POLSKA MIAŁA W DYSPOZYCJI BROŃ JĄDROWĄ

Piotr S.

POLSKA MIAŁA W DYSPOZYCJI BROŃ JĄDROWĄ

Post autor: Piotr S. »

http://fakty.interia.pl/news?inf=738043 no ciekawe co o tym sądzicie
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Nic nie sądzimy, bo w sumie głupoty piszą :P

Siły zbrojne PRL nigdy nie miały w dyspozycji broni jądrowej. MIeliśmy tylko nosicieli - wyrzutnie rakiet i samoloty (Su-7B, potem Su-20 i Su-22M4). Głowice jądrowe mieliśmy dostać dopiero w przypadku wojny, natomiast w naszych jednostkach dość regularnie ćwiczono podwieszanie bomb i elaborację głowic rakiet, we współpracy z odpowiednimi jednostkami AR.
Natomiast rzeczywiście, w przypadku wojny to UW zaczynałby jako pierwszy... i w większości scenariuszy "na kapitalistyczny Zachód" miało polecieć ok. 200-400 rakiet z głowicami jądrowymi, nie licząc bomb lotniczych...
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Baltic
Posty: 561
Rejestracja: 2006-01-04, 10:26
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Baltic »

Ja rozumiem to tak - Polska była miejscem z którego wyszłoby uderzenie atomowe na zachód.

Władze polskie nic by nie miały do gadania w tej sprawie, bo rozkazy i tak płynęłyby z Moskwy.
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Darth Stalin pisze:Nic nie sądzimy, bo w sumie głupoty piszą :P

Siły zbrojne PRL nigdy nie miały w dyspozycji broni jądrowej. MIeliśmy tylko nosicieli - wyrzutnie rakiet i samoloty (Su-7B, potem Su-20 i Su-22M4).
Co do nosicieli to chyba mozna kilka dodać :) :
MiG-21PFM
ScudB
Toczka
Łuna-M
2S7 Pion

+ Starsze wersje wyrzutni rakiet taktycznych i taktyczno-operacyjnych.
+ wyrztnie rakiet przeciwlotniczych.
Gość

Post autor: Gość »

A w NATO mieli ładunki jądrowe, aby ich nie użyć. :D Bzdura!!!
Ich doktryna obronna polegała również na ataku ogniowym na terytorium państw UW. Radzę poczytać doktrynę bitwy powietrzno-lądowej tak skutecznie przetestowanej na IRAQ. Przewiduje ona jednoczesny atak na CAŁE UGRUPOWANIE WROGA. NA LĄDZIE TO OZNACZA JEDNOCZESNY ATAK NA WSZYSTKO CO ŻYWE OD ŁABY PO URAL. Oczywiście jeśli, ktoś wierzy w bajkę że złe UW chce zatakować "bezbronne" NATO to niech wierzy. Prawdę poznamy po odtajnieniu archiwów NATO.
Sam Kukliński stwierdził, że zdradził, pardon, ratował Polskę bo bał się ataku NATO na kluczowe punkty sytategiczne w Polsce.
Jeśli ten Sikorski ma jeszcze takie rewelacje o WP w latach 1945-1989 to niech się nie wysila bo siebie kompromituje.
Każdy kto się interesuje historią UW wie, że jego doktryna wynikała z doświadczeń z II WŚ. Stwierdzono, że aby uchronić własne terytorium od ataku powietrzno-lotnicznego w tym jądrowego NATO trzeba błyskawicznie zdobyć instalacje gdzie znajdowały się środki NATO przeznaczone do tego, za nim kierownictwo polityczne i wojskowe NATO będzie w stanie podjąć decyzje o użyciu środków nuklearnych. A więc obrona poprzez atak. Tak więc te wielowariantowe scenariusze wielokrotnie ćwiczone w polu i na mapach to próba wypróbowania różnych rozwiązań operacji obronno-zaczepnych. Radek przemilcza fakt, że jak by to były tylko opercje zaczepne to napewno doszło by do ich użycia. A wtedy przenieśliśmy by się do ery kamienia łupanego! No bo po co je tworzyć skoro nie ma woli politycznej, aby atakować. Jak by ta wola była to by wiekszości z nas już nie było. :wink:
No cóż teraz obowiązuję pisowsko-ipeenowska wersja historii. UW i PRL należy potepić tak jak propaganda PRL jeździła sobie po IIRP i jej armii. Trza przeczekać jak chłopcy skończą odreagowywać i będzie czas oraz potrzeba obiektywizmu, tak jak jest obecnie, na szczęście z historią IIRP i odrodzonego w 1919 roku WP. Aż dziw bierze, że niektórym starym chłopakom z WIH-u przyszło po latach na ten szczery obiektywizm! :wink:
Pozdrawiam
Witos
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Witos, sorry, ale już się nie ośmieszaj twierdzeniem, ze UW był "sojuszem obronnym planującym obronę przez atak".
Nie od dzisiaj wiadomo, ze podstawowym i jedynym celem komunizmu i komunistów było wprowadzenie kmunizmu w jak największej liczbie państw, docelowo na całej planecie. Jerdynym możliwym środkiem do realizacji tego celu był podbój, czy to z zewnątrz, czy to w drodze przewrotu wewnętrznego, czy też w wyniku ich kombinacji. UW było jednym z narzędzi (w sumie chyba jednym z najwżniejszych) planowanego podboju "z zewnątrz".
I teraz kwestia użycia broni jądrowej => od początku wejścia na poziom taktyczny i operacyjny (lata 50.) w doktrynie UW miałą to być broń do dokonywania głębokich wyłomów w ugrupowaniu obronnym nieprzyjaciela, w ktore to wyłomy miały wejść włąsne siły pancerno-zmechanizowane. Celem niejako równoległym było takze zniszczenie wrogich środków jądrowych (składy, wyrzutnie), aby uniemożliwić NATO dokonanie uderzeń na własne wojska czy to na linii styczności bojowej, czy też na obiekty na zapleczu. Po to takze rozwijano m. in. jednostki specjalne (Specnaz, nasze kompanie specjalne itp.) => ich pierwszoplanowym zadaniem było odnajdywanie i wskazywanie bądź samodzielne niszczenie wrogiej broni jądrowej.

Natomiast jest oczywiste, ze w przypadku użycia przez UW broni jadrowej w pierwszym uderzeniu,. to co by ocalało ze środków NATO, zostałoby skierowane na cele w krajach UW, w tym Polsce.
W związku z czxym mielibyśmy wojnę jądrową w Europpie (i nie tylko...) jak sie patrzy. Dlatego problem polegał na tym, ze : NATO chciało odstraszyć UW od ataku jądrowego i w ogóle ataku na swoje terytorium, UW chciało uzyskać taką przewagę, która pozwoliłaby na zaatakowanie NATO z wystarczająco dużym prawdopodobieństwem wygrania konfliktu przy jednoczesnym poniesieniu jak najmniejszych strat własnych (mimo wszystko - jednak WWO pokazała, ze jest jednak pewien próg strat, który nie moze być zaakceptowany)..
Ot, cała historia źródeł wyścigu zbrojeń w pigułce...

Acha: plany wojny tworzy się zawsze, włąśnie na wypadek zaistnienia owej woli politycznej - co z tego, ze "wola" nagle jest (bo np. pojawiła się dobra okazja), jak nic nie jest do wojny gotowe...?
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Darth Stalin pisze: Natomiast jest oczywiste, ze w przypadku użycia przez UW broni jadrowej w pierwszym uderzeniu,. to co by ocalało ze środków NATO, zostałoby skierowane na cele w krajach UW, w tym Polsce.
W związku z czxym mielibyśmy wojnę jądrową w Europpie (i nie tylko...) jak sie patrzy. Dlatego problem polegał na tym, ze : NATO chciało odstraszyć UW od ataku jądrowego i w ogóle ataku na swoje terytorium, UW chciało uzyskać taką przewagę, która pozwoliłaby na zaatakowanie NATO z wystarczająco dużym prawdopodobieństwem wygrania konfliktu przy jednoczesnym poniesieniu jak najmniejszych strat własnych (mimo wszystko - jednak WWO pokazała, ze jest jednak pewien próg strat, który nie moze być zaakceptowany)..
Ot, cała historia źródeł wyścigu zbrojeń w pigułce...

Acha: plany wojny tworzy się zawsze, włąśnie na wypadek zaistnienia owej woli politycznej - co z tego, ze "wola" nagle jest (bo np. pojawiła się dobra okazja), jak nic nie jest do wojny gotowe...?
To wszystko prawda ale znana od wielu lat, po 1990 r. również w Polsce stąd obecnie czynienie z tego sensacji wygląda mi raczej na igrzyska odwracające uwagę od rzeczywistości.
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Znana ludziom, którzy "się interesują" a odgrzewana na igrzyska dla... motłochu. Zresztą, czy warto się pochylać nad politykami - za przeproszeniem.

Pozdrawiam,
Maciej
Gość

Post autor: Gość »

A jakie cele były NATO, SEATO i innych paktów? Powstrzymanie komunizmu i export demokracji? Sory. ale podobych argumentów można użyć wobec drugiej strony. Zimna wojna to było starcie dwóch bloków, w których prym brały ZSRR i USA reszta to pionki. Starcie oparte na strachu, że jedno państwo usiłuje zagrozić drugiemu. To nie ZSRR otoczył USA pierścieniem baz wojskowych, w tym nuklearnych na całym świecie. To nie radzieckie kołchozy i sochwozy zamieniały Ameryke Łacińską w źródło bananów i innych cytrusów dla swoich potrzeb. To nie KGB i A Radz. interweniowało w Gwatemali, Kubie, Chile, Hondurasie, Nikaragui, Salwadorze, Grenadzie i Panamie. To nie KGB fałszowało wybory we Włoszech, interweniowało w Grecji. wspierało zbrodnicze reżimy faszystowskie w Portugali i w Hiszpanii. To nie ZSRR wybudował i użył jako pierwszy bronii A i T. To nie ZSRR jako pierwszy zainstalował wyszutnie rakiet jądrowych tuż przy granicy przeciwnika (Jupiter w Turcji), to nie ZSRR miał wielokrotną przewagę w broniach strategicznych do lat 70-tych itd.
To samo można odwrócić i powiedzieć o ZSRR. Obie strony miały strefy wpływów na wyłączność. Istniały strefy gdzie obie strony rywalizowały ze sobą. Przyczyny tei rywalizacji oprócz czysto ideolo tkwiły również w ekonomii.
Po śmierci Stalina uważam, że niema mowy już o wojującym komuniźmie polegajacym na eksporcie myśli tow. Lenina na czołgach. Raczej mamy chęć stan utrzymania swojej strefy wpływów i destabilizacja strefy przeciwnika poprzez działnia specjalne. W tym lepsi okazali się ze szcześciem dla nas Amerykanie destabilizując skutecznie wyłączną strefę wpływów ZSRR jakim był UW.
JESZCZE RAZ PODKREŚLAM ŻE UW BYŁ PAKTEM OBRONNYM TAK JAK NATO. JEŚLI BYŁ PAKTEM AGRESYWNYM TO PRZECIEŻ MUSIAŁA KIEDYŚ BYĆ DETERMINACJA DO ATAKU CO NIENASTĄPIŁO. Jeśli faktycznie UW= agresor to najlepszym okresem do ataku moim zdaniem był okres 1976-1985. W broniach konwencjonalnych przewaga UW a niekonwencjonalnych równowaga. Do ataku nie doszło co przeczy tezie o wojującym komuniźmie. Wojujący komunizm to nie to samo co doktryna Breżniewa. Choć ta ostatnia również przerażała sojuszników w tym nas w 1981 r.
Jestem ciekaw jak wyglądał Natowski plan ataku na UW. RFN była zainteresowana przezniesieniem działań wojenny poza swe granice z stąd strategia wysuniętych rubieży. Ciekawie jak to wyglądało.
Witos
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Witos pisze:JESZCZE RAZ PODKREŚLAM ŻE UW BYŁ PAKTEM OBRONNYM TAK JAK NATO. JEŚLI BYŁ PAKTEM AGRESYWNYM TO PRZECIEŻ MUSIAŁA KIEDYŚ BYĆ DETERMINACJA DO ATAKU CO NIENASTĄPIŁO.
Nie był paktem obronnym.
I nigdy nie miał być.

Determinacja do ataku to wcale nie to samo co decyzja o jego przeprowadzeniu. Na całe szczęście Sowieci uznali, ze jednak zaatakowanie Zachodu byłoby zbyt ryzykowne, i nie zdecydowali się na przeprowadzenie takiej akcji. Przecież była nie tylko "doktryna Breżniewa", ale takze eksport rewolucji w najróżniejsze miejsca => ot choćby Ameryka Łacińska, Bliski Wschód (terroryści wszelkiej maści), najróżniejsze organizacje wywrotowe na Zachodzie (RAF, Action Directe etc.) - Moskwa uznała, ze najpierw musi odpowiednio "rozmiękczyć Zachód", zeby ewentualna akcja zbrojna napotkała na jak najmniejszy opór.
I owszem, wcale nie taję krytyki amerykańskich poczynań na świecie (według mnie podejście "sukinsyn, ale nasz" było jednym z głupszych, jakie mogli wybrać) - niemniej to nie USA ani kraje NATO zamykały miliony swoich obywateli w obozach koncentracyjnych (czy - "łagodniej" - w zakłądach psychiatrycznych), nie prześladowały wszelkich objawów krytyki pod swoim adresem, etc. etc.
A tak miało się stać na całym świecie.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Gość

Post autor: Gość »

Sprzeczka o słowa :)

A fakty są następujące. ZSRR potrzebowało po 2wś 15 lat na względne odbudowanie zasobów ludzkich i odbudowanie infrastruktury.
Dart Stalin zapomina, że NATO i UW powstały przed 1960 rokiem, a dopiero kryzys kubański sprawił, że UW zaczęto brać za "poważnego" przeciwnika, czyli takiego, który da radę w arazie czego podjąć w ogóle walkę. NATO przewyższało w tym okresie UW we wszystkich możliwych wskaźnikach. W latach 60 i 70 ZSRR odzyskiwało powoli dystans do USA, aby w latach 80 ponownie zacząć tracić. Między innymi z powowdu wprowadzenia pocisków Cruis (zdolnych uderzyć ładunkiem konwencjonalnym w moskwę z pominięciem środków opl) oraz nowa doktryna wojen gwiezdnych doprowadziła kierownictwo ZSRR do "lekkiej" frustracji czego wynikiem było zestrzelenie koreańskiego Boinga-747 (oczywiście wzięło w tym udział jeszcze parę czynników).

To że dany pakt jest obronny, lub nie nie wynika, z tego, że jego model walki przewiduje atak, czy obronę lecz z tego, że jego zawiązanie ma wspólnego wroga, którego agresji się obawiają państwa pakt zawiązujące...

Darth Stalinie - a może w latach 40 nie była żywa propozycja Churchila i Pattona zgniecenia komunizmu, dopuki jest słaby po 2wś?

Doktryna wojskowa nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. NIC! Od czasów Moltkego wszyscy wiedzą, że wojnę wygra ten, kto zdoła się szybciej zmobilizować i uderzyć całością sił na terytorium wroga zanim zdąży on się pozbierać. Obie armie to ćwiczyły, a o agresywności bolku wojskowego świadczą fakty, które ładnie przytoczył Witos.

Po 1989 wszyscy się naczytali Clancyego u którego NATO zawsze się broni, a wraże UW zawsze atakuje. Nikt nie pamięta, że UW właściwie miało jedną szansę nie na wygranie, lecz na nie przegranie wojny. Błyskawiczne opanowanie europy achodniej, bo przecież o zajęciu USA nie bardzo mogli marzyć. Wtedy wytworzyłaby się sytuacja patowa i tyle. Inaczej mówiąc NATO mogło wygrać, lub zremisować, a UW mogło zremisować lub przegrać, a to wyłącznie o UW mówi się, że to agresywny blok. A biedne USA które nigdy nikomu nic nie zrobiło, tylko broni uciśnionych...

Szkoda gadać. Po prostu ruszcie troche głowami, a nie tylko cytujcie NATO'wską propagandę

Andrev
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Dla ciekawości ZSRR już w czasie II WŚ rozpoczął produkcję T-44, również T-54/-55 powstały w latach 50-tych. Armia radziecka otrzymywała wtedy technikę wojenną w ogromnych ilościach a armie zachodnie były opd końca II WŚ na potęgę demobilizowane.
Stąd tak łatwo nie wskazywałbym kto miał przewagę w latach 50-tych.
Andrev
Posty: 132
Rejestracja: 2005-08-03, 14:23

Post autor: Andrev »

PiterNZ pisze:Dla ciekawości ZSRR już w czasie II WŚ rozpoczął produkcję T-44, również T-54/-55 powstały w latach 50-tych. Armia radziecka otrzymywała wtedy technikę wojenną w ogromnych ilościach a armie zachodnie były opd końca II WŚ na potęgę demobilizowane.
Stąd tak łatwo nie wskazywałbym kto miał przewagę w latach 50-tych.
Tylko co z tego, skoro USA straciły w 2wś 254tyś zabitych, a z rocznika 1923 (18 lat w chwili wybuchu wojny) przeżyło wojnę w ZSRR zaledwie 25% mężczyzn...
ZSRR po prostu nie miało już żadnych prawie rezerw ludzkich. Armie zachodnie były demobilizowane, ale świadczy, to o dwóch sprawach:
- o odstąpieniu (przynajmniej czasowo) od Churchilowskich pomysłów utopienia ZSRR we krwi jej obywateli
- lekceważeniu ZSRR jako ewentualnego agresora.

Andrev
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Andrev pisze: ZSRR po prostu nie miało już żadnych prawie rezerw ludzkich. Armie zachodnie były demobilizowane, ale świadczy, to o dwóch sprawach:
- o odstąpieniu (przynajmniej czasowo) od Churchilowskich pomysłów utopienia ZSRR we krwi jej obywateli
- lekceważeniu ZSRR jako ewentualnego agresora.
Andrev
1) Nie tyle o lekceważeniu ZSRR co zmęczeniu społeczeństw wojną;
2) Dodatkowo Wielka Brytania i Europa Zachodnia przeżywały potężny kryzys gospodarczy;
3) Potencjalnego przeciwnika nie należy lekceważyć i jeżeli coś takiego o czymś by świadczyło to raczej o braku zdrowego rozsądku :)
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

PiterNZ pisze:Stąd tak łatwo nie wskazywałbym kto miał przewagę w latach 50-tych.
W latach 1945-1950 ZSRS był bezbronny niczym dziecko: wystarczy popatrzeć na kika rzeczy - m.in. ilość czołgów wyprodukowaną w tych latach (ach te T-44!!!), ale przede wszystkim na działania polityczne: Sowieci nie robili niemal niczego, co niepodobało się USA. Dopiero w 1949 roku złapali oddech, naprężyli muskuły - co jednak zakończyło się bankructwem i zwijaniem imperium po śmierci Stalina...

A o tym, czy sojusz jest obronny, czy agresywny, to ja nie będę dyskutował: sojusze mogą być albo obronne, albo prewencyjne :D
Układ Warszawski był sojuszem prewencyjnym - vide 21 VIII 1968.
NATO - to sojusz obronny - żadna akcja prewencyjna mu się chyba nie przydarzyła?!?

Swoją drogą ZSRS i jego satelity miały 11% zasobów surowcowych świata, reszta była w posiadaniu USA i sojuszników, więc nic dziwnego, że ubodzy chcieli zbarać posiadajacym, a posiadający nie przejmowali się za bardzo ubogimi...

Na całe szczęście dzisiaj jesteśmy satelitą USA, a nie ZSRS i przynajmniej wiemy, za co będziemy umierać...

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Ksenofont pisze:
PiterNZ pisze:Stąd tak łatwo nie wskazywałbym kto miał przewagę w latach 50-tych.
W latach 1945-1950 ZSRS był bezbronny niczym dziecko: wystarczy popatrzeć na kika rzeczy - m.in. ilość czołgów wyprodukowaną w tych latach (ach te T-44!!!), ale przede wszystkim na działania polityczne: Sowieci nie robili niemal niczego, co niepodobało się USA. Dopiero w 1949 roku złapali oddech, naprężyli muskuły - co jednak zakończyło się bankructwem i zwijaniem imperium po śmierci Stalina...
Analogicznie USA nie chciały specjalnie drażnić ZSRR. Generalnie cały świat potrzebował oddechu. Poza tym łatwiej było zmobilizować armię totalitarnemu ZSRR niż pogrążonej w kryzysie Europie Zachodniej.
Demobilizacja US Army postępowała bardzo szybko. Najlepszy dowód to początek wojny koreańskiej.
Ksenofont pisze: Swoją drogą ZSRS i jego satelity miały 11% zasobów surowcowych świata, reszta była w posiadaniu USA i sojuszników, więc nic dziwnego, że ubodzy chcieli zbarać posiadajacym, a posiadający nie przejmowali się za bardzo ubogimi...
Może warto było jednak rozróżnić USA i sojuszników od reszty Świata.
Ksenofont pisze: Na całe szczęście dzisiaj jesteśmy satelitą USA, a nie ZSRS i przynajmniej wiemy, za co będziemy umierać...
Akurat w tej materii niewiele się zmieniło, UW zastąpiło NATO. Chętnych do umierania też jakby mniej.
Zablokowany