Albatross - Okręty 3D nr.7(8)

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Albatross - Okręty 3D nr.7(8)

Post autor: MiKo »

"Okręt baza-wodnosamolotów HMAS Albatross" Grzegorz Nowak, Okręty 3D nr.7(8), październik 2011

Znowu będzie, że się czepiam Okrętów 3D. Co zrobić, dobór tematów mają jak dla mnie wyśmienity :D W ostatnim numerze jeden z okrętów, które bardzo lubię. Długo nie mogłem trafić na ten numer (szczególnie u mnie na wsi). W końcu mam, i z niecierpliwością otwieram na stronach z artykułem o Albatrosku. No i tu pierwszy zong, o którym wspominałem - tytułowe zdjęcie okrętu. Jednak to nie Albatross ino jego wirtualny lustrzany brat bliźniak. Ludzie to się rzuca w oczy!!! Dwa dźwigi były na prawej burcie nie na lewej. Jak kto nie ma przestrzennego pojmowania (nomen omen 3D) też się nie wymiga – dwie kotwice były na prawej, jedna na lewej. Ze zaniepokojeniem zerkam na rysunek Jerzego Lewandowskiego (opracowany przez G.Nowak ? – co to za sposób rysownia btw?) – tu kotwice i dźwigi stoją na swoich miejscach.

Zaczynam czytać tekst: wstęp, potem dość szczegółowa historia o stoczni Cockatoo Island wraz z podaniem ilości pracowników. Jest informacja o tym, że stocznia przeszła pod jurysdykcję RAN, ale już brakuje kiedy w ogóle powstała RAN.
Pomysłodawcą budowy miał być gubernator generalny Australii Jon Lawrence Stonehaven lecz na tym się kończy ta historia. Dalej jest o premierze („premier Bruce” - zdało by się imię dodać – Stanley, żeby nie pomylić, jest trochę tych Bruce’ów na świecie), który 27 czerwca poinformował o planie zakupu dwóch krążowników „waszyngtońskich” i dwóch okrętów podwodnych w Wielkiej Brytanii, co wzbudziło sprzeciw opozycji w parlamencie, która oczywiście chciał budować oba okręty w Australii.

Faktycznie budowa dwóch krążowników była pokłosiem konferencji imperium brytyjskiego z 1923 roku, na którym rekomendowano Australii budowę dwóch krążowników. Bruce proponował budowę pierwszego krążownika w Wielkiej Brytanii i tylko rozważał budowę drugiego w Australii. Budowa obu krążowników w Australii nie była nigdy brana pod uwagę ze względu na zbyt długi czas. Opozycja generalnie sprzeciwiała się budowie czegokolwiek, tym bardziej „niepotrzebnych” krążowników. Jeśli już miały być wydane jakielkolwiek pieniądze to w Australii. Sytuacja nieco się zmieniła, gdy w styczniu 1924 roku w Wielkiej Brytanii do władzy doszła Partia Pracy. Nowy rząd w ramach ograniczania wydatków przeznaczonych na marynarkę wojenną, zmniejszył liczbę planowanych do wybudowania krążowników RN oraz wstrzymał budowę bazy w Singapurze. Oba te fakty miały duży wpływ na strategię obronną Australii i budowa krążowników stała się konieczna.
Największym problem było oszacowanie kosztów budowy w Australii i do tego powołano specjalną komisję Johna Monasha. Dopiero po zakończeniu jej praz 5 września 1924 roku Bruce przedstawił trzy propozycje: budowa jednego krążownika w WB, dwóch w WB oraz jednego w WB i jednego w Australii. Właśnie w tym raporcie napisano, iż budowa okrętów w Wielkiej Brytanii będzie tańsza o około 1 mln funtów. Wtedy pojawiła się pierwsza myśl o tenderze wodnosamolotów, który budowany w stoczni Cockatoo pozwolił by jej przetrwać trudne czasy. Rada Marynarki wysłała do Admiralicji w Londynie prośbę o wstępny projekt okrętu lotniczego. Jedynymi wymaganiami był… koszt 400000 funtów pod warunkiem budowy w Wielkiej Brytanii i prędkość 20 węzłów (co zostało skwitowane w biurze Konstruktora Marynarki Admiralicji o niewyobrażalnym sposobie budowania okrętów).
Także zdanie: „Brytyjczycy…. jednak przystąpili do opracowania dokumentacji projektowej…” jest mocno naciągane. Bazując na prostym przeliczniku tona/koszt projektanci Sekcji Okrętów Lotniczych palnęli wstępny szkic okrętu o wyporności 6100 ton, który wysłano do Australii i zapomniano o całej sprawie. W lutym 1925 roku wstępna oferta na krążowniki była gotowa do negocjacji. I w tym momencie zdano sobie sprawę, że trzeba oszacować koszty budowy tendera w Australii, co bez bardziej szczegółowych planów nie było możliwe. Minister Obrony Eric Bowden słał alarmujące sygnały do Londynu o pilnej potrzebie budowy tendera wodnosamolotów zgłaszanej przez RAN (chociaż ta nic takiego nie zgłaszała). Pilność wynikała z kończenia budowy statku SS Ferndale w Cockatoo i braku kolejnych zamówień. Admiralicja brytyjska odpowiedziała, że opracowanie szczegółowych planów okrętu potrwa sześć miesięcy, co w praktyce oznaczało koniec stoczni Cockatoo. Po politycznych przepychankach przyśpieszenie prac projektowych wymuszono obietnicą budowy drugiego krążownika w Wielkiej Brytanii.

Tak w skrócie rodził się Albatross. Rola gubernatora Stonehavena sprowadziła się bardziej do ogłoszenia w parlamencie 10 czerwca 1925 roku informacji o budowie okrętu (choć w prasie pojawiały się już notki na ten temat w kwietniu tego roku). No i żona gubernatora była matką chrzestną Albatrossa.

Odnośnie specyfikacji napisane jest, że Australijczycy wymagali „trzy pokłady, trzy dźwigi i prędkość 21 węzłów”. To trochę dziwne – ilość pokładów wynikała raczej z gabarytów okrętu. Wydaje się, że faktycznie chodziło o trzy hangary – dla dziewięciu samolotów. Tak przynajmniej wyrażał się o specyfikacji projektant Albatrossa Stephen Payne: „…the hull was designed around tree holds, tree cranes, and 21 knots…”
Chyba więc opacznie zrozumiano znaczenie słowa hold (w znaczeniu hold deck), a nie hold – ładownia, a tu konkretnie hangar.

Niewiele jest też na temat wyboru samolotów. Nic nie ma o dyskusjach amfibia (samolot wodno-lądowy) vs wodnosamolot, o propozycji wyposażenia w maszyny Wackett Widgeon, Fairey IIIF, późniejszego oczekiwania na Fairey IIIF z silnikiem chłodzonym powietrzem.
Nie jest też prawdą, iż wystrzeliwanie samolotów Fairey IIID (eee… btw chyba nie ma typu IIIDs – „s” to od ang. liczby mnogiej) nie wchodziło w rachubę z powodu słabej konstrukcji, a Seagull III już tak Przeczą temu próby Vindictive z października 1925 roku i późniejsze operowanie w China Station z tymi właśnie maszynami. W rzeczywistości żaden z tych samolotów w wersji fabrycznej nie wytrzymywał prób z katapultą. Po prostu te do stosowania na katapultach wzmacniano. Co więcej tych sześć zamówionych Seagullów III dla Albatrossa również nie było przystosowanych do katapultowania. Nie było to tak ważne bo Albatross i tak katapulty wtedy nie miał. O katapulcie też się „rozpisano”: „miała być”.
Dane charakterystyczne jakieś ubogie. Można chociaż było podać jak uzbrojenie się zmieniało, a nie wszystko ciurkiem. Acha i okręt nie miał trójnożnego masztu rufowego tylko palowy. W trójnożny wyposażono go znacznie później.

Historia operacyjna zaczyna się od mocnego uderzenia. 21 grudnia 1928 roku Albatross nie wszedł do służby. 21 grudnia ukończono budowę, a do służby wszedł 23 stycznia 1929 roku. W lutym-marcu nie było problemów z katapultowaniem Seagullów. Raz, że nie mogły być one katapultowane, dwa, że nie było na Albatrossie katapulty!!! (stąd chyba próby jeszcze w 1929 roku z bardziej odpornym Widgeonem Mark II). Były za to problemy ze startem z nawet lekko wzburzonego morza, co znacznie ograniczało możliwości operacyjne.
Podróż gubernatora odbyła się w lipcu-sierpniu, a nie w maju-sierpniu. W maju-czerwcu Albatross był na ćwiczeniach w pobliżu wybrzeży Queensland wraz z krążownikami Australia i Canberra i nowozelandzkimi Diomede i Dunedin, bardzo zresztą ciekawych ćwiczeniach.
Jest mowa o przeglądzie z 1929 rok, a nie wspomniano o modernizacji z 1931 roku.
Albatross nie stacjonował w Darwin. Do takiej roli go pierwotnie planowano, bo tam miał stacjonować dywizjon krążowników, ale tak się nie stało.

Przeniesienie do rezerwy tłumaczy się wysokimi kosztami utrzymania. Tu jednak głównym powodem był fakt zużycia Seagulli (były już tylko cztery i to w opłakanym stanie), a jedna z głównych funkcji Albatrossa – operowanie wraz z krążownikami w celu rozpoznania i korekty ognia po prostu przestała istnieć. Krążowniki otrzymały katapulty i własne samoloty rozpoznawcze. Nie było też nadziei na szybką wymianę samolotów.
Informacja o wyokrętowaniu samolotów 1933 roku brzmi nieco sensacyjnie, a nie była to jakaś nowość tylko standartowa coroczna procedura na potrzeby refabrishingu samolotów.
Nie ma wzmianki o użyciu Albatrossa w roli bazy paliwowej dla Seagullów z krążowników.
W 1936 roku nie wymieniono katapulty na nowszy model. Zainstalowano ją po raz pierwszy! Wcześniej zamówiono dla Albatrossa w Wielkie Brytanii katapultę Carey’a na sprężone powietrze jednak, gdy ją w końcu zbudowano była już przestarzała. Zdecydowano się ją złomować i zamówiono kolejną kordytową typu EIIIH. Zainstalowano ją 13 marca 1936 roku. We wrześniu katapultowano pierwszego wzmocnionego Seagulla III.

Plany o przeniesieniu Albatrossa do służby czynnej zaczęto snuć w Australii od 1934 roku (a skończono dopiero w 1938 roku). W artykule stoi: „Admiralicja australijska zastanawiała się nad jego dalszymi losami i w końcu znalazła rozwiązanie nabrzmiałego problemu. Ponieważ właśnie planowano zakup trzech lekkich krążowników typu Amphion w Wielkiej Brytanii, w rozliczeniu kosztów za przyszły australijski krążownik Hobart zaproponowano Brytyjczykom właśnie Albatrossa. Ponieważ Royal Navy była zainteresowana tym okrętem…”. Z narracji wynika, że działo się to po 1936 roku. W tym czasie Sydney (jeden z tych trzech wyżej wymienionych) już dawno znajdował się w RAN. Albatross został zamieniony na Amphiona i Apollo. I nie dlatego, że był „nabrzmiałym problemem” (bo były już dla niego konkretne zadnia) tylko z powodu przyjętej strategii (w oparciu o konferencję imperialną z 1937 roku). Royal Navy była tak Albatrossem zainteresowana, że zaraz go wsadziła do rezerwy. Przedtem jeszcze oddał swoją katapultę na Hobarta (ex-Apollo), Perth (ex-Amphion) musiał czekać na swoją aż pobudują nową.

Co do historii operacyjnej w służbie Royal Navy, to cóż, tyle było miejsca i tyle się zmieściło. Chcąc szczegółowo opisywać wyszła by monografia, a nie artykuł. Poza tym faktycznie wojenne losy Albatrossa był lekko nudnawe. Oczywiście niektóre wydarzenia warty by może opisać bardziej dogłębnie – choćby storpedowanie. No i brakuje mi ważnej według mnie informacji, że podczas operowania z Freetown okręt nie miał katapulty – to znacznie ograniczało możliwości jego Walrusów (później jest podane o zmontowaniu wcześniej zdjętej katapulty, ale ciągle nie ma daty zdjęcia).

Podsumowując, z rzeczy negatywnych – artykuł kompletnie pomija chyba najważniejszą sprawę – samoloty pokładowe. Ani słowa o australijskim lotnictwie, lotnictwie morskim, o przygodzie marynarki z AAC, czy powstaniu RAAF. Co ten okręt miał „wozić” kartofle?
Nie ma o ogromnym wpływie dostępności samolotów, koncepcji ich wykorzystania na losy Albatrossa. Brak informacji o założeniach wykorzystania okrętu – po co on w sumie był. O strategii obronnej Australii, z czego wynikały właśnie przewidywane sposoby wykorzystania Albatrossa. Nie ma prawie nic o tym, co się działo z wodnosamolotami: jakie były grupy lotnicze, kto dowodził, jakie elementy ćwiczono, do czego miały służyć samoloty (bo nie tylko rozpoznanie), jakie były ich wyniki, co było złe, a co dobre. Jak już wspominałem po macoszemu potraktowano cały wątek katapult mających wpływ na wybór wodnosamolotów. Wszystko to było ze sobą mocno powiązane.
Brakuje też trochę różnych ciekawostek: jak sprawa dywagacji o naruszeniu ograniczeń Traktatu Waszyngtońskiego, o proponowanych nazwach, o wyścigach wodnosamolotów, informacji o dowódcach, braku amunicji do armat 4,7 cala itd. Rozumiem, że mało miejsca, ale jakby tak trochę ścieśnić inne zagadnienia (dwa razy opisywano sylwetkę, a o nieokreśleniu typu samolotów jakie miał zabierać okręt w czasie projektowania powtórzono zdaje się trzy razy).
No i brak ostatecznych kosztów jakie poniesion na budową Albatrossa - bo od tego w sumie się zaczeło.

Zdjęcia jakoś podpisane tak ubogo. Nie ma dat i miejsc, nie ma, że np. tu obok widać HMAS Adelaide, a jak już (str.56, górne) to źle (zdaje się rok 1938 a nie 1930). Fotek Albatrossa jest w sieci całe mnóstwo i w większości ładnie po podpisywanych, także tylko trochę chęci wystarczyło.

Co do rysunków poza tym co pisał ZzB:
http://fow.az.pl/forum/viewtopic.php?f= ... 04#p123448
dodać trzeba chyba niezbyt prawidłowy wygląd płetwy steru i kąta nachylenia wałów na rysunkach. Może mam jakiegoś zeza, ale wydaje mi się, że wały zostały narysowane zbyt poziomo.

Obrazek

Jeszcze co do uwag ZzB - choć nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale cofnięcia „oszklonego pomost” to chyba jednak nie było:

Obrazek

Za to z dobrych rzeczy to chwała Grześkowi, że w ogóle tak fajny i ciekawy okręty zaprosił na łamy czasopisma. Tu wielkie brawa!
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Albatross - Okręty 3D nr.7(8)

Post autor: ZzB »

>>Jeszcze co do uwag ZzB - choć nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale cofnięcia „oszklonego pomost” to chyba jednak nie było:
Hej
...czyli jednak nie do końca udało mi się opanować "język giętki" :D
Chodziło mi o boczne ścianki a nie o front - co doskonale widać na powyższym zdjęciu.
Pisałem o tym "cofnięciu" w kontekście wsporników/słupków najwyższego poziomu mostka.
Można się oczywiście czepiać mojej interpretacji rzutu bocznego nadbudówki, ale w innych miejscach rysownik leciutko cieniował plany nadając im pozory 3D. W tym miejscu tego cieniowania zabrakło co w powiązaniu z brakiem słupków mogło sugerować, że ściana boczna nadbudówki jest płaszczyzną z-góry-na-dół.

BTW - fajne zdjęcie Albatrosa umieszczone jest w ostatnich OW (artykuł o hydroplanowcach)

Pozdrowionka
ZzB
MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Albatross - Okręty 3D nr.7(8)

Post autor: MiKo »

Teraz rozumieć :D
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Albatross - Okręty 3D nr.7(8)

Post autor: Sławek »

Znowu konie parowe na wale w KM...
ODPOWIEDZ