Strona 1 z 1

Co wy na to?

: 2019-03-16, 18:24
autor: 2Discman

Re: Co wy na to?

: 2019-04-20, 16:16
autor: cochise
Jestem co prawda laikiem, a do tego to jeszcze w jakimś barbarzyńskim języku :P ale analiza zasadniczo ok.

Re: Co wy na to?

: 2019-04-21, 21:42
autor: Edward Teach
Gdzieś wyczytałem, że prawie do końca wojny wywiad US Navy nie oszacował wartości bojowej okrętów typy Yamato. Byli przekonani, że Yamato ma armaty 406 mm. Zalecali, żeby w przypadku walki z Yamato skrócić dystans. Czyli dokładnie odwrotnie niż należało zrobić.

Re: Co wy na to?

: 2019-04-21, 21:47
autor: de Villars
Edward Teach pisze:Gdzieś wyczytałem, że prawie do końca wojny wywiad US Navy nie oszacował wartości bojowej okrętów typy Yamato. Byli przekonani, że Yamato ma armaty 406 mm.
Był taki artykuł bodaj w MSIO - Yamatao w oczach amerykańskiego wywiadu czy jakoś tak. Też kojarzę że taka była konkluzja - uważali Yamato za "zwykły" pancernik z 16-calówkami.

Re: Co wy na to?

: 2019-04-25, 21:26
autor: jogi balboa
Edward Teach pisze:przypadku walki z Yamato skrócić dystans. Czyli dokładnie odwrotnie niż należało zrobić.
Chyba czegoś nie rozumiem. Z mniejszej odległości jest większa szansa na przebicie grubego pancerza. Ten lepiej opancerzony zawsze będzie bezpieczniejszy z dystansu.

Re: Co wy na to?

: 2019-04-25, 21:35
autor: Toff
Z mniejszej odległości kąt padania pocisków jest mniejszy, w związku z tym uderzają w pancerz burtowy, który z racji swojej grubości jest trudny do przebicia.
Z większej odległości pociski spadają pod dużym kątem i uderzając w pokład, mają łatwiejszą drogę do wnętrza okrętu. Czyli mogą znacznie łatwiej spowodować cięższe uszkodzenia. Czy jakoś tak :)

Re: Co wy na to?

: 2019-04-26, 16:59
autor: jogi balboa
Amerykanie określali "imunę" swoich traktatowych pancerników przeciw szesnastocalówkom pomiędzy jakieś 22-24 tys jardów. Jeżeli uważali że Jamato ma traktatowe rozmiary, to jaka jest logika cytowanego wyżej wywodu.

Re: Co wy na to?

: 2019-11-13, 09:11
autor: Kurkuwna
Toff pisze:Z mniejszej odległości kąt padania pocisków jest mniejszy, w związku z tym uderzają w pancerz burtowy, który z racji swojej grubości jest trudny do przebicia.
Z większej odległości pociski spadają pod dużym kątem i uderzając w pokład, mają łatwiejszą drogę do wnętrza okrętu. Czyli mogą znacznie łatwiej spowodować cięższe uszkodzenia. Czy jakoś tak :)
Wydaje mi się że to nie tylko kąt padania, z większych odległości pocisk może zyskać większą prędkość, więc jest większe prawdopodobieństwo że się przebije bo siła automatycznie się zwięsza

______________________________
https://www.neonail.pl/

Re: Co wy na to?

: 2019-11-13, 11:07
autor: Gregski
Wydaje mi się też, że Amerykanie posiadający całkiem zaawansowany radar mieliby przewagę na większych dystansach.

Re: Co wy na to?

: 2019-11-13, 22:14
autor: jogi balboa
Pytanie: Co to to jest pojedynek Iowa vs Jamato w możliwie realistycznej hipotetycznej rzeczywistości?
Odpowiedź: Bitwa okrętów Japońskich i Amerykańskich z pancernikami typu Jamato i Iowa w składzie zespołów.

Przypadek możliwie bliski takiego zdarzenia to bitwa pod Leyte. Mamy tam wiele okrętów, które będą dawały wiele odczytów na radarach. Kierowanie ogniem tak czy siak będzie się opierać na obserwacji wzrokowej ponieważ strzelanie do "plamek" skończyłoby się wywaleniem amunicji do wszystkiego, tylko nie do Jamato. Skoro tak, to mamy bitwę z otwarciem na dystansie może 30 km ale ze standardowym skróceniem dystansu, następnie bitwę pancerników z otwarciem na około 25km (bo wtedy będzie możliwa w miarę pewna identyfikacja celów), starcie decydujące po skróceniu do kilkunastu km.
Z artyleryjskiego punktu widzenia, duży dystans równa się dużemu paternowi i małym danger zone, ilość trafień spada wykładniczo. Do tego wzrokowo z kilkudziesięciu km widać nie więcej niż maszty i nadbudówki, małych niszczycieli może być w ogóle nie widać. Przypisanie zaobserwowanych wzrokowo okrętów do "plamek" na radarze jest bardzo trudne, wskazywanie celów jeszcze trudniejsze. Ostrzał tym bardziej nieskuteczny.
Dlatego bitwy DWS wyglądały jak wyglądały.

Re: Co wy na to?

: 2019-11-16, 13:45
autor: pd
jogi balboa pisze: Z artyleryjskiego punktu widzenia, duży dystans równa się dużemu paternowi
Pomijając całą resztę, na lądzie przy poprawnej konstrukcji/utrzymaniu/obsłudze tak, choć błędny pogląd że "haubice są celniejsze" pojawiał się regularnie gdzieś do DWŚ. Na morzu niekoniecznie, dla USN i typu Iowa anecdata sugeruje że rozrzut w odległości spadał wyraźnie na ekstremalnych dystansach.

Re: Co wy na to?

: 2019-11-16, 21:33
autor: Maciej3
Nie tylko anegdotyczne.
External ballistics ( jak to przetłumaczyć? ) to dość złożona sprawa. W zależności od tego w jakiej gęstości powietrza ma się poruszać pocisk to inna prędkość obrotowa jest wskazana. W czasie II Wojny jakoś nie robiono dział, które by strzelały z różną prędkością obrotową pocisków w zależności od tego na jaką odległość strzelają - a przecież przy dalekim dystansie był dość znaczny obszar małej gęstości powietrza podczas lotu.
Z konieczności dostosowywano prędkość obrotową ( czytaj skok gwintu ) to jakiejś wartości. Akurat Amerykanom się udało zoptymalizować na dalekie dystanse.
Zresztą geometria też jest za tym że od pewnego momentu wraz ze wzrostem odległości rozrzut będzie spadał. Jak masz dwa pociski lecące powiedzmy 10 metrów jeden nad drugim. Jak tor lotu jest prawie równoległy do powierzchni morza to rozrzut będzie jak cholera. Jak będą spadać idealnie pionowo to rozrzut będzie 10 metrów.
Oczywiście taka czysta geometria to nie wszystko. Parametrów wpływających na rozrzut było baaaardzo dużo i od modelu konkretnego działa oraz często pocisku ( o ładunku miotającym też warto wspomnieć ) zależało jak tam rozrzut zależał od odległości. Zdarzało się że najpierw rósł potem malał, albo w ogóle miał jakieś wariackie zależności.

Re: Co wy na to?

: 2020-02-07, 10:24
autor: Speedy
Keira776 pisze:Z mniejszej odległości kąt padania pocisków jest mniejszy, w związku z tym uderzają w pancerz burtowy, który z racji swojej grubości jest trudny do przebicia.
Z większej odległości pociski spadają pod dużym kątem i uderzając w pokład, mają łatwiejszą drogę do wnętrza okrętu. Czyli mogą znacznie łatwiej spowodować cięższe uszkodzenia. Czy jakoś tak :)
To jednak nie jest aż takie proste. Znaczy owszem to prawda, ale w rozważanym tu przypadku, ciężkich armat okrętowych a więc broni raczej potężnej, o dużej prędkości początkowej pocisku, ten duży kąt z typowej odległości morskich bitew nadal jest bardzo płaski.

Duże okręty rzadko walczyły ze sobą z odległości znacznie większej niż 20 km. Wg znanego portalu Naval Weapons kąty upadku pocisków dla porównywanych tutaj armat na takich odległościach były następujące:

16" armata Mark 7 (pancernik Iowa), pocisk ppanc. Mark 8 o masie 1225 kg i Vo=762 m/s

20 000 y (18 290 m) - 14,9°
25 000 y (22 860 m) - 21,1°
30 000 y (27 430 m) - 28,3°

40 cm Typ 94 (faktyczny kaliber 460 mm) pancernik Yamato, pocisk ppanc. Typ91 o masie 1460 kg i Vo=780 m/s

20 000 m - 16,5°
25 000 m - 23,0°
30 000 m - 31,4°