Organizacja wojska dla opornych

Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Ksenofoncie,
Nie ekscytuj się. Ja się chcę tylko czegoś dowiedzieć. Może ty mi powiesz co ma ten "spam" wspólnego z topikiem?
army-corps A corps which is made up of several divisions, and embraces every arm of the service, thus forming an army complete in itself, and placed under the command of a general officer of higher rank than a divisional officer. In the British army three divisions make an army-corps. Some times abbreviated A.C. See divisions.
To z The Century Dictionary. An Encyclopedic Lexicon Of The English Language, New York, 1889, 1895
Armeekorps. Seit 1808 in Preußen der größte Verband nach der Armee. In der Regel bestand das Armeekorps aus zwei bis drei Infanteriedivisionen, einer Kavalleriedivision oder -brigade, der Divisionsartillerie und dem Tross. Die Korps waren aufgrund ihre Zusammensetzung ohneweiteres in der Lage, eigenständige Gefechte zu führen. Ein Armeekorps hatte täglich eine Marschleistung zwischen 30 und 60 Kilometer. Der eigentliche Schöpfer des Armeekorps ist Napoleon I. Er stellte das Armeekorps unter Befehl eines Marschalls.
Scherer, Handlexikon Militärgeschichte, Berlin 2004, s. 79


Obrazek
Frobenius, Militär-Lexikon, Berlin 1901

[Edit]
PS Chyba jednak wolę obrazki. Jeszcze chciałem zapytać, o podpis takimi małymi literkami pod rysunkiem nr 5:
pułkom wyznaczono pasy natarcia - chociaż dywizja jest w obronie
To w obronie nie wyznacza się pasów obrony, czy jak to tam nazwać?
Pozdrawiam
TZ
Obrazek
Olek z Przyspy
Posty: 3
Rejestracja: 2006-06-06, 09:18

Post autor: Olek z Przyspy »

Witam
Jestem tu nowy :-)
Odnośnie pierwszego postu w tym topicu (tego z rysunkami z trzytomowej Małej Encyklopedii Wojskowej z początku lat 70) autorstwa Ksenofonta-miałbym następujące pytanie
Ksenofoncie czy jesteś pewien że "za Carnota" to były w armii rewolucjonerów pułki?Pułki (istniejące w armii królewskiej) zostały przez francuskich rewolucjonerów zlikwidowane (jako reakcjonerski przeżytek :-D ) a na ich miejsce wprowadzono półbrygady (dwu lub trzybatalionowe-trzy półbrygady tworzyły dywizje). Pułki przywrócił Napoleon.
Mogę się mylić, ale nie przypominam sobie pułków piechoty rewolucyjnej Francji.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Olek z Przyspy pisze:Witam
Jestem tu nowy :-)
Odnośnie pierwszego postu w tym topicu (tego z rysunkami z trzytomowej Małej Encyklopedii Wojskowej z początku lat 70) autorstwa Ksenofonta-miałbym następujące pytanie
Ksenofoncie czy jesteś pewien że "za Carnota" to były w armii rewolucjonerów pułki?Pułki (istniejące w armii królewskiej) zostały przez francuskich rewolucjonerów zlikwidowane (jako reakcjonerski przeżytek :-D ) a na ich miejsce wprowadzono półbrygady (dwu lub trzybatalionowe-trzy półbrygady tworzyły dywizje). Pułki przywrócił Napoleon.
Mogę się mylić, ale nie przypominam sobie pułków piechoty rewolucyjnej Francji.
pozdrawiam
Witaj! :heej:
Ależ oczywiście masz rację - istaniały półbrygady (jak też mniej ważne półkompnie i półplutony), ale jako że nie pisałem książki, tylko krótką notatkę, to znalazły się w niej pewne uproszczenia.
O czym zresztą uprzedziłem w didaskaliach :)
Oczywiście możesz uproszczeń znaleźć więcej, ale mam nadzieję, że nie wpływa to za bardzo na sens notki.

X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Ksenofoncie,
Czy w obronie nie wyznacza się pasów obrony, czy jak to tam nazwać?
Pozdrawiam
TZ
Obrazek
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Ksenofont pisze:
Krzysztof Miller pisze:Wszędzie od lat 30tych XX w. dowództwo kontroluje 2 do 4 pododziałów* - ta liczba jest efektywna, nie przeładowując sztabu KONIECZNOŚCIĄ kontrolowania jeszcze większej ilości jednostek.
No właśnie - wszędzie od lat 30tych XX w. dowództwo kontroluje 2 do 4 formacji - tylko że nie zawsze ma ku temu odpowiednie środki i odpowiednią wiedzę. Bardziej własciwe byloby stwierdzenie - chce kontrolować. Udaje się to gdzieś pod koniec II wojny.
POWYŻEJ TWIERDZENIE, ŻE EFEKTYWNIE DOWODZONO Z PROBLEMAMI POD KONIEC II WŚ 2-4 FORMACJAMI
Ksenofont pisze:pułk - to jednostka, mająca osobowość prawną, nie biorąca udziału w procesie walki
W POLSCE PRZED II WŚ ZAKŁADANO, ŻE W BOJU DOWÓDCA DP MOŻE SAMODZIELNIE DOWODZIĆ 9 BATALIONAMI I TO BYŁ NASZ GENIALNY WKŁAD DO MYŚLI WOJSKOWEJ.

Właściwie to należałoby jeszcze zapytać iloma to Armiami i SGO usiłował dowodzić efektywnie NW we wrześniu 1939 r.

P.S. Co do różnicy pomiędzy batalianem a kompanią, oddziałe a pododdziałem to w działaniach wojennych się zacierają ponieważ wojna to nie regulamin. Czasami wzmocniony pluton będzie miał większą siłę o kompanii osłabionej stratami. Czasami pluton będzie zabezpieczał miejscowość a czasami będzie jej bronił pułk. Wojna jest rzeczą bardzo dynamiczną i przypomina mi się historia o austriackich generałach bodajże z 1799 r. narzekających, że Napoleon pobił ich niezgodnie z regułami sztuki wojennej :)
Awatar użytkownika
Krzysztof Miller
Posty: 206
Rejestracja: 2005-08-08, 11:25
Lokalizacja: Łańcut

Post autor: Krzysztof Miller »

Ogólnie - mam wrażenie - to jest kwestia rezonansu między tym, co Ksenofont myśli, co pisze, a co odbiorcy zrozumieją ... ja tak samo jego słowa odczytuję.
[...] prawdziwa wojna — a kilka prawdziwych wojen widziałem — pod względem porządku i ładu do złudzenia przypomina ogarnięty pożarem burdel.
Jaskier, Pół wieku poezji
PANCERNY
Posty: 33
Rejestracja: 2006-06-03, 11:56
Lokalizacja: GDAŃSK

Post autor: PANCERNY »

X chce obalić dorobek światowej sztuki wojennej i jej ważną dziedzinę - hierachie dowódczą. Dla niego jest ona tylko fasadą.

Ciekawy temat na habilitacje na UW lub AON. Czego ci bardzo życzę Xeno. Powodzenia w dalszych poszukiwaniach.

pozdrawiam
Pamcerny
UKŁAD WARSZAWSKI NIE JEST TAKI ZŁY DLA POLSKI. MAMY 2 POZYCJE PO ZSRR I NIEJESTEŚMY PAŃSTWEM FRONTOWYM. W NATO BYŚMY BYLI DALEKO, NIEMIELIBYŚMY ZIEM ODZYSKANYCH I BYLIBYŚMY NA I LINII.

ZBIGNIEW BRZEXIŃSKI - ROK 1962

CIEKAWE CZY ON PAMIĘTA TE SWOJE SŁOWA ? :)
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Krzysztof Miller pisze:Ogólnie - mam wrażenie - to jest kwestia rezonansu między tym, co Ksenofont myśli, co pisze, a co odbiorcy zrozumieją ... ja tak samo jego słowa odczytuję.
Ogólnie, to jest kwestia niewiedzy...
400 osobowa kompania będzie słabsza niż 200 osobowy batalion - bo batalion może - dzięki broni zespołowej - samodzielnie prowadzić działania bojowe, PGA to pułkowa grupa artylerii - to znaczy stworzona wokół pułku arylerii (Pod Lenino, 1.PDP RKKA miala następujące PGA: 1. - 1. pal, dwa dyony 308. pal, 2. - 492. pal, 538. pm), pasy natarcia idą do przodu, pasy obrony - do tyłu.
To także kwestia braku umiejętności czytania ze zrozumieniem...
To także kwestia zacietrzewienia - niektórzy MUSZĄ się niezgodzić...
Nie! dzieciom Neostrady

X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
PiterNZ
Posty: 285
Rejestracja: 2005-10-29, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PiterNZ »

Ksenofont pisze:Ogólnie, to jest kwestia niewiedzy...
400 osobowa kompania będzie słabsza niż 200 osobowy batalion - bo batalion może - dzięki broni zespołowej - samodzielnie prowadzić działania bojowe,
1) Nie słyszałem nigdzie w XX wieku o 400 osobowej kompanii.
2) Straty niestety nie muszą być proporcjonalne ani zgodne z Regulaminami. Jeżeli np. batalion ewakuujesz drogą morską i zostawisz całą ciężką broń a kompanię wzmocnimy np. plutonem km, baterią możdzierzy i plutonem saperów to możliwości takiej kompanii będą wielokrotnie wyższe.

W każdym razie przyłączam się do życzeń arcyciekawej pracy doktorskiej obalającej podstawowe zasady sztuki wojennej 8) .
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

Ksenofont pisze:PGA to pułkowa grupa artylerii - to znaczy stworzona wokół pułku arylerii (Pod Lenino, 1.PDP RKKA miala następujące PGA: 1. - 1. pal, dwa dyony 308. pal, 2. - 492. pal, 538. pm), pasy natarcia idą do przodu, pasy obrony - do tyłu.
PUŁKOWA GRUPA ARTYLERII, PGA, grupa artylerii organizowana w ramach pułku zmech. lub czolgów z artylerii przydzielonej do pułku. W okresie II wojny świat. PGA organizowano wówczas, gdy pułk dysponował przynajmniej dwoma dywizjonami artylerii zarówno w natarciu, jak i w obronie. Zadanie PGA polegało na wzmacnianiu i wydłużaniu ognia poszczególnych batalionów, zwalczaniu moździerzy, a czasem i artylerii npla oraz wykonywaniu zadań o znaczeniu pułkowym jak: zabezpieczenie styków i skrzydeł, odparcie kontrataków. Ze składu PGA wydzielano cześć sił do wsparcia batalionów. Jeżeli pułk otrzymywał pewną ilość artylerii wsparcia, włączano ją w skład PGA, a w niektórych wypadkach organizowano z niej oddzielną grupę wsparcia.
[za:] MEW, t. 2, s. 823
PUŁKOWA GRUPA ARTYLERII, artyleria w składzie większym niż jeden dywizjon, przydzielona do pułku, pozostająca w bezpośredniej dyspozycji dowódcy pułku i pod jednym dowództwem, nosząca numer pułku. P.g.a. jest przeznaczona do wykonania zadan na korzyść pułku, szczególnie do wsparcia walki batalionów i zwalczania środków ogniowych nieprzyjaciela.
[za:] LWW, s. 352
To także kwestia braku umiejętności czytania ze zrozumieniem...
[za:] Ksenofont, FOW
To także kwestia zacietrzewienia - niektórzy MUSZĄ się niezgodzić...
[za:] Ksenofont, FOW

Wstydzę się za Ciebie, doktorze!
Ale, mimo wszystko,
Pozdrawiam
TZ

PS. Wysunięte do przodu linie rozgraniczenia w obronie, zauważ, że niezbyt daleko, wskazują tylko strefę odpowiedzialności dowódcy pp. Czyżbyś uważał, że własna artyleria strzela w obronie do tyłu? :aniol:
Obrazek
PANCERNY
Posty: 33
Rejestracja: 2006-06-03, 11:56
Lokalizacja: GDAŃSK

Post autor: PANCERNY »

Tego ku..... już nie mogłem wytrzymać. Pomimo późnej pory musze na te głupoty w sprawie PGA odpowiedzieć.

PGA owszem były organizowane z sił i środków dywizyjnego PAL. Ale jej elastyczność strukturalna pozwalała na dołaczanie dam i dah i z korpuśnych pam BAH . W naszym przypadku armijnych. Dowódca art dyw mógł przydzielić PGA otrzymane siły i środki ze szczebla wyżej. Mógł z nich utworzyć DGA. Wszystko zależało od planu bitwy i zadań wspieranych jednostek.

PGA miały za zadanie wspierać swym ogniem zadanie pułku piechoty i podlegała jemu dowództwu. Dow pułku nie musiał czekać na zgode ze SD Dywizji na użycie podległych mu środków ogniowych. PGA reagowała na każde jego żądanie.



Nazwa PGA wywodzi się z stąd, że PP piechoty przydzielano dyony i baterie z różnych formacji i potrzebna była struktura, która by to wszystko spieła i powiązała z działalnością obserwatorów artyleryjskich, z działalnością kolumn amunicyjnych, polowych warsztatów naprawczych itd. Struktura która by podlegała dowódcy pułku. Była ona tworzona w oparciu o siły i środki dow pułku piechoty. Umożliwiała mu płynne wsparcie ogniem podległych wojsk.


Bo z jednego dal PGA nie zrobisz, a pal ma ich tylko 3 ci starcza na 1 PGA.

Jak widzisz X ja umiem czytać i znam historie WP w ZSRR i sposób wykorzystania naszej artylerii. Na pamięć znam rysunki i mapy z zaznaczonymi za rubieżami PP armatami w kółku z podpisem PGA i DGA. Zaręczam cię że DGA nie powstawała na bazie sztabu i organów dowodzenia DArtylerii, ale na bazie jej jednostek. DArtylerii było bazą do formowania nawet kilku DGA i PGA jednocześnie. Tak samo pal był podstawą do formowania kilku PGA i DGA. Jako że jego dowódca był dow arty dywizyjnej to sztab pułku organizował nie PGA ale DGA. Często bywało tak że DP pozostawała w odwodzie, ale jej PAL był bazą do wzmocnienia kilku PGA w DP I lini.
Drzazga ci w oku staneła, że radzieccy artyleżysci doszli do takiej elastycznośći działania. (bo według ciebie to prymitywni ludzie o technice niewspominając).

A na koniec co to jest 1 PDP RKKA. Czy ktoś oprócz X słyszał o takiej formacji pod Lenino? :o

A może pod Arhem lądaował GB 1st Independent Parashute Brigade (Polish), a pod Falais 1 Canadian Arm Div (Polish), a do Szwajcari doszli 2 DC (POLONES), a w bitwie o Anglie walczyli w brytyjskich szwadronach 302 i 303 żołnierze w mundurach VSRAF z naszywką Poland?
Nie zapomnialeś o 5 PKDP RKKA i 6 PLDP RKKA w 1942 roku w ZSRR w czapkach uszatkach? :D

Jeszcze więcej takich prowokacji a znajde jeszcze więcej takich porównań w PSZ na Zach. Ale po co. Ja nie mam takiego zatrzetrzewinia, aby ludzi wyzywać od RKKA albo od Royal Army. Tu i tu bili sie Polacy o tę samą sprawe. Tą najważniejszą. Po co różnicujesz ich wyzywasz od RKKA. Myślałem X, że nigdy się nie zniżysz do poziomu tych nawiedzonych sekatorów historii z Rady Naukowej IPN.

Mimo różnicy zdań, w ramach pojednania narodowego życzę ci obronienia pracy doktorskiej. Mam nadzieje, że spotkamy się wszyscy chętni z tego forum na wspólnym ochlaju. ;)
UKŁAD WARSZAWSKI NIE JEST TAKI ZŁY DLA POLSKI. MAMY 2 POZYCJE PO ZSRR I NIEJESTEŚMY PAŃSTWEM FRONTOWYM. W NATO BYŚMY BYLI DALEKO, NIEMIELIBYŚMY ZIEM ODZYSKANYCH I BYLIBYŚMY NA I LINII.

ZBIGNIEW BRZEXIŃSKI - ROK 1962

CIEKAWE CZY ON PAMIĘTA TE SWOJE SŁOWA ? :)
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: Organizacja wojska dla opornych

Post autor: Tzaw1 »

Napoleonistą to ja nie jestem, ale trochę poszperałem.
Ksenofont pisze:Podstawową formacją taktyczną w czasach Rewolucji był batalion – i tak pozostało po dziś dzień.
OK
Ksenofont pisze:Batalion mógł samodzielnie prowadzić działania – np. mógł stworzyć czworobok wystarczająco silny do odparcia ataku kawalerii.
OK. Z jednym zatrzeżeniem. Może autor powyższego zechce wyjaśnić mi, jak taki czworobok tworzono? Chodzi o sprawy najbardziej przyziemne. Czworobok jak sama nazwa wskazuje boków ma cztery. Czy piechurzy w onym batalionie sami z siebie wiedzieli, na którym boku się zameldować? I w którym szeregu? Czy może dowódca korpusu :P osobiście pokazywał każemu, gdzie ma stanąć.
I jeszcze, jak była zorganizowana kolumna takiego batalionu? Bo tworzenie czworoboku to manewr wykonywany przez zaatakowaną kolumnę?
Najchętniej na obrazkach poproszę. (W razie trudności podpowiedź nieco niżej.)
Ksenofont pisze:Dla celów ewidencyjnych batalion dzielony był na kompanie (na tym szczeblu przewidziana jest kuchnia polowa, tu prowadzi się robotę papierkową).
OK. Ale dla armii austriackiej, pruskiej i rosyjskiej. Tam miał 6 kompanii. Ale jednocześnie był podzielony taktycznie na 2 skrzydła, 4 dywizjony i 8 plutonów. Zwracam uwagę na liczbę dywizjonów i plutonów (wskazówka dla nie umiejących liczyć ze zrozumieniem: 2×4=8 ).
We Francji batalion podzielony na 9 kompanii a od 1808 na 6 kompanii (4 fizylierskie, 1 grenadierska, 1 woltyżerska). Zwracam uwagę na liczbę kompanii fizylierskich. (Półbrygada to nic innego jak pułk, ale nazwę miał niesłuszną. W 1803 bez większych ceregieli półbrygady przemianowano na pułki).
Ksenofont pisze:Dla celów taktycznych (ogniowych i manewrowych) batalion podzielony był na plutony.
Hmm... Patrz wyżej.

Kwestię batalion a pułk na razie odłóżmy. Wymaga dalszych badań. :nauka: :P
Ksenofont pisze:Jeśli już, to dowódca armii manewrował skrzydłami i centrum – najczęściej stanowiły je poszczególne dywizje (vide Auerstadt). Jeśli armia była mniejsza – brygady (np. Raszyn). Jeśli większa – korpusy (Możajsk).
Niby OK, ale... Davout pod Auerstedt miał korpus nie armię, więc manewrował dywizjami. W kontekście całej bitwy, zwanej nader często bitwą pod Jeną-Auerstedt, manewrował dowódca armii, czyli Jego Cesarska Mość Napoleon.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... _Map02.jpg
Raszyn i Możajsk odłóżmy na ewentualne później.
Ksenofont pisze:Najlepszym przykładem tego systemu jest bitwa pod Wagram: walczyły w niej bataliony francuskie, włoskie, bawarskie i saskie, przybyłe tu w ramach różnych – samodzielnych podczas marszu – dywizji (Sasi i Bawarczycy), korpusów (Francuzi) i armii (Włosi). Gdy doszło do bitwy, z sześciu związków taktycznych utworzono tzw. „Wielką Kolumnę” liczącą 50 000 żołnierzy. Setką batalionów i szwadronów dowodził jeden człowiek – MacDonald. Ustawił bataliony w odpowiednim szyku i wydał rozkaz „naprzód”. Pomimo olbrzymich strat bitwa została wygrana.

Rys. 2: Uproszczony schemat drugiego dnia bitwy pod Wagram:
Obrazek
Hmm... W polecanej przez doktora X lekturze: MEW, niespełna 30 stron dalej, taki oto plan drugiego dnia bitwy pod Wagram:
Obrazek
Dla wszystkich, którzy potrafią patrzeć ze zrozumieniem, jasne jest, że manewr tu był stosowany na zupełnie innym poziomie. Macdonald rzyczywiście mógł kazać maszerować do przodu. Tyle, że:
a. wódz naczelny taki manewr mu nakazał i nie było potrzeby wykonywania jakichkolwiek innych ruchów
b. wódz naczelny stworzył warunki dla użycia takiej kolumny (to takie małe armatki przed Macdonaldem)
c. wódz naczelny nakazał Davoutowi manewr na prawym skrzydle (i jak widac na obrazku :D ) pozostawił mu swobodę dalszego manewrowania. Pewnie gdyby przejść na większy poziom szczegółowości, to tych strzałek pojawiłoby się więcej.
d. wódz naczelny nakazał Massenie odpowiedni manewr na lewym skrzydle i też się tam nie wtrącał. Reszta jak pkt b.
e. wódz naczelny na czele odwodu ustawił się za kolumną Macdonalda.
Dodam tylko, że Bielecki podkreśla niezwykłość owej wielkiej kolumny Macdonalda.
Swoja drogą... Do czego prowadzi korzystanie z uproszczeń. Z pominięciem analizy. I żadne "didaskalia" tego nie zmienią.
Ksenofont pisze:Przez cały wiek XIX sprawa była prosta: armia maszerowała na spotkanie z wrogiem, a gdy już go spotkała, dowódca ustawiał bataliony we właściwym szyku (stąd „taktyka” – po grecku „ustawianie”) i wydawał rozkaz „naprzód”. Manewrowanie było ograniczone do minimum – zresztą z powodów stanu łączności bardziej skomplikowanych manewrów niż te, opracowane poprzedniej nocy, raczej nie można było wykonywać.
Więc, gdzie tu "manewrowanie ograniczone do minimum" i ustawianie przez dowódcę armii batalionów we właściwym szyku????

Wyszła mi cegła, ale co tam... :P
Dla tych, co nie potrafią czytać - a są tacy niestety wśród nas - dodałem obrazek :)
Przy odrabianiu pracy domowej korzystałem z lektur zaleconych przez dra X (plus jeszcze trochę, np. Orzechowski Dowodzenie i sztaby, t. 2)

Miłej lektury
Pozdrawiam
TZ
Obrazek
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Koledze Ksenofontowi życzę obronienia owej pracy doktorskiej tudzież jej wydania, aby można się było bez przeszkód zagłebić w lekturę i ewentualnie popełnić jakąś miażdżąco krytyczną recenzję :P albo też glosę aprobującą do stwierdzeń Autora ;)

Co do kwestii "braku manewrowania" w wieku XIX - ho, ho... odważne stwierdzenie... polecam lekturę chociażby świeżutkiej pozycji HB o bitwie pod Chancellorsville => no pewnie, tam to nic nie robili tylko pchali się nawzajem czołowo, czyj bagnet dłuższy i ostrzejszy :lol: :D
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Cieszę się, że uzupełniliście moją wiedzę dotyczącą PGA. Już teraz wiem, że nie musi być ona tworzona - niczym pod Lenino - z całych pułków artylerii, ale wystarczą nawet dwa dywizjony. Czy to jednak oznacza, że sowiecka dywizja piechoty miała więcej niż sześć dywizjonów?
Darth Stalin pisze:Koledze Ksenofontowi życzę obronienia owej pracy doktorskiej tudzież jej wydania, aby można się było bez przeszkód zagłebić w lekturę i ewentualnie popełnić jakąś miażdżąco krytyczną recenzję :P albo też glosę aprobującą do stwierdzeń Autora ;)
Koledze Darth 'Mądrej głowie' Stalinowi dziękuję i życzę powodzenia w dalszej pracy publicystycznej.
Mam nadzieję, że przeczyta, zrozumie, a jego krytyka będzie rozumna i twórcza.
Darth Stalin pisze:Co do kwestii "braku manewrowania" w wieku XIX - ho, ho... odważne stwierdzenie... polecam lekturę chociażby świeżutkiej pozycji HB o bitwie pod Chancellorsville => no pewnie, tam to nic nie robili tylko pchali się nawzajem czołowo, czyj bagnet dłuższy i ostrzejszy :lol: :D
Krytyka ta MUSI być jednak poswioęcona wytężonej pracy nad tekstem, gdyż na tym polu występują pewne braki: "odważne stwierdzenie" było uzupełnione dopiskiem: - powyższe dotyczy Europy i nie wyczerpuje wszystkich możliwości...
W inkryminowanym tekście były też fragmenty dotyczące jakichś przestrzeni, wojen domowych...

Pytam się raz jeszcze: Panie Mecennasie - to problemy z czytaniem, czy po prostu prawnicze przyzwyczajenie do manipulanctwa?

Pozdrawiam
Ksenofnt
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1200
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Ależ ja czytam, dokładnie! Tylko potem Ty usiłujesz wmawiać, że napisałeś coś innego albo że coś innego miałeś na myśli, a to już jest problem... bo jeśli chodzi o manipulacje, to obawiam się, że sam zbyt często to uprawiasz, pisząc niejasno, zawile, nie wyłuszczając swoich tez, a potem usiłując udowadniać, ze to my coś pokręciliśmy i manipulujemy.
Pisz jasno, na temat, unikaj zbyt kwiecistego stylu to wszystko będzie dobrze => patrz niżej
Ksenofont pisze:Do kiedy organizacja ta utrzymała się?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W pewnym stopniu nastąpiło to w czasie Wielkiej Wojny (...)Jednak tam, gdzie na jednego żołnierza przypadało więcej przestrzeni, (góry, obrzeża Europy, wojny domowe, wojny prowadzone „broniami szybkimi”), wojna wymagała elastyczności i tam rodziła się nowa organizacja
Powyższe zdanie jednoznacznie wskazuje, że piszesz o zmianach w taktyce, jakie nastąpiły po I Wojnie Światowej
Ksenofont pisze:Jeszcze jedno - powyższe dotyczy Europy i nie wyczerpuje wszystkich możliwości - więc bardzo proszę nie wyważać otwartych drzwi i nie udowadniac mi, że w niektórych armiach bataliony strzelały plutonami, a w innych kompaniami, albo równie istotnych szczegółów, jak na przyklad że Macdonald prowadził 49 000...
Kontekst całego zdania pozwala stwierdzić, ze fragment o „Europie” i „możliwościach” ma odnosić się do okresu wojen napoleońskich (czyli mniej więcej 100 lat PRZED I Wojną Światową!)=> a niestety akurat w tamtym okresie manewr był podstawą działania, także na polu generalnej bitwy; bardzo niewielu decydowało się na ledwie „ustawienie wojska i wydanie rozkazu ‘naprzód’”, i z reguły byli to ci, którzy przegrywali...
A nawet później, i także w Europie, dowodzenie armią w polu oznaczało coś więcej, niż tylko wydanie rozkazu „naprzód” i czekaniu na wynik...

Jak chcesz logicznie połączyć ze sobą twierdzenia umieszczone w kontekstach historycznych oddalonych o cale stulecie, to wypadałoby to robić z głową... i czasami nie pisać ZBYT DUŻO, bo wtedy wychodzą takie historie.
Mam nadzieję, ze uda ci się tego uniknąć, bo może się okazać, że z racji niejasnego sformułowania i podatności na zbyt daleko idące możliwości interpretacyjne, Twoje tezy okażą się nic nie wartymi hasłami bez zakresu znaczeniowego...
Poza tym, jeżeli na jednym wyrażeniu "nie wyczerpuje wsystkich możliwości" budujesz teze zupełnie przeciwstawną tej, którą głosisz na początku, to coś jest nie tak: albo jedna jest prawdziwa, albo druga; jeżeli uznajesz obie (a zapewne tak, skoro tą pierwszą głosisz z pełnym przekonaniem) za prawdziwe, to coś tu jest nie tak... a jeśli nie z logiką, to z jasnością wywodu.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
PANCERNY
Posty: 33
Rejestracja: 2006-06-03, 11:56
Lokalizacja: GDAŃSK

Post autor: PANCERNY »

Odnośnie braku manewru w bitwach przed I WŚ.
Cudze chwalicie a swego nieznacie - rzekł kiedyś sławny poeta. Cofnijmy sie do Kircholmu. Stanęły tam dwie armie - obojga narodów z 3 tys i szwedzka z 18 tys żołdactwa. Dwie sztuki wojenne. Z jednej strony nasza - sztuka manewru i ich szwedzka jeszcze się kształtująca. Stare urządzenie polskie nakazało te skromne nasze siły podzielić na mniejsze jednostki taktyczne. Hufiec lewy, prawy, czelny, i walny. Na ich czele stanęli pułkownicy czyli zacniejsi rotmistrzowie. Każdy z hufców składał się z jeszcze mniejszych jednostek zwanych chorągwiami (gospodarczo - taktyczne) na których czele stanęli rotmistrzowie. Chorągwie składały sie od 50 do 200 ludzi w zależności czy była to piechota, husaria czy petyhorcy. Cała filozofia tego urządzenia polegała na tym że wódz armii mógł wzmacniać obecność swoich wojsk w rejonie styczności z przeciwnikiem kolejnymi posiłkami. Dzięki głebokiemu urzutowaniu miał na tyle odwodów że mógł atakować na skrzydła dowolną liczbą wojsk w dowolnym czasie. I ROBIŁA TO ARMIA O MNIEJSZEJ LICZEBNOSCI. Dlaczego?

Jak już wspominałem pomagał tu sam szyk i struktura dowodzenia, Jego wola niemusiała być kierowana od kilkudziesięciu rotmistrzów tylko do kilku pułkowników. Pułkownicy sami decydowali z jaka siłą i jakim sposobem atakować przeciwnika, a jakie siły zostawić sobie w odwodzie. Dzieki temu sam hetman mógł skupić swoją uwagę tylko na głównym decydującym punkcie bitwy. Dzięki tej organizacji wojsk w efekcie nasza armia była mobilniejsza i elastyczniej reagowała na zmieniającą się sytucje. Armia szwedzka była wtedy pozbawiona tych cech.
I została pobita.
UKŁAD WARSZAWSKI NIE JEST TAKI ZŁY DLA POLSKI. MAMY 2 POZYCJE PO ZSRR I NIEJESTEŚMY PAŃSTWEM FRONTOWYM. W NATO BYŚMY BYLI DALEKO, NIEMIELIBYŚMY ZIEM ODZYSKANYCH I BYLIBYŚMY NA I LINII.

ZBIGNIEW BRZEXIŃSKI - ROK 1962

CIEKAWE CZY ON PAMIĘTA TE SWOJE SŁOWA ? :)
Zablokowany