Dzieje ORP "Orzeł" raz jeszcze

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Grom pisze:
U1 pisze:Obliczenia przeprowadzało się dla jednej torpedy (nazwijmy ją „trasującą”) a dla dwóch pozostałych wprowadzało się jedynie poprawki
Oczywiście zna Pan wzór na obliczanie... ?
Głównie o te obliczenia idzie, i czas jaki był na nie potrzebny. Ustawianie aparatów torpedowych to także czas na przekazywania rozkazów z centrali do obsługi aparatów, potem znów ponowne obliczenia jeśli wymagały korekty, ponowne przekazywanie danych do obsługi aparatów torpedowych.

Oczywiście znam, bo choć obliczenia mogą być nieco czasochłonne, to zasada pozostaje - od szkoły podstawowej - niezmienna, wiec dla układu:
Obrazek
wzór wygląda tak:
Obrazek.

Ta część obliczeń pozostaje niezmienna niezależnie czy strzelamy jedną torpedę czy salwę. Obliczenie odchylenia żyroskopowego - banalnie proste, to kąt miedzy kursem o.p. a linią oznczoną na rysunku LOF. Ale - przynajmniej według tego jak ja rozumiem "metodę Kadulskiego - nie odrzucała ona a priori celowania "okrętem" na rzecz nastaw żyrosopu dla wszytkich torped "wiązki". Torpeda "trasująca" mogła być nadal strzelana z nastawą "0" poprzez celowanie kadłubem o.p. (co znacznie skracało proces celowania), natomiast dwie pozostałe torpedy w salwie mogły albo dostawać nastawy przed strzałem, albo... siedzieć w wyrzutniach z wprowadzonymi wcześniej nastawami - np. -3 i +3 stopnie.

Niemcy roadzili sobie z tymi obliczeniami przy pomocy takiego oto "komputera":
Obrazek

Co ciekawe: przy pomocy pokazanego wyżej urządzenia (lub podobnych "suwaczków") liczenie "wiązki" mogło być nawet łatwiejsze, bo np. w brytyjskim "friut machine" (przynajmnie do wersji Mk II) zmiana choćby jednego parametru wymagała "zresetowania" całości.
†U1 54°14’N 05°07’E
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

crolick pisze:
W kwestii oficerów informacyjnych - praca ta była nieetatowa i o ile mi wiadomo, oficerowie za nią nie otrzymywali dodatkowego wynagrodzenia. Z reguły byli to młodsi oficerowie (por/kpt), których początkowo wysyłano na kurs informacyjno-wywiadowczy, a następnie wykorzystywana w charakterze of. inf. Zatem insynuowanie, że na ORLE Grudziński działał jako of. inf. jest grubym nieporozumieniem. Miał on zbyt ważną funkcję (ZDO) by być obarczonym dodatkowymi obowiązkami informacyjnymi. Na 99% był to jeden z młodszych oficerów ORŁA (najprawdopodobniej Piasecki). Co więcej przypadek Grudzińskiego, nie jest jakiś zupełnie nadzwyczajny, przeszkolenie na kursach o ile mi wiadomo przeszło gros oficerów służących na OP, więc absolutnie nie można uważać go za wyjątek.
Spotkałem się w literaturze z "definicją"(Henryk Ćwiek "Przeciw Abwehrze" i Władysław Kozaczuk "Bitwa o tajemnice"), że oficerowie informacyjni byli nietatowymi przedstawicielami kontrwywiadu na poziomie garnizonu. Niżej napisałeś, że o ich działalności i personaliach wiedzieli tylko dowódcy danej jednostki. Jakie jest źródło Twojej informacji o tym, że Grudziński był oficerem informacyjnym na oddziale minowym?
crolick pisze: W kwestii TW - to była przenośnia (ostatnio coś popularne słowo :D ), mająca szybko przekazać mniej więcej sposób funkcjonowania of. inf. W jednostce poza d-cą nikt nie wiedział kto był of. czy podof. inf. dzięki czemu mogli oni swobodnie zbierać niezbędne informacje. Moim zdaniem analogia dot. funkcjonowania TW w PRL i of. inf. jest b udana (ogół uważa takiego łebka za swojaka, a on w tym czasie składa na temat rozmów raporty przełożonym). Oczywiście na zupełnie innych zasadach działała rekrutacja (of. inf. był uno ochotnikiem, due musiał być zatwierdzony przez zwierzchnika czy się nadaje), no ale to mam nadzieję, było jasne od początku :wink:
Według mnie, to lekka przesada. Porównywanie nieetatowego oficera kontrwywiadu wojskowego z II RP do agenta ubecji.
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

sebian pisze:... Jakie jest źródło Twojej informacji o tym, że Grudziński był oficerem informacyjnym na oddziale minowym?
...
Co prawda pytanie jest do Crolicka, ale to ja jestem źródłem tej informacji. A znalazłem ją w dokumentach KMW zgromadzonych w CAW.
JB
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

JB pisze:
sebian pisze:... Jakie jest źródło Twojej informacji o tym, że Grudziński był oficerem informacyjnym na oddziale minowym?
...
Co prawda pytanie jest do Crolicka, ale to ja jestem źródłem tej informacji. A znalazłem ją w dokumentach KMW zgromadzonych w CAW.
JB
Dziękuję za odpowiedź.
Mogę prosić coś bardziej konkretnego - czy to była notatka, wykaz oficerów informacyjnych, raport Grudzińskiego jako of. inf.?
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

sebian pisze:...Mogę prosić coś bardziej konkretnego - czy to była notatka, wykaz oficerów informacyjnych, raport Grudzińskiego jako of. inf.?
Rozkaz Dowódcy Floty.
JB
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

U1 pisze:Oczywiście znam, bo choć obliczenia mogą być nieco czasochłonne, to zasada pozostaje - od szkoły podstawowej - niezmienna, wiec dla układu:
Bardzo ładne te rysuneczki i wyliczonka. Szkoda tylko, że dotyczą okrętów nawodnych. :wink:
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

JB pisze:Rozkaz Dowódcy Floty.
JB
O kurczę! Więc jednak?! Nie wierzyłem w to mimo wszystko, no ale jak jest źródło, to nie pozostaje nic innego, jak uznać agenturalną rzeczywistość komandora Grudzińskiego. To smutne...
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

karol pisze:
JB pisze:Rozkaz Dowódcy Floty.
JB
O kurczę! Więc jednak?! Nie wierzyłem w to mimo wszystko, no ale jak jest źródło, to nie pozostaje nic innego, jak uznać agenturalną rzeczywistość komandora Grudzińskiego. To smutne...
Karolu, jaką znów agenturalną?
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

karol pisze:.... to nie pozostaje nic innego, jak uznać agenturalną rzeczywistość komandora Grudzińskiego. To smutne...
Dlaczego Cię to smuci? :shock: Co w tym przygnębiającego? To że służył tak jak go wyszkolono i tak jak mu rozkazano?
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

FDT oficer informacyjny miał obowiązek stworzenia swojej "własnej" siatki agenturalnej wewnątrz jednostki w której działał i tym podobne, akurat ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że porównanie tego typu działania do TW jest jak najbardziej trafne, ba nawet obejmowało więcej niż zwykłe TW! Wymóg raportowania etc etc. typowy szpieg w załodze, zupełnie inaczej mi teraz wygląda rejs do Tallina i udupienie Kłoczkowskiego kmdra ppor., bo to jednak tak było, jakby na to nie patrzył.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4095
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Kiedy Grudziński był of. inf. z Kłoczkowskim nie miał nic wspólnego, więc Twoje insynuacje o jakimkolwiek upupieniu Kłoczkowskiego są zupełnie bez pokrycia :x
Ostatnio zmieniony 2008-05-15, 16:27 przez crolick, łącznie zmieniany 1 raz.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
sebian
Zwycięzca QUIZ-u FOW
Posty: 437
Rejestracja: 2004-03-20, 19:58
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: sebian »

karol pisze:FDT oficer informacyjny miał obowiązek stworzenia swojej "własnej" siatki agenturalnej wewnątrz jednostki w której działał i tym podobne, akurat ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że porównanie tego typu działania do TW jest jak najbardziej trafne, ba nawet obejmowało więcej niż zwykłe TW! Wymóg raportowania etc etc. typowy szpieg w załodze, zupełnie inaczej mi teraz wygląda rejs do Tallina i udupienie Kłoczkowskiego kmdra ppor., bo to jednak tak było, jakby na to nie patrzył.
Jeśli chcesz już porównywać do czasów PRL - to oficer informacyjny bardziej przypomina oficera SB prowadzącego TW.
Ale przypomnę Ci, że w przypadku oficera informacyjnego dwójki - mowa o kontrwywiadzie, a nie typowej politycznej bezpiece.
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Grom pisze:
U1 pisze:Oczywiście znam, bo choć obliczenia mogą być nieco czasochłonne, to zasada pozostaje - od szkoły podstawowej - niezmienna, wiec dla układu:
Bardzo ładne te rysuneczki i wyliczonka. Szkoda tylko, że dotyczą okrętów nawodnych. :wink:
Broń Boże, dotyczą - to chyba jasne dla takiego znawcy jak Pan - strzelania z nawodnych, obracalnych wyrzutni "Orła". Ale wykres i obliczenia są takie same dla strzelania z wyrzutni dziobowych lub rufowych.
†U1 54°14’N 05°07’E
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

crolick pisze:Kiedy Grudziński był of. inf. z Kłoczkowskim nie miał nic wspólnego, więc Twoje insynuacje o jakimkolwiek upupieniu Kłoczkowskiego są zupełnie bez pokrycia :x
Acha rozumiem, najpierw był oficerem informacyjnym i znał kolegów/przełożonych robiących tę samą robotę, a potem już nie był i ich nie znał i nie poznawał, naturalnie masz rację. 8)
Jeśli chcesz już porównywać do czasów PRL - to oficer informacyjny bardziej przypomina oficera SB prowadzącego TW.
Sebian nie chciałem być brutalny po prostu :-D
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

U1 pisze:Broń Boże, dotyczą - to chyba jasne dla takiego znawcy jak Pan - strzelania z nawodnych, obracalnych wyrzutni "Orła". Ale wykres i obliczenia są takie same dla strzelania z wyrzutni dziobowych lub rufowych.
Przedstawił Pan rysunek i obliczenia dla ataku obortowym zestawem na okręcie nawodnym. Gdzie punkt celowania znajduje się na aparatach. Ma to tylko częściowe odniesienie do aparatów obrotowych Orła, bo nie uwzględnił Pan umiejscowienia punktu, z którego dokonywana jest obserwacja wzrokowa i celowanie. Natomiast w przypadku aparatów dziobowych i rufowych okrętów podwodnych, przedstawiony przez Pana zarówno rysunek jak wzór nie uwzględnia odległości pomiędzy końcem nieruchomego aparatu dzioboweg/rufowego , a punktem celowania czyli peryskopem, i nie uwzględnia on także zwrotu jaki wykona torpeda od chwili opuszczenia aparatu torpedowego do chwili przyjęcia zadanego kursu. Te dość poważne różnice powodują, że przedstawione przez Pana wyliczenia są błędne, choć z całą pewnością posłużyły za podstawy do wyliczeń dla okrętów podwodnych.

P.S. Ja rozumiem, że nie pała Pan do mnie sympatią, ale po co od razu ta ironia ?

I słówko do fdt: nie było czegoś porównywalnego do metody 2 i metody 3, bo metoda 2 i 3 to jedno i to samo. Różniły się liczydełka i pomoce, ale atak wciąż pozostawał taki sam.
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Grom pisze:
U1 pisze:Broń Boże, dotyczą - to chyba jasne dla takiego znawcy jak Pan - strzelania z nawodnych, obracalnych wyrzutni "Orła". Ale wykres i obliczenia są takie same dla strzelania z wyrzutni dziobowych lub rufowych.
Przedstawił Pan rysunek i obliczenia dla ataku obortowym zestawem na okręcie nawodnym. Gdzie punkt celowania znajduje się na aparatach. Ma to tylko częściowe odniesienie do aparatów obrotowych Orła, bo nie uwzględnił Pan umiejscowienia punktu, z którego dokonywana jest obserwacja wzrokowa i celowanie. Natomiast w przypadku aparatów dziobowych i rufowych okrętów podwodnych, przedstawiony przez Pana zarówno rysunek jak wzór nie uwzględnia odległości pomiędzy końcem nieruchomego aparatu dzioboweg/rufowego , a punktem celowania czyli peryskopem, i nie uwzględnia on także zwrotu jaki wykona torpeda od chwili opuszczenia aparatu torpedowego do chwili przyjęcia zadanego kursu. Te dość poważne różnice powodują, że przedstawione przez Pana wyliczenia są błędne, choć z całą pewnością posłużyły za podstawy do wyliczeń dla okrętów podwodnych.

P.S. Ja rozumiem, że nie pała Pan do mnie sympatią, ale po co od razu ta ironia?
1. Na okrętach nawodnych - w większosci przypadków - punkt celowania NIE ZNAJDUJE SIĘ na aparatach, ale na pomoście, skąd bierze sie namiary na cel (plus dane z dalmierzy, które również nie są zlokalizowane na aparatach torpedowych).
2. W wypadku "Orła" odległość miedzy punktem namiaru (umownie przyjmijmy, że jest to peryskop bojowy) a osią obrotu wyrzutni pokładowych nie przekracza 10 metrów dla wyrzutni dziobowych i 15 metrów dla rufowych. I to jest zakres ewentualnego błędu celowania - nieistotny przy długosci celu 100 i więcej metrów. Prosta korekta nastawy kursu żyro torpedy o 15-20 minut kątowych załatwiłaby z pewnościa sprawę, ale ówczesne torpedy nie miały możliwosci wprowadzania tak miniaturowych korekt.
3. Przy strzelaniu na większe odległości nie uwzględnia się manewrów z początkowego toru biegu torpedy - z bardzo prostego powodu: mechanizm żyroskopowy (i przekazywanie korekt do steru) mają pewną bezwładność; tor torpedy strzelanej np. z nastawą -30 st. najpierw "wybrzusza się" w prawo od "zadanego" kursu (to jest ten opisywany przez Pana "zwrot"), ale po jego zakończeniu nie wchodzi bezpośrednio na zadany kurs - jest to niemozliwe wąsnie z powodu pewnej bezwładnosci ukaładu sterowania - ale przechodzi przez teoretyczny tor biegu i robi kolejny "łuczek" z lewej strony od kursu - taka gasnąca sinusoida, która niknie dopiero kilkuset metrach biegu torpedy. W efekcie jednak pozwala to jednak na pominięcie tego elementu przy obliczeniach - odchylenia następują w obie strony od kursu i w efekcie się znoszą.

PS. Stanowczo zaprzeczam, jakobym "nie pałał" do Pana sympatią. czasem mam odmienne poglady na pewne sprawy, ale to nic osobistego. A ironia to cecha wrodzona. Ten typ tak ma.
†U1 54°14’N 05°07’E
ODPOWIEDZ