3 książki o PMW od NapoleonV
: 2015-04-22, 13:09
Drobny zastrzyk gotówki skłonił mnie ostatnio do nabycia w ciemno trzech ksiązek wydawnictwa Napoleon V
Marcin Wawrzynkowski "Kanonierki ORP Komendant Piłsudski i ORP Generał Haller"
Marek Wawrzynkowski "ORP Krakowiak ORP Kujawiak i ORP Ślązak"
Jan Bartlewicz "Flotylla Pińska i jej udział w wojnie polsko - sowieckiej 1918-1920"
Zazwyczaj nie kupuję w ciemno, ale jakoś tak wyszło. Ponieważ dopiero dziś doszły to zagajam wątek, który zamierzam później rozwinąć (może ktoś chce się podłaczyć?).
Na początek mam kilka małych uwag. W pierwszej z wymienionych publikacji na 118 stron tekstu zasadniczego są... 53 strony zawierające wyłącznie (bo te połączone z tekstem to kolejne 6) fotografie (mistrzostwem jest strona 67 w prawie 2/3 pusta), czasami dramatycznie kiepskiej jakości lub kompletnie niezwiązne z tytułem opracowania. To miło, że Autor pochwalił sie 18 zdjęciami modelu własnej roboty, ale czy marnej jakości zdjecie deskowania lub opiankowowanych wręg ma jakakolwiek wartość? Ponadto... łącznie ok.14-15 stron to cytaty relacji/wspomnień.
Czuję się wyjątkowo rozczarowany małą zawartościa cukru w cukrze.
W ramach rewanżu rozczaruję Autora, że z.d.o. to nie jest żaden "żargonowy skrót określenia zastępca dowódcy okrętu" tylko oficjalny skrót. Żargonowym określeniem jest "zeoś".
No i ile razy można poprawiać, że żadnych min wz. 08/39 przed wojną nie mieliśmy?
Całą strone 136 zajmuje pikseloza podpisana jako armata morska Schneider wz 1897. Już pal licho, że to była armata na podstawie morskiej, a nie morska (a już na pewno nie uniwerslana armata morska tak jak napisano na str. 46), ale po co tak duży rysunek by pojedynczy piksel miał wymiary prawie milimetr na milimetr?
Na osłodę dwie ostatnie strony zajmują kolorowe czytelne rysunki (oczywiście niepodpisane, bo i po co?). Ostatnie napisałem? No nie tak do końca, bo ostatnie dwie strony są całkowicie puste.
No i Autor myli/miesza klasę z typem, co jest chyba nagminnym, szkolnym błędem. Dodaje do tego nowe stwierdzenie: kategoria okrętów.
Na str 17 i 18 są literówki w podpisach górnych zdjęć (Turunamaa).
To tak na pierwszy rzut oka.
Tak sobie myślę, kto w założeniu miał być adresatem tej książki?
Dwie pozostałe prace na pierwszy rzut oka wyglądają lepiej.
Marcin Wawrzynkowski "Kanonierki ORP Komendant Piłsudski i ORP Generał Haller"
Marek Wawrzynkowski "ORP Krakowiak ORP Kujawiak i ORP Ślązak"
Jan Bartlewicz "Flotylla Pińska i jej udział w wojnie polsko - sowieckiej 1918-1920"
Zazwyczaj nie kupuję w ciemno, ale jakoś tak wyszło. Ponieważ dopiero dziś doszły to zagajam wątek, który zamierzam później rozwinąć (może ktoś chce się podłaczyć?).
Na początek mam kilka małych uwag. W pierwszej z wymienionych publikacji na 118 stron tekstu zasadniczego są... 53 strony zawierające wyłącznie (bo te połączone z tekstem to kolejne 6) fotografie (mistrzostwem jest strona 67 w prawie 2/3 pusta), czasami dramatycznie kiepskiej jakości lub kompletnie niezwiązne z tytułem opracowania. To miło, że Autor pochwalił sie 18 zdjęciami modelu własnej roboty, ale czy marnej jakości zdjecie deskowania lub opiankowowanych wręg ma jakakolwiek wartość? Ponadto... łącznie ok.14-15 stron to cytaty relacji/wspomnień.
Czuję się wyjątkowo rozczarowany małą zawartościa cukru w cukrze.
W ramach rewanżu rozczaruję Autora, że z.d.o. to nie jest żaden "żargonowy skrót określenia zastępca dowódcy okrętu" tylko oficjalny skrót. Żargonowym określeniem jest "zeoś".
No i ile razy można poprawiać, że żadnych min wz. 08/39 przed wojną nie mieliśmy?
Całą strone 136 zajmuje pikseloza podpisana jako armata morska Schneider wz 1897. Już pal licho, że to była armata na podstawie morskiej, a nie morska (a już na pewno nie uniwerslana armata morska tak jak napisano na str. 46), ale po co tak duży rysunek by pojedynczy piksel miał wymiary prawie milimetr na milimetr?
Na osłodę dwie ostatnie strony zajmują kolorowe czytelne rysunki (oczywiście niepodpisane, bo i po co?). Ostatnie napisałem? No nie tak do końca, bo ostatnie dwie strony są całkowicie puste.
No i Autor myli/miesza klasę z typem, co jest chyba nagminnym, szkolnym błędem. Dodaje do tego nowe stwierdzenie: kategoria okrętów.
Na str 17 i 18 są literówki w podpisach górnych zdjęć (Turunamaa).
To tak na pierwszy rzut oka.
Tak sobie myślę, kto w założeniu miał być adresatem tej książki?
Dwie pozostałe prace na pierwszy rzut oka wyglądają lepiej.