Napoleonistą to ja nie jestem, ale trochę poszperałem.
Ksenofont pisze:Podstawową formacją taktyczną w czasach Rewolucji był batalion – i tak pozostało po dziś dzień.
OK
Ksenofont pisze:Batalion mógł samodzielnie prowadzić działania – np. mógł stworzyć czworobok wystarczająco silny do odparcia ataku kawalerii.
OK. Z jednym zatrzeżeniem. Może autor powyższego zechce wyjaśnić mi, jak taki czworobok tworzono? Chodzi o sprawy najbardziej przyziemne. Czworobok jak sama nazwa wskazuje boków ma cztery. Czy piechurzy w onym batalionie sami z siebie wiedzieli, na którym boku się zameldować? I w którym szeregu? Czy może dowódca korpusu
osobiście pokazywał każemu, gdzie ma stanąć.
I jeszcze, jak była zorganizowana kolumna takiego batalionu? Bo tworzenie czworoboku to manewr wykonywany przez zaatakowaną kolumnę?
Najchętniej na obrazkach poproszę. (W razie trudności podpowiedź nieco niżej.)
Ksenofont pisze:Dla celów ewidencyjnych batalion dzielony był na kompanie (na tym szczeblu przewidziana jest kuchnia polowa, tu prowadzi się robotę papierkową).
OK. Ale dla armii austriackiej, pruskiej i rosyjskiej. Tam miał 6 kompanii. Ale jednocześnie był podzielony taktycznie na 2 skrzydła, 4 dywizjony i 8 plutonów. Zwracam uwagę na liczbę dywizjonów i plutonów (wskazówka dla nie umiejących liczyć ze zrozumieniem: 2×4=8 ).
We Francji batalion podzielony na 9 kompanii a od 1808 na 6 kompanii (4 fizylierskie, 1 grenadierska, 1 woltyżerska). Zwracam uwagę na liczbę kompanii fizylierskich. (Półbrygada to nic innego jak pułk, ale nazwę miał niesłuszną. W 1803 bez większych ceregieli półbrygady przemianowano na pułki).
Ksenofont pisze:Dla celów taktycznych (ogniowych i manewrowych) batalion podzielony był na plutony.
Hmm... Patrz wyżej.
Kwestię batalion a pułk na razie odłóżmy. Wymaga dalszych badań.
Ksenofont pisze:Jeśli już, to dowódca armii manewrował skrzydłami i centrum – najczęściej stanowiły je poszczególne dywizje (vide Auerstadt). Jeśli armia była mniejsza – brygady (np. Raszyn). Jeśli większa – korpusy (Możajsk).
Niby OK, ale... Davout pod Auerstedt miał korpus nie armię, więc manewrował dywizjami. W kontekście całej bitwy, zwanej nader często bitwą pod Jeną-Auerstedt, manewrował dowódca armii, czyli Jego Cesarska Mość Napoleon.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... _Map02.jpg
Raszyn i Możajsk odłóżmy na ewentualne później.
Ksenofont pisze:Najlepszym przykładem tego systemu jest bitwa pod Wagram: walczyły w niej bataliony francuskie, włoskie, bawarskie i saskie, przybyłe tu w ramach różnych – samodzielnych podczas marszu – dywizji (Sasi i Bawarczycy), korpusów (Francuzi) i armii (Włosi). Gdy doszło do bitwy, z sześciu związków taktycznych utworzono tzw. „Wielką Kolumnę” liczącą 50 000 żołnierzy. Setką batalionów i szwadronów dowodził jeden człowiek – MacDonald. Ustawił bataliony w odpowiednim szyku i wydał rozkaz „naprzód”. Pomimo olbrzymich strat bitwa została wygrana.
Rys. 2: Uproszczony schemat drugiego dnia bitwy pod Wagram:
Hmm... W polecanej przez doktora X lekturze: MEW, niespełna 30 stron dalej, taki oto plan drugiego dnia bitwy pod Wagram:
Dla wszystkich, którzy potrafią patrzeć ze zrozumieniem, jasne jest, że manewr tu był stosowany na zupełnie innym poziomie. Macdonald rzyczywiście mógł kazać maszerować do przodu. Tyle, że:
a. wódz naczelny taki manewr mu nakazał i nie było potrzeby wykonywania jakichkolwiek innych ruchów
b. wódz naczelny stworzył warunki dla użycia takiej kolumny (to takie małe armatki przed Macdonaldem)
c. wódz naczelny nakazał Davoutowi manewr na prawym skrzydle (i jak widac na obrazku
) pozostawił mu swobodę dalszego manewrowania. Pewnie gdyby przejść na większy poziom szczegółowości, to tych strzałek pojawiłoby się więcej.
d. wódz naczelny nakazał Massenie odpowiedni manewr na lewym skrzydle i też się tam nie wtrącał. Reszta jak pkt b.
e. wódz naczelny na czele odwodu ustawił się za kolumną Macdonalda.
Dodam tylko, że Bielecki podkreśla niezwykłość owej wielkiej kolumny Macdonalda.
Swoja drogą... Do czego prowadzi korzystanie z uproszczeń. Z pominięciem analizy. I żadne "didaskalia" tego nie zmienią.
Ksenofont pisze:Przez cały wiek XIX sprawa była prosta: armia maszerowała na spotkanie z wrogiem, a gdy już go spotkała, dowódca ustawiał bataliony we właściwym szyku (stąd „taktyka” – po grecku „ustawianie”) i wydawał rozkaz „naprzód”. Manewrowanie było ograniczone do minimum – zresztą z powodów stanu łączności bardziej skomplikowanych manewrów niż te, opracowane poprzedniej nocy, raczej nie można było wykonywać.
Więc, gdzie tu "manewrowanie ograniczone do minimum" i ustawianie przez dowódcę armii batalionów we właściwym szyku????
Wyszła mi cegła, ale co tam...
Dla tych, co nie potrafią czytać - a są tacy niestety wśród nas - dodałem obrazek
Przy odrabianiu pracy domowej korzystałem z lektur zaleconych przez dra X (plus jeszcze trochę, np. Orzechowski
Dowodzenie i sztaby, t. 2)
Miłej lektury
Pozdrawiam
TZ