M. Piegzik, Morze Koralowe 1942

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

redbaron
Posty: 2
Rejestracja: 2016-09-17, 14:57
Kontakt:

M. Piegzik, Morze Koralowe 1942

Post autor: redbaron »

Wczoraj na portalu historia.org.pl => http://historia.org.pl/2016/10/28/morze ... -recenzja/ pozwoliłem sobie opublikować recenzję tytułowej książki. Tu pozwolę sobie przedrukować minimalnie zmienioną jej wersję (bez okładki i przypisów oraz plus-minua - po te elementy zapraszam na portal):

Latem 2016 r. w serii „Historyczne Bitwy” ukazała się pozycja autorstwa Michała Piegzika, zatytułowana Morze Koralowe 1942. W książce tej podjął się opisania pierwszej wielkiej bitwy pomiędzy japońskimi a amerykańskimi lotniskowcami na południowo-wschodnim Pacyfiku.

Morze Koralowe 1942 liczy sobie 317 stron, zalicza się zatem do bardziej obszernych publikacji ze wspomnianej serii. Książka składa się z siedmiu rozdziałów oraz wstępu, zakończenia, wykazu skrótów i skrótowców oraz bibliografii. Tu należy podkreślić, że M.A. Piegzik wykorzystał nie tylko anglojęzyczne publikacje, ale również i japońskojęzyczne, co jest ewenementem, jeżeli chodzi o polską historiografię dotyczącą drugiej wojny światowej na Pacyfiku! Podkreślić także należy, że Autor dotarł także do japońskich i amerykańskich źródeł – jak choćby dzienniki bojowe okrętów biorących udział w omawianej bitwie. Uzupełnieniem książki są mapy przedstawiające teatr działań wojennych w czasie Operacji „MO”: rozwój sytuacji w dniach 3‒6 maja 1942 r., japońskie działania zwiadowcze oraz ruchy obu wrogich zespołów od 1 do 10 maja 1942 r. Istotnym novum w serii są mapki zamieszczone w tekście, pokazujące przebieg poszczególnych ataków lotniczych i doskonale ułatwiające odczytanie przebiegu wydarzeń. Podobnie i rysunki, obrazujące w które miejsca trafiono poszczególne jednostki.

Tytuł pierwszego rozdziału to Nanshinron, co zgodnie z wyjaśnieniem Autora oznacza japońską doktrynę ekspansji w kierunku południowym. Siłą rzeczy ten rozdział sięga nieco wstecz – ery Meiji i wzrostu potęgi Kraju Kwitnącej Wiśni. Znalazły się tu także bardzo obiektywnie opisane przyczyny wybuchu konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi. Kolejna część książki nosi tytuł Japońska strategia drugiego etapu wojny na Pacyfiku i dotyczy działań Japonii na obszarze południowo-wschodniego Oceanu Spokojnego. Krótki rozdział Poznając intencje wroga przedstawia amerykańskie próby zorientowania się w japońskich planach w oparciu o złamane szyfry i aktywność radiową. Czwarty, bardzo krótki, rozdział zatytułowany TF-11 i TF-17 na Południowym Pacyfiku dotyczy przegrupowania obu lotniskowców w rejonie przyszłej bitwy. Następną część Autor poświęcił na omówienie powstania lotniskowców w Japonii i USA. Dalsze fragmenty dotyczą działań w kolejnych dniach maja ze starciem lotniskowców 8 maja 1942 r. włącznie.

Konstrukcja pracy jest zatem zdecydowanie logiczna i przejrzysta. Wydaje się, że brak w niej omówienia warunków służby na lotniskowcach czy sposobów funkcjonowania okrętów tej klasy. Warty zarysowania byłby też – choćby pokrótce – potencjał wojskowy Australii, która na południowo-wschodnim Pacyfiku odegrała przecież istotną rolę.

Autor zapowiada, że dane osobowe Japończyków będzie podawał w kolejności „europejskiej„ ‒ imię przed nazwiskiem. Nie dotyczy to jednak Chińczyków, którzy zapisani są po ”azjatycku” (nazwisko przed imieniem). Może to wprowadzić nieco zamieszania u niedoświadczonych czytelników.

Parokrotnie trafiły się błędy stylistyczne czy literówki, a dwa razy źle podana została data (np. omówione są wydarzenia z lutego 1940 r. i następnie jest informacja o klęsce Holandii miesiąc później). Parę tego typu drobiazgów może wprowadzić nieco zamieszania w stronie merytorycznej książki – np. sprawa 5. Dywizjonu Krążowników, który w tabeli przedstawiającej organizację floty japońskiej wymieniony jest dwukrotnie – raz poprawnie, a raz zamiast 5. Dywizjonu Lotniskowców. No bo Shokaku i Zuikaku krążownikami nie były przecież… Podobnie w tej samej tabeli raz Kikuzuki i Yuzuki stanowią „połowę 23. Dywizjonu Niszczycieli”, a potem 23. Eskadrę Niszczycieli.

W kwestii problemów terminologicznych zaś można wskazać termin „operacyjny„ na określenie samolotów w gotowości bojowej. Dla piszącego te słowa jest nieco „chropowatym„ anglicyzmem. Podobnie z ”sekcją” czterech Wildcatów – raczej należałoby to nazwać kluczem.

Przy opisie ataku na Shokaku jest informacja o trafieniu bombą „rufowej części pokładu”((Tamże, s. 241.)), na schemacie trafień wszystkie trzy trafienia są zaznaczone w rejonie przedniej windy.

Warto również zwrócić uwagę na pewną nieścisłość w opisie genezy lotniskowców. Otóż HMS Furious już w trakcie I wojny światowej posiadał pokład startowy dla samolotów, choć nie sięgał on wówczas całej długości okrętu. Tymczasem opis M.A. Piegzika sugeruje, że był to klasyczny krążownik liniowy przebudowany od razu na klasyczny lotniskowiec.

Reasumując: Morze Koralowe 1942 to świetna książka. Autorowi udał się nie tylko opis przebiegu bitwy, ale także ukazanie jej genezy i skutków. Wcześniej Michał Piegzik zaistniał w serii „Historyczne Bitwy” bardzo dobrą pracą o walkach na Guadalcanal, Holenderskie Indie Wschodnie 1941-1942, która podniosła poprzeczkę bardzo wysoko. Mimo to udało mu się napisać jeszcze lepszą pozycję. Moim skromnym zdaniem ‒ najlepszą w serii.

Książka prezentuje nie tylko wysoki poziom merytoryczny, opiera się na materiałach obu stron konfliktu (mimo iż jeden z języków jest dość egzotyczny), ale także po prostu dobrze się ją czyta. Autor przenosi nas płynnie i we właściwych momentach między stołami z mapami sztabowców a kokpitami poszczególnych pilotów. Dzięki temu Morze Koralowe 1942 jest naprawdę wciągającą i pouczającą lekturą. Warto nadmienić, że dla każdego zainteresowanego walkami na Pacyfiku ‒ lekturą obowiązkową.
ODPOWIEDZ