Poczwórna klęska Japończyków - Nasze Morze 1/08

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Adam
Posty: 1739
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Poczwórna klęska Japończyków - Nasze Morze 1/08

Post autor: Adam »

Postanowiłem wziąć "na tapetę" artykuły wojenno-morskie prezentowane w cyklu Morze tajemnic - kulisy historii w Naszym Morzu, autorstwa Tomasza Falby. Dokładniej tekst z najnowszego, styczniowego numeru.

Rozumiem ograniczenia - czasopismo popularne, ograniczona ilość miejsca. Jestem w stanie tolerować nawet sensacyjny styl pisana autora - swego czasu jako nieznane epizody były przedstawiane tak dobrze znane akcje jak transportu u-bootów na Morze Czarne itp. Ale nie znajduję zrozumienia dla kardynalnych błędów rzeczowych.
Jako, że styl jest "sensacyjny" (by nie powiedzieć "rodem z Faktu"), więc na początku mamy: "Bitwa o Zatokę Leyte rozegrała się w dniach 23-26 paźŸdziernika 1944 roku u wybrzeży Filipin. Zmierzyły się ze sobą floty Japonii i Stanów Zjednoczonych. Niewiele o niej w Polsce wiadomo. Niemal na palcach jednej ręki policzyć można publikacje, które się na ten temat ukazały w ciągu ostatnich dwudziestu lat. To zdumiewające zważywszy, jakie miała znaczenie dla przebiegu drugiej wojny œświatowej na Pacyfiku."
Dalej autor, ze zrozumiałych względów (objętość) naświetla genezę bitwy, gubiąc jednak całkowicie najistotniejszą, japońską doktrynę jednej, decydującej bitwy. Stawiane tezy też mogą wydawać się dyskusyjne, szczególnie sam pomysł inwazji na Filipiny i jego konieczności (to wyraźnie nie jest "odrobiony" nawet Flisowski).

Ale zaczyna się bitwa i na początku mamy pierwszą, największą "wpadkę": "Desant na Filipiny osłaniała też flota podzielona na trzy zespoły okrętów [autorowi chodzi o TF38, pancerniki Oldendorfa i lotniskowce eskortowe Sprague] pod ogólnym dowództwem wiceadmirała Williama Halseya."
O ile się nie mylę, to historycy są zgodni co do tego, że Halsey dowodził jedynie 3 flotą, a właściwie tylko TF38, bo tyle z niej pozostało po "przekazaniu" reszty sił do 7 floty. I to właśnie dowódcy 7 Floty: wiceadmirałowi T.C. Kinkaidowi podlegały wszystkie siły w Zatoce Leyte, w tym pancerniki Oldendorfa i LE Sprague.

W następnym zdaniu mamy:
"Główne siły amerykańskie (6 pancerników, 5 krążowników, 28 niszczycieli i 39 kutrów torpedowych) pod dowództwem kontradmirała Jesse Oldendorfa pilnowały wejœścia do Cieśœniny Surigao zamykającej od południa Zatokę Leyte."
Jak to były siły główne, to czym była 3 Flota i TF 38?
Zresztą na następnej stronie, "siłami głównymi" już prawidłowo staje się TF38, choć nie jest wymieniony z nazwy i mniej zorientowany czytelnik może dojść do wniosku, że na Ozawę ruszył Oldendorf.

Sam przebieg bitwy też miesza się autorowi, zatopienie Princetona to "odgryzienie się" Japończyków za zatopienie Musashi, podczas gdy atak na Princetona miał miejsce wcześniej niż na Musashi!

Skład zespołu Ozawy też wygląda dziwnie: "w jego skład wchodziło 5 lotniskowców, w tym dwa przerobione z pancerników" - dla przypomnienia - lotniskowce były cztery (wszystkie zatopione) i dodatkowo obydwie "hybrydy" będące przebudowanymi pancernikami Ise i Hyuga.

I ostatnie zdanie: "W marcu 1945 roku Amerykanie zdobyli stolicę Filipin. Droga do Japonii stanęła przed nimi otworem."
Do otwarcia "drogi do Japonii" zdobycie Manili nijak nie było potrzebne, wszak w tym czasie kończyły się walki na Iwo-Jimie, TF58 bombardował Japonię, a okręty desantowe zmierzały w kierunku Okinawy.

Podsumowując - na drugiej stronie Autor snuje przypuszczenia, dlaczego bitwa ta nie jest "tak popularna", bo według niego jest "skomplikowana" i trudna do opisania. Niestety ten teks dowiódł prawdziwości tej tezy - autor nie poradził sobie z "przykrojeniem" bitwy do ograniczonych ram, popełniając przy tym dodatkowo sporo błędów, w tym kilka kardynalnych, świadczących o "nie odrobieniu" podstawowej literatury. Błędy te w praktyce każą zakwalifikować prezentowany teks do kategorii "szkodliwe i prezentujące nieprawdziwe informacje". Można mieć nadzieję, że czytelnicy nie będą go wykorzystywać jako tekstu źródłowego, a jedynie jako zachętę do własnego zgłębiania historii już w oparciu o wiarygodne źródła.

Dla zainteresowanych - za tekstem umieszczona jest recenzja Plam na banderze, także autorstwa Tomasza Falby. Ocenę pozostawiam innym.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Oj tam…tak wyglądają teksty poświęcone historii wojen morskich pisane przez dziennikarza.
Co do recenzji to jest hymn pochwalny dla kolejnego rewelacyjnego dzieła p. Borowiaka. Ale czy można się temu dziwić skoro Nasze Morze umieściło na okładce swoje logo?
Nasze Morze trzeba przyznać szybko się zmienia i ewoluuje w kierunki pisma bardziej profesjonalnego i mam nadzieje że podobne knoty już się nie będą pojawiały.
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

deglock pisze:Nasze Morze trzeba przyznać szybko się zmienia i ewoluuje w kierunki pisma bardziej profesjonalnego i mam nadzieje że podobne knoty już się nie będą pojawiały.
Trochę pochwał po krytyce:
-dobrze że zlikwidowano wycinanki-sklejanki,po co to komu?
-dobrze że zlikwidowano płyty CD
-fajne pocztówki
-dobre opowiadania Pana A.Perepeczki,szczególnie ostatnie o zabarwieniu
erotycznym-moja żona je nawet czyta
-dobre Budownictwo Okrętowe
-ciekawie o obrazach

Tylko apel do wydawcy-proszę coś zrobić z częścią historyczną-ona psuje dobry i rzetelny wizerunek pisma.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

wycinanki będą z czego bardzo się cieszę bo modele tam prezentowane reprezentują bardzo wysoki poziom opracowania.
Ja bym te obrazy zlikwidował...po cholere one tam są?
Adam
Posty: 1739
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

deglock pisze:wycinanki będą z czego bardzo się cieszę bo modele tam prezentowane reprezentują bardzo wysoki poziom opracowania.
Ja bym te obrazy zlikwidował...po cholere one tam są?
Modele dobre są, ale mam całą kolekcję i chętnie odstąpię, bo nie kleję ;) Jedyną wadą jest jednostronność - musi być logo Remontowej, inny statek jest bez szans ;)
A wywaliłbym całość filmowo - telewizyjną. Niczego nie wnosi, nikt pewnie tego nie czyta, a zajmuje objętość. Choć przypuszczam, że ktoś za to płaci i dlatego jest ;))
Severus
Posty: 25
Rejestracja: 2007-04-22, 14:01

Post autor: Severus »

deglock pisze:tak wyglądają teksty poświęcone historii wojen morskich pisane przez dziennikarza
Ale przynajmniej to się da przeczytać i zachęca do czytania. Gdy widze tytuł "krążowniki typu Portland", jak to dały Militaria w ub. roku, to mnie odstrasza od lektury. A jak widzę materiał, w którym najwazniejszą (bo pierwszą po tytule) sprawą jest geneza, jak to notorycznie robi Misio, to mnie również odstrasza.
A nawet jak i tytuł zachęca i główka też (co zdarza się wyjątkowo rzadko), to treść jest napisana tak zagmatwanym językiem, że rzucam w połowie, bo połowy spraw nie kumam na pierwszy rzut oka. A jeśli nie kumam, to autor nie ma szacunku dla czytelnika. On powinien pisać jasno. Ja chcę się o czymś dowiedzieć, a nie zastanawiać się, co poeta chciał powiedzieć. Choć zdaniem psychologów pisanie zawiłym językiem jest spowodowane czym innym; autor jest cienki i zdaje sobie z tego sprawę. I swoją cieniznę maskuje skomplikowanym językiem, aby dodać sobie ważności chociaż trudnymi zdaniami.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4040
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Popieram!! też wolę słuchać jak Doda coś mówi - ona wyraźnie szanuje słuchaczy, nie to co na przykład taka Kora, która używa trudnych wyrazów... a najwyraźniej jest głupia i chce sie popisać.... według badań psychologów... psycholog to też takie trochę trudne słowo nota bene bynajmniej... :roll:
Adam
Posty: 1739
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Severus pisze:[
Ale przynajmniej to się da przeczytać i zachęca do czytania. Gdy widze tytuł "krążowniki typu Portland", jak to dały Militaria w ub. roku, to mnie odstrasza od lektury. A jak widzę materiał, w którym najwazniejszą (bo pierwszą po tytule) sprawą jest geneza, jak to notorycznie robi Misio, to mnie również odstrasza.
A nawet jak i tytuł zachęca i główka też (co zdarza się wyjątkowo rzadko), to treść jest napisana tak zagmatwanym językiem, że rzucam w połowie, bo połowy spraw nie kumam na pierwszy rzut oka. A jeśli nie kumam, to autor nie ma szacunku dla czytelnika. On powinien pisać jasno. Ja chcę się o czymś dowiedzieć, a nie zastanawiać się, co poeta chciał powiedzieć. Choć zdaniem psychologów pisanie zawiłym językiem jest spowodowane czym innym; autor jest cienki i zdaje sobie z tego sprawę. I swoją cieniznę maskuje skomplikowanym językiem, aby dodać sobie ważności chociaż trudnymi zdaniami.
I oczywiście, by czytelnika nie męczyć i by mógł "skumać" można robić kardynalne błędy rzeczowe gdzie się chce??
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Ciekawa dyskusja!

Kto skleja te super wycinanki?-mało kto.
Kto ogląda płyty CD ?-mało kto bo to czasopismo ,a nie kino.
Program TV wywalić -szkoda miejsca.

Kasę zaoszczędzoną lepiej wydać na dobrego historyka.
Tematy bieżące o.k.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Ja mam i sklejam (w miarę możliwosci) wszystko co jest dołaczone do NM. Ze statków to rzeczywiscie są to modele produków Remontowej z dwoma wyjatkami: Sołdek (skala 1:250) i Stefan Batory (1:400). Oba świetne...
Płyt CD też już nie ma od jakiegoś czasu...
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Deglock pisze:Ja mam i sklejam (w miarę możliwosci) wszystko co jest dołaczone do NM.]
Sklejałem 25 lat temu,fajnie było.Uznanie dla autora wycinanek ,bo wyglądają na starannie wykonane.Szansa dla młodych,może przez sklejanie do pasji marynistycznej.Ja-brak czasu.
deglock pisze:Ja bym te obrazy zlikwidował...po cholere one tam są?]
Co to za pancernik tonie?Queen Mary?
A te dwupłatowce?

Obrazy o.k. szczególnie ich opisy. Nie samym chlebem człowiek żyje.
Marek S.
Posty: 674
Rejestracja: 2004-07-06, 15:21
Lokalizacja: Węgierska Górka k/Żywca

Post autor: Marek S. »

dessire_62 pisze:Obrazy o.k. szczególnie ich opisy. Nie samym chlebem człowiek żyje.
Podczas egzaminu z zoologii pod koniec XX w. na jednejz uczelnii padały pytania o zwierzęta w sztuce. Większość się na tym wykładała.
ODPOWIEDZ