Tymoteusza Pawłowskiego - "Flotylla Pińska"

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Tymoteusza Pawłowskiego - "Flotylla Pińska"

Post autor: JB »

Tymoteusz Pawłowski opublikował w wakacyjnym numerze MSiO artykuł pod tytułem" "FLOTYLLA PIŃSKA' z podtytułem "Przeżytek czy istotny element Wojska Polskiego?". Artykuł jest ciekawy, zwłaszcza tam gdzie pokazuje związki Flotylli z formacjami lądowymi. Gdy autor zbliża się do spraw czysto związanych z marynarka wojenną drażnią (zwłaszcza piszącego te słowa) liczne nieścisłości. Aby nie być gołosłownym podam kilka przykładów, na początku zdanie z artykułu:
Przede wszystkim Flotylla miała o wiele większą mobilność niz artyleria lądowa -kolumna dywizjonu artylerii lekkiej składała się z kilkuset ludzi i kilkudziesięciu pojazdów, a do tego była długa na kilometr, gdy tymczasem kolumna dywizjonu bojowego Flotylli Pińskiej to kilkudziesięciu ludzi i kilka jednostek pływających.
Tymoteusza, nie kilkudziesięciu ludzi i kilka jednostek rzecznych, a np. dla dywizjonu walki rzecznej to 314 ludzi (w tym 17 oficerów) i 21 jednostek pływających. A długość ugrupowania tego dywizjonu to 10 km! To wszystko można wyczytać w dokumentach, gdzie podane jest dokładne ugrupowanie dyonu monitorów z schematem łaczności włącznie. Mówiłem o tym autorowi już dawno, ale jak wszyscy młodzi puścił uwagi starszych mimo uszu. Poza tym prędkość monitorów 13,5 km/godz istniała tylko na papierze, a na dodatek co zrobić z dużo wolniejszymi jednostkami towarzyszacymi?
Tymoteusz wpada też w pułapki zastawione przez historyków rodem z PRL przepisując od nich pewne informacje: a) zmiana nazwy Flotylli nie nastąpiła 17 października 1931 roku, wtedy po raz pierwszy Zajączkowski użył tej nazwy w swoim rozkazie, wcześniej nazwa Flotylla Rzeczna pojawiła się w zarządzeniu Szefa KMW, ogłoszonym w Dz. Zarz. KMW Nr 11 z 28 lipca 1931 r.; b) w programie z 1933 roku nie było pozycji - kuter lotniskowiec.
Tabelka o kredytach na pewno nie pochodzi z 1931 roku, gdyż nie ma w niej monitora lekkiego, jest to jedna (nieostateczna) z wersji (przypuszczalnie z 1934 r.) specjalnego programu rozbudowy Flotylli.
Poza tym polecam lekturę tego artykułu, w szczególności części poświęconej wojskom lądowym.
Jan Bartelski
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Ja tylko dodam że na końcu kseno raczył napisać że Rosjanie budowali w tym czasie okręty rzeczne dużo większe. Rosyjskie/radzieckie/sowieckie monitory projektu SB-30 i SB-37 miały wyporność w granicach 250 ton (polskie były 2 razy mniejsze), lecz wydaje mi się że wielkość nie ma tu wielkiego znaczenie ponieważ nasze monitory były dużo lepiej (mądrzej) zaprojektowane. Radzieckie monitory miały na pokładzie tylko jedną wieżę w której znajdowały się dwie armaty kal. 102 mm. Trafienie w taki kurnik nie było problemem. Innymi słowy jednym trafieniem radziecki okręt był wyeliminowany z walki.
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

A jakie byśmy budowali monitory do pływania po Dnieprze? Albo Amurze?
Obrazek
ORKAN4
Posty: 95
Rejestracja: 2006-08-26, 23:15

Post autor: ORKAN4 »

Tradycyjnie autor, niemal w każdym artykule musi odnieść się w kilku ciepłych słowach do historii kreowanej w państwowej propagandzie PRL. Popada w tym w pewień ogólny schematyzm. Już w pierwszym zdaniu popełnia błąd że była jedną z najbardziej tajemniczych formacji WP II RP. W drugim zdaniu pisze o cenzurze utrudniającej wszelkie badania w tym temacie. Domniemuje że chce tu się jawić jako "Kolumb SZ II RP" odkrywający nowe aspekty historii tej formacji. Ja też byłem tym "Kolumbem" jeszcze w PRL. :D ;)

Jest rok 1989. Kończę wtedy 12 lat. Moja ulubiona ciocia znając moje zainteresowania kupiła mi książke "Flota z pod Biało Czerwonej" Jana Piwowońskiego z ilustracjami Adama Werki oraz sylwetkami wszystkich polskich statków i okrętów do roku 1986. Przygotowanie tej publikacji wydanej w reżimowym wydawnictwie "Nasza Księgarnia" zajeła jej twórcom ładnych parę lat przypadających na czasy "nocy stanu wojennego" i represji wymierzonych w opozycje. Jest w tej publikacji rozdział "Okręty spokojnych wód". W rozdziale tym oprócz tekstu omawiąjącego ogólnie o powstaniu jednostek rzecznych MW i omówiemiu działań OW "Wisła" na przykładzie KU-30 są zaprezentowane wszystkie jednostki z danymi i sylwetkami. Skoro więc autor tej publikacji w "głebokim PRL" badał ten wycinek historii obu polskich marynarek i pozwolono mu to wydać w bardzo bogatej oprawie (papier kreda kolorowe obrazy Werki) to znaczy że teza autora artykułu jest co najmniej błędna. Ja już w wieku 12 lat, kiedy historia SZ wszystkich Rzeczypospolitych interesowała mnie na poważnie już wiedziałem o istnieniu FRMW w Pińsku jej składzie i przeciw komu mogła działać.

. Nawet ETW wydana w 1987 ("noc stanu wojennego") przez reżimowe wyd MON ma hasło "monitor" a w nim akapit o polskich monitorach rzecznych wraz z przebiegiem służby.

No i zostaje nam Józef W Dyskant i jego praca wydana w samym Stanie Wojennym tj Konflikty i zbrojenia morskie...." W części pierwszej Rozdz 2 jest cały podrozdział poświęcony walkom polsko-radzieckim na Dźwinie i Prypeci. Ten reżimowy twórca posunął się do tego że opisał powstanie FP jak i FW i działania tej pierwszej do jej zagłady podczas wielkiego odwotu. Potem zasygnalizował jej odtworzenie. Tą książkę dostałem jako 10 latek.

Sami oceńcie, czy jeśli już 10 latkowi znana była historia powstania i walk FP w 1920 roku a 12 latkowi skład bojowy wraz z parametrami jej wszystkich jednostek (zapewne z komunistycznymi błędami sygnowami przez zenzurę PRL :D ), TO TO BYŁA JEDNA Z NAJBARDZIEJ TAJEMNICZYCH FORMACJI NIEPODLEGŁEJ RZECZYPOSPOLITEJ, której to PRL cenzura utrudniała jej badanie bo stacjonowała na ziemiach zabranych przez ZSRR? 8)

Po za tym artykuł ciekawy godny polecenia.

P.S. Tradycyjnie dostało się radzieckiej technice okrętowej. No ale to to któryś z przedmówców skorygował.

P.S2. Uważm że książka pana Piwowońskiego powinna być w Wolnej Polsce zakazana jako propaganda sukcesu reżimu komunistycznego i jego "nonczarterowej" polityce morskiej która spowodowała potęgę PMH podczas sowieckiej okupacji. ;)
W IV RP tak jak w PRL chce się banałami i ideologią zakrzyczeć historię. Pozwolimy na to?
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?t=3697&start=0

- cała seria artykułów Kuligiewicza w Morzu z lat 60-70.
- krótkie notki Soroki w Żołnierzu Polskim (organie 'ludowego' WP!)
- artykuły w Przeglądzie Morskim itd.
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6375
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Bedac uczniem SP w 8 klasie opowiadalem i dyskutowalem z Pania, nie znajacej historri, o zuzatopieni jednostek flotylli. Byl rok 1969 lub 1970, tak ze dla dziecka juz wtedy mozna bylo wszystko znalesc, ba jesli ktops sie tym intereswal bylo wystarczajaco wiadomosci.

Niestety przebijajaca sie ciagle "mysl" i propaganda PRL-owska, jest rzecza straszna, zwlaszcza ze mlodzi czytaja te kisazki , czy opracowania bez jakiekolwiek krytyki. Nie jest to wina autorow, ktorzy specjalnie "zadymiali", zeby gdzies indziej przekazac inne ciekawe inormacje.

avm
ORKAN4
Posty: 95
Rejestracja: 2006-08-26, 23:15

Post autor: ORKAN4 »

Dzięki Pothkan, widziałem ten temat. Chciałem tylko ukazać na przykładzie perwszych kilku tomów na mej 'marynistycznej" półce ( które to tomy zdobyłem jako smarkacz jeszcze podczas "zimy PRL"), że to nie była najbardziej tajemnicza formacja niepodleglej RP.. :wink: A to przecież tylko popularno naukowe publikacje. Dla mnie najbardziej tajeniczą formacją II RP są plutony MO o których mało się pisze (co najwyżej że były albo były planowane :D :wink: ).
W IV RP tak jak w PRL chce się banałami i ideologią zakrzyczeć historię. Pozwolimy na to?
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

A ja sie zgadzam z Ksenofontem. To o czym piszecie to przyczynki tylko, czy wybrane zagadnienia, dostepne dla hobbystow.
Brak calosciowych opracowan byl spowodowany nie brakiem zainteresowania, ale wlasnie cenzura, ktora linie polityczna uwczesnych wladz. Ksiazka Dyskanta ukazala sie juz kiedy nastapily olbrzymie zmiany w swiadomosci spoleczenstwa, w tym historykow, ktorych sie nie udalo juz zatrzymac.
Jefe
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3082
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

W artykule autor pisze o planach wcielenia Flotylli do wojsk saperskich. To nie KMW było za pozostawieniem jej w strukturze marynarki wojennej, to inspektor armii, opiekujący się Flotyllą, gen. dyw. Józef Rybak, bronił takiego stanowiska (także III. Oddział Sztabu). Świrski chętnie pozbyłby się tej formacji, ale jako „ulubiona” jednostka MW wśród „zielonych” była wygodna do wywalczenia funduszy dla Floty. A Zajączkowski w tym czasie się nie liczył.
JB
PS. Do Orkan4: broniłbym stwierdzenia TP, że Flotylla była mało znaną jednostką WP, ja pamiętam lata 50. i 60., kiedy informacji o jej dziejach trzeba było szukać w starych książkach. Potem nastąpiła era Gierka i było trochę łatwiej, choć wciąż całej prawdy nie można było napisać.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Większość publikacji "dla szerszych mas" to przełom lat 80/90 i poźniej. Stąd tez zgadzam się z opinią JB, że informacji o flotylli nie było za wiele. Myślę, że problem pojawia się gdy używa się słów nadających (świadomie czy nieświadomie) stwierdzeniom jakiś głębszy/inny sens/wymiar.
IMO FP nie była wcale tajemnicza, natomiast z całą pewnością była mało znana w czasach PRL.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ORKAN4
Posty: 95
Rejestracja: 2006-08-26, 23:15

Post autor: ORKAN4 »

Jefe, czy Morze było dostępne tylko hobbystów? Książki Piwowońskiego i Dyskanta w zakazanym drugim obiegu? Wybacz, ale jeśli 10 latek którego ciężko nazwać hobbystom ma dostęp do danych na temat powstania tej flotylli tzn że była to wiedza ogólno dostępna. Morze to taki "komunistyczny MSiO" :wink: . Pierwsze artykuły znane nam o FRMW w Pińsku zaczeły się pojawiać już w erze "siermiężnego Wiesława" i to w prasie ogólno dostępnej wykładanej w JW, IC MON, SP, LO, Tech, ZSZ i we wszystkich Bibliotekach Publicznych oraz wyższych uczelniach. Czy aby napewno była to wiedza dostępna dla hobbystów?
Skoro już wtedy pojawiały się teksty naukowe i popularno naukowe na ten temat i to bardzo liczne to była na ten temat cenzura utrudniająca badania? Bzdura. Niech autor udowodni że "spece" na Mysiej wypichcili "zapis" na ten temat.
Idąc tropem myślenia autora artykułu to powinni nie kręcić POTOPu i PW bo akcja dzieje się na terenie ZSRR. :-) Nie powinny nakręcić "Hetmana" bo akcja dzieje sie w Inflantach a więc w b ZSRR. Nie dajmy się zwariować.
Na pewno historię FP a potem FRMW można było badać i badano. Brak wiedzy w tym temacie autora pewnego artykułu powoduje to zamieszanie które chcę tu naprostować w kierunku prawdy. :D

P.S. JB zgodzisz się ze mną że teza że okresie PRL była to tajemnicza formacja jest błędna gdyż wg danych Pothkana już w latach 60 pojawiają się pierwsze publikacje. :D Dyskant dokladnie opisał dzieje FP w 1920 i to w książce wydane podczas SW. Czy pisał tam nie prawdę? (opisywał tylko przebieg działań bez politycznych wycieczek)

P.S. Marmik sprawdź dane Pothkana.

Mam do was pytanie : ile osób spotkanych na ulicy w okresie PRL i teraz w okresie III RP powiem cokolwiek na temat tej formacji? :-D
W IV RP tak jak w PRL chce się banałami i ideologią zakrzyczeć historię. Pozwolimy na to?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

ORKAN4 pisze:P.S. Marmik sprawdź dane Pothkana.
Sprawdziłem. I co? Jest tak jak napisałem. Przed latami 80/90-tymi napisano zaledwie kilka krótkich tekstów, głównie o samych okrętach.
ORKAN4 pisze:Mam do was pytanie : ile osób spotkanych na ulicy w okresie PRL i teraz w okresie III RP powiem cokolwiek na temat tej formacji? :-D
Dziś mało kogo obchodzi tematyka morska. Wystarczy popatrzeć ilu jest tu zarejestrowanych użytkowników, a potem wejść na jakieś forum poświęcone Waffen SS, by stwierdzić co kręci Polaków :? .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Orkan pisze:Morze to taki "komunistyczny MSiO"
No to duże nadużycie,Miciński w grobie się przewraca. ;[

Co do artykułu ,to jestem osobiście rozczarowany ,spodziewałem się trochę czegoś innego.Można go potraktować jako bardzo ogólny wstęp do zajęcia się tematyką Flotylii Pińskiej.Bardzo dobrze dobrane zdjęcia,ale minus za brak mapy,która najlepiej pokazała by sens istnienia FP,a to było wg.mnie było celem artykułu.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Orkan oczywiście masz rację, kto chciał, ten te wiadomości dorwał jakimś kanałem, może nieco uboższe, ale były. Ale tez nie możesz ganić Xenia za te stwierdzenie, bo w skład wiedzy podręcznikowej, ani tej rozszerzonej, mówiąc dzisiejszym językiem, historie okrętów rzecznych nie wchodziły. Tak więc stwierdzając, że historia polskich pancerników rzecznych jest czymś tajemniczym dla przeciętnego obywatela polskiego, nie skłamał ani na jotę. Jako pasjonata war shiploverstwa od 1976 mogę potwierdzić, że danych było sporo, ale były one zdecydowanie typem wieści niszowych, czymś mało interesującym środowisko, a dopiero tego typu publikacje, jak Xenia powinne te zainteresowanie pobudzić i spowodować reakcję większej liczby ludzi, niż szpece z http://www.rzeczna2004.republika.pl/, bo o to chodzi w aktywnym shiploverstwie.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Marmik pisze:IMO FP nie była wcale tajemnicza, natomiast z całą pewnością była mało znana w czasach PRL.
Jasne, że była mniej znana niż Flota czy PMW na zachodzie, ale już np. dużo lepiej niż współczesna MW PRL (choć i tu nie było całkowitej zasłony, vide twórczość M. Soroki). Generalnie chodzi o to, że Kseno znowu przesadza i zbytnio dramatyzuje.

Co do artykułu: jest ciekawy pod względem opisu planowanego zastosowania flotylli... ale niestety, wpisuje się w wyraźną ostatnio w MSiO (bo OW mało o polskiej tematyce zawiera) tendencję: jest sporo rozważań o teorii, o RSO, o prawie międzynarodowym... a gdzie okręty i ich dokonania?

A co do "terenów ob. ZSRR", ciekawostka a propos: ostatnio przeglądałem stare roczniki PRS (tak ok. 1960), i przy jakimś holowniku był taki zapis pod rubryką "napęd":

"producent: 1924 r., (tu nazwa niemieckiej firmy), Kaliningrad, ZSRR"
Adam
Posty: 1744
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Jedna refleksja - dziś wszystko o czym się pisze jest "tajemnicze i nieznane, bo w PRLu o tym nie pisano", niezależnie czy chodzi o FP, U-booty (celuje tu nasz "ulubieniec" T. Falba ;), Powstanie Warszawskie czy też PSZ na Zachodzie.
Trochę się to kłóci z moimi doświadczeniami, bo podobnie jak Orkan zaczynałem w latach 80. i wówczas nie brakowało pozycji dotyczących ww. tematyki, poczynając od "Tygrysów", poprzez różne serie wydawnicze, a kończąc na dużych opracowaniach. Wręcz pamiętam, że czułem niedosyt, że nie mogę przeczytać niczego podobnego o walkach LWP! (ot takie naiwne myślenie nastolatka ;).
W sumie jedynym, prawdziwym "tabu" o którym NIC nie pisano była wojna 1920, 17 września 39, Katyń, nie brano też nigdy pod uwagę ZSRR jako głównego przeciwnika który wpływał na rozwój polskich sił zbrojnych przez II wojną.

Zgodzę się, że inaczej było w latach wcześniejszych, zwłaszcza 60 i 70 - jako kolekcjoner i pożeracz Tygrysów za zdatne do czytania uważałem jedynie te z lat 80 - wcześniejsze były "niestrawne" ;)


Sam tekst Kseno czyta się całkiem miło, ale to tylko takie ogólne wprowadzenie, oczywiście potrzebne i ładnie tłumaczące sens utrzymywania Flotylli Pińskiej. Trochę naciągane jest tylko końcowe porównanie z monitorami radzieckimi - te miały całkiem inne zadania, działały na wielkich rzekach, a nie na bagnach Prypeci.

Do literatury na temat Flotylli Pińskiej (i nie tylko) zalicza się chyba też wspomnieniowa Marynarska odyseja Cz. Tomczyka. Autor służył w FP i całkiem sporo o niej pisze, są też całkiem ciekawe zdjęcia. Książka z lat 80. ze zdjęciem z FP na okładce!
ODPOWIEDZ