Yamato w MSiO nr. specjalny wojna na Pacyfiku

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Yamato w MSiO nr. specjalny wojna na Pacyfiku

Post autor: Maciej3 »

Na wstępie - nie chcę nikogo obrazić i jeśli autorzy poczują się dotknięci to przepraszam. Ale że z "paroma" tezami z artykułu się nie zgadzam to się tu pożołądkuję.

Najpierw bez ŻADNEJ złośliwości. Po prostu jestem ciekawy jak Fujimoto na początku lat 30-tych chciał na 50 czy 60 tys ton zmieścić 12x580/510 pancerz na skalę Yamato albo i lepszy i do tego prędkość 30w?
O takiej koncepcji wstępnej wspominają autorzy.
Jeśli zachował się jakikolwiek szkic czy bardziej realny opis to byłbym bardzo ciekawy.

W sumie nie przeczytałem do końca całego tekstu, nie udało mi się. Przeleciałem pobieżnie.
Jak ktoś wykorzystuje artykuł o "moim kochanym" Yamato do wychwalania okrętów made in USA w tym Show Boat, to jakoś mnie to zniechęca, więc mogę być mało obiektywny.
W sumie jak jednym z autorów jest Jarosław Palasek to jest jasne że wnioski będą "nieco" inne niż te do których ja sam doszedłem. Mało jest oceniających okręty naprawdę obiektywnie.
To nie będzie recenzja, tylko kilka złośliwych "wątpliwości", nie chronologicznie pojawiających się podczas czytania tego anty japońskiego a pro amerykańskiego tekstu.

1. W czym North Carolina była bardziej uniwersalna od Yamato? To że była podkreślone było parę razy.
Byłą tak samo "szybka" albo i wolniejsza, miała gorsze opancerzenie, gorszą artylerię, gorszą dzielność morską, no może większy zasięg i tyle. Pod koniec wojny silniejsze działka przeciwlotnicze, ale też bez przesady

2. Podkreślono, że Yamato w służbie to osiągał max 26 w. A NC to niby ile przy tych wibracjach? O tym nie wspomniano

3. Na podkreślenie badziewności japońskich rozwiązań opisano, że prototyp działa 489 mm rozpęłkł się podczas prób. Ale słowem nikt nie wspomniał, że drugi prototyp był z powodzeniem testowany co najmniej do końca lat 30-tych i z powodzeniem strzelał wielokrotnie.

4. Skąd teza o chęci uzbrojenia okrętów 13-16 w działa 480 czy 489 mm? Z tego co wiem to od początku brano pod uwagę model 460 nie mający ( poza kalibrem ) NIC wspólnego z późniejszymi działami Yamato. Jeśli jestem w błędzie poprawcie mnie.

4. Skąd teza o małej żywotności dział Yamato? Żywotność na poziomie 250 strzałów ( ca Campbellem ) to niewiele mniej od wychwalanych dział Iowy które oceniano na 290-320 ( za Campbellem ). Mówię o II wojnie a nie późniejszych poprawkach w USA.

5. Skąd teza o niemożliwości modernizacji Yamato z powodu nitowanej konstrukcji???????????????????? Podajcie mi choć JEDEN pancernik I wojenny który byłby nitowany!!!!!!!! A przecież sporo z nich przechodziło całkiem poważne przebudowy w latach 30-tych

6. Teza o bezsensowności nitowania i związanym z tym osłabieniem konstrukcji to przesada. Sam autor pisze, że Japończycy nie radzili sobie ze spawaniem. Więc rezygnacja z tego podczas budowy tych okrętów to nie głupota tylko zdrowy rozsądek. A zresztą całkiem chwalony ( nie w tym artykule, tu nie ma o nim słowa ) Vanguard też był głownie nitowany - choć z zupełnie innych powodów i jakoś nikt nie narzeka na jego słabą konstrukcję.

7. Pada teza, że Yamato były badziewne bo nie były uniwersalne. No sorry, ale pancerniki to z definicji nie były uniwersalne. Pada też teza ( jak dla mnie zupełnie słuszna ), że w boju 1:1 to by rozniosły każdy pancernik USA. Pada też stwierdzenie, że były projektowane praktycznie wyłącznie do walki z pancernikami USA ( też się z tym zgodzę ). Więc jeśli uzyskano okręt idealnie przystosowany do spełniania zadań które miał spełniać, to co jest w nim badziewnego? A że nie wykorzystywano go zgodnie z założeniami to nie wina konstrukcji okrętów tylko dowództwa.

8. Pada stwierdzenie, że umieszczenie łodzi motorowych pod pokładem było przestarzałe i osłabiało konstrukcję okrętu a lepszym rozwiązaniem było by spapugowanie US Navy i zrezygnowanie z łodzi na rzecz tratw.
Do tego zupełną pomyłką było umieszczenie hangaru dla 7 samolotów na rufie.
Więc wątpliwość pierwsza - gdzie i kiedy ktoś zrobił wcześniej coś podobnego. Japończycy byli pierwsi ( chyba że ktoś mnie poprawi ) więc z definicji nie mogło to być przestarzałe.
Wątpliwość druga - US navy wychwalana za tratwy zaprojektowała swoje okręty Z ŁODZIAMI na pokładzie, tyle że zrezygnowała z nich na czas wojny z powodów oczywistych. Więc gdzie tu genialność US Navy? A na Yamato nie było obawy że łodzie się uszkodzą, więc po co było je zdejmować? A i tak nie miały służyć to ewakuacji załogi!!! Jak ponad 2000 luda miało się zmieścić na paru łódkach????????????
Wątpliwość trzecia - GDZIE I CO w konstrukcji okrętów osłabiło takie umieszczenie hangarów.
Wątpliwość czwarta - skoro umieszczenie samolotów na rufie było pomyłką to dlaczego pancerniki USA są wspaniałe? Jak czegoś nie zrozumiałem to mi wyjaśnijcie.

9. Pada teza o beznadziejności ochrony przeciwtorpedowej Yamato bo po trafieniu torpedą z USS Skate to wlało się do środka ze 3 tys ton wody. A przepraszam ile wlało się do wspaniałej NC po spotkaniu z torpedą z I ileś tam? O tym już tu kiedyś było.

10. Pada teza o beznadziejności ochrony przeciwtorpedowej bo pancerniki zatonęły ( może nie wprost, ale ja tak to odczytałem ) i musiano zatapiać maszynownie dla wyrównania przechyły. Przepraszam, ale ILE torped otrzymał Musashi albo Yamato w jedną burtę zanim musiał zatopić maszynownie! I jak by to zniosły super amerykańce. Ja nie twierdzę że TDS Yamato to był cud techniki, ale nie przesadzajmy panowie. Równa miarka do wszystkich.

W czasie czytania jeszcze miałem parę innych "problemów". Potem może dopiszę.

I raz jeszcze podkreślam, nie chciałem nikogo obrazić.
ODPOWIEDZ