Lokalizacja: Birmingham UK

Re: HMS Vanguard

Post autor: SAW »

Hej ..kiedyś na Forum KONRADUS założyłem taki temat... może przydadzą Ci się zdjęcia..

http://www.konradus.com/forum/read.php? ... 889&page=1

Pozdrawiam Mariusz
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: HMS Vanguard

Post autor: Maciej »

@peperon:
Skąd masz te 42km? To sporo poza skalą widzialności.
Chyba, że wliczasz superrefrakcję ale to już sytuacja losowa.

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: HMS Vanguard

Post autor: Maciej3 »

Co prawda już mi tu udzielano dobrych rad żebym się zamknął, bo nie dość że gówno wiem, to jeszcze piszę tak, że się tego nie da czytać, ale jakoś słabo się dobrych rad słucham.

Może po kolei.
Te „uszy” co je zakreśliłeś to są obudowy dalmierzy. Urządzeń czysto optycznych.
Co do samej budowy dalmierza to był zalinkowany wątek, ale to też nie tak, że mamy szybszy odczyt z dalmierza stereoskopowego. Może przy urządzeniach polowych, które mierzą na kilka km to jest prawdą, ale przy „potworach morskich” to już nie. Dalmierz stereoskopowy też ma pokrętła, tyle że jak się nimi kręci to nie schodzą się dwa obrazy, ale przesuwa się w polu widzenia znacznik. Operator „na oko” określa czy znacznik znajduje się w takiej samej odległości od obserwatora co cel. Jeśli tak, to dalmierz jest „zestrojony” i odczytuje się odległość do przeciwnika.
Przewaga dalmierza stereoskopowego nad koincydencyjnym ( i odwrotnie ) jest żadna. Jedne są lepsze w jednych okolicznościach inne w innych. Była moda na takie, potem drugie, a potem znów pierwsze a na końcu i tak nie miało to znaczenia, bo wygrały radary. Najlepsi byli włosi. W pancernikach Littorio połączyli dwa dalmierze w jedną obudowę i każda z wież miała takiego „duplexa”. Dalmierz stereoskopowy + koincydencyjny w jednym pudle. Co akurat było lepsze to można było sobie odczytać.
Czynnikiem decydującym o otwarciu ognia była wydajność przeliczników. Taki np. Ford Mk I liczył koło 1,5 minuty jak dostał wszystkie dane ( tłucze mi się po łbie 100 sekund, ale nie wiem skąd i czy to prawda ) a taka brytyjska tablica admiralicji kilkanaście sekund. Niech będzie 20.
Przy dużych dystansach i strzelaniu do okrętu i tak nie miało to znaczenia.

Nie jest prawdą że te dalmierze w wieżach to pomocnicze. Znaczy czasem prawdą było – u Niemców w I Wojnie tak było, bo ichni system kierowania ogniem nie pozwalał w łatwy sposób brać odległości z wielu dalmierzy i ich uśredniać. Oficer musiał wybrać sobie jeden na którym polegał. Jak wybrał zły to kicha. Były takie przypadki.

U Anglików jeszcze przed I Wojną, a w II to standard, brało się dane z wielu dalmierzy ( w tym tych z wież, akurat Vanguard jest wyjątkiem, ale począwszy od typu Nelson, to w wieżach miały największą bazę optyczną a te w directorach mniejszą ) i posyłało do centrum sterowania artylerią. Tam były one w czasie rzeczywistym uśredniane ( odrzucano wartości skrajne ) i po uśrednieniu dane szły do przeliczników artyleryjskich. W przypadku II Wojny radar był traktowany jako taki dodatkowy dalmierz widzący we mgle, deszczu czy śniegu. Jak widziały w tych warunkach optyczne to łatwo się domyśleć.

Dalmierze w wieżach mogły się nieco obracać względem wieży. Dlatego te „uszy” są takie „dziobiaste”. Po prostu trzeba dać miejsce na obracanie się rury dalmierza.
Wydaje się to dziwne, ale po zastanowieniu staje się oczywiste – strzelamy z dział nie w okręt przeciwnika, tylko w miejsce w którym się okręt przeciwnika znajdzie jak nadlecą tam nasze pociski. Przy większych odległościach walki i „niesprzyjającym” kierunku trzeba strzelać dobrze „w bok” żeby trafić. Gdyby dalmierz był na sztywno połączony z wieżą, to trzeba by za każdym razem nieco obracać wieżę po zdjęciu danych do strzelania, przez co gubiłoby się cel.
Skąd masz te 42km?
Janusz Skulski o tym wspominał.

EDIT:
A przepraszam, za wprowadzenie w błąd.
Te "dzioby" w obudowie dalmierza w wieży, to dotyczą raczej innych okrętów, gdzie dalmierz był wbudowany w tylną część wieży "od nowości"
Vanguard miał wieże "z odzysku", które pierwotnie w środku specjalnie rozbudowanej optyki nie miały. Przy modernizacji wież do II wojennego standardu, trzeba było tam umieścić dalmierz o jakiejś przyzwoitej bazie optycznej. W końcu Vanguard miał mieć nowoczesny system kierowania ogniem a nie jakieś I wojenne badziewie. W samej wieży po prostu zabrakło na dalmierz miejsca. W związku z czym zamocowano go na zewnątrz, na dachu w tylnej części wieży, dlatego on tak wystaje ponad dach.
A i oczywiście te dalmierze w wieżach w każdej chwili mogły stać się urządzeniami pomocniczymi. W razie zniszczenia/uszkodzenia centrali artyleryjskiej, wieże mogły przejść na kierowanie lokalne.
Wtedy namierzały z tych wbudowanych dalmierzy.
A w zasadzie to też nie od razu. W przypadku Vanguarda, można było kierować całą artylerią z wieży B ( druga dziobowa, ta podwyższona ). Z niej szły wszystkie komendy do pozostałych wież.
Co ciekawe do wieży Y ( skrajna rufowa ) dane nie szły bezpośrednio, tylko poprzez wieżę X ( rufowa podwyższona ), która robiła za swojego rodzaju przekaźnik. Można było też kierować rufowymi wieżami chodzącymi w zespole, kierując je z wieży X. Albo każdą wieżą niezależnie. Wówczas wieża A miała nieco "do tyłu", ale też nie do końca.
Te takie wystające daszki pomiędzy lufami, to osłony urządzeń optycznych służących do spoglądania co się tam wokół dzieje. Wielkiej dokładności z tego nie ma, ale jeśli już doszło do takiej masakry, że wieża A musi sobie strzelać samotnie, to przeciwnik pewnie i tak jest tak blisko, że nie ma to większego znaczenia bo te lunetki wystarczą.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: HMS Vanguard

Post autor: Teller »

Mówiąc nieco precyzyjniej, te 'daszki' to pancerne kołpaki celowników teleskopowych. Powinny być trzy, środkowy dla celowniczego obrotu i dwa boczne, dla celowniczych kąta podniesienia. WIeże serii Mark I, zastosowane na Vanguardzie, nie miały jeszcze szczelin przeziernych w przedniej scianie, jak na Hoodzie.

Pancerne kołpaki ramion dalmierzy na wieżach działowych niekiedy rzeczywiście miały kształt trapezu ("dziobu", jak pisze Maciej 3), ale zależało to od okrętu; na niektórych pancernikach, czy krążownikach, kołpaki były prostokątne, bez wciętych ścianek.

A co się tyczy Vanguarda, to miał standardowy dalmierz o bazie 6,71 m w dalocelowniku głównym i trzy dalmierze stabilizowane żyroskopowo FX o bazie 7,5 metra w wieżach działowych. W wieży "A" nie było dalmierza, bo zamiast niego urządzono w tym miejscu rezerwowe stanowisko dowodzenia. Z tym dalmierzem dalocelownika głównego była dość wesoła historia; pierwotnie na typie King George V stosowano dalmierze o bazie 4,6 m (i okręt prototypowy dotrwał z nim aż do końca wojny), ale rychło odkryto, że to zbyt mała baza jak na główny dalmierz kierowania ogniem; począwszy od Duke of York zaczęto montować dalmierze o bazie 6,71 m, co wyglądało wcale humorystycznie, bo do prostokątnych osłon oryginalnego dalmierza dokręcono cylindryczne przedłużenia. Zarazem podwyższono pancerną wieżyczkę dowódcy dalocelownika (bo zasłaniała ją antena radaru 284) tak, że wyglądała jak nie przymierzając pancerna budka telefoniczna. :D

Metodyka stosowania dalmierzy była różna; Anglicy aż po typ Iron Duke stosowali zasadę montażu dalmierzy o większej bazie na wyniesionej wieży danej baterii i mniejszych dalmierzy w pozostałych wieżach -- co naśladowali Japończycy aż po typ Nagato. Później zaczęto stosować dalmierze o jednakowej bazie (vide Hood, Nelson i Yamato). Ciekawie przedstawial się typ King George V, gdzie baza dalmierza była ewidentnie dopasowana do rozmiarów wieży (9,1 m w dwudziałowej i 12,2 m w czterodziałowej). Niemcy rzeczywiście zrezygnowali z dalmierza w wieży Anton (pierwszej dziobowej) z uwagi na jego notoryczne zalewanie. Podobnie zrobili Amerykanie w przypadku typu Iowa w latach 80-tych, lecz tu uzasadniano demontaż przyrządu jego ogólnie małą przydatnością. W przypadku Vanguarda problem zalewania raczej nie był zbyt istotny, bo dziób tego pancernika był dobrze wyprofilowany i jak wspomniałem, chodziło głównie o miejsce na stanowisko dowodzenia. Warto wspomnieć, że na typie King George V, mimo nototycznego przewalania się wody przez pokład, dalmierz na wieży "A" pozostał do końca kariery okrętów.

Co się tyczy różnic między dalmierzami wież i dalocelownika, to Francuzi i Japończycy stosowali zasadę jak największej bazy (15 m na Yamato i 13 m na Richelieu); na obu tych typach baza dalmierza wież armatnich była równa bazie dalmierza w dalocelowniku głównym. Podobnie postępowali Niemcy. Pozostałe kraje stosowały zasadę bazy dalmierza wieży, dopasowanej do rozmiarów samej wieży (im była szersza, tym większy dalmierz) i dalmierza o średniej bazie (6 - 7 metrów) w dalocelowniku.

Dalmierze w dalocelownikach Mark 37 (przeciwlotniczych) miały bazę 4,57 metra, tyle samo co w brytyjskich dalocelownikach Mark VI.
Fear the Lord and Dreadnought
Awatar użytkownika
Teller
Posty: 405
Rejestracja: 2004-07-31, 17:25
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: HMS Vanguard

Post autor: Teller »

SAW pisze:Hej ..kiedyś na Forum KONRADUS założyłem taki temat... może przydadzą Ci się zdjęcia..

http://www.konradus.com/forum/read.php? ... 889&page=1
Noooooooooo :brawo: Mnie się bardzo przydadzą. Powinni się tym posiłkować nasi "mistrzowie" od planów kartonowych; jeszcze nie widziałem modelu w skali 1:200 z prawidłowym rozrysem odeskowania pokładu, a niektórzy to robią byki, że boki zrywać. :D :D
Fear the Lord and Dreadnought
Awatar użytkownika
Sebastian Sosnowski
Posty: 39
Rejestracja: 2014-01-07, 20:33
Kontakt:

Re: HMS Vanguard

Post autor: Sebastian Sosnowski »

Rysownie musiałem zacząć od nowa. SU się zapchał i musiałem przejść na 3dsmax. I dobrze, bo ładnie animują mi się obracające działa, będę mógł zrobić realistyczne olinowanie, różne brezenty, a przede wszystkim załogę. Rosną też nieco ambicje co do tego statku.
Nie zasypałem więc gruszek w popiele i prezentuje moje trzecie już podejście do okretu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6408
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: HMS Vanguard

Post autor: Peperon »

Muszę przyznać, że siatka kadłuba robi niezłe wrażenie. :lol:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Re: HMS Vanguard

Post autor: Maciej »

Mnie się bardzo podoba i przyznam, że ciągle tu zaglądam wypatrując kolejnych odsłon projektu.. :)

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Sebastian Sosnowski
Posty: 39
Rejestracja: 2014-01-07, 20:33
Kontakt:

Re: HMS Vanguard

Post autor: Sebastian Sosnowski »

http://youtu.be/xoy8yMqORlQ - test renderingu dziobowej części - bez dział, pontonów i elementów superstruktur.

Obecnie sprawdzam możliwość budowy okrętu w silniku Unreal4 (docelowo również pod Oculus Rift). Mam już shadery oceanu i odpowiednią kolekcje textur standardu PBR - nic nie zastąpi osobistego spaceru po pokładzie nieistniejącego pancernika :-) Na model przewiduje około 2-4mln poligonów - nie mam pojęcia czy uda mi się tak go optymalizować by Unreal to w ogóle pociagnął - trzymajcie kciuki :)

Spróbuję też kompilować build tak, żebyście mogli pobierać i na bieżąco "spacerować" po okręcie w trakcie jego budowy, wyłapując mi różne niedorzeczności.
ODPOWIEDZ