Mikasa - nieśmiertelny pancernik / Militaria

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Obrazek

Przyznajcie że piękny jacht .

EDYCJA:
http://www.sms-navy.com/SMS_Kaiser_89356_aft.jpg
http://www.sms-navy.com/SMS_Oldenburg_89344_aft.jpg

Okręty mogą być też brzydkie,jak balijki do prania.Szczególnie niemieckie.
Andrzej J.
Posty: 1094
Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
Lokalizacja: Gdańsk

kiedy książka w sprzedaży?

Post autor: Andrzej J. »

Z dzisiejszego - poniedziałek 14 stycznia - telefonu do wydawnictwa Kagero dowiedziałem się, że pierwsza część trzytomowej pracy o pancernikach japońskich ma się ukazać w tym lub w przyszłym tygodniu.
Na stronie www.kagero.pl nie zauważyłem żadnych informacji o ww. publikacji.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: kiedy książka w sprzedaży?

Post autor: SmokEustachy »

Andrzej J. pisze:Z dzisiejszego - poniedziałek 14 stycznia - telefonu do wydawnictwa Kagero dowiedziałem się, że pierwsza część trzytomowej pracy o pancernikach japońskich ma się ukazać w tym lub w przyszłym tygodniu.
Na stronie www.kagero.pl nie zauważyłem żadnych informacji o ww. publikacji.
Przebudowują Mikasę i robią roszady w rządzie Nipponu.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Z dzisiejszego - poniedziałek 14 stycznia - telefonu do wydawnictwa Kagero dowiedziałem się, że pierwsza część trzytomowej pracy o pancernikach japońskich ma się ukazać w tym lub w przyszłym tygodniu.
a tak swoja drogą to mamy jeszcze kolejne tygodnie. Rozumiem że robi się prenumeratę na czasopisma, ale jakm można zbierać od ludzi kasę na książkę której fizycznie nie ma i nie wiadomo kiedy będzie
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Post autor: ZzB »

deglock pisze:jak można zbierać od ludzi kasę na książkę której fizycznie nie ma i nie wiadomo kiedy będzie
Hej
Jeżeli opóźnienie jest skutkiem recenzji artykułu o Mikasie, to lepiej niech książka wyjdzie kilka tygodni później, niżby miała wyjść z babolami.

A tak z innej beczki - "poważna" firma JUŻ W GRUDNIU i bez ponagleń wywiesiłaby na swojej witrynie informację o poślizgu, a prenumeratorom dorzuciła jakiś "gratis" w ramach przeprosin (bo niższa cena to brak kosztów dystrybucji po księgarniach i "zapłata" za skredytowanie druku a nie dobra wola wydawcy).

Na razie - wyluzujcie.
Zobaczymy, jak to się skończy.
Nic tak nie uczy szacunku do klienta jak brak sprzedaży.
A jak wydawnictwo spaprze sprawę, to po prostu nic więcej na przedpłatę nie sprzeda. :)


Pozdrowionka
ZzB
pd
Posty: 127
Rejestracja: 2007-01-23, 20:45

Post autor: pd »

adyrian pisze:Czy ktoś z forumowiczów posiada jakieś informacje na temat dochodzenia po wybuchu na "Mikasa" w 1905r?
Tadeusz Urbański w III tomie swojej "Chemii i technologii materiałów Wybuchowych" wspomina o tym zdarzeniu opisując kwestię tzw. pozornych stabilizatorów prochu: pisze o wybuchu na "Mikasa" ładunków kordytu z dodatkiem chlorku rtęci.
Dla niezorientowanych, Urbański pisze, że chlorek rtęci dodawano w Wilekiej Brytanii dla ochrony przed pleśnią, bez wiedzy że maskuje próbę Abla i uniemożliwia w ten sposób wykrycie rozkładającego się kordytu.

W rzeczywistości sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Kordyt był ze swej natury niehigroskopijny i odporny na zagrzybienie. Pleśń mogła zaatakować nitrocelulozę, która dla bezpieczeństwa była zwykle przechowywana i transportowana w stanie zwilżonym. Zagrożenie było jednak niewielkie, szczególnie materiału przeznaczonego do szybkiej przeróbki. Z drugiej strony maskowanie próby Abla przez sole rtęci zostało opisane przez O. Guttmanna już w 1897 roku (zaproponował tzw. próbę Guttmanna, zastępując papierek jodoskrobiowy papierkiem nasyconym dwufenyloaminą). Chlorek rtęci był równie niebezpieczny co niepotrzebny.

W 1906 okazało się jednak, że Kynoch Ltd., jeden z największych prywatnych producentów materiałów wybuchowych cywilny, dodaje sublimat do kordytu. Biorąc pod uwagę okoliczności, było to jego świadome fałszowanie by ułatwić przejście próby Abla. W wyniku skandalu rząd zerwał kontrakty i doszło do długotrwałego obustronnego sporu prawnego. Kynoch stracił najważniejszego odbiorcę i poniósł ciężkie straty finansowe. Tu wypada odnotować, że nie było jednego "brytyjskiego" kordytu. Produkowały go różne firmy na rynek na rynek wojskowy i cywilny. Najistotniejsze dla późniejszej stabilności oczyszczanie celulozy przed i po nitracji i utrzymywanie w dalszej przeróbce odpowiedniej temperatury zależało od technologii przyjętej u danego producenta.
Adyrian pisze: była tez przedmiotem debaty w Brytyjskim parlamencie (bodajże w 1908 r- w niej m. in podnoszono kwestię dodawanego do Kordytu chlorku rtęci),
Debata parlamentarna w 1908 dotyczyła zapewne raportu F. Nathana (jako nadintendenta RGF). Ponadto w 1906 i 1907 problem pojawiał się w sprawozdaniach rocznych HM Inspectors of Explosives (P. Dupre), kilkukrotnie do 1912 w Izbie Lordów jako sądzie apelacyjnym. Sprawa miała charakter raczej kryminalny niż techniczny i w literaturze przedmiotu pozostało po niej niewiele więcej niż parę metod wykrywania minimalnych ilości rtęci. Mogła mieć implikacje polityczne, ale nie miała.

Równolegle zajmowano się stabilością długo przechowywanego kordytu, co z kolei było przedmiotem raportu Nathana i debaty z okazji Navy Estimates w 1907 i zmian w regulaminach w 1908.

Tyle o kordycie. W sprawie Mikasy nie pomogę. Japończycy mogli być ofiarą Kynocha, albo kupca upłynniającego jakieś stare zapasy przechowywane w złych warunkach. Ale niezależnie od rzeczywistej przyczyny wybuchu trzeba pamiętać, że każda inna wersja (sabotaż lub rozluźnienie dyscypliny i zaprószenie ognia) obciążałaby oficerów okrętu i adm. Togo, co było podówczas niewyobrażalne i przeciwnie, werdykt zrzucający winę na kordyt reszta świata mogła uznać za ratowanie twarzy.
pd
Posty: 127
Rejestracja: 2007-01-23, 20:45

Post autor: pd »

adyrian pisze:Czy ktoś z forumowiczów posiada jakieś informacje na temat dochodzenia po wybuchu na "Mikasa" w 1905r?
Tadeusz Urbański w III tomie swojej "Chemii i technologii materiałów Wybuchowych" wspomina o tym zdarzeniu opisując kwestię tzw. pozornych stabilizatorów prochu: pisze o wybuchu na "Mikasa" ładunków kordytu z dodatkiem chlorku rtęci.
Dla niezorientowanych, Urbański pisze, że chlorek rtęci dodawano w Wilekiej Brytanii dla ochrony przed pleśnią, bez wiedzy że maskuje próbę Abla i uniemożliwia w ten sposób wykrycie rozkładającego się kordytu.

W rzeczywistości sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Kordyt był ze swej natury niehigroskopijny i odporny na zagrzybienie. Pleśń mogła zaatakować nitrocelulozę, która dla bezpieczeństwa była zwykle przechowywana i transportowana w stanie zwilżonym. Zagrożenie było jednak niewielkie, szczególnie materiału przeznaczonego do szybkiej przeróbki. Z drugiej strony maskowanie próby Abla przez sole rtęci zostało opisane przez O. Guttmanna już w 1897 roku (zaproponował tzw. próbę Guttmanna, zastępując papierek jodoskrobiowy papierkiem nasyconym dwufenyloaminą). Chlorek rtęci był równie niebezpieczny co niepotrzebny.

W 1906 okazało się jednak, że Kynoch Ltd., jeden z największych prywatnych producentów materiałów wybuchowych cywilny, dodaje sublimat do kordytu. Biorąc pod uwagę okoliczności, było to jego świadome fałszowanie by ułatwić przejście próby Abla. W wyniku skandalu rząd zerwał kontrakty i doszło do długotrwałego obustronnego sporu prawnego. Kynoch stracił najważniejszego odbiorcę i poniósł ciężkie straty finansowe. Tu wypada odnotować, że nie było jednego "brytyjskiego" kordytu. Produkowały go różne firmy na rynek na rynek wojskowy i cywilny. Najistotniejsze dla późniejszej stabilności oczyszczanie celulozy przed i po nitracji i utrzymywanie w dalszej przeróbce odpowiedniej temperatury zależało od technologii przyjętej u danego producenta.
Adyrian pisze: była tez przedmiotem debaty w Brytyjskim parlamencie (bodajże w 1908 r- w niej m. in podnoszono kwestię dodawanego do Kordytu chlorku rtęci),
Debata parlamentarna w 1908 dotyczyła zapewne raportu F. Nathana (jako nadintendenta RGF). Ponadto w 1906 i 1907 problem pojawiał się w sprawozdaniach rocznych HM Inspectors of Explosives (P. Dupre), kilkukrotnie do 1912 w Izbie Lordów jako sądzie apelacyjnym. Sprawa miała charakter raczej kryminalny niż techniczny i w literaturze przedmiotu pozostało po niej niewiele więcej niż parę metod wykrywania minimalnych ilości rtęci. Mogła mieć implikacje polityczne, ale nie miała.

Równolegle zajmowano się stabilością długo przechowywanego kordytu, co z kolei było przedmiotem raportu Nathana i debaty z okazji Navy Estimates w 1907 i zmian w regulaminach w 1908.

Tyle o kordycie. W sprawie Mikasy nie pomogę. Japończycy mogli być ofiarą Kynocha, albo kupca upłynniającego jakieś stare zapasy przechowywane w złych warunkach. Ale niezależnie od rzeczywistej przyczyny wybuchu trzeba pamiętać, że każda inna wersja (sabotaż lub rozluźnienie dyscypliny i zaprószenie ognia) obciążałaby oficerów okrętu i adm. Togo, co było podówczas niewyobrażalne i przeciwnie, werdykt zrzucający winę na kordyt reszta świata mogła uznać za ratowanie twarzy.
adyrian
Posty: 137
Rejestracja: 2007-08-12, 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: adyrian »

Dziękuję za bardzo ciekawe informacje. Odniosę sie do jednej kwestii: początkowo rzeczywiście dodatek chlorku rtęci II miał służyć jedynie ochronie przed pleśnią. Ale po tym jak zauważono, że chlorek rtęci II zwiększa chemiczną trwałość nitrocelulozy (tak naprawdę, jak już wspomniano, fałszował on próbę Abla) zaczęto go dodawać do masy prochowej w końcowym etapie produkcji. Początkowo więc dodawano chlorek rtęci do Kordytu oficjalnie i w dobrej intencji jako stabilizator. Myślę więc, że cała afera wokół firmy Kynoch mogła być trochę rozdmuchana i nie bez znaczenia mogło być to, że Oscar Guttman pracował dla National Explosives Co, Ltd. największego konkurenta firmy Kynoch.

Analogiczna sytuacja miała miejsce we Francji gdzie do Poudre B dodawano alkohol amylowy w mylnym przekonaniu, że zwiększa on trwałość prochu. Pomimo, że pojawiały się wątpliwości co do skuteczności tego dodatku to zwiększano jego zawartość aż do 8%. Dopiero długie dochodzenie po wybuchu na "Jena" w 1907 wykazało, że zlekceważono wiele niepokojących sygnałów (m. in już od 1896 we Francji wiedziano, że Niemcy stosują difenyloaminę zamiast alkoholu amylowego). I jak zwykle w takich przypadkach był wielki szum i szukanie winnego.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

T.Klimczyk pisze:16). Warto by wspomnieć, że istniejący dzisiaj Mikasa to w dużej części imitacja.
Ja w sprawie formalnej,jak powinno się mówić\pisać: TA Mikasa czy TEN Mikasa?.Spotyka się tak i tak,a jak jest poprawnie?Pytam z ciekawości,nie jest moją intencją poprawianie kogokolwiek. :lol:
Mikasa jest nazwą góry,wiec w j.polskim będzie TA,a w japońskim jakiego rodzaju jest góra?

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

dessire_62 pisze: Mikasa jest nazwą góry,wiec w j.polskim będzie TA,a w japońskim jakiego rodzaju jest góra?
Ta Giewont? ;)

W języku polskim okręty są rodzaju męskiego, więc formalnie - z edytorskiego punktu widzenia - będzie "Ten Mikasa"

Żeby nie być gołosłownym - "Indianapolis" - jak każda "polis" jest rodzaju żeńskiego. Ale USS "Indianapolis" już nie. Pomimo, że w języku angielskim okręty mają właśnie rodzaj żeński ("Ta Nelson")

Tyle odpowiedź "w sprawie formalnej".

Ale jestem też ciekaw, jakiego rodzaju "Mikasa" jest w Japonii :)

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Jako że zawsze mam problemy z obcymi nazwami okrętów, polecam pisanie nazw w tylko i wyłącznie mianowniku - odmieniając nazwę klasy okrętu: Np pisać o "okręcie liniowym Mikasa", poświęcać uwagę "okrętowi liniowemu Mikasa"...
W ten sposób omijam problem.

X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

P.S. Jako że zawsze mam problemy z obcymi nazwami okrętów, polecam pisanie nazw w tylko i wyłącznie mianowniku - odmieniając nazwę klasy okrętu: Np pisać o "okręcie liniowym Mikasa", poświęcać uwagę "okrętowi liniowemu Mikasa"...
W ten sposób omijam problem.
Sprytnie :lol:
Ale jestem też ciekaw, jakiego rodzaju "Mikasa" jest w Japonii Uśmiech...
Ja też. :lol:

Michał Glock w swoim opracowaniu o tym okręcie [OW 71] pisze konsekwentnie o TEJ Mikasie :-)

Pozdrawiam.
Gangut
Posty: 157
Rejestracja: 2007-07-21, 19:48
Lokalizacja: Z.Góra

Post autor: Gangut »

W kwestii wybuchu na pancerniku MIKASA w А.А. Белов "Броненосцы Японии " (może i pobieżna, ale jakoś lepiej mi się ją czyta niż książkę Pana Skwiota :roll: )
Проведенное следствие опровергло предполагавшуюся версию о гибели корабля в результате намеренного его затопления частью личного состава в виде протеста против заключения мирного договора с Россией. Следственная комиссия предположила, что, вероятнее всего, корабль погиб от двойного взрыва кормового артиллерийского погреба, вызванного возгоранием боезапаса, и последующей за возгоранием детонации одной из торпед.
http://navycollection.narod.ru/library/belov/index.html

A za :С.А.Балакин Микаса и другие ... Японские броненосцы 1897—1905

Согласно официальной версии, ка­тастрофа произошла из-за разложения нитроцеллюлозного пороха, спровоциро­вавшего его самовозгорание. Однако не исключено, что причины кроются в паде­нии дисциплины и несоблюдении элемен­тарных правил безопасности. Тот факт, что взрыв произошел в момент, когда адми­рал Того со штабом отбыл в Токио, а боль­шинство офицеров корабля находилось на берегу, лишний раз навевает подобные мысли.

Pozdrawiam
Navigare...
ODPOWIEDZ