Wrzesien 1939

Czy pozytywnie oceniasz działania Rydza-Smiglego

Tak
2
10%
Nie
13
65%
Nie wiem
5
25%
 
Liczba głosów: 20

Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Wrzesien 1939

Post autor: SmokEustachy »

Czcigodny Xenusiu!

1.Nie zapomniałem o tym, że czechosłowackie dywizje piechoty były 2 razy słabsze od polskich, bo nie były. Miały zmotoryzowaną baterie ppanc. 47 mm jako odwód. Więcej dział. W ogóle Czesi mieli więcej dział dlatego mobilizowali rezerwowe dywizje, a my jakieś brygady i zlepki. Mieli o 500 papanców 37 mm więcej niż my. A co powiesz o pelotkach? Autkach?
2.
„Rayski - pechowy administrator”
- Chyba w stylu Wąsacza.
3.
„Nie, nie i jeszcze raz nie! W początkowej fazie wojny fronty tylkoby przszkadzały, a po tygodniu (być może rzeczywiście o jeden-dwa dni za późno) freonty już się pojawiły.”
Obawiam się poważnie, że nie zdajesz sobie sprawy do czego służy front. Zaimprowizowanie zaś frontów stanowi przyznanie się Rydza do fiaska koncepcji jednoosobowego dowodzenia 11 Armiami i wyrobami armiopodobnymi. Fronty powinny istnieć dawno i ich dowódcy wraz ze sztabem Naczelnego Wodza spłodzić poważną koncepcję obrony. Że aż muszę zacytować Andreva: „Głównodowodzący (oczywiście) powinien zawsze mieć prawo wydania rozkazu, lecz powinien liczyć się na KAŻDYM kroku z podwładnymi i swoim sztabem. Jego generałowie powinni dobrze orientować się już przed bitwą co zamierza wódz, mogliby wtedy wytknąć mu błędy zawczasu, wspomóc plan bitwy dobrym pomysłem a w czasie jej toczenia w pełni zdawać sobie sprawę ze swego miejsca w planie działania. Tego w Polskiej armii 1939 roku NIE BYŁO.” A czemu fronty mają przeszkadzać w początkowej fazieto już nie jestem w stanie pojąć. Może Niemcy też powinni GA Północ powołać szóstego?
4.Zgórniak. To że pewne fragmenty były ocenzurowane nie zmienia faktu, że jest ona fundamentalna i mimo że widać pewne ograniczenia źródłowe stanowi kompletne kompendium. Na pewno nie można jej z tego powodu dyskredytować. Zresztą o Polsce prawdę pisze, czyż nie?
5.Możesz wyjaśnić, dlaczego genialny wódz Trzeci Marszałek RP Rydz-Śmigły naprzeciw głównych sił niemieckich przełamujących wystawił jedną brygadę kawalerii pod Mokrą?
6.Skąd się wzięła u niego mania utajniająca co się da i żołnierze polscy dowiadywali się o ugrupowaniu polskich wojsk z Radia Wrocław?
7.Po klęsce jedną z niewielu relacji rozmowy z Rydzem dał Melchior Wańkowicz. Wynika z niej że Wódz Naczelny nie pojął do końca, co się stało.
8.Czemu nie miał zaufanych oficerów łącznikowych w sztabach armii?
9.Rozpoznanie strategiczne. Czemu o nie nie zadbał?
10.Czemu nasze oddziały dostały rozkaz wycofania się bez normalnego w takich wypadkach uderzenia odciążającego?
11.Czemu wydano rozkaz ewakuacji ludności cywilnej?
12.Jak Rydz zamierzał zapobiec brakowi współdziałania na skrzydłach sąsiednich związków wynikającemu z niedoinformowania “z góry” (tu – łączność, omówiona zasada jednoosobowego dowodzenia, czyli nawyk nie informowania o zamiarach własnych i “rozdrobnienie” strategiczne armii polskiej generujące z zasady takie sytuacje).
13.Czemu NW nie wiedział, co kryje się za pierwszą linią wojsk nieprzyjaciela?
14.A z tą amunicją to faktycznie tyle jej było? A śmigieł do P11? A paliwa do 7TP?
15.Plan obrony został rozpracowany, przedyskutowany i poparty licznymi grami sztabowymi aby wyłapać słabe punkty?
16.Rydz wziął pod uwagę, że poważna ofensywa francuska jest zupełnie nierealna z powodu ślamazarności i stetryczenia tychże? /sojuszników się nie szpieguje/
17.A te lotniska rezerwowe to Rydz i sztab jego wymyślił, czy Pawlikowski się musiał wykłócać
18.Czy i w jakim stopniu NW uwzględnił grę sztabową, w której kawaleria niemiecka dojechała pędem do Warszawy?

No to tak na początek ku rozwojowi dyskusji
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Generalnie biorąc, to "Grzyb" niczego nie uwzględnił; patrz chociażby grę sztabową przeprowadzoną przez Kutrzebę i Zająca bodaj w 1938 roku, wykazującą możliwe groźne skutki zmasowanego użycia lotnictwa przez npl-a (wnioski zawarte w opracowaniu - "studium" - Kutrzeby dla NW)

Wystarczy poczytać sobie Porwita...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Re: Wrzesien 1939

Post autor: Ksenofont »

SmokEustachy pisze:1.Nie zapomniałem o tym, że czechosłowackie dywizje piechoty były 2 razy słabsze od polskich, bo nie były. Miały zmotoryzowaną baterie ppanc. 47 mm jako odwód. Więcej dział. W ogóle Czesi mieli więcej dział dlatego mobilizowali rezerwowe dywizje, a my jakieś brygady i zlepki. Mieli o 500 papanców 37 mm więcej niż my. A co powiesz o pelotkach? Autkach?
W polskiej d.p. 42 działa, w pepickiej 30 dział. Braki w armatach ppanc. wynosiły ok 70%, podobnie w czoałgach. Armia pepicka po mobilizacji nie była w stanie walczyć - do tego doprowadziła nadmiernie rozdmuchana mobilizacja.
„Rayski - pechowy administrator”
- Chyba w stylu Wąsacza.
que?
„Nie, nie i jeszcze raz nie! W początkowej fazie wojny fronty tylkoby przszkadzały, a po tygodniu (być może rzeczywiście o jeden-dwa dni za późno) fronty już się pojawiły.”
Obawiam się poważnie, że nie zdajesz sobie sprawy do czego służy front. Zaimprowizowanie zaś frontów stanowi przyznanie się Rydza do fiaska koncepcji jednoosobowego dowodzenia 11 Armiami i wyrobami armiopodobnymi. Fronty powinny istnieć dawno i ich dowódcy wraz ze sztabem Naczelnego Wodza spłodzić poważną koncepcję obrony. Że aż muszę zacytować Andreva: „Głównodowodzący (oczywiście) powinien zawsze mieć prawo wydania rozkazu, lecz powinien liczyć się na KAŻDYM kroku z podwładnymi i swoim sztabem. Jego generałowie powinni dobrze orientować się już przed bitwą co zamierza wódz, mogliby wtedy wytknąć mu błędy zawczasu, wspomóc plan bitwy dobrym pomysłem a w czasie jej toczenia w pełni zdawać sobie sprawę ze swego miejsca w planie działania. Tego w Polskiej armii 1939 roku NIE BYŁO.” A czemu fronty mają przeszkadzać w początkowej fazieto już nie jestem w stanie pojąć. Może Niemcy też powinni GA Północ powołać szóstego?
W obronie potrzebne jest jednoosobowe dowodzenie, w walkach manewrowych jedynie przeszkadza - stąd w ataku i odwrocie fronty, czt tez Grupy Wojsk.
4.Zgórniak. To że pewne fragmenty były ocenzurowane nie zmienia faktu, że jest ona fundamentalna i mimo że widać pewne ograniczenia źródłowe stanowi kompletne kompendium. Na pewno nie można jej z tego powodu dyskredytować. Zresztą o Polsce prawdę pisze, czyż nie?
O Polsce pisze nieprawdę, o innych państwach podobnie, w żadnej mierze nie może stawnowić kompendium. Praca jest poważnie przestarzała, opiera się na materiałach bardzo niepełnych, co więcej uwzględnia filozofię widzenia historii podobną do Putinowskiej (tak jak większośc książek ówcześnie wydawanych). Prof. Zgórniak jest jednocześnie dobrym autorem innych prac, ale powyższa nie może stanowić jedynej podstawy do dyskusji.
5.Możesz wyjaśnić, dlaczego genialny wódz Trzeci Marszałek RP Rydz-Śmigły naprzeciw głównych sił niemieckich przełamujących wystawił jedną brygadę kawalerii pod Mokrą?
Ekonomia sił - zrealizowała swoje zadanie
6.Skąd się wzięła u niego mania utajniająca co się da i żołnierze polscy dowiadywali się o ugrupowaniu polskich wojsk z Radia Wrocław?
Cóż za bajki bolszewickiej propagandy opowiadasz?
7.Po klęsce jedną z niewielu relacji rozmowy z Rydzem dał Melchior Wańkowicz. Wynika z niej że Wódz Naczelny nie pojął do końca, co się stało.
Cóz za bajki opowiadasz? Co masz na myśli "nie pojął do końca co się stało?"
8.Czemu nie miał zaufanych oficerów łącznikowych w sztabach armii?
A po cóż mu takie cudo? WP to nie Armia Czerwona, i nie trzeba dowódcom strzelać w łeb, gdy nie realizują rozkazów Stalina. Pozrzuć sowieckie postrzegania wojny 1939 roku!
9.Rozpoznanie strategiczne. Czemu o nie nie zadbał?
Rozpoznanie było akurat doskonałe!
10.Czemu nasze oddziały dostały rozkaz wycofania się bez normalnego w takich wypadkach uderzenia odciążającego?
O czym Ty mówisz? A Bzura to co? Pikuś?
11.Czemu wydano rozkaz ewakuacji ludności cywilnej?
Jaki rozkaz? O czym Ty mówisz?
12.Jak Rydz zamierzał zapobiec brakowi współdziałania na skrzydłach sąsiednich związków wynikającemu z niedoinformowania “z góry” (tu – łączność, omówiona zasada jednoosobowego dowodzenia, czyli nawyk nie informowania o zamiarach własnych i “rozdrobnienie” strategiczne armii polskiej generujące z zasady takie sytuacje).
Tak samo, jak rozwiązywano to w innych armiach
13.Czemu NW nie wiedział, co kryje się za pierwszą linią wojsk nieprzyjaciela?
Wiedział doskonale, znał OdB przeciwnika prawie co do dywizji
14.A z tą amunicją to faktycznie tyle jej było? A śmigieł do P11? A paliwa do 7TP?
Tak, też, również. A co było z radarami, A z dżemem?
15.Plan obrony został rozpracowany, przedyskutowany i poparty licznymi grami sztabowymi aby wyłapać słabe punkty?
Plan obrony - tak. Poszczególne odcinki były studiowane od początków lat dwudziestych.
16.Rydz wziął pod uwagę, że poważna ofensywa francuska jest zupełnie nierealna z powodu ślamazarności i stetryczenia tychże? /sojuszników się nie szpieguje/
No i znów powtarzasz jakieś bolszewickie brednie o zdradzie sojuszników. Ofensywa miał zostać przeprowadzona zgodnie z planem - 18 września. Antyniemiecka ofensywa. Stanięcie Sowietów po stronie Niemców nieco zmieniło sytuacją strategiczną, nieprawdaż?
17.A te lotniska rezerwowe to Rydz i sztab jego wymyślił, czy Pawlikowski się musiał wykłócać
Które?
18.Czy i w jakim stopniu NW uwzględnił grę sztabową, w której kawaleria niemiecka dojechała pędem do Warszawy?
Jaką grę sztabową?, czyją?, kiedy przeprowadzoną? i pod czyim kierownictwem?

Obawiam się, że dyskusja się nie rozwinie. Bez cienia refleksji powtarzasz slogany propagandy sowieckiej. Przez ostatnie piętnaście lat conieco sie o 1939 roku ukazało i są to prace dużo rzetelniej i prawdziwiej przedstawiające sytuację tamtych lat niż Kozłowski, czy Zgórniak. Obawiam się, że z mojej strony możesz spodziewać się jedynie pouczeń i arbitralnych twierdzeń w rodzaju: "Co Ty tam wiesz?", odsyłania do najnowszej literatury przedmiotu -- jednym zdaniem byłby to młyn na wodę Mitoko twierdzącego, że jestem bucem i przemądrzalcem...

No to tak na początek ku rozwojowi dyskusji

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Mogę wysłać listę lektur, gdzie większość Twoich zarzutów jest wyjaśniona (głównie za pomocą zdania: "To tylko komusza propaganda")
Przemądrzalec X

@ Darth Stalin. Po pierwsze, Porwit swoją pracę pisał wtedy, kiedy pisał - jakies 50 lat temu...
Po drugie, jeśli dyskutujesz o Smigłym - to z okaż dla niego odrobinę szacunku, po to, aby nie obrażać tych, którzy mają odienną opinię od Twojej i tego "grzyba" szanują.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Milrek
Posty: 230
Rejestracja: 2004-01-30, 19:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wrzesien 1939

Post autor: Milrek »

Ksenofont pisze:W obronie potrzebne jest jednoosobowe dowodzenie, w walkach manewrowych jedynie przeszkadza - stąd w ataku i odwrocie fronty, czt tez Grupy Wojsk.
Niesamowite odkrycie czemu to w obronie pomaga a w natarciu przeszkadza ?
Generalnie w każdej sytuacji dowodzenie powinno być jednosobowe.
Co rozumiesz przez dowodzenie nie jednoosobowe ?
Co ciekawe żadne państwo w II WŚ nie wpadło na coś takiego. Tworzono GA, Fronty i działały one zarówno w obronie jak i podczas ofensywy.

Utworzenie Frontów po czasie świadczyło o chęci naprawienia błedów, było spóźnione i wynikało z niemożności dowodzenia wszystkimi A i SGO z SG WP. Z drugiej strony kampania wrześniowa była tak naprawdę pierwszą "nowoczesną" (pancerno-lotniczą) kampanią XX wieku i trudno wymagać żeby Rydz-Śmigły znał doświadczenia z niej wypływające przed jej rozpoczęciem.
Ksenofont pisze:1) Rozpoznanie było akurat doskonałe!
2) Wiedział doskonale, znał OdB przeciwnika prawie co do dywizji
Rozmieszczenie WP świadczy jednak o tym, że tak idealnie nie było. Widać to szczególnie gdy spojrzymy na A "Łódź" i "Kraków" oraz 8, 10 i 14 A Niemieckie. Ugrupowanie i siła A "Poznań" również nie wskazuje na idealne rozpoznanie zamiarów.

Moim zdaniem ugrupowanie kordonowe było złe i gdyby rozpoznanie było perfekcyjne przyjęto by inne. Ponieważ jednak nie było idealne to istniało ryzyko, że Niemcy zagarną część obaszaru Polski i na tym poprzestaną. Dlatego Rydz-Śmigły przyjął ugrupowanie kordonowe - fatalne z wojskowego punktu widzenia ale konieczne z powodów politycznych. Stąd akurat ten błąd uważam za w pełni usprawiedliwiony.
Ksenofont pisze:No i znów powtarzasz jakieś bolszewickie brednie o zdradzie sojuszników. Ofensywa miał zostać przeprowadzona zgodnie z planem - 18 września. Antyniemiecka ofensywa. Stanięcie Sowietów po stronie Niemców nieco zmieniło sytuacją strategiczną, nieprawdaż?
Rozumiem, że teraz po latach okazało się, że sojusznicy chcieli nam pomóc akurat 18 września a tu taki pech.
To tak jak z wypowiedzią Ksenofonta o 300 jednostkach WP walczących 17 września 1939 r. Całkowicie zmyślona liczba na dodatek absolutnie nieporównywalna.
Armia Czerwona wkroczyła gdy wojna w Polsce była już przegrana a ofensywa Aliantów zupełnie nierealna.
Awatar użytkownika
Woj
Posty: 146
Rejestracja: 2004-10-21, 18:59
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Wrzesien 1939

Post autor: Woj »

Ksenofont pisze:[
Obawiam się, że dyskusja się nie rozwinie. Bez cienia refleksji powtarzasz slogany propagandy sowieckiej. Przez ostatnie piętnaście lat conieco sie o 1939 roku ukazało i są to prace dużo rzetelniej i prawdziwiej przedstawiające sytuację tamtych lat niż Kozłowski, czy Zgórniak. Obawiam się, że z mojej strony możesz spodziewać się jedynie pouczeń i arbitralnych twierdzeń w rodzaju: "Co Ty tam wiesz?", odsyłania do najnowszej literatury przedmiotu -- jednym zdaniem byłby to młyn na wodę Mitoko twierdzącego, że jestem bucem i przemądrzalcem...
Przemądrzalec?... No trochę. :wink: Do drugiego z wymienionych epitetów się nie odniosę. Po pierwsze dlatego, że w intelektualnym towarzystwie nie uchodzi takim terminem się posługiwać, po drugie dlatego, że podobnej frazy w istotnie momentami powodowanych emocjami wywodach wymienionego tu forumowicza sobie nie przeypominam - i bodaj takowej nie było.
Nie mam pasji polemicznej Ksenofonta, ale parę jego twierdzeń mnie zastanowiło, by nie powiedzieć - zaintrygowało. Z tych zaś wybierając - prosić chciałbym o wyjaśnienie (z chęcią wraz z oferowaną "listą lektur") skąd wzięła się teza, iż: "Ofensywa miał zostać przeprowadzona zgodnie z planem - 18 września. Antyniemiecka ofensywa."
Jako zaś poniekąd wychowanek prof. Zgórniaka pojąć nie mogę, dlaczego wydana w roku 1993 książka (bo - jak mniemam - chodzi o "Europę w przededniu wojny"?) "opiera się na materiałach bardzo niepełnych [to akurat prawda - Woj] , co więcej uwzględnia filozofię widzenia historii podobną do Putinowskiej (tak jak większośc książek ówcześnie wydawanych)". Co mieć może literatura z początków poprzedniej dekady współnego z Putinem, czy tez - pardon - "Putina filozofią"?

Pzdr.,

Woj

P.S.: Co do archiwalnego adresu danych o zamówieniu we Francji dwóch OP, to muszę jeszcze rzecz sprawdzić. Szukałem materiałów zupełnie innych - a notka o tym zamówieniu zaplątała mi się wsród notatek o różnorakich smaczkach i ciekawostkach. Chodzi w każdym razie o akta O. I SG. Samej umowy tam nie było z pewnością.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

No Soplandia znowu dziala. Jutro poprawki musze wniesc i mam nadziej ze wniose.
Artykul teraz przypominam:

http://soplandia.fm.interia.pl/militaria/w-rydz.htm
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
"Putinowska filozofia" (czy raczej "sowiecka historiografia") polega na przekonywaniu świata o tym, że w Monachium Francja i Wielka Brytania zdradziła demokratyczny świat, więc ZSRS jako obiekt zdrady mógł podpisać pakt Mołotow-Ribbentrop. (Zapomina się oczywiście o tym, że "Monachium" stało się konieczne, gdy Pepiki zdecydowały, że przejdą na strone Hitlera - Angole i Zabojady musiały zminimalizowac ewentualne straty.) Książka Zgórniaka p.t. "Sytuacja militarna Europy w okresie kryzysu poltycznego 1938 roku" jest książką stawiającą tezę o monachijskiej zdradzie. Książka "Europa w przededniu wojny" jest rozwinięciem poprzedniej pracy (95% bazy materiałowej jest identyczne). Dlatego napisałem, że jest to ksiązka, która powstawała 20-30 lat temu - wystarczy spojrzeć na lata wydań książek podawanych w bibliografii - przecież to elementarna rzecz pozwalająca ocenić wartość książki. (Swoją drogą zeszłoroczne wydanie przez Bellonę "Wehrmachtu" Kozaczuka zakrawa o skandal!!!)
"Putinowska fiilozofia" polega też na tym, że przekonuje się, iż Francja i Anglia zdradziła Polskę w 1939 roku. O tym, że pod koniec drugiego tygodnia września Francuzi rozpoczęli rozpoznanie bojem pozycji niemieckich można przeczytać wszędzie - chociażby w popularnym kalendarium Piekałkiewicza (ach, ach, cóż to za literatura).
Zdradę Francuzów przyjmuje się za pewnik, co więcej, za pewnik przyjmuję się, że planowali tę zdradę od dawna. I to ode mnie żąda się dowodów na to, że Francuzi planowali uderzenie. A ja odwrócę pytanie: pokażcie mi dowody na to, iż wiadomo w sierpniu 1939 roku, że poważna ofensywa francuska jest zupełnie nierealna z powodu ślamazarności i stetryczenia tychże? Takich dowodów nie ma. Na pewno zarzucili plany ofensywne w momencie wystąpienia Sowietów. Kiedy? Może 12 IX - ale może. Bo nawet relacje Francuzów o Abbeville pisane są ex-post, gdy groził im proces w Riom, czy też powojenny los Petaina. Na pewno 17 września - wtedy walki na Linii Zygfryda zamarły.
Ale historyk nie ma prawa zakładać apriori, że Francuzi nie zamierzali realizowć umów.
BTW, OT: A już najbardziej mnie denerwuje, że w grach strategicznych Niemcy są sojusznikami Finów w czasie wojny zimowej! Bzdura!

Milrek: ~~ 40 dywizji piechoty po 3 pułki piechoty i pułk artylerii lekkiej oraz dowództwo dywizji (także jednostka - w rozumieniu teorii wojskowej, co więcej "wielka jednostak") to 200 jednostek. 11 brygad kawalerii to 48 jednostek, obydwie brygady zmechanizowane - 6 jednostek. Wszystko to jedynie w zwiazkach taktycznych: 250 jednostek. Pozostałych 50 szukaj sobie po artylerii, saperach, Obronie Narodowej, KOPie, marynarce wojennej, lotnictwie - gdzie tylko chcesz - nie wątpię jednak, że znajdziesz.

W świetle powyższego nie trzeba Mitoko, żeby stwierdzić jakim paskudnym człowiekiem jestem (faktycznie - nie nazwał mnie tak, jak napisałem).

@ Woj - przypomnij sobie proszę o tej "umowie". Marteriały I Oddziału SG przeglądałem (ale oczywiście nie całość), nic takiego nie znalazłem.

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Ksenofoncie!

OK, co do nazywania "Grzyba" "Grzybem"

Natomiast jako NW nie sprawdził sie niestety w ogóle.
W warunkach WP 1939 roku jego pomysł na dowodzenie wszystkim mógłby się sprawdzić tylko i wyłącznie w przypadku otrzymywania stałego ciągu aktualnych informacji o wojskach npl-a i wojskach własnych oraz przy posiadaniu bezopiecznej i niezakłóconej łączności z podległymi armiami.
A tu - zobacz: ginie 7 DP, NW obawia się, że szyfry wpadły w ręce wroga, i w łączności zaczyna się improwizacja oparta na kodach typu "wyścigowiec idzie na część głowy bydlęcia" itp. Takimi rozmówkami to się wiele nie przekaże.
Do tego jeszcze 7 września Rydz wyjeżdż z Warszawy do Brześcia, gdzie owszem, było przygotowywane główne stanowisko dowodzenia, ale niestety - w czasie przeprowadzki stracił łączność z podległymi wojskami, a i po przybyciu na miejsce okazało się, ze łączność jest do chrzanu i na nic NW nie ma wpływu...

Jak się planowało bezpośrednie dowodzenie to trzeba było najpierw sprawdzić, czy w ogóle jest możliwość takiego dowodzenia - chociażby sprawdzić, jak działają węzły łączności, jaka jest możliwość dowodzenia w czasie przenosin sztabu NW (dowodzenie w ruchu! Niemcy to dopracowywali przez rok! a Śmigły myślał, że jak on będzie jechał do Brześcia to łączność "się nawiąże"? a miał odpowiedni zestaw samobieżnych zestawów radiowych?)

Bzura - została wymuszona przez Kutrzebę, który o mozliwośc kontruderzenia dobijał się u NW przez 4 dni. Śmigły tylko "przyklepał" jego decyzję, ale sam nawet palcem nie kiwnął. Do tego jeszcze nie ustalił, kto ma dowodzić działaniem takiego związku (dwie armie, czyli w sumie już Front; do tego jeszcze kwestia współdziałania z Armią "Łódź" - czyli związek 3 armijny) - bo sam nie dowodził! A przecież według jego przedwojennej koncepcji to ON miał koordynować działania tych armii!
I co? I lipa. Kutrzeba "po dżentelmeńsku" uzgodnił te sprawy z Bortnowskim, bo formalnie obaj byli równorzędni stanowiskiem.
Do tego jesze łażący sampopas Anders mówiący, że on się nie podporządkuje, bo nie ma rozkazu; a nikt mu rozkazów nie wydał... zapomnieli o nim czy jak?

Przejeżdżasz się po Porwicie - a co niby złego jest w jego pomyśle, żeby na przewidywanej głównej drodze uderzenia agresora zaporę stanowiło 5 DP zamiast jednej (7 DP)?
Zauważ, że Armia Prusy miała się zebrać z jednostek o różnym stopniu gotowości bojowej.
Akurat uważam, ze pomysł wrzucenia do pierwszego rzutu wszystkich jednostek z mobilizacji alarmowej (zostawiając te z powszechnej do odwodu) jest bardziej sensowny niż ten misz-masz i improwizacja.

Dalej - skoro zawiasem odwrotu miał byc Śląsk, to trza było zapewnić oparcie dla "framugi", w której był osadzony - czyli granicy ze Słowacją (Armia Karpaty). Trudno się spodziewać, żeby dwie słabe brygady górskie długo sie utrzymały przeciwko trzem pełnoskalowym dywizjom górskim, z nieporównanie silniejszym wsoparciem (zwłaszcza artyleryjskim). Czyli "Zawias" wylatuje razem z framugą... i zaczyna się robić kiszkowato.

Wołyńska pod Mokrą - fajnie, dobrze im poszło, ale jak długo byliby w stanie tak opóźniać? No, jeszcze ze dwa razy i koniec. A potem co? No, może Kresowa... ale zaczyna brakować terenu do takiego opóźniania. A poza tym nie każdy dowódca brygady potrafił tak dowodzić i opóźniać.

Jakoś w ogóle nie widzę ręki NW w działaniach pierwszych 5 dni walk - w sumie decydujących. A potem to już była musztarda po obiedzie.

Kwestia korpusów - a przydałby sie taki chociażby w Armii Pomorze - gdzie 9 i 27 DP + Pomorska BK zostały załatwione właśnie z uwagi na spory "kto kim dowodzi". Tak to byłby jeden rozkaz "odwrót na przedmoście bydgoskie w jednej, silnej grupie, torujemy sobie drogę walką" i naprzód. A tu ani Bortnowski nic nie zrobił ani NW.

Tak samo Mazowsze północne - zero koordynacji między A Modlin, SGO Narew i GO Wyszków. Trzech generałów walczy całkiem osobno i jest bitych częściami. I zero reakcji NW.

To co on, do jasnej.... robił? Woził 4 litery do Brześcia? Po kiego?
W najważniejszym momencie jedzie "w Polskę", bez łączności, i już niczym nie dowodzi, chociaż CAŁA WOJNA MIAŁA OPIERAĆ SIĘ NA JEGO DOWODZENIU WSZYSTKIM.

A nie potrafił dowodzić NICZYM.

Poza tym, jak już planował takie "dowodzenie wszystkim", to czy chociaż raz to przećwiczył? Z symulowaniem warunków walki, zakłóceń łączności, nalotów na linie komunikacyjne? Już wspominałem o grze wojennej z Zającem, która jasno wykazała, że po 3 dniach nalotów na węzły komunikacyjne transport kolejowy wojska padnie. I tak się stało.

"Mania utajniania" - a poczytaj sobie choćby Daleckiego czy Steblika, gdzie w wielu miejscach jest mowa o dowódcach transportów, którzy nie mieli pojęcia o tym, dokąd jadą i co maja tam robic. A jak nie dojechali, to ju z w ogóle nie wiedzieli ani oni, co robić i gdzie są, ani ich sztaby nie miały pojęcia, co się stało z zaginionymi jednostkami.

NW i jego sztab wiedzieli, jakie jest początkowe ugrupowanie Wehrmachtu, ale potem rozpoznanie siadło. Nie wiedziano, co się dzieje z Guderianem, uknęły uwadze ruchy XVI KPanc, zmiana kierunku ataku 3 Armii z Modlina na linię Narwi... i jeszcze sporo innych rzeczy.

Znając ugrupowanie "startowe" wroga, i wiedząc, że główną masę uderzeniową stanowią wojska szybkie (a przecież w WSWoj prowadzono obszerne studia nad skutkami użycia mas pancernych - i wnioski nie były optymistyczne), to można było przewidzieć, że konieczna będzie wielka elastyczność dowodzenia i samodzielność dowódców poszczególnych armii, połączona ze skordynowaniem działań kilku armii. Czy Rydz chociaż raz ćwiczył coś takiego? Może jakby spróbował skoordynować dwa jednoczesne przeciwuderzenia na dwu różnych odcinkach frontu, w sytuacji, gdy jedynie ON zna pełną sytuację u wszystkich dowodzących, to by sie zorientował, że może nie da sam rady wszystkiemu?
Przecież dowodząc w ten sposób to by padł "na twarz" z wyczerpania po góra dwu-trzech dniach. Sam powiedz, Xeno, czy jest realne sprawne dowodzenie np. współdziałaniem Armii: Łódź, Poznań i Prusy w jednym miejscu oraz Modlin, SGO Narew i GO Wyszkow w drugim? I wszystko jednocześnie? Kompletny absurd.
przecież nawet w 1920 roku Piłsudski nie dowodził jednocześnie WSZYSTKIM. Południowy odcinek (walczący z Budionnym) był w zasadzie samodzielny, a NW koordynował działania tylko na centralnym i północnym odcinku frontu. A jak miało być według planu Rydza?

Dlatego uważam, że był z niego NW jak z koziej (...). Sorki, ale nawet biorąc pod uwagę warunki kampanii wrześniowej, niewielu znalazłoby się dowódców, którzy działali gorzej. Francuzi chociaż robili manewry; co prawda oparte na przestarzałej doktrynie i pod tą doktrynę "ustawiane", ale chociaż ćwiczyli. W WP gier sztabowych na takim szczeblu nie było - a powinny były być tym bardziej, że WP coraz bardziej odstawało od Wehrmachtu. Tutaj trzeba było wypracowac naprawdę nieszablonowe pomysły, żeby skutecznie zwalczać wroga.

Ofensywa aliancka 18 września - rozumiem, że było to owe sojusznicze 15 dni od ogłoszenia mobilizacji?
A czy NW łaskawie zapytał się sojuszników, jaka będzie ich gotowość do uderzenia owego 15 dnia? Albo sam to sprawdził?
Tym bardziej, że wcale nie ukrywanym poglądem francuskim na wojnę byłoschowanie się za LM i wyczerpanie Niemiec. W końcu po coś te fortyfikacje robili.
Czy NW prowadził jakieś bliższe uzgodnienia z sojusznikami, w sprawie uzgodnienia terminów i chociaż przybliżonych zasad współpracy, ew. pożądanych działań obu stron? (np. co powinni robić Francuzi, żeby odciążyć WP, i vice versa?) I jaki zakładał moment rozpoczęcia mobilizacji przez sojuszników? Rozumiem, ze według niego miał to byc automat - Niemcy napadaja na nas, FR i WB wypowiadaja wojnę tego samego dnia, ogłaszają mobilizację i po 15 dniach rusza wielka ofensywa w kierunku Renu.
Czyli już 1 września ten plan zaczął się sypać, bo Alianci mieli 3 dni opóźnienia - a to już mocno ważyło na całym planie wojny.

I NW niczego nie zrobił, żeby zmienić swój plan... jeżeli w ogóle miał jakiś.

Więc jeżeli NW może cieszyć się czyimkolwiek szacunkiem, to nie moim - bo niczego nie zrobił.

Już nie mówiąc o tym, że gdyby Niemcy nie wystraszyli sie deklaracji brytyjskiej i uderzyli zgodnie z planem 26 września, to złapaliby nas zupełnie "z ręką w nocniku"...

Jeżeli masz jakieś argumenty w obronie Rydza, to oproszę, bo jak na razie to marnie widzę jego szanse w ewentualnym procesie... ;)
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Woj
Posty: 146
Rejestracja: 2004-10-21, 18:59
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Woj »

Ksenofont pisze:Witam!
"Putinowska filozofia" (czy raczej "sowiecka historiografia") polega na przekonywaniu świata o tym, że w Monachium Francja i Wielka Brytania zdradziła demokratyczny świat, więc ZSRS jako obiekt zdrady mógł podpisać pakt Mołotow-Ribbentrop. (Zapomina się oczywiście o tym, że "Monachium" stało się konieczne, gdy Pepiki zdecydowały, że przejdą na strone Hitlera - Angole i Zabojady musiały zminimalizowac ewentualne straty.) Książka Zgórniaka p.t. "Sytuacja militarna Europy w okresie kryzysu poltycznego 1938 roku" jest książką stawiającą tezę o monachijskiej zdradzie. Książka "Europa w przededniu wojny" jest rozwinięciem poprzedniej pracy (95% bazy materiałowej jest identyczne). Dlatego napisałem, że jest to ksiązka, która powstawała 20-30 lat temu - wystarczy spojrzeć na lata wydań książek podawanych w bibliografii - przecież to elementarna rzecz pozwalająca ocenić wartość książki.
1. Cóż, teza o poprzedzającej Monachium decyzji Benesza przejścia na stronę Niemiec wymaga jeszcze jakiegoś dowodu, nieprawdaż? ;)
2. Zerknąłem do bibliografii Zgórniaka AD 1995. I jakoś mi się te 95% nie widzi. Jest to zresztą niemożliwe choćby ze względu na odmienny horyzont czasowy wydań z lat 1979 i 1993. Że ogólnie pozycja bazuje na literaturze dalece niepełnej i raczej starawej przyznaję - i nawet to napisałem. :-)
3. Skrajne uproszczenie jakiejś tezy, a następnie dowolne nią manipulowanie (każdy kto twierdzi, że Monachium Zachodowi chwały nie przynosi hołduje "sowieckiej historiografii") nie stanowi zbyt ładnego zabiegu erystycznego. :oops: Nawet w Polsce spotykane jest głównie w "dyskusjach" politycznych.
Ksenofont pisze:"Putinowska fiilozofia" polega też na tym, że przekonuje się, iż Francja i Anglia zdradziła Polskę w 1939 roku.
Zdradę Francuzów przyjmuje się za pewnik, co więcej, za pewnik przyjmuję się, że planowali tę zdradę od dawna.
Jakiś dowód owego "pewnika"? Nie za dużo w Twych wypowiedziach aksjomatów? ;)
Ksenofont pisze:I to ode mnie żąda się dowodów na to, że Francuzi planowali uderzenie.
Nie żąda, ale grzecznie prosi. Ciężar dowodu spoczywa na tym, kto postawił tezę. :-)
Ksenofont pisze: A ja odwrócę pytanie: pokażcie mi dowody na to, iż wiadomo w sierpniu 1939 roku, że poważna ofensywa francuska jest zupełnie nierealna z powodu ślamazarności i stetryczenia tychże?
Logikę miałem ostatnio na studiach - a to było już dość dawno temu. Ale jakoś nie widzi mi się, by powyższa kwestia stanowiła odwrotność tezy o "planowanej od dawna" zdradzie. ;)
Ksenofont pisze:Takich dowodów nie ma. Na pewno zarzucili plany ofensywne w momencie wystąpienia Sowietów.
I znów aksjomat.
Ksenofont pisze:Kiedy? Może 12 IX - ale może. Bo nawet relacje Francuzów o Abbeville pisane są ex-post, gdy groził im proces w Riom, czy też powojenny los Petaina. Na pewno 17 września - wtedy walki na Linii Zygfryda zamarły.
Ale historyk nie ma prawa zakładać apriori, że Francuzi nie zamierzali realizowć umów.
1. Walki na linii Zygfryda? Hmmmm.... Powiedzmy - na przedpolu... :wink: I to raczej nie bezpośrednim.
2. Historyk niczego nie zakłada apriori. Rozważa jedynie dostępny materiał - pro i contra. Oczywiście Gmurczyk-Wrońską, (Polska - niepotrzebny aliant Francji? Francja wobec Polski w latach 1938-1944, Warszawa 2003) czytałeś? Tam są odwołania do dokumentów, a nie tylko relacji ex-post.
BTW: Skoro uderzenie było - jak twierdzisz - planowane na 18 września, to zapewne francuskie jednostki znajdowały się dzień wcześniej już na pozycjach wyjściowych, albo ku nim dążyły. Jakoś przeoczyłem informacje o tej - dość sporych zapewne rozmiarów - koncentracji. Zechcesz mi wskazać źródła, które przeoczenie to pozwolą naprawić? :wink:
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Xeno, jeżeli dla ciebie z 40 dywizji robi się 200 "wielkich jednostek", to ja wysiadam.

"Wielką jednostką" to może być Dywizja/Brygada samodzielna, ale nie Sztab Dywizji!!!
Jak się te sztaby odejmie, to ta "magiczna liczba 300" cokolwiek zmniejsza, czyż nie?

U Ciebie 40 dywizji po 3 pp + pal + sztab daje 200 jednostek a nawet "wielkich jednostek" - to ile w takim razie byłoby tego u Niemców?

No i z tymi 40 dywizjami - jak ci to wyszło? OK, rozumiem, że wliczasz tu 39 DP zmobilizowanych, + Grupa "Grodno" + 50 i 60 DP (razem 42), odliczając zniszczoną 7 DP i 9 DP. [tak BTW: nie wliczyłeś do BK Brygady "Wołkowysk" ;)]
Już pomijam fakt zredukowania większości związków taktycznych Armii Prusy do rozmiarów brygad; nie mówiąc o Armii Łódź, której też się mocno dostało po drodze do Modlina.

No i te pułki nie działały samodzielnie ale własnie w ramach tych "wielkich jednostek" - jako jednostkę samodzielną to możemy liczyć sobie co najwyżej samodzielne pułki, albo wojsk wsparcia (np. czołgów piechoty) albo wojsk specjalistycznych (saperskie, kolejowe itp.).
Nawet możemy dojść do poziomu samodzielnych dywizjonów artylerii.
Ale co z tego wynika?
Raczej nic.

I tak przyłączając się do Kolegi Woj-a, to może trochę dowodów na poparcie "głoszonych" tez ? [cytat o "głoszeniu" z innego topicu na tym Forum :wink: ]
Bo ja jakoś tej wielkiej ofensywy (a nawet przygotowań do niej!) nie widzę - może pokażesz mi przegrupowania jakichś związków artylerii ciężkiej do niszczenia umocnień? Jakieś zmasowane zgrupowania czołgów wsparcia piechoty, które miały działać razem z tąż piechotą szturmującą niemieckie pozycje?
Jakie to wojska zaatakowały Niemców? Jaki był stosunek tej "ofensywnej masy manewrowej" do załóg Linii Maginota?
To tyle na początek
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
Najpierw bibliografia Zgórniaka: strona 560: około 35 pozycji - 1 pozycja z 1989 roku, jedna z lat 1976-84 (Polskie wydanie "Istorii Wtoroj Mirowoj Wojny...) 1 z 1978, jedna 1972, jedna z 1971 - reszta - lata sześćdziesiąte i pięćdziesiąte. Jeśli nie jest to baza materiałowa taka sama, jak w poprzedniej książce, to bardzo podobna. Na tej stronie z 35 tytułów 17 było wykorzystanych w poprzedniej pracy. Stronę 560 wylosowałem. Więc uściślam - na stronie 560 w bibliografii książki Prof. Zgórniaka ("Europa w przededniu wojny") ~~50% pozycji jest takich samych jak w poprzedniej wielkiej jego pracy, natomiast tylko jedna z tych 35 pozycji została wydana po opublikowaniu "Sytuacjii Militarnej...1938".
Mariana Zgórniaka cenię, ksiązki - obie są wartościowe, a jego "Studia i szkice z dziejów I wojny światowej" są chyba najlepszą książką w Polsce dotyczącą militarnych aspektów Wielkiej Wojny.
Monachium....
Cóż, teza o poprzedzającej Monachium decyzji Benesza przejścia na stronę Niemiec wymaga jeszcze jakiegoś dowodu, nieprawdaż? Nie napisałem, że "Monachium" było poprzedzone decyzją Benesza o przejściu na stronę Niemiec, - bo udowodnić to byłoby nie sposób. Władze CSR nie zdecydowały się jednak na obronę swojej suwerenności - w związku z tym zarzucanie zdrady Francuzom i Anglikom jest nie na miejscu. Trudno natomiast wyobrazić sobie, żeby Francuzi bronili Czechów, którzy tej obrony nie chcieli.

Wyrażenie "Putinowska filozofia" - użyte lekkomyślnie przeze mnie - odnosi się bezpośrednio do jego współczesnych opini dotyczących II WŚ. Tak się jakoś dziwnie składa, że są one identyczne z tezami głoszonymi przez historiografię marksistowską. Nieodłączną cechą spojrzenia marksistów na II WŚ jest dialektyczne rozpatrywanie stosunków miedzynarodowych. "Monachium" według nich - usprawiedliwia pakt z 23 VIII 1939. Co tu dużo kryć, raczej trudno było w okresie PRL oficjalnie wydać książkę niezgodną z wiodącą linią... Ci, którzy odważyli się na takie cudo (e.g. Leszek Moczulski z "Wojną Polską") mieli za swoje ("cierpieli" byłoby bardziej odpowiednim slowem, gdyby nie było tak patetyczne). Tak więc przeważająca większość książek wydawanych do 1989 roku w Polskce, były to ksiązki głoszące marksistowską wizję historii. Niektóre błyskawicznie straciły swą wartość (Krótki kurs historii WKP(b), niektóre bronią się dobrze (Zgórniak - mimo zastrzeżeń), niektóre - i to jest najgroźniejsze - wydają się w porządku, a są groźne niczym trucizna (Kozłowski oczywiście) Skrajne uproszczenie jakiejś tezy, a następnie dowolne nią manipulowanie (każdy kto twierdzi, że Monachium Zachodowi chwały nie przynosi hołduje "sowieckiej historiografii") nie stanowi zbyt ładnego zabiegu erystycznego. Embarassed Nawet w Polsce spotykane jest głównie w "dyskusjach" politycznych. Nigdzie nie napisałem, że każdy kto twierdzi, że Monachium Zachodowi chwały nie przynosi hołduje "sowieckiej historiografii" bo to nie prawda, a Ty manipulujesz moimi wypowiedziami ;-)
Ofensywa 15 dnia francuskiej mobilizacji była umówiona, leżała w interesie samych Francuzów i ani ja nie mogę twierdzić, że odbyłaby się z całą pewnością, anie nikt inny nie może twierdzić, że na pewno by jej nie było. Przyłączenie się Sowietów do wojny po stronie Niemieckiej gwałtonie zmieniało sytuacją polityczną. Więc "Na pewno doszło do zarzucenia planów" i sformułowania nowych. To nie aksjomat. Wiemy to chociażby z niepełnej relacjii dotyczącej konferencji w Abbeville. Kiedy jednak taką decyzję podjęłi Francuzi. Czy już 23 VIII?, czy może dopiero 17 IX? Także będę bronił mojej tezy o planowanym uderzeniu frncuskim w 15 dniu mobilizacji. Można róznie to liczyć - nie upieram się może być 31+15=14 może być 2+15+17, może być 3+15=18. Jakie źródła wskazują ma koncentrację francuską do walki? - och, a rozkaz mobilizacj armii do czego miał prowadzić - do wycieczki na grzyby? A koncentracja armii francuskiej się nie odbyła? Powtarzam raz jeszcze: Ofensywa miała zostać przeprowadzona zgodnie z planem - 18 września. Antyniemiecka ofensywa. Stanięcie Sowietów po stronie Niemców nieco zmieniło sytuację strategiczną.
I wiemy to chociażby z polsko-francuskich rozmów sztabowych. Miała się odbyć. Co tu trzeba udowadniać?!
Fakt, że nie odbyła się.
Nie można natomiast zakładać, "że poważna ofensywa francuska była zupełnie nierealna z powodu ślamazarności i stetryczenia tychże." Coś się zmieniło przez te kilka tygodni. Chociażby to, że przeciw Polsce i Francji stanęły obok Niemców i Sowiety.
Jak myślisz, na co należy zwrócić większą uwagę: na domniemane stetryczenie Francuzów (Wcale się przecież w 1940 nie bili, uciekali jak zające, walczyli tylko 6 tygodni, jedynie przez przypadek zadali Niemcom większe straty niż Polacy), czy może na zmiany w światowycm układzie politycznym?

@Darth Stalin:
"Jednostka" to formacja rozliczeniowa, z własnym kwatermistrzostwem. Z reguły jednostką jest pułk. Oddziały i pododdziały są podczepione do kwatermistrza jakiejś jednostki. Batalion strzelecki - do kwatermistrzostwa pułku piechoty, natomiast oddzialy i pododdziały dywizyjne są podporządkowane kwatermistrzowi dywizyjnemu. Batalion saperów, kompania łączności, kompania zwiadu, kompania ppanc, kompania plot, 6-8 kolumn taborowych, kompania ckm, sztab, żandarmi - wszystko to było pod kwatermistrzem dywizji. Więc jednak jednostki. Jak nie pasuje, można sobie policzyć wszystkie te jednostki w rodzaju: dywizjon artylerii pomiarowej, czy też pułk radiotechniczny. Oczywiście, że liczenie siły na "jednostki" jest bez sensu i nic z tego nie wynika, ale z tego co pamiętam, nie ja to zaproponowałem. Powinno się liczyć albo na związki taktyczne (dywizje, brygady) - i tu należałoby się zastanowić nad jakością tych związków, albo na oddziały (bataliony, dywizjony) - ale tu liczenia byłoby za dużo.
Jeśli ja "głoszę" tezy, to Milrek "czepia się" w ten właśnie sposób - rozbijając dyskusje - obejrzyj sobie inne topiki... Te 300 Milrekowych jednostek, to chyba jeszcze z grudnia?
Cóż 300 jednostek to myśmy mieli z palcem w nosie, a pewnie było ich ze dwa razy więcej.
Pozdrawiam
Ksenofont

P.S.
Nie wiem, czy wystarczająco udowodniłem głoszoną przeze mnie teże, że Francuzi mieli uderzyć. Elaborat Twój jest tak olbrzymi, że musi trochę poczekać :-(
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Xeno, mówisz o moim "elaboracie" na temat Rydza? OK.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Woj
Posty: 146
Rejestracja: 2004-10-21, 18:59
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Woj »

Ksenofont pisze:Najpierw bibliografia Zgórniaka: Jeśli nie jest to baza materiałowa taka sama, jak w poprzedniej książce, to bardzo podobna. Na tej stronie z 35 tytułów 17 było wykorzystanych w poprzedniej pracy. Stronę 560 wylosowałem. Więc uściślam - na stronie 560 w bibliografii książki Prof. Zgórniaka ("Europa w przededniu wojny") ~~50% pozycji jest takich samych jak w poprzedniej wielkiej jego pracy, natomiast tylko jedna z tych 35 pozycji została wydana po opublikowaniu "Sytuacjii Militarnej...1938".
Dwie pozycje :wink: (Heller, Nekrycz i końcówka Historii drugiej wojny światowej). A w przypadku wylosowania innej strony proporcje byłyby nieco dla autora korzystniejsze. Co więcej - nasycenie nowsza literaturą zwiększa się w ostatnich - tyczących się okresu późniejszego i później od pozostałych napisanych rozdziałach. Ogólnie jednak masz w kwestii podstaw bibliograficznych opracowania rację - i ja jej nie kwestionowałem. Sam zresztą ongi byłem nimi rozczarowany.
Ksenofont pisze:[/i] Nie napisałem, że "Monachium" było poprzedzone decyzją Benesza o przejściu na stronę Niemiec, - bo udowodnić to byłoby nie sposób. Władze CSR nie zdecydowały się jednak na obronę swojej suwerenności - w związku z tym zarzucanie zdrady Francuzom i Anglikom jest nie na miejscu.
Napisałeś: " (Zapomina się oczywiście o tym, że "Monachium" stało się konieczne, gdy Pepiki zdecydowały, że przejdą na strone Hitlera..." Albo posłużyłeś się frazą dramatycznie nieprecyzyjną - chciałeś napisać co innego, a wyszło to, co wyżej zacytowałem, albo ja muszę wrócić do podstawówki i przerobić lekcje z czytania ze zrozumieniem. :-)
Ksenofont pisze:Trudno natomiast wyobrazić sobie, żeby Francuzi bronili Czechów, którzy tej obrony nie chcieli.
Aksjomat, czy teza wymagająca jednak dowodu?
Ksenofont pisze: [/i] Nigdzie nie napisałem, że każdy kto twierdzi, że Monachium Zachodowi chwały nie przynosi hołduje "sowieckiej historiografii" bo to nie prawda, a Ty manipulujesz moimi wypowiedziami ;-)
Każde streszczenie, czy skrót jest manipulacją tekstem. Rzecz w tym, czy taka manipulacja jest uprawniona. Napisałeś (wybacz obszerny cytat, to gwoli uniknięcia kolejnej manipulacji: ""Putinowska filozofia" (czy raczej "sowiecka historiografia") polega na przekonywaniu świata o tym, że w Monachium Francja i Wielka Brytania zdradziła demokratyczny świat, więc ZSRS jako obiekt zdrady mógł podpisać pakt Mołotow-Ribbentrop. (Zapomina się oczywiście o tym, że "Monachium" stało się konieczne, gdy Pepiki zdecydowały, że przejdą na strone Hitlera - Angole i Zabojady musiały zminimalizowac ewentualne straty.) Książka Zgórniaka p.t. "Sytuacja militarna Europy w okresie kryzysu poltycznego 1938 roku" jest książką stawiającą tezę o monachijskiej zdradzie."
Z fragmentu tego wynika mym zdaniem implicite teza którą Ci przypisałem. Zdrada JEST chyba jedną z tych rzeczy, które nie przynoszą chwały? Mówiąc nawiasem: zawarta w pierwszym zdaniu Twego tekstu implikacja jest znów raczej zabiegiem erystycznym, nie zaś przedstawieniem stanu faktycznego. Obaj wiemy, jak sądzę, że istnieje bardzo pokaźne (w skali globalnej bodaj wyraźnie przeważające) grono autorów, którzy zgadzają się z pierwszą tezą (zdrada Zachodu - choć często w inne ubierana słowa), a nie podzielają drugiej (Monachium jako usprawiedliwienie 23 sierpnia).
Ksenofont pisze:Ofensywa 15 dnia francuskiej mobilizacji była umówiona, leżała w interesie samych Francuzów i ani ja nie mogę twierdzić, że odbyłaby się z całą pewnością, anie nikt inny nie może twierdzić, że na pewno by jej nie było. Przyłączenie się Sowietów do wojny po stronie Niemieckiej gwałtonie zmieniało sytuacją polityczną. Więc "Na pewno doszło do zarzucenia planów" i sformułowania nowych. To nie aksjomat. Wiemy to chociażby z niepełnej relacjii dotyczącej konferencji w Abbeville. Kiedy jednak taką decyzję podjęłi Francuzi. Czy już 23 VIII?, czy może dopiero 17 IX? Także będę bronił mojej tezy o planowanym uderzeniu frncuskim w 15 dniu mobilizacji. Można róznie to liczyć - nie upieram się może być 31+15=14 może być 2+15+17, może być 3+15=18. Jakie źródła wskazują ma koncentrację francuską do walki? - och, a rozkaz mobilizacj armii do czego miał prowadzić - do wycieczki na grzyby? A koncentracja armii francuskiej się nie odbyła? Powtarzam raz jeszcze: Ofensywa miała zostać przeprowadzona zgodnie z planem - 18 września. Antyniemiecka ofensywa. Stanięcie Sowietów po stronie Niemców nieco zmieniło sytuację strategiczną.
I wiemy to chociażby z polsko-francuskich rozmów sztabowych. Miała się odbyć. Co tu trzeba udowadniać?!
Fakt, że nie odbyła się.
Nie można natomiast zakładać, "że poważna ofensywa francuska była zupełnie nierealna z powodu ślamazarności i stetryczenia tychże." Coś się zmieniło przez te kilka tygodni. Chociażby to, że przeciw Polsce i Francji stanęły obok Niemców i Sowiety.
Argumenty przytoczone chyba niewielu zdolne byłyby przekonać. Nie wdając się w nazbyt szczegółowe dywagacje:
1. Z twierdzenia, że coś leży w czyimś interesie w żaden sposób nie wynika, że owo coś nieuchronnie nastąpi - ani nawet że ma nastąpić.
2. Rozkaz mobilizacji, a rozkaz zajęcia podstaw wyjściowych do natarcia to dwa zupełnie różne rozkazy. I obaj o tym wiemy doskonale. Nie szukając długo przykładów - Czesi też się mobiizowali. :wink:
3. Z polsko - francuskich rozmów sztabowych wiemy, że Polsce OBIECANO ofensywę. Co natychmiast zakwestionowali paryscy politycy. Udowodnić trzeba więc, że obietnica nie była pusta.
4. Prócz Gmurczyk-Wrońskiej wypadałoby jeszcze przejrzeć Documents diplomatiques français 1932-1939, Deuxième série:1936-1939 - tomy gdzieś od XV-XVI poczynając. Tam gra francuska jest dość wyraźnie przedstawiona.
5. Powtarzanie mantry: "Ofensywa miała zostać przeprowadzona zgodnie z planem - 18 września. Antyniemiecka ofensywa." argumentu nie stanowi.
Ksenofont pisze:Jak myślisz, na co należy zwrócić większą uwagę: na domniemane stetryczenie Francuzów (Wcale się przecież w 1940 nie bili, uciekali jak zające, walczyli tylko 6 tygodni, jedynie przez przypadek zadali Niemcom większe straty niż Polacy), czy może na zmiany w światowycm układzie politycznym?
Kwestia chyba nie pod moima adresem skierowana? Nie jestem autorem żadnej z przedstawionych wyżej wypowiedzi (od "domniemanego stetryczenia Francuzów" poczynając). I chyba być bym nie mógł. Na pewnym poziomie dyskusji podobnymi frazami się nie operuje.
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
Woju, dyskusja z Tobą jest niezmiernie monotonna:
Ksenofont: Piłsudski pragnął niepodległości Polski.
Woj: Aksjomat, czy teza wymagająca jednak dowodu?

Ksenofont: Francuzi planowali uderzenie 18 września.
Woj: Jakie są na to dowody.
Ksenofont: Polsko- francuskie ustalenia sztabowe wyrażnie stwierdzają: ofensywa 15 dnia mobilizacji.
Woj: Argumenty przytoczone chyba niewielu zdolne byłyby przekonać.

Jaki argument Cię przekona?
Ofensywa nie doszła do skutku i tyle. Więc nie ma niestety żadnych zdjęć, ani filmów podczas niej nakręconych
Spróbuj jednak przekonać mnie o tym, że takiej ofensywy nie planowano.


Acha:
Woj pisze:
Ksenofont pisze:Najpierw bibliografia Zgórniaka: Jeśli nie jest to baza materiałowa taka sama, jak w poprzedniej książce, to bardzo podobna. Na tej stronie z 35 tytułów 17 było wykorzystanych w poprzedniej pracy
Dwie pozycje :wink: (Heller, Nekrycz i końcówka Historii drugiej wojny światowej). A w przypadku wylosowania innej strony proporcje byłyby nieco dla autora korzystniejsze.
Aksjomat, czy teza wymagająca jednak dowodu?

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Oczywiście Gmurczyk-Wrońską, (Polska - niepotrzebny aliant Francji? Francja wobec Polski w latach 1938-1944, Warszawa 2003) czytałeś? To pewnie zauważyłeś, jakiej poprawnej terminologii używa autorka. W XXI wieku pisać "rząd emigracyjny" to chyba jednak polskiemu historykowi nie wypada.
Albo autorka używa go z premedytacją (zamiast np. "rząd na wychodźstwie"), a więc korzysta z terminologii stricte marksistowskiej, albo autorka jest ignorantem i nie wie, że "rząd emigracyjny" to propagandowy termin wprowadzony przez służby stalinowskie.
X


Mam nadzieję, że Ty nie uważasz, że można w Polsce używać terminów "wojna obronna", "rząd emigracyjny", "wkroczenie Armii Czerwonej do Zachodniej Białorusi i Ukrainy"?
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Mam nadzieję, że Ty nie uważasz, że można w Polsce używać terminów "wojna obronna", "rząd emigracyjny", "wkroczenie Armii Czerwonej do Zachodniej Białorusi i Ukrainy"?
A wojna była zaczepna ?

Moim skromnym zdaniem i tak ofensywy na zachodzie by nie było. Francja nie ruszyłaby wojsk niezależnie od sytuacji, choćbyśmy bronili się do zimy. Syndrom I wojny światowej był silny, a Francuzi (dziś też) bohaterami nie są (4 wsteczne biegi w czołgach).
Fax et tuba
Zablokowany