... polska język trudna język ?

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Napoleon
Posty: 3981
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: Napoleon »

Czy o niestaranność tekstów należy dziś obarczać winą autorów czy redakcje?
Trudno nie obarczać autora, skoro to napisał. Redakcja jednak też ponosi odpowiedzialność, bo w końcu to publikuje. Tu MUSI istnieć jakaś współpraca. Jeżeli jej nie ma, to na ogół skutki nie są najlepsze.
Z mojego doświadczenia mogę stwierdzić, że współpraca z MSiO wydaje mi się optymalna. Ale za bardzo profesjonalną uznaję też współpracę z Wydawnictwem PAU z Krakowa. Co klasa to klasa.

Ceny... Kształtuje je rynek. Gdyby teksty wojenno-morskie czytały z zaprtym techem, "zabijając się" o nowe numery pism, dziesiątki tysięcy zagorzałych shiploverów to zarabialibyśmy krocie. Ale czytają setki, może parę tysięcy. Takie jest życie. Też żałuję, że me wypociny nie da się porównać z Harrym Potterem. Ale nic na to nie poradzimy.

Zauważyłem jednak pewną prawidłowość. Pisując teksty czysto naukowe które publikowane są w pismach/wydawnictwach takoż naukowych, cieszących się w kręgach (znów - AJ już by mi zwrócił uwagę, że się powtarzam :-) ) naukowych uznaniem, często nic się nie zarabia a niekiedy nawet trzeba dopłacić. Pisanie do pism/wydawnictw ambitnych ale komercyjnych pozwala coś tam zarobić, co najwyżej jednak, jak ktoś to zaznaczył, zwraca to koszty własne poniesione przy pisaniu. Ewentualnie zostaje z tego na piwo (polecam raciborskie :wink: ). Najwięcej zaś zarabia się na artykułach zamawianych przez pisma wielkonakładowe, które chcą po prostu coś popularnego. Napisać to można stosunkowo łatwo, największym problemem zaś wydaje się zmieszczenie w wierszówce. No i oczywiście trzeba to napisać w miarę przystępnie pamiętając, że będą to czytać "profani" (to też pewna sztuka). Ale zarobić na tym można 3-4 razy więcej jak za artykuł np. do MSiO lub Okrętów. I choć może nie będzie to tak ambitne, to jednak czytać to będzie znacznie więcej ludzi. A przecież piszemy też dla "sławy"... :-)
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: pothkan »

Tzaw1 pisze:Ja bym tego tak nie nazwał :)
Moim (i moich znacznie bardziej doświadczonych kolegów) zdaniem to raczej autorzy wymagają nadzoru :)
Myślę, że to zależy od autora. Aczkolwiek oczywiście, nie zaszkodzi gdy redakcja kontroluje, rzetelnie, każdego.

Chyba że pijesz Tadku do objętości artykułu. Co już jest zależne od czasopisma - wielkie znaczenie ma to w dzienniku, duże w tygodniku ( :P ), ale już mniejsze w hobbistycznym miesięczniku, o e-czasopismach nie wspominając. Jakoś nie zauważyłem, abyś domagał się cięcia tekstów w "Biuletynie DWS" :wink:

Zgodzę się przy tym, że napisanie tekstu ciekawego, rzetelnego, a zarazem krótkiego - jest sztuką trudną.
Najwięcej zaś zarabia się na artykułach zamawianych przez pisma wielkonakładowe, które chcą po prostu coś popularnego. Napisać to można stosunkowo łatwo, największym problemem zaś wydaje się zmieszczenie w wierszówce. No i oczywiście trzeba to napisać w miarę przystępnie pamiętając, że będą to czytać "profani" (to też pewna sztuka). Ale zarobić na tym można 3-4 razy więcej jak za artykuł np. do MSiO lub Okrętów. I choć może nie będzie to tak ambitne, to jednak czytać to będzie znacznie więcej ludzi. A przecież piszemy też dla "sławy"... :-)
Owszem - takie artykuły dają największą satysfakcję. Bywają również, przynajmniej dla mnie - najtrudniejsze, właśnie ze względu na ww. wspomnianą wierszówkę. Dają również większe pieniądze - a do tego takie tytuły zazwyczaj nie zwlekają z wypłatą honorarium. Tyle że tekst popularno-naukowy w wielkonakładowym czasopiśmie można "puścić" powiedzmy raz do roku (chyba że ktoś się "zaczepi" przy tytule typu "Focus Historia"), a w hobbistycznym - da się co miesiąc, a jeśli ktoś ma czas i kompetencje, to nawet częściej (tzn. też co miesiąc, ale np. w dwóch tytułach).
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: Sławek »

Tzaw1 pisze:
Marmik pisze:Dura lex, sed lex.
Toteż autor dostaje do akceptacji tekst przed rozpowszechnieniem.
Ale publikować nie musi :)
Albo i nie dostaje...
Shinano
Posty: 657
Rejestracja: 2004-03-07, 22:25

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: Shinano »

Sławek pisze:
Tzaw1 pisze:
Marmik pisze:Dura lex, sed lex.
Toteż autor dostaje do akceptacji tekst przed rozpowszechnieniem.
Ale publikować nie musi :)
Albo i nie dostaje...
Myśmy dostali i bardzo dobrze była zrobiona korekta stylistyczna; swoją zrobiłem po koledze Areckim, a po nas dwóch jeszcze redakcja. :lol:
Moim zdaniem dawało się to lepiej czytać niż "rękopis" :-D
Duże koty zjadam na przystawkę.
thomson
Posty: 447
Rejestracja: 2011-08-08, 11:54

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: thomson »

Do korekty MSiO nie miałem nigdy uwag(i to chyba nie dlatego że pisuję niezbyt często). Znacznie gorzej jest z pismami wielkonakładowymi. W takim na przykład skądinąd sympatycznym "Dzienniku Bałtyckim " ktos przed laty skrócił i zmienił mój tekst o "Orle" tak że wynikało z niego m.in iż okret ten " uzbrojony był w działko przeciwlotnicze kalibru stu milimetrów chowane w wodoszczelnej studni". Gdy zwróciłem uwagę znanemu redaktorowi "Gazety Wyborczej" że na jednostki pływające noszące banderę wojenną a do tego uzbrojone i dowodzone przez oficera MW mówimy okręt a nie statek ,ów wyraził pogląd że jak jest statek to wszyscy wiedzą o co chodzi i tak się przyjęło a okręt niepotrzebnie gmatwa sprawę, brzmi urzędowo i jego gazeta nie będzie używać takiego hermetycznego języka. Zostałem niegdyś poproszony o napisanie tekstu do jakiegoś pisma gospodarczego , koportowanego wśród przedsiębiorstw i urzędów centralnych. W sprawie skrótów i zmian konsultowano się ze mną przez telefon. I gdy myslałem że wszystko jest OK otrzymałem egzemplarz z tekstem. Jedyną moja pociechą było że może nikt znajomy tego nie zobaczy. Oprócz innych "kwiatków" przeczytałem że "...marynarze maszerowali po Bałtyku". Tak zmienione zostało zdanie "...okręty szły po wodach Bałtyku". Z mediami elektronicznymi jest nie lepiej. Kiedyś kilkanaście minut tłumaczyłem redaktorowi z Teleexpressu(zawsze mam wątpliwości jak się to pisze) sytuację naszej MW. O siedemnastej usiadłem przed telewizorem i usłyszałem że"...główną siłą polskiej Marynarki Wojennej jest siedem miniaturowych okrętów podwodnych otrzymanych od Amerykanów. " Ilustracją do tego były zdjęcia "Orła"...a wszystko podpisane moim nazwiskiem. Rzeczą zupełnie niewinną przy tym wszystkim był inny materiał informacyjny (lokalna TV)w którym wypowiadającego się ochmistrza z "Batorego" przedstawiono jako marynarza ze "Stefana Batorego". Dokonująca skrótu młoda dziennikarka telewizyjna była zdumiona moimi pretensjami. Wszak ochmistrz to przecież marynarz a po co mówić "Batory" jak można użyć pełnej nazwy dodając Stefana?Okazało się że nie tylko nie wiedziała że były to dwa różne transatlantyki ale nawet że Polska miała jakiekolwiek inne statki pasażerskie oprócz "Stefana..."
Awatar użytkownika
Maturin
Posty: 27
Rejestracja: 2011-02-25, 11:43

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: Maturin »

Wszystko można zrozumieć, a właściwie prawie wszystko. Ograniczenie kosztów, niedobór czasu, ludzkie pomyłki, problem z trudną sztuką poprawnego pisania tekstu itd. Jednak jakieś granice istnieją, muszą istnieć... Jako przykład podam parę cytatów z ostatniego numeru OW (numer 110). W artykule "Niemieckie okręty podwodne po II wojnie światowej" tylko na jednej stronie znalazłem takie kwiatki:
"To jednak nie odpowiadało narzuconym swego ograniczeniom wypornościowym i na podstawie wniosku złożonego przez stronę niemiecką."
Te same odkryto na U 3 i U 4, które z dużą dozą prawdopodobieństwa były skutkiem tzw. międzykrystaliczną korozją naprężeniową. Badania przeprowadzone na pokładach okrętów podwodnych wykazały, że w przypadku zastosowania w budowie stali chromowo-manganowej, to sprawdziła się też hipoteza o pojawieniu się również wspomnianej wyżej międzykrystalicznej korozji naprężeniowej, oprócz spotykanej już wcześniej w budownictwie okrętowej rdzy powierzchniowej. Owe zjawisko erozji, czyli pokrywanie się warstwą rdzy zastosowanej stali w danych warunkach operacyjnych nie była jeszcze znana.
Tego jest w tym tekście na kopy. Co to właściwie jest? Normalnie brak mi słów. Ciekawe czy ktoś to czytał przed wysłaniem do druku. Ktokolwiek?

Pozdrawiam
Obrazek
Seelow
Posty: 3
Rejestracja: 2011-12-14, 13:40

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: Seelow »

Witam,

Jestem nowym użytkownikiem FOW i, który, biorąc pod uwagę wypowiedzi pozostałych uczestników prowadzonych na forum dyskusji, raczej kwalifikuje się do grupy początkujących miłośników marynarki. Nie mniej jednak zagadnienia poruszane w niniejszym temacie wydały mi się na tyle "uniwersalne", by zabrać pierwszy na FOW głos :).

Widzę, że jednym z głównych problemów tutaj poruszanych jest relacja między poziomem merytorycznym, a stylistycznym, czy też - językowym tekstów. Cóż, dla mnie jako osoby "luźno" zainteresowanej tematyką morską, choć sięgającej po nią zdecydowanie częściej niż po magazyny traktujące o wojnie na lądzie, warstwa językowa ma znaczenie bardziej istotne aniżeli kwestie, że tak powiem "szczegółowe". Krótko mówiąc - trudno zainteresować się moim zdaniem tematem, który opracowany został w sposób wykluczający jego zrozumienie. Oczywiście nie sugeruję tutaj, by sposób wysławiania się autorów dorównywał literaturze pięknej, ale mimo wszystko staranność w doborze słów, unikanie typowych błędów stylistycznych, czy (o zgrozo!) ortograficznych winno być istotnym kryterium publikacji. Znaczenie powyższego wzrasta w chwili gdy rzeczywiście, ze względów finansowych, rezygnuje się z pracy profesjonalnego korektora. Chcąc utrzymać odpowiedni poziom edycyjny w takim przypadku, ciężar spada nie tylko na samego autora (choć dbałość o poprawność wyrażania myśli odgrywa w tym przypadku wielkie znaczenie) ale i na osobę decydującą o dopuszczeniu materiału do druku - ostatnią instancję w takich wypadkach, czyli redaktora naczelnego. Skoro godzi się on na takie błędy językowe, jak niektóre przytaczane w tym wątku, to według mnie albo jest figurantem bez właściwego wpływu na czasopismo, albo po prostu jest mu wszystko jedno. Tego drugiego raczej bym nie podejrzewał - w końcu mimo wszystko wymagać się powinno od niego zaangażowania w pracę (podobnie jak i od pozostałych, niezależnie od sprawowanej funkcji).
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Re: ... polska język trudna język ?

Post autor: ALF »

Z ogromnym zaciekawieniem kończę czytać drugą część Schnellbootów. Nie pamiętam jak bardzo się wkurzyłem czytając część pierwszą, ale w drugiej od błędów się roi. Na każdej stronie jest od kilku do kilkunastu błędów stylistycznych, gramatycznych, interpunkcyjnych, literówek itd. Czyta się to fatalnie, mimo interesującej treści.
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
ODPOWIEDZ