Zdolność detekcji nie jest policzalna w sensie w jakim chciałbyś:
https://fas.org/spp/eprint/snf03222.htm
https://apps.dtic.mil/sti/pdfs/ADA550097.pdf
Z wadami i zaletami metod obliczeniowych oraz wskazaniem dlaczego te obliczenia nie są 100% pewne oraz "why". Z podkreśleniem dlaczego nie powinno się modelu opierać na zasięgu wykrycia.
https://news.usni.org/2020/03/09/sonar- ... ne-warfare
https://www.thedrive.com/the-war-zone/3 ... ng-periods
Trochę informacji na temat działania sonarów LFAS i trendów, badań, itp w tej dziedzinie.
ponownie domniemasz. Możesz nie chcieć w to wierzyć, ale do tego wcale nie jest potrzebna wielka moc obliczeniowa (a zwłaszcza dzisiaj). Co ciekawsze, nigdy nie było to problemem. Problemem był rozwój metod "dostarczenia produktu analizy sygnału do operatora" - nędzny ze mnie dydaktyk
robię co mogę aby to było zrozumiałe.
A jednak jest potrzebna wielka moc obliczeniowa i scentralizowanie systemu aby to miało sens i aby rezultaty były lepsze w stopniu uzasadniającym koszt w porównaniu do starych pasywnych rozwiązań.
ten sprzęt nigdy był tańszy, L-FAS nie zmienił tu nic horrendalnie. To bardziej dotyczy sensorów okrętowych, gdzie raczej posiłkuję się wiedzą kolegi (to znacznie lepsza ASW ninja w tej materii niż ja
) i klasa urządzenia decyduje o kosztach. Natomiast sensor może być przewidziany do pracy bistatycznej zawsze tylko pasywnie. Ponownie o "zwiększaniu precyzji"... dlaczego uważasz to za jakiś generalny problem? Spróbuj zrozumieć, że zdolności i dokładność detekcji jest policzalna i osiągana na drodze projektowania. Sensory mają taką dokładność jaką potrzebują mieć. Dlatego np. wiemy jaką dokładność będzie mieć nowy typ sonoboi.
Ceny twierdzą coś innego:
http://www.armedforces.co.uk/projects/raq3f8d4e1b8587c
Przewidywany (!) ponad 21 mln funtów z sztukę. Type 2076 dla "Astute" to 75 milionów dolarów za sztukę. Nawet uwzględniając inflację to napisanie, że "ten sprzęt nigdy nie był tańszy" może być prawdą tylko jeśli założymy, że nie był tańszy nie w odniesieniu do wcześniejszych urządzeń sonarowych tylko dla samego siebie. Czyli jeśli kupowałbym coś po 5 PLN i potem kupiłbym nowsze coś za 25 PLN to nowsze coś nie jest tańsze od starego cosia. Ale z uwagi na to, że kupuję to po raz pierwszy to rzeczywiście nowe coś nigdy jeszcze nie było tańsze. Z pominięciem, że sam zakup jest pierwszy i tylko dlatego nie ma droższego czy równie taniego punktu odniesienia ;p
Wojtek, nie ma tu za bardzo faktów lecz własne domysły. Nawet sam podsumowałeś, że o systemie nie wiele wiadomo (poza tym że może jest). Widzę, że lubisz wypowiadać się w tym temacie, lecz obserwując całość i techniczne szczegóły, które dotychczas wypunktowałem, wynika że spory obraz całego procesu jednak Ci umyka. Tym samym ma to wpływ na Twoją końcową ocenę tego o czym mówimy i między innymi nadal widzisz słabość w lekkiej torpedzie, bo prawdopodobnie nadal niezrozumiałe jest dla Ciebie pojęcie "kryteria ataku" i jaka jest ich miara.
Jesteś tego pewny?
W jaki sposób to wyliczyłeś?
Oczywiście, że unika mi wiele ponieważ nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i nawet gdybym był to nadal mogłoby mi wiele umykać z uwagi, że inaczej na problem będzie patrzył specjalista od konstrukcji sonaru, inaczej specjalista od broni ASW a inaczej admirał odpowiedzialny za problem wykrywania i zwalczania OP na danym teatrze działań a jeszcze inaczej polityk, który będzie to wszystko utrudniał i wyznaczał priorytety ;p Niemniej staram się domysły opierać na czymś bardziej materialnym niż własne szare komórki. I w oparciu o to co moje szare komórki pomału przyswajają z informacji przekazywanych przez "tych bardziej w temacie", z tego co mi wiadomo o przemyśle obronnym oraz stanie SZ Indii oraz jak to przekłada się nie do końca wprost proporcjonalnie na PR oraz opinie lokalnych przedstawicieli rządu, firm zbrojeniowych i wojskowych.
Mam też mocno sceptyczne podejście do terminu "kryteria ataku" i tego jak manipulacyjny jest to termin. Jako były artylerzysta przyzwyczajony byłem do norm zużycia amunicji do zniszczenia/obezwładnienia poszczególnych typów celów. Naukowo wyliczone. I statystycznie dość wiarygodne. Z uwzględnieniem, że czasy się zmieniają, sprzęt się zmieniają i np 122 mm pocisk odłamkowo-burzący nie musi być tak samo skuteczny przeciw pododdziałom wyposażonym w nowoczesne czołgi czy stare normy do zwalczania artylerii nie muszą być aktualne przeciw nowym, znacznie bardziej mobilnym środkom artyleryjskim. Tzn. zakładając, że systemy te będą tam nadal to normy są nadal aktualne i wyliczenia są ok. Ale..
Tylko w wypadku "kryteria ataku" wchodzimy na bardzo mało konkretne pole jeśli idzie o kontekst. To jest pole bardzo podatne na kreatywną księgowość. Tworzysz system uzbrojenia, tłumaczysz dlaczego trzeba wydać tyle pieniędzy przez prezentację założeń, prawdopodobieństwo zniszczenia celu, itp. Pojawiają się "kryteria ataku" m.in. W takiej a takiej sytuacji używamy uzbrojenia i to nam daje X% szansę na porażenie celu. I to może być jak najbardziej prawdziwe. Tylko jest kwestia tego jak często zajdzie sytuacja, w której "kryteria ataku" zostaną spełnione i jakie warunki muszą być spełnione aby to było w wystarczająco wysokim zakresie. To też nie musi być problemem nawet jeśli użyteczność będzie niska, bo "klient sobie życzy, klient ma".
Nie wiedząc ale opierając się na analogicznym rozwiązywaniu problemów przez marynarki będące na znacznie wyższym poziomie technologicznym, z większym doświadczeniem i kulturą techniczną mogę się zgodzić z Tobą, że ta rakietotorpeda użyta w zakresie przewidzianym w "kryteriach ataku" może być skuteczna. Tylko szansa i częstotliwość zaistnienia takich warunków jest dyskusyjna. I wolę tu opierać się na "per analogiam" niż na dobrą wolę zakładać, że Hindusi mają rewolucyjne i tanie rozwiązania, o których nic nie wiemy i nie ma nawet szczątkowych informacji.