Darth Stalin pisze:Ja zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet na P.11c mielibyśmy szansę wygrać z Luftwaffe - gdybyśmy ich wystawili nie ~170, ale ~1700... albo ~3400...
Histeria
.
Moim zdaniem nie to jest kłopot jakie samoloty i ile miła Polska, tylko jakie mogła mieć i ile mogła ich mieć.
Podając przykład F-22. Co byśmy pomysleli o USA, gdyby mogła go mieć, ale olała?
Jak tak na to spojrzymy, to dojdziemy do wniosku, że jednak
Polskie lotnictwo było przestarzałe i niedozbrojone na miarę posiadanych możliwości.
Następna sprawa to posiadane zapasy mobilizacyjne w sensie nie tylko rezerwowych maszyn, ale przede wszystkim części zamiennych (silników, śmigieł) i paliwa.
Jeszcze inna sprawa, to koncepcja użycia naszego lotnictwa. Doktryna. Właściwie jej nie było. I to też świadczyło o zacofaniu polskiego lotnictwa.
Natomiast posiadane 1.9.1939 środki wykorzystano w miarę sensownie... no ale cóż z tego.
Andrev