Załogi Niebogatowa

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Załogi Niebogatowa

Post autor: Admiral Byng »

Bardzo słusznie podniesiono kwestię różnic pomiędzy załogami oddziałów Niebogatowa i Rożestwieńskiego. Nie wiem akurat, czy załogi Niebogatowa były lepsze, ale miały bez porównania LEPIEJ. Przez cały rejs Rożestwieński dręczył swoich ludzi. Oficerów (a osobliwie dowódców okrętów) psychicznie, a prostych matrosów fizycznie. Obsługi dział bezustannie musiały przy nich koczować, jakby dowódca wierzył w realność japońskiej napaści gdzieś w Kanale La Manche czy w Zatoce Vigo. Niebogatow i Felkerzam dawali załogom więcej swobody, liberalniej też puszczając na ląd. Wyżywienie u Rożestwienskiego było nędznie monotonne i chyba niesmaczne. Swoje robili czynownicy z Morskowo Wiedomstwa działając z rutyną nie uwzględniającą, że toczy się wojna. W. Ja. Krietiannikow w pracy "Cuszimskoje srażenije 14 - 15 maja 1905 g.", Sankt-Pieterburg 2003, wiele stron poświęca na problemowi przydzielania po zakończeniu kampanii przez okrety doświadczonych załóg do ekipaży (czyli do jednostek w koszarach na lądzie) i okrętowaniu na ich miejsce rezerwistów, ludzi z aresztów czy karnych batalionów. Anegdotycznie wręcz brzmi sytuacja opisana na str 55 ww. książki. Autor powołuje się tam na wspomnienia oficera torpedowego z pancernika "Sisoj Wielikij". Miał on napisać, że personel eskadry Rożestwienskiego (zapewne chodziło o oficerów) nie uważał okrętów Niebogatowa za istotne wsparcie jeśli uwzględnić same jednostki, ale bardzo liczył na jakość ich załóg, naiwnie oczekując, że wśród nich będzie "kwiat" celowniczych dział i w ogóle instruktorzy artyleryjscy. Dopiero w niewoli w Japonii (a przynajmniej oficerowie mieli tam wręcz luksusowe warunki, za co skądinąd w ramach warunków pokojowych gosudarowi przyszło słono zapłacić)dowiedziano się, że najlepsi celowniczowie-instruktorzy i oficerowie poszli do ekipaży, pomimo próśb o dalszy przydział na okręty, a w zamian nich załogi okrętów uzupełniono "komandoj, sobrannoj s boru da s sosienki".

PS. Nie da się ukryć, że bardzo przyjemnie bierze mi się udział w sympatycznej wymianie myśli o wojnie 1904 - 1905. Jeszcze 2 czy 3 posty, a wyjadę z baletnicą Krzesińską II ("II" dlatego, że zaczęła tańczyć po starszej siostrze), która też jakimś tam udział w wojnie może i miała), a tymczasem dopiero teraz dopatrzyłem się, że przedmiotowe pancerniki wyposażał i nasz Pruszków. Mianowicie w książce R. M. Mielnikowa "Bronienoscy tipa Borodino", Sankt-Peterburg 1996, wykazano jak krowie na rowie, że Bałtijskij Zawod zamówił w firmie W. Tilmansa z Pruszkowa w pobliżu Warszawy dla wyposażenia kajut jakieś "szczitowyje paneli iz tonkolistowogo żelieza". Czytając zaś o tych tam Swietłanach, które Ksenofont topić bez miłosierdzia kazać raczyłby naszym podwodnym wilkom w rodzaju sławnego Kłoczkowskiego przypomniałem sobie, że i w tych jednostkach miał (czy: miał mieć) udział przemysł z Królestwa. Ale to już inna historia.
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

Ogromna prośba do Szanownego Modyfikatora o przeniesienie materiału o załogach Niebogatowa do pechowców spod Cuszimy. Przez karygodny brak pomyślunku stworzyłem byt zbędny, za co i przepraszam ogromnie i szczerze.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Admiral Byng pisze:Ogromna prośba do Szanownego Modyfikatora o przeniesienie materiału o załogach Niebogatowa do pechowców spod Cuszimy. Przez karygodny brak pomyślunku stworzyłem byt zbędny, za co i przepraszam ogromnie i szczerze.
Nie ma możliwości łączenia tematów. Ale możesz np. powtórzyć ww. post w odnośnym, a ten się usunie :)
Seba
Posty: 184
Rejestracja: 2008-04-16, 12:13
Lokalizacja: Radom

Re: Załogi Niebogatowa

Post autor: Seba »

Admiral Byng pisze:Niebogatow i Felkerzam dawali załogom więcej swobody, liberalniej też puszczając na ląd.
Co przekładało się na większe nastroje rewolucyjne w tych załogach, ale głównym tego powodem było przede wszystkim lepsze poinformowanie w przebiegu wojny i sytuacji w kraju od marynarzy Rożestwieńskiego.
Napoleon
Posty: 4003
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Napoleon »

Nie za bardzo rozumiem co Seba ma na myśli. Bo z tych informacji, które posiadam, to fermentu rewolucyjnego w załogach rosyjskich, czy to II czy III Eskadry, praktycznie nie było. Coś tam zdarzyło się na Nachimowie, coś tam na innym okręcie (nie pamiętam w tej chwili którym), ale to były odosobnione incydenty bez żadnego znaczenia. Było trochę problemów z dyscypliną podczas postoju na Madagaskarze. Ale to były "klasyczne' problemy - pijaństwo (zresztą u Rosjan "normalne" - czytałem angielskie raporty o rejsie zespołu Wirieniusa - we wszystkich pojawiało się zaskoczenie związane z częstymi przypadkami pijaństwa wśród Rosjan, i to nie tylko prostych marynarzy ale i oficerów!), hazard itp. Przy czym statystykę pogarszały załogi transportowców. To dopiero historiografia komunistyczna próbowała do tego dorobić "ideologiczną gębę". W gruncie rzeczy były to jednak tylko "zwykłe" problemy z dyscyplina spotęgowane tym, że przez trzy miesiące załogi miały mało co do roboty.
Co ciekawe, informacji o "wystąpieniach rewolucyjnych" w eskadrze Niebogatowa jest zdecydowanie mniej - bo i styl dowodzenia inny i mniej wolnego czasu.
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

Nie mam świetnej powieści (z elementami dokumentalnymi) Nowikowa-Priboja "Cuszima", ale czytałem dzieło z przyjemnością. Przyjemność owa wynikała z faktu, że i to się dobrze czyta i że opisuje klęskę WLAŚCIWEJ STRONY. I zdaje mi się, że autor opisuje jakiś quasi buncik na Orle, tuż przed bitwą. W wyniku buntu marynarze wyrabowali jakieś książki. Rabowano ściśle wybrane książki, m. in. ponoć dzieła E. Orzeszkowej.
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6375
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

oficerowie poszli do ekipaży,
Cala flota rosyjska byla podzielona na ekipaze,
tak ze nie wiem o co chodzi,
takie cytowanie bez sensu.
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

Istotnie, A. von Mach ma rację w krytyce - poszli na ląd w oczekiwaniu na przydział na okręty. Skrót myślowy, który zastosowałem zawierał za dużo potocznego skrótu. Praktyka taka była niemożliwa w Port Arturze przed wojną - brakowało tam koszar na lądzie (tzw. ekonomia) i czy okręt był w kampanii, czy nie, to i tak trzeba było trzymać załogi na pokładzie.
ODPOWIEDZ