Re: G.Barciszewski - Purrysowe zwycięstwo MiO 4/2016
: 2016-09-17, 19:25
Powracając do kwestii plagiatu i niedoszłej publikacji Pana Grzegorza Barciszewskiego. Postanowiłem dokładniej przyjrzeć się sprawie sprzed dwóch lat, kiedy to jako redaktor w wydawnictwie Napoleon V odrzuciłem propozycję wydawniczą Pana Barciszewskiego. Przez dłuższy czas biłem się z myślami, czy nie dopuścić jej do druku, lecz ostatecznie powiadomiłem wydawcę o swoich wątpliwościach. Decyzja była jednoznaczna - przedstawione przez Pana Barciszewskiego wycinki tekstu (plik pdf z wybranymi selektywnie stronami) są ewidentnym plagiatem.
Nigdy nie zamierzałem publicznie wypowiadać się w tej kwestii, jednak Pan Barciszewski doprowadził do takiej sytuacji, w której nie dość, że skorzystał z cudzej treści intelektualnej, to jeszcze nie potrafi przyznać się do błędu, który został mu zakomunikowany ponad dwa lata wcześniej. W miejsce konkretnych wyjaśnień mamy do czynienia z atakiem wybitnie personalnym i niezwykle absurdalnym, co moim zdaniem całkowicie zwalnia mnie z obowiązku zachowania tajemnicy redaktorskiej.
Poniżej test zgodności strony internetowej L. Klemena z niedoszłą publikacją Pana Barciszewskiego. Niestety, jak już wcześniej wspomniałem, wydawnictwo nie otrzymało całości książki, lecz wybrane strony.
1. Pierwotna strona L. Klemena -> http://dutcheastindies.iblogger.org/menado.html?i=1 (język angielski)
Zdjęcia: Pobieżna analiza jest tragiczna - praktycznie każdy fragment nieopublikowanej książki Pana Barciszewskiego jest tłumaczeniem strony internetowej.
W takich okolicznościach nie należy się dziwić, że od kilku lat autor nie może znaleźć wydawcy na swoje ponad 800-stronicowe, zapewne jak uważa, wybitne dzieło. Jeżeli kiedykolwiek dojdzie do skutku publikacja tej książki, ostrzegam, iż będę pierwszą osobą, która przystąpi do jej lektury pod kątem naruszeń prawa autorskiego. Czytając Balikpapan, miałem nadzieję, że wystarczy uderzyć w stół, aby autor się ocknął, ale widzę, że sprawa jest bardziej skomplikowana.
Pozdrawiam serdecznie,
M.A.P.
Nigdy nie zamierzałem publicznie wypowiadać się w tej kwestii, jednak Pan Barciszewski doprowadził do takiej sytuacji, w której nie dość, że skorzystał z cudzej treści intelektualnej, to jeszcze nie potrafi przyznać się do błędu, który został mu zakomunikowany ponad dwa lata wcześniej. W miejsce konkretnych wyjaśnień mamy do czynienia z atakiem wybitnie personalnym i niezwykle absurdalnym, co moim zdaniem całkowicie zwalnia mnie z obowiązku zachowania tajemnicy redaktorskiej.
Poniżej test zgodności strony internetowej L. Klemena z niedoszłą publikacją Pana Barciszewskiego. Niestety, jak już wcześniej wspomniałem, wydawnictwo nie otrzymało całości książki, lecz wybrane strony.
1. Pierwotna strona L. Klemena -> http://dutcheastindies.iblogger.org/menado.html?i=1 (język angielski)
Zdjęcia: Pobieżna analiza jest tragiczna - praktycznie każdy fragment nieopublikowanej książki Pana Barciszewskiego jest tłumaczeniem strony internetowej.
W takich okolicznościach nie należy się dziwić, że od kilku lat autor nie może znaleźć wydawcy na swoje ponad 800-stronicowe, zapewne jak uważa, wybitne dzieło. Jeżeli kiedykolwiek dojdzie do skutku publikacja tej książki, ostrzegam, iż będę pierwszą osobą, która przystąpi do jej lektury pod kątem naruszeń prawa autorskiego. Czytając Balikpapan, miałem nadzieję, że wystarczy uderzyć w stół, aby autor się ocknął, ale widzę, że sprawa jest bardziej skomplikowana.
Pozdrawiam serdecznie,
M.A.P.