Z Mistralami sytuacja nie jest jednoznaczna.
1. Dozbrajanie państwa, które powoli staje się uznawane za zagrożenie dla porządku europejskiego może być czynem samobójczym. Nie ważne przy tym jest, czy dana broń zostanie wykorzystana konkretnie przeciwko producentowi.
2. Rezygnacja z kontraktu jest ogromną stratą finansową (koszty produkcji, kary, nie pewność że komukolwiek da się wcisnąć te okręty - jeśli już z pewnością zmodyfikowane, co też kosztuje), a także społeczną. Firmy związane z produkcją Mistrali mogą mieć kłopoty finansowe i co za tym idzie utracić płynność finansową lub upaść. Wtedy mamy wzrost bezrobocia, niezadowolenie/niepokoje społeczne. Do tego dochodzi spadek notowań producenta jako marki. Kolejni kontrahenci (zwłaszcza z regionów uznawanych za niepewne) będą unikali współpracy, widząc, że umowy mogą być pogwałcone w imię francuskiego uznania.
Co do Leopardów, nie wiadomo kto na tym jest stratny (poza oczywistą stratą Niemców). Możliwe, że lobby amerykańsko-izraelskie odstraszyło Niemców (choć mogę się mylić). Mimo to nie jest wykluczone, że Amerykanie wejdą ze swoim sprzętem w powstałą pustkę. Tak czy inaczej próżnia zostanie wypełniona i AS znajdzie chętnych (nie oglądających się na interesy Izraela, czy "prawa człowieka") do zrealizowania zamówienia na czołgi.
Co do tematu wątku, to nie wiedziałem, że obecnie istnieje państwo Ruś, które chce zamówić Mistrale.