Forum Okrętów Wojennych

Mam ogólne wyobrażenie jak wyglądała konwersja tego pancernika na okręt-cel, ale nie wiem, w jaki sposób zmodyfikowano jego napęd. Znalazłem tylko, że kotły przystosowano mu do opalania ropą oraz że po przebudowie mógł pływać z prędkością 16 w. Wiecie może coś więcej? Zlikwidowali mu może część kotłów i turbin? Albo wstawiono nowe, o mniejszej mocy?

Drugą kotłownię zlikwidowano, a zostawiono tylko ślepy komin. Czas zdalnie sterowanego manewru, limitowany nie kontrolowaną przez ludzi pracą opalanych ropą kotłów i maszyn, wynosił trzy godziny - przy prędkości 16 węzłów.
To z książki Jana Piwowońskiego ''Niezwykłe okręty''.

Ciotka Wiki ma taką historię Centuriona...
https://en.wikipedia.org/wiki/HMS_Centurion_(1911)
Nie jest to co prawda w ludzkim języku, ale chyba go bardziej ogarniasz niż rosyjski
Miłej lektury.

ptasznik pisze:Drugą kotłownię zlikwidowano, a zostawiono tylko ślepy komin. Czas zdalnie sterowanego manewru, limitowany nie kontrolowaną przez ludzi pracą opalanych ropą kotłów i maszyn, wynosił trzy godziny - przy prędkości 16 węzłów.
To z książki Jana Piwowońskiego ''Niezwykłe okręty''.

A coś o mocy turbin po konwersji tam pisze? Czy je też zredukowano, czy tylko same kotły?
Artykuł w wikipedii czytałem, niestety nic ponad przeróbkę kotłów na ropę i ograniczeniu prędkości do 16 w. tam nie znalazłem.

Jeszcze jedno mnie zaciekawiło - co to za "patyki" na burcie w rejonie rufowych barbet?

de Villars pisze:A coś o mocy turbin po konwersji tam pisze? Czy je też zredukowano, czy tylko same kotły?

Niestety ani słowa. Kotłownie zdaje się zasilały osobne zespoły turbin, tak więc po likwidacji kotłowni ...

de Villars pisze:Jeszcze jedno mnie zaciekawiło - co to za "patyki" na burcie w rejonie rufowych barbet?

Są też na rysunku w książce. Nie wiem, ale może to drabinki do opuszczania jednostki przez załogę na czas ćwiczeń ? Tam było ponad 200 luda, zajmowało im to trzy minuty.

Według mnie to może być coś w rodzaju odbojnicy.
Patrz:

Kliknij obrazek, aby powiększyć

Dokładnie, jakoś musieli przejeść na Shikari i to na pełnym morzu.

No to kwestia "patyków" się wyjaśniła

dessire_62 pisze:Dokładnie, jakoś musieli przejeść na Shikari i to na pełnym morzu.

Czy te działka plot były na chodzie gdy był falochronem?

Raczej tak, inaczej by ich tam nie było. Na betonowych falochronach specjalnie montowano pojedyncze Boforsy.
Poza tym to co widać to 40 mm działko Rolls Royce i raczej nie było ono przeciwlotnicze ze względu na maksymalny kąt podniesienia 60 st. i działanie półautomatyczne