Gotland zatopił amerykańską flotę Pacyfiku

Okręty Wojenne po 1945 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 1253
Rejestracja: 2006-06-12, 04:33
Lokalizacja: UK

Gotland zatopił amerykańską flotę Pacyfiku

Post autor: Wicher »

Witam wszystkich bo długim okresie "niewidzenia" :)

Na stronie Agencji Altair znalazłem coś takiego:
Gotland zatopił amerykańską flotę Pacyfiku

Po dwóch latach działań na wodach Południowej Kalifornii w roli agresora, atakującego amerykańską flotę Pacyfiku, do bazy w Karlskrona powrócił w sierpniu 2007 szwedzki okręt podwodny Gotland. Dopiero teraz prasa szwedzka ujawniła szczegóły operacji.

Gotland, dowodzony przez komandora porucznika Friedrika Lindena, wyszedł zwycięsko z niemal wszystkich pojedynków z okrętami US Navy. W symulowanych starciach zatopił prawie wszystkie typy jednostek amerykańskich – od lotniskowca Ronald Reagan po atomowe okręty podwodne typu Los Angeles. Był w stanie zmylić poszukujące go zespoły lotniczo-morskie Amerykanów i z bardzo małej odległości odpalić 4 ciężkie torpedy kalibru 533 mm w kierunku atomowego lotniskowca typu Nimitz, co równałoby się jego zatopieniu. W ramach treningu zamiast salwy torped wykonał jednak przez peryskop jedynie zdjęcia atakowanego okrętu.

Wywołało to alarm we flocie amerykańskiej. Analitycy waszyngtońscy rysują czarne scenariusze starcia ze zdeterminowanymi dowódcami irańskich okrętów podwodnych rosyjskiego typu Kilo na wodach prowadzących do Zatoki Perskiej. Prognozują, że mniejsze i cichsze niż Gotland jednostki podwodne floty Republiki Islamskiej mogłyby dokonać bezkarnie masakry tankowców na szlakach transportu ropy naftowej.

Warto przypomnieć, że kilka lat temu do treningu symulacyjnego z Amerykanami wykorzystywano jedynego Kilo Marynarki Wojennej RP – Orła. Nieoficjalnie wiadomo, że amerykańskie okręty i samoloty nie były w stanie zlokalizować okrętu już wkrótce po jego zanurzeniu. Później Amerykanie próbowali Orła odkupić od polskiej MW, na szczęście bez sukcesu.

Ujawnione teraz informacje o misji Gotlanda potwierdziły, że US Navy ma nadal poważne problemy z lokalizacją cichych, konwencjonalnych okrętów podwodnych na płytkich wodach o zróżnicowanych warstwach zasolenia.

W 2004 US Navy zaproponowała Szwedom wynajęcie na rok (potem ten okres przedłużono o dalsze 12 miesięcy) do roli przeciwnika floty Pacyfiku pierwszego na świecie okrętu podwodnego napędzanego dwoma dieslami i dwoma silnikami V4-275R pracującymi w cyklu Stirlinga, czyli wyposażonego w siłownię konwencjonalną z układem uniezależniającym od poboru powietrza atmosferycznego. Wybrano Gotlanda, 60-metrową jednostkę, którą zaprojektowano do wielotygodniowych rejsów na Bałtyku bez wynurzania – na głębokości 50-100 metrów. Załogę jednokadłubowego Gotlanda, zwodowanego w 1995 w Malmoe, tworzy zwykle 18 oficerów i podoficerów zawodowych oraz 11 marynarzy – poborowych.

27 czerwca 2005 Gotland, transportowany na pokładzie norweskiego statku-doku Eide, dotarł przez Kanał Panamski do Kalifornii. Odtąd jego bazą był port Point Loma w San Diego. 18 lipca 2005 rozpoczęły się ćwiczenia symulacyjne okrętu z amerykańską 3 Flotą. Szwedzką jednostką dowodził wówczas komandor porucznik Jan Westas. W obsadzie Gotlanda znajdowały się także kobiety.

Szybko okazało się, że szwedzki okręt korzystający przez ponad tydzień żeglugi podwodnej z silników Stirlinga i napędzany specjalną wolnoobrotową śrubą był... zbyt cichy i za trudny do lokalizacji za pomocą okrętowych hydrolokatorów i boi wypuszczanych z patrolujących śmigłowców US Navy. Kmdr por. Friedrik Linden odmówił podania szczegółów technicznych, jednak oddział prasowy szwedzkiej 1. Flotylli Okrętów Podwodnych w Karslkronie oficjalnie potwierdził informację, że na życzenie Amerykanów założono specjalne urządzenie sztucznie zwiększające hałas pracy urządzeń napędowych (NAU, Noise Augmentation Unit), aby w ogóle można było rozpocząć polowanie na Gotlanda w głębinach Pacifiku.

Linden podsumowując działania przeciwko Amerykanom stwierdził, że taktyka wypracowana przez 100 lat doświadczeń floty szwedzkiej, w tym lata zimnej wojny na Bałtyku, znakomicie zdała egzamin także na Oceanie Spokojnym. – Przyzwyczailiśmy się do akcji na Bałtyku blisko dna i wykorzystywania tej sytuacji. Na większym i głębszym akwenie musieliśmy się nauczyć nowych sposobów ochrony okrętu. Z powodów technicznych Szwedzi nie byli przy tym w stanie działać na bardzo dużych głębokościach – poniżej kilkuset metrów.

Jednym z wniosków wyciągniętych przez Pentagon po dwóch lat współpracy ze Szwedami było stwierdzenie, że proliferacja technologii budowy konwencjonalnych siłowni okrętów podwodnych niezależnych od dopływu powietrza atmosferycznego może być niebezpieczna dla działań US Navy na płytkich akwenach (Littoral Warfare), jeśli takie zespoły napędowe będą dostępne dla krajów uważanych za przeciwników USA (Iran, Korea Północna). Takie siłownie na rynkach zbrojeniowych oferują obecnie Szwedzi, Niemcy, Francuzi i Hiszpanie, a ostatnio także Rosjanie (m.in. skonfliktowanej z USA Wenezueli). Stany Zjednoczone od dziesiątków lat nie budują okrętów podwodnych z napędem konwencjonalnym, polegając wyłącznie na siłowniach atomowych.
Link: http://www.altair.h2.pl/start-476

Ciekawy artykuł dzięki któremu warto rozpocząć dyskusję nad stanem systemów obronnych pop US Navy. Szczególnie pod kątem kolejnego artykuły z tej strony:

http://www.altair.h2.pl/start-485
Adam
Posty: 1745
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Analitycy waszyngtońscy rysują czarne scenariusze starcia ze zdeterminowanymi dowódcami irańskich okrętów podwodnych rosyjskiego typu Kilo na wodach prowadzących do Zatoki Perskiej. Prognozują, że mniejsze i cichsze niż Gotland jednostki podwodne floty Republiki Islamskiej mogłyby dokonać bezkarnie masakry tankowców na szlakach transportu ropy naftowej.
Kilo mniejszy i cichszy od Gotland?? Hehehe, maja ludziska wyobraźnię. Ktoś tam nie popisał się wiedzą, więc i cały artykuł pachnie robieniem taniej sensacji, a nie rzeczowym artykułem. Nie sądzę też by lotniskowiec klasy Nimitz zatonął od trafienia tylko czterema torpedami.

Natomiast na płytkich wodach, z warstwami wody o różnej gęstości skrycie mogą działać nie tylko nowoczesne op, ale też totalne starocie. Krąży opowieść jak to w czasie któregoś Baltopsu jeden z polskich Foxtrotów "podszedł" amerykańskie okręty na strzał, a został wykryty dopiero wtedy kiedy dla zabawy podniósł peryskop.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Generalnie coś Amerykanom po IIWŚ zdarzają się takie "wpadki" z obcymi o.p. - m.in. bodajże pod koniec lat 50. XX w. radzieckiemu Whiskey'owi udało się niezauważenie wejść i umknąć z samego środka ćwiczącej na M. Śródziemnym VII Floty...

PMW przydałyby się z dwa nowe "Kilo" (proj. 636), szkoda przy obecnej sytuacji politycznej nie jest to możliwe...
Adam
Posty: 1745
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

pothkan pisze:Generalnie coś Amerykanom po IIWŚ zdarzają się takie "wpadki" z obcymi o.p. - m.in. bodajże pod koniec lat 50. XX w. radzieckiemu Whiskey'owi udało się niezauważenie wejść i umknąć z samego środka ćwiczącej na M. Śródziemnym VII Floty....
Wypadki, nie wypadki - po prostu obrona przeciwpodwodna nie jest niezawodna, a okręty podwodne są bardzo skuteczną bronią, przeciw której żadna flota nie jest w stanie obronić się całkowicie.
W przypadku konfliktu z udziałem op zawsze należy się liczyć, że nawet US Navy może stracić coś w wyniku działań nawet Foxtrotów. Szczególnie na wodach płytkich - tam każdy op ma szanse.
PMW przydałyby się z dwa nowe "Kilo" (proj. 636), szkoda przy obecnej sytuacji politycznej nie jest to możliwe..
Są dużo lepsze i nowocześniejsze jednostki. Kilo to już dziś przeżytek. Jeśli mamy coś kupować to właśnie klasy Gotlanda, a najlepiej A26 czy też 212, lub choćby Scorpene.
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Czy nie jest przypadkiem tak, że US Navy potrzebuje uzasadnić potrzebę wydania na nią kolejnych pieniędzy?
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Zatopienie lotniskowca przez irańskie (dajmy na to) o.p. byłoby mało prawdopodobne (choć oczywiście możliwe), ale jednostki średniej wielkości (fregata, niszczyciel) - już całkiem wykonalne. Nie mówiąc już o wolniejszych jednostkach pomocniczych lub transportowych. Rzecz jasna, taki sukces nie osłabił by poważnie USN, ani nie zmienił biegu wojny - ale skutek propagandowy (opinia społeczna w USA!) mógłby być śmiertelny dla waszyngtońskiej administracji... Poleciałyby głowy, i to wiele.

Swoją drogą, czy USN utraciło w wyniku działań wojennych jakiś okręt po IIWŚ?
Marek S.
Posty: 674
Rejestracja: 2004-07-06, 15:21
Lokalizacja: Węgierska Górka k/Żywca

Post autor: Marek S. »

Na wodach koreańskich.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Okręt duże słowo w stosunku do tej jednostki, to statek handlowy przerobiony na szpiega.
A wracając do tematu, US Navy potrzebuje drogich zabawek do operacji przybrzeżnych, a obcięto fundusze, więc nawet gdyby wzięto do testów Bielika, też odniósłby sukces zatopienia typu Nimitz :-D
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: poszukiwacz »

Pewnie nie ja jeden ogladałem niedawno film o takiej sytuacji i już wiemy jak to sie robi. Bierzemy o.p. z II wojny i dajemy mu bande idiotów jako załoge. No i oni wystawiają do wiatru nowoczesne okręty na i podwodne. Warunek jedne z tych idiotów musi umiec udawac wieloryba. Proste prawda? Ciekawe czy w naszej MW mamy kursy udawania wielorybów? Czas najwyższy zaczać takei szkolenia! ;)
Emden
Posty: 759
Rejestracja: 2004-07-08, 15:22

Post autor: Emden »

poszukiwacz pisze:Pewnie nie ja jeden ogladałem niedawno film o takiej sytuacji i już wiemy jak to sie robi. Bierzemy o.p. z II wojny i dajemy mu bande idiotów jako załoge. No i oni wystawiają do wiatru nowoczesne okręty na i podwodne. Warunek jedne z tych idiotów musi umiec udawac wieloryba. Proste prawda? Ciekawe czy w naszej MW mamy kursy udawania wielorybów? Czas najwyższy zaczać takei szkolenia! ;)
:hahaha:
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Marek S. pisze:Na wodach koreańskich.
Mówisz o "Pueblo"? Jeżeli tak - jednostki nie zatopiono, a uprowadzono.

Warto zwrócić tu uwagę na pewien aspekt: od IIWŚ USA nie starły się z żadnym państwem, posiadającym liczące się siły morskie. W czasie wojny koreańskiej MW KRL-D była w powijakach, w wojnie wietnamskiej był tylko - nieznaczny - incydent ataku kutrów torp. DRW na USS "Maddox", zaś wojny w Iraku - z racji położenia geograficznego - miały charakter lądowo-powietrzny. Stąd ewentualne starcie się z przeciwnikiem dysponującym silną mw (a za taką można uznać np. irańską) mogłoby się wiązać z poważniejszymi stratami. Problem polega m.in. właśnie na tym, że przy stałym "wyciąganiu kasy" od Kongresu, byłoby ciężko się z takich strat wytłumaczyć.

Inna sprawa, że ten sam problem dotyczy wielu innych "wielkich" marynarek, choćby rosyjskiej. Wyjątkiem jest Royal Navy, mająca doświadczenie z m.in. konfliktu falklandzkiego (notabene dla argentyńskiej mw była to pierwsza wojna od 112 lat).
Ostatnio zmieniony 2008-01-05, 15:02 przez pothkan, łącznie zmieniany 1 raz.
Adam
Posty: 1745
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

pothkan pisze:Zatopienie lotniskowca przez irańskie (dajmy na to) o.p. byłoby mało prawdopodobne (choć oczywiście możliwe), ale jednostki średniej wielkości (fregata, niszczyciel) - już całkiem wykonalne.
Zatopienie, choćby storpedowanie lotniskowca jest jednak mało prawdopodobne. Amerykanie praktycznie zawsze trzymają je daleko od brzegu, na głębokich wodach, gdzie nie jest łatwo ukryć obecność op. Poza tym, grupa lotniskowcowa jest ubezpieczana spod wody przez atomowe op.

Natomiast storpedowanie mniejszych nie jest wykluczone, ale nie sądzę, by musiało od razu skończyć się zatopieniem jednostki. Skutke, tak militarne jak i polityczne zapewne byłby takie jak po ataku na USS Stark czy tez USS Cole.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

To już zależy, czy Amerykanie byliby agresorem (jak przy ew. ataku na Iran), czy ofiarą (jak przy atakach terrorystycznych na ww. okręty).
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

W kwestii strat Stanów Zjednoczonych u wybrzeży Półwyspu Koerańskiego. Podczas przygotowań do wonsańskiej operacji desantowej kilka jednostek (o ile dobrze pamiętam 3) poderwało sie na minach i zatonęło.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
nek
Posty: 395
Rejestracja: 2005-07-25, 16:07
Lokalizacja: Ustroń

Post autor: nek »

Zlikwidować całą flotę amerykańską na M.Arabskim to żaden problem dla pojedyńczego w miarę nowego OP o wystarczjącej ilości torped/rakiet na pokładzie - ta "super flota" nie potrafi wykryć nawet zanurzonego OP o napędzie spalinowym zbudowanym u siebie w czasie II wojny światowej - tureckiego Balao pod koniec lat dziewięćdziesiątych nie były w stanie wykryć dwie Ticonderogi i to tylko na M.Czarnym gdy wiedziały że on jest pod wodą - obie zostałyby zatopione każda dostałaby po trzy torpedy i oni by chcieli walczyć z Kilami, zresztą podobnie było np.przy blokadzie Kuby - Amerykanie zdołali się dowiedzieć że tam były tylko maksymalnie trzy Foxtroty i to dopiero po wynurzeniu dwóch na powierzchnię , a faktycznie było ich troszeczkę wiecej - Foxtroty : B-4,B-36,B-59,B-130 i Zulu B-75 - o tym jakie miał każdy dwie torpedy to szkoda przypominać bo takich głowic nie ma Iran , chociaż jego torpedy/rakietotorpedy na jego Kilach mogą je przenosić w przeciwieństwie do polskiego 877E .
PS.Pytanko dla speców od II w.św .i lotniskowców - ile wystarczyło torped do zatopienia niewiele mniejszego Shinano - który był znacznie lepiej przygotowany do obrony przed OP niż CVN-y, które liczą tylko na swoje lotnictwo ZOP. a faktycznie przy trochę większym wietrze od czasu wycofania ostatniego Spruance'a są całkowicie bezbronne i jest tylko kwestia czy do jego zatopienia wystarczą przeciwnikowi trzy ciężkie torpedy 533mm czy trzeba będzie ich użyć np.pięć
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Nie sądzę też by lotniskowiec klasy Nimitz zatonął od trafienia tylko czterema torpedami.
Może i by nie zatonął ale na rok czasu poszedłby na bank w odstawkę a przywrócenie go do służby na bank kosztowałoby majątek. Jeden OP za jeden CVN? Ja bym się pokusił.
ODPOWIEDZ