Dzieje ORP "Orzeł" raz jeszcze

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
pd pisze:
Ksenofont pisze: Podkreślanie w specjalnym przypisie, że Polacy nie mieli komputera, "a jego konstrukcja przerastała możliwości polskiego przemysłu" nie jest potrzebne. Akurat zarówno polski przemysł elektromechaniczny,
Tego typu urządzeń (powyżej poziomu suwaka logarytmicznego) nie produkował przemysł, a bardzo wąsko specjalizowane firmy, albo równie wąsko specjalizowane oddziały dużych koncernów, z długim doświadczeniem w branży.
Ksenofont pisze: jak i polska matematyka stały wówczas na najwyższym światowym poziomie.
Matematyka (powyżej poziomu gimnazjalnej trygonometrii) wtargnęła w ten zamknięty światek tuż przed wybuchem wojny, a tak naprawdę dopiero w trakcie. Ale nie w Polsce.
To jest naprawdę drugorzędny ... nie trzeciorzędny (drugorzędny to jet problem Kadulskiego) kłopot, ale przypominam, że Polska w tym czasie była jednym z nielicznych państw europejskich z działająca telewizją (to taki symbol sprawności przemysłu "elektromechanicznego"), a matematycy z Uniwersytetu Poznańskiego potrafili konstruować matematyczne urządzenia pomocnicze do kryptografii.
Zarówno polski przemysł elektromechaniczny, jak i polska matematyka stały w latach trzydziestych XX wieku na najwyższym światowym poziomie. Rzeczpospolita nie miała kłopotów z opracowaniem "komputerów" do dekryptażu Enigmy, można więc sądzić, że nie miałby też kłopotu z opracowaniem "komputerów" do strzelań torpedowych.
Dicit.

Wracając do drugorzędnych tematów związanych z Kadulskim.

Jeśli nie mamy jego metody zapisanej na papierze - to trzeba uznać decyzję Kierownictwa Marynarki Wojennej (Dowództwa Floty?) o nieprzyjęciu jej - za słusznąi umotywowaną.

Ludzie, którzy wówczas podejmowali decyzje nie byli kretynami, znali się na swojej pracy, a poza tym płacono im za to, żeby stan gotowości polskiej floty był jak najwyższy.
Z jednej strony mamy oficjalną decyzję fachowców, z drugiej zaś - relacje sfrustrowanych krewnych i znajomych samego zainteresowanego.

Wnioskowanie, że metoda Kadulskiego została odrzucona z przyczyn ambicjonalnych jest zupełnie niepoważne i widać w tym - niestety - wpływ propagandy komunistycznej.

Metoda Kadulskiego została odrzucona z racjonalnych powodów: może zawierała jakieś wewnętrzne błędy, może - w związku z przygotowaniem do wprowadzenia w 1940 roku elektromechanicznych kalkulatorów strzelań torpedowych wz. 1940 (PIT) - uznano, że się nieopłaca robić zamieszania?

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Czy mogę prosić dyskutantów o używanie pełnej formy nazwiska kmdra Kłoczkowskiego? Wódki z nim nie piliśmy, nie nazywajmy go "Kłoczem".
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

Ksenofont pisze:Jeśli nie mamy jego metody zapisanej na papierze - to trzeba uznać decyzję Kierownictwa Marynarki Wojennej (Dowództwa Floty?) o nieprzyjęciu jej - za słusznąi umotywowaną.

Ludzie, którzy wówczas podejmowali decyzje nie byli kretynami, znali się na swojej pracy, a poza tym płacono im za to, żeby stan gotowości polskiej floty był jak najwyższy.
Z jednej strony mamy oficjalną decyzję fachowców, z drugiej zaś - relacje sfrustrowanych krewnych i znajomych samego zainteresowanego.

Wnioskowanie, że metoda Kadulskiego została odrzucona z przyczyn ambicjonalnych jest zupełnie niepoważne i widać w tym - niestety - wpływ propagandy komunistycznej.

Metoda Kadulskiego została odrzucona z racjonalnych powodów: może zawierała jakieś wewnętrzne błędy, może - w związku z przygotowaniem do wprowadzenia w 1940 roku elektromechanicznych kalkulatorów strzelań torpedowych wz. 1940 (PIT) - uznano, że się nieopłaca robić zamieszania?

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Czy mogę prosić dyskutantów o używanie pełnej formy nazwiska kmdra Kłoczkowskiego? Wódki z nim nie piliśmy, nie nazywajmy go "Kłoczem".
X
:ok: Nic dodać nic ująć. Jakbyś jeszcze podał skąd wiesz o kalkulatorach będzie bomba.
@ P.S. Poprawiłem. Masz rację.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Ironia ironią Grom, ale różnica jest dosyć spora między przekopem Wisły, do którego odwołuje się 80% źródeł, a ujściem Martwej Wisły na Górkach, które jak wiesz jest prawidłowym określeniem na granicę sektora uderzeniowego op (ciekawe czym oceaniczność idzie uzasadnić). Swoją drogą, Orzeł istotnie wcale nie miał luzu w swoim "sektorze", a jeszcze mu zagrodę minową zaserwowali.

Xeniu sensacja! Dawaj tu zaraz te elektromechaniczne nakreślacze!
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

Karolu, ponieważ żem człowiek nie znad morza ponawiam pytanie:
A czy boja Neufahrwasser nie leżała dokładnie u ujścia Martwej Wisły?
Nie było ono ani retoryczne, ani złośliwe, tylko takie ... zwykłe. Zawsze myślałem, że odpowiedź na nie jest twierdząca, ale niegrzeczna odpowiedź użytkownika Grom zaciemniła sprawę. Karolu, jaka jest prawidłowa opowiedź na moje pytanie?
JB
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

Pytanie dodatkowe:

Skąd wiadomo, kiedy rozkaz zbliżenia się do Gdańska dotarł na pokład Orła ?
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Przepraszam, ale czy moze mi ktos powiedziec jaka byla oficjalna funkcja kpt (por.?) Grudzinskiego w Oddziale Minowym.
Rozumiem, ze oficer informacyjny to bylo tajne zajecie.

Jefe
Awatar użytkownika
U1
Posty: 179
Rejestracja: 2007-03-03, 13:08

Post autor: U1 »

Ksenofont pisze:Ludzie, którzy wówczas podejmowali decyzje nie byli kretynami, znali się na swojej pracy, a poza tym płacono im za to, żeby stan gotowości polskiej floty był jak najwyższy.
Z jednej strony mamy oficjalną decyzję fachowców, z drugiej zaś - relacje sfrustrowanych krewnych i znajomych samego zainteresowanego.

[...]
Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Czy mogę prosić dyskutantów o używanie pełnej formy nazwiska kmdra Kłoczkowskiego? Wódki z nim nie piliśmy, nie nazywajmy go "Kłoczem".
X
Świetne uzasadnienie, które wprost należy odnieść do wyroku na marynarza Kłoczkowskiego (BYŁEGO komandora) - skoro ludzie z KMW (z samym Świrskim), którzy przecież "znali się na swojej pracy, a poza tym płacono im za to, żeby stan gotowości polskiej floty był jak najwyższy" uznali, że pana Kłoczkowskiego nie potrzebujemy w PMW, to nie będziemy przecież kwestionować "decyzji fachowców".
†U1 54°14’N 05°07’E
Awatar użytkownika
Bertani
Posty: 19
Rejestracja: 2007-03-15, 21:36
Lokalizacja: Bielsko

Post autor: Bertani »

Cytat z artykułu:
Brak zaufania DF do umiejętności kpt. Grudzińskiego był tu aż nadto wyraźny.
Czy aby na pewno? Wygląda na to, że kilka miesięcy wcześniej DF miało jednak do niego zaufanie, powierzając mu funkcję zastępcy d.o.
Rozkaz …...przyjść Hel, noc celem zmiany dowódcy jest dość lakoniczny i można się w nim dopatrzyć skrótu myślowego, przez co pozostaje dzisiaj gdybanie co faktycznie poeta miał na myśli. Aczkolwiek na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się dość oczywista, to jednak z treści rozkazu wcale nie wynika zamiar wprowadzania na okręt osoby trzeciej, która miałaby przejąć funkcję d.o. Równie dobrze chodzić mogło jedynie o wyokrętowanie dotychczasowego dowódcy i przekazanie funkcji d.o. (a nie tylko pełniącego funkcję dowódcy) Grudzińskiemu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Bertani pisze:Rozkaz …...przyjść Hel, noc celem zmiany dowódcy jest dość lakoniczny i można się w nim dopatrzyć skrótu myślowego, przez co pozostaje dzisiaj gdybanie co faktycznie poeta miał na myśli. Aczkolwiek na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się dość oczywista, to jednak z treści rozkazu wcale nie wynika zamiar wprowadzania na okręt osoby trzeciej, która miałaby przejąć funkcję d.o. Równie dobrze chodzić mogło jedynie o wyokrętowanie dotychczasowego dowódcy i przekazanie funkcji d.o. (a nie tylko pełniącego funkcję dowódcy) Grudzińskiemu.
Jeżeli tak brzmiący rozkaz byłby kodowany litera po literze to byłby oczywisty tzn. oznaczałby, że na okręt wejdzie nowy dowódca i to jest dla mnie oczywiste (jako nie-poety). Nieco inaczej przedstawia się zagadnienie gdy uwzglednimy możliwość stosowania haseł w tabeli kodowej. Wówczas jest pewna "furtka" w możliwości interpretacji rozkazu (ograniczona liczba haseł i zwrotów), choć z reguły takie dokumenty powinny zapewniać maksymalną jednoznaczność rozkazu. Od razu widać standarowe posługiwanie się bezokolicznikami i mianownikiem. Faktyczna forma rozkazu powinna wynikać z kontekstu (w tym przypadku "W nocy wejść do Helu celem zmiany dowódcy"). Opierając się jedynie na powyższym zapisie uznałbym, że na okręt ma wejść nowy dowódca (przynajmniej taki zamiar przyświecał rozkazodawcy). Bez znajomości tabeli innego stanowiska nie mogę zająć.

Pozdrawiam,
Marmik
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

JB pisze:Karolu, ponieważ żem człowiek nie znad morza ponawiam pytanie:
A czy boja Neufahrwasser nie leżała dokładnie u ujścia Martwej Wisły?
Nie było ono ani retoryczne, ani złośliwe, tylko takie ... zwykłe. Zawsze myślałem, że odpowiedź na nie jest twierdząca, ale niegrzeczna odpowiedź użytkownika Grom zaciemniła sprawę. Karolu, jaka jest prawidłowa opowiedź na moje pytanie?
JB
Akurat tego to ja nie wiem. Nie znam takiej boi, bo jej na dzień dzisiejszy w locji nie ma, a tę histoyczną jeżeli znajdowała się w podanej powyżej lokalizacji, a nie u Przekopu Wisły, to różnica w granicy sektora jest bardzo duża i istotna dla op który oprócz ograniczej powierzchniowych jest ograniczany głębokościami. Stąd moja wypowiedź do Groma, omówienie aspektu technicznego, nic ponadto.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

jefe de la maquina pisze:Przepraszam, ale czy moze mi ktos powiedziec jaka byla oficjalna funkcja kpt (por.?) Grudzinskiego w Oddziale Minowym.
Rozumiem, ze oficer informacyjny to bylo tajne zajecie.

Jefe
Tam były potrzebne dwie specjalności, oficer broni podwodnej lub nawigator, ale jak było faktycznie powinni wiedzieć ci, co, mają dostęp do CAW.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

Bertani pisze:Czy aby na pewno? Wygląda na to, że kilka miesięcy wcześniej DF miało jednak do niego zaufanie, powierzając mu funkcję zastępcy d.o.
Znaczy się żadnej odpowiedzialności za okręt. Zadanie główne poznać okręt. To nie jest wyraz zaufania tylko skierowanie kapitana marynarki na okręt podwodny, a zgodnie z ze słowami jego byłego przełożonego Pan kapitan trochę się na tym okręcie "gubił".
Bertani pisze:Rozkaz …...przyjść Hel, noc celem zmiany dowódcy jest dość lakoniczny i można się w nim dopatrzyć skrótu myślowego
W rozkazach nie ma skrótów myślowych, i w związku z tym nie ma gdybania. Gdybanie pozostawiamy poetom.
U1 pisze:Świetne uzasadnienie, które wprost należy odnieść do wyroku na marynarza Kłoczkowskiego (BYŁEGO komandora) - skoro ludzie z KMW (z samym Świrskim), którzy przecież "znali się na swojej pracy, a poza tym płacono im za to, żeby stan gotowości polskiej floty był jak najwyższy" uznali, że pana Kłoczkowskiego nie potrzebujemy w PMW, to nie będziemy przecież kwestionować "decyzji fachowców".
Skoro winny, sędzia i kat są jedną i tą samą osobą ;)
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

O dylemacie czy iść na Hel (po ucieczce z Tallina), pisze B. Karnicki... "A więc co dalej? Na Hel po mapy, torpedy i oficera iść nie można, bo a nuż dadzą Chodakowskiego, który był zastępcą dowódcy okrętu w czasie budowy."
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

jefe de la maquina pisze:Przepraszam, ale czy moze mi ktos powiedziec jaka byla oficjalna funkcja kpt (por.?) Grudzinskiego w Oddziale Minowym.
Rozumiem, ze oficer informacyjny to bylo tajne zajecie.
Według notki biograficznej umieszczonej w omawianym artykule był dowódcą grupy minowej na ORP Smok.
JB
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

fdt pisze:O dylemacie czy iść na Hel (po ucieczce z Tallina), pisze B. Karnicki... "A więc co dalej? Na Hel po mapy, torpedy i oficera iść nie można, bo a nuż dadzą Chodakowskiego, który był zastępcą dowódcy okrętu w czasie budowy."
Józef Chodakowski też był oficerem informacyjnym. Proszę zgadnąć, w jakiej jednostce?
JB
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

JB pisze:Józef Chodakowski też był oficerem informacyjnym.
Borys Karnicki pisze:Załoga wspomina kapitana Chodakowskiego, dla którego zanurzenie okrętu nigdy nie było problemem
Ot co. :idea:
ODPOWIEDZ