Tury
: 2007-01-02, 15:47
Zawsze mnie to intrygowało...
W paru miejscach wyczytałem, że załogi amerykańskich bombowców podczas II WŚ miały do wykonania 25 misji bojowych i kończyły turę.
Co działo się z nimi potem? (Oczywiście przy założeniu, że ze wszystkich misji udało się wrócić na aliancką stronę, bo też przypomina mi się prawdopodobieństwo zestrzelenia nad Europą na poziomie 4%!)
Czy byli zwalniani z wojska?
Lub przenoszeni na stanowiska na ziemi?
A może przysługiwał jakiś okres (jaki?) odpoczynku, po czym zaczynała się kolejna tura?
Czy tylko u Amerykanów stosowane było takie rozwiązanie?
Czy ta sama zasada obowiązywała również na Pacyfiku?
Byli jacyś rekordziści?
W paru miejscach wyczytałem, że załogi amerykańskich bombowców podczas II WŚ miały do wykonania 25 misji bojowych i kończyły turę.
Co działo się z nimi potem? (Oczywiście przy założeniu, że ze wszystkich misji udało się wrócić na aliancką stronę, bo też przypomina mi się prawdopodobieństwo zestrzelenia nad Europą na poziomie 4%!)
Czy byli zwalniani z wojska?
Lub przenoszeni na stanowiska na ziemi?
A może przysługiwał jakiś okres (jaki?) odpoczynku, po czym zaczynała się kolejna tura?
Czy tylko u Amerykanów stosowane było takie rozwiązanie?
Czy ta sama zasada obowiązywała również na Pacyfiku?
Byli jacyś rekordziści?