Pancerniki typu North Carolina cz.I (OW nr.spec.31)
Pancerniki typu North Carolina cz.I (OW nr.spec.31)
Przeczytałem właśnie pierwszą cześć North Caroliny Jarosława Palaska wydanej przez OW (z rysunkami Waldemara Kaczmarczyka). Oczywiście, można się droczyć, że to już było, że znowu pancernik i ciągle te nudne dane techniczne, ale są ludzie tacy jak na przykład ja, którzy lubią takie rzeczy.
84 strony, mniej więcej tyle samo zdjęć, dwie barwne plansze z kamuflażami (połowa 1942 roku NC i sierpień 1942 Washington), planiki ze schematami opancerzenia, linie teoretyczne, rozmieszczenie pomieszczeń, rysunki uzbrojenia, dalocelowników, radarów, na końcu dwa plany generalne NC i W z 1942 roku. Dużo zdjęć z muzeum NC, czarno-białe, ale mnie to bynajmniej nie przeszkadza, bo ukazują różne ciekawe instrumenta (czyli nie są typowo "turystyczne").
Jak dla mnie tekst całkiem zgrabny z dużym uszczegółowieniem, do którego autor zdążył już przyzwyczaić. Nie zgodziłbym się do końca z Maciejem odnośnie małej ilości informacji o problemach z napędem - mnie one usatysfakcjonowały.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to kompletny brak informacji o centralach kierowania ogniem. Same ogólniki. Nie wiadomo ile było central artylerii głównej (dwie, jak na Iowa czy jedna), gdzie były ulokowane (prawa czy lewa burta), ile było central artylerii średniej, ile przełącznic głównych, ile zapasowych (i gdzie? - w przedziale tylnego żyrokompasu, jak na krążownikach z jednym MB plotem), nie mówiąc już o zainstalowanym tam sprzęcie kalkulatorach, stabilizatorach ect.
Wydaje mi się również, że samo odpalanie armat (w warunkach normalnch) odbywało się w centrali artyleryjskiej (za pomocą kluczy stabilizatora), a nie jak podano z poziomu stanowiska kontroli ognia, ale mogę się mylić.
84 strony, mniej więcej tyle samo zdjęć, dwie barwne plansze z kamuflażami (połowa 1942 roku NC i sierpień 1942 Washington), planiki ze schematami opancerzenia, linie teoretyczne, rozmieszczenie pomieszczeń, rysunki uzbrojenia, dalocelowników, radarów, na końcu dwa plany generalne NC i W z 1942 roku. Dużo zdjęć z muzeum NC, czarno-białe, ale mnie to bynajmniej nie przeszkadza, bo ukazują różne ciekawe instrumenta (czyli nie są typowo "turystyczne").
Jak dla mnie tekst całkiem zgrabny z dużym uszczegółowieniem, do którego autor zdążył już przyzwyczaić. Nie zgodziłbym się do końca z Maciejem odnośnie małej ilości informacji o problemach z napędem - mnie one usatysfakcjonowały.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to kompletny brak informacji o centralach kierowania ogniem. Same ogólniki. Nie wiadomo ile było central artylerii głównej (dwie, jak na Iowa czy jedna), gdzie były ulokowane (prawa czy lewa burta), ile było central artylerii średniej, ile przełącznic głównych, ile zapasowych (i gdzie? - w przedziale tylnego żyrokompasu, jak na krążownikach z jednym MB plotem), nie mówiąc już o zainstalowanym tam sprzęcie kalkulatorach, stabilizatorach ect.
Wydaje mi się również, że samo odpalanie armat (w warunkach normalnch) odbywało się w centrali artyleryjskiej (za pomocą kluczy stabilizatora), a nie jak podano z poziomu stanowiska kontroli ognia, ale mogę się mylić.
Ostatnio zmieniony 2010-02-14, 22:36 przez MiKo, łącznie zmieniany 1 raz.
Eee - teza o tym, że w tej monografii było mało o kłopotach z napędem nie pochodziła ode mnie. Ja nie mogłem narzekać na to co było w tej monografii, bo jej nie czytałem.Nie zgodziłbym się do końca z Maciejem odnośnie małej ilości informacji o problemach z napędem - mnie one usatysfakcjonowały.
Moje lekkie streszczenie Friedmana było odpowiedzią na pytanie Karusa73 o kłopoty z napędem.
Jeśli kogoś wprowadziłem w błąd to przepraszam.
Monografię pewnie kupię. Jeśli jest na co najmniej tym samym poziomie co monografia Iowy z przed kilkunastu lat to na pewno warto, ale ciężko mówić o czymś czego się nie widziało na oczy.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Ja tam się nie gniewam.Sorki - faktycznie, Karus i Maciej - przepraszam za pomyłkę.
Zresztą ja tam jestem zwykle tym wiecznym malkontentem bez końca jojczącym o zbyt małej ilości szczegółów , więc pomyła była jak najbardziej na miejscu
A gdzie te monografie bywają? Bo do mojej wsi nie dochodzą. W Empikach bywa?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
oczywiście to ja pisałem o tym braku info o prędkościach krytycznych. Ledwo co kupiłem to nie czytałem, ale od razu zerkałem na wątek o napędzie/siłowniach, a tam nic nie było. Zapomniałem zerknąć do modernizacji a tam faktycznie jest to opisane, ale to jak już czytałem całość. Także sorki za małe zamieszanie
Generalnie podzielam zdanie Miko, odnośnie tej pozycji rzecz jasna.
Generalnie podzielam zdanie Miko, odnośnie tej pozycji rzecz jasna.
panem et circenses _ MVNIFICENTIA AVG(usti)
Udało mi się dziś nabyć tą monografię. Zgadzam się, że zdecydowanie warto ją mieć. Kawał porządnej roboty.
Czekam na część drugą zanim zacznę jęczeć o braku jakiś informacji czy planiku, który przydałoby się zamieścić
PS.
Miko - zmień tytuł topiku. To jest numer specjalny 31 a nie 21 ( no chyba że mówimy o różnych pozycjach, ale jakoś nie sądzę )
Czekam na część drugą zanim zacznę jęczeć o braku jakiś informacji czy planiku, który przydałoby się zamieścić
PS.
Miko - zmień tytuł topiku. To jest numer specjalny 31 a nie 21 ( no chyba że mówimy o różnych pozycjach, ale jakoś nie sądzę )
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.