Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Zabrałem się trochę za tego powolnego Deutschlanda.
tzn. projekt II/10 czy I/35? Osobiście wolę ten pierwszy, ten drugi jednak zbyt pokręcony jak dla mnie :wink:
ps. 150-tki faktycznie warto by zmienić na baterię 105-tek - ile ich tam wlezie.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

No co ty - jedna 3 lufowa wieża to pokręcony? A co w takim układzie powiedzieć o Furiousie tuż po wejściu do służby? ;)

To kadłub tego z 4x380. Zwracam uwagę na obniżony pokład na rufie. Ten z 3x350 miał podciągnięty wyżej na całej długości.
Zresztą kadłuby z zewnątrz bardzo podobne. Potem go przerobie na potrzeby tego pokręceńca.
Nie mam niestety żadnego podziału wewnętrznego ani rozmieszczenia pancerza - wiec będzie tu dużo fantazji. Pancerz na modle Bismarcka ze skosami za pionowymi burtami. Co dalej to się zobaczy.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Drugie przybliżenie wolnego Deutschlanda.
Jeszcze bez artylerii średniej i przeciwlotniczej.
Wieże z Bismarcka ( bo coś chciałem wsadzić dla wyglądu a tych I wojennych jeszcze nie mam ). Te I wojenne są zdecydowanie mniejsze i z krutszymi lufami ( o 7 kalibrów ), więc nie będą tak dawały po oczach.
Kadłub już ma całą strukturę wewnętrzną.
Brak jakiegokolwiek SKO. Dalmierze tylko w wieżach.
Nadbudówki już takie zostaną - ten szkic u Breyera wskazuje na tak ubogą zabudowę.

I jak może być puki co?
Obrazek
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Faktycznie, wieże monstrualne, z mniejszymi dużo zyska na urodzie. Co do nadbudówek - za kominem w kierunku rufy już nic nie będzie? To się robi sporo miejsca na artylerię średnią, może katapultę z samolotem (choć przydatność wątpliwa), plot itp.
Ogólnie zapowiada się naprawdę ciekawie ;)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Przy okazji - rysunki projektu II/10: http://xoomer.virgilio.it/bk/NWS/Kriegs ... esign1.jpg
i I/35 http://xoomer.virgilio.it/bk/NWS/Kriegs ... esign3.jpg
Okazuje się, że ten I/35, mimo artylerii w jednej wieży na dziobie, miał z niej dość spory kąt ostrzału w tył.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Nie wiem o co chodzi, ale u mnie otwiera się strona w jakimś barbarzyńskim języku, z której chyba wynika, że tych obrazków nie ma. Przynajmniej tyle zrozumiałem po tym barbarzyńsku :(

A co do ilości miejsca - oj jest tam ciasno. Percepcję trochę zaburza wielkość całkowita tej jednostki. Jak by tam wsadzić dźwig z katapultą to brak miejsca na cokolwiek. Pozostaje bateria 105 tek i powiedzmy kilka 37 dla ozdoby i tyle. A i tak narażone na podmuchy z dział 380.
Żeby nie być gołosłownym - obraz tego okrętu na tle Southamptona.
Obrazek
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 723
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Musisz skopiowac link i wkleić w oknie przeglądarki. Inaczej nie działa.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Faktycznie. Już działa.
Rysunki jak u Breyera, tylko dodali zasięgi obrotów.
Powoli tworzę dalej, ale bardzo powoli....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Przeciwko HMS Duke of York postawiłem trzy takie okręty. Jeszcze nie dorobione. Owszem już z SKO, ale bez artylerii średniej czy plot.
Nie mam chwilowo cierpliwości do robienia tych mniejszych dział i wieżyczek, a w walce pancerników to w sumie dekoracja.

Nastąpiło to czego się spodziewałem, mimo nieprzyjemnych początków.
spotkanie z odległości 12 km
Obrazek
Obrazek

Już pierwsza salwa Deutschlanda trafiła - to ten nieprzyjemny moment. Ale niegroźnie - zalanych kilka pomieszczeń burtowego TDS

Odpowiedź z Duke of York
Obrazek

To trafienie załatwiło pół siłowni Deutschlanda

następne trafienie zrobiło to
Obrazek
W sumie to przypadek. W przypadku bezpośredniego trafienia Niemcy mają wpisane na sztywno prawdopodobieństwo eksplozji komór na 30%.
Równie dobrze mógłby nie wybuchnąć.

Potem druga salwa trafia w drugiego Deutschlanda - 3 pociski robią z nim to co 2 pociski Hooda z Dunkierką - skasowana siłownia.
Ponieważ okręt przestał strzelać i gwałtownie zwolnił, to po 4 kolejnych salwach ( niegroźnych ) DoY przenosi ogień na trzeciego Deutschlanda. Tu trochę to trwa, ale efekt łatwy do przewidzenia - DoY ma nieco zmasakrowany dziób - ale bez przesady - prędkość zmniejszona do 24 w.
Potem dobija tego unieruchomionego i po sprawie.
Reszty jakoś nie uchwyciłem.

Może na małej odległości, żeby te I wojenne zaledwie 750 kg pociski swobodnie przebijały pancerz brytyjskiego okrętu to by miały jakieś szanse.
Ale tak....

Może jak zrobię te odbajerzone SKO z synchronizacją strzelania kilku okrętów będzie to działało lepiej.
Teraz na otwartym morzu przy spotkaniu z odległości kilkanaście km, deutschlandy nie mają szans. ( z większej tym bardziej )
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Szkoda, miałem nadzieję że się spiszą nieco lepiej :-(
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Wiesz, to było w sumie do przewidzenia. Pancerz tych maleństw za słaby na pancernik. Dział za mało na wstrzelanie się.
Może jakby miał wieże z Bismarcka ( a zrobię taką próbę ), to by było lepiej.
Te I wojenne pociski są dosyć słabe.
A jak dorobię synchronizację między okrętami to może być ciekawie.

No i jeszcze za jakiś czas sprawdzę jak on się sprawuje w walce z takim Southamptonem. To może być ciekawe!


EDIT:
W sumie nudne.
Pociski z krążownika lekkiego bębnią sobie po kadłubie tego Deutschlanda bez większych efektów.
Pierwsze trafienie 380 tką skasowało wieżę B. Potem któryś tam pocisk skasował połowę siłowni.
W tym momencie jako dowodzący krążownikiem lekkim postanowiłem wykorzystać pozostałą mi jeszcze 2 węzłową przewagę prędkości i się wycofałem. Jakbym się nie wycofał to wiadomo jaki efekt niezbyt przyjemny dla tego krążownika.
Niestety nie mam skończonego żadnego krążownika ciężkiego - ten Churchill z 12x203 to trochę za duży. Może ten by sobie jakoś poradził. Choć nie sądzę. Burty 200 mm + 30mm skos jak na Bismarcku to jednak dobrze chronią przed pociskami rzędu 200mm.

Właśnie Anson walczy z trójką Deutschlandów wyposażonych w wieże z Bismarcka. Fajnie się przechylają przy salwie na burtę :)
Ale nic tak spektakularnego jak prezentowany kiedyś krążownik z wieżami z North Caroliny, ale i tak przechył do 6 stopni po salwie dokładnie na burtę. Nieźle.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

W sumie efekt ten sam. Z jedną różnicą. Dwa niemieckie pociski przebiły cytadelę i skasowały dwie dziobowe maszynownie. Jak im się to udało, przy maszynowniach oddzielonych na środku innym pomieszczeniem, nie wiem, ale się udało. Taki rządek trzech pomieszczeń w środku cytadeli zalał się wodą. Jeszcze parę innych trafień, ale nic zagrażającego pływalności Brytyjczyka.
Niemiaszki poszły na dno.
Różnica taka, że z 12 km przy lekko skośnym ustawieniu I wojenne pociski 38 cm z Bayerna ( te same działa ) nie były w stanie sforsować cytadeli pancernika typu KGV. Te Bismarckowe były ( choć nie zawsze, ale czasem tak ), więc był trochę poważniej uszkodzony. Ale tylko w rejonie siłowni. Komory odporne. Artyleria akurat nie dostała - gdyby dostała to by się wieża uciszyła, to wiadomo.
Do walki na otwartym morzu to raczej słaba inwestycja. Owszem od krążownika się opędzi, ale jeden dobrze dowodzony pancernik załatwi całą trójkę czy czwórkę, bez specjalnych kłopotów.

EDIT:
Ale całkiem nieźle sobie radzą z Hoodem.!
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

de Villars pisze:Szkoda, miałem nadzieję że się spiszą nieco lepiej :-(
Bo sobie de Villarsie wybrałeś niewłaściwego przeciwnika. Typ KGV jest niemal idealny do niszczenia tych jednostek!
Świetnie opancerzony. Przy 12 km wystarczy go ustawić minimalną skośką ( 10-15 stopni wystarczy ) do pocisków przeciwnika i jest nietykalny ( dla wersji z działami I wojennymi, dla Bismarckowych trzeba bardziej kombinować ). Sam ma stosunkowo liczną artylerię. To że kaliber taki sobie nie ma tu żadnego znaczenia - brytyjskie 14 calówki przechodzą przez pancerz tych "Deutschlandów" jak chcą. A potem robią solidne kęsim w środku.
Umarł w butach.

A wiesz jak ładnie ta trójca załatwiła moją niedorobioną North Carolinę?
( niedorobiona - bo nie skończona. Brak nadbudówek i jakichkolwiek działek przeciwlotniczych, samolotów itd - ma to swoje zalety - ogromny zapas pływalności i stabilność uniemożliwiająca zrobienie grzyba, ale niestety momentami pancerz burtowy wyłazi ponad powierzchnię ).
To, że te 16 calowe pociski mogą przebić więcej, nie ma tu najmniejszego znaczenia. A po przebiciu mają mniejszy ładunek ( tu to bez przesady - cytadela tak upakowana, że gdzie by nie trafił to krzywdę robi, a komora jak ma wybuchnąć to wybuchnie bez znaczenia tych parę kg równoważnika TNT mniej ) i przede wszystkim jedno działo mniej. Niby niewiele, ale to jednak jest z jedno dwa trafienia mniej, które okazują się krytyczne. A do tego niemieckie pociski przebijają amerykańskie burty jak chcą ( z 12 km ). Nic spektakularnego nie było ( amerykańska amunicja nie ma ochoty wybuchać - podobnie jak niemiecka ), ale po skasowaniu całej amerykańskiej siłowni skończyłem walkę - bo i po co walić do nieruchomego celu który się nie odstrzeliwuje? Wiadomo jak się skończy.
Choć nie obyło się bez strat. Jeden Niemiec zatopiony szybciutko ( komora bum ), drugi w takim stanie, że na pewno do bazy by nie doszedł ( chyba że walka przy wejściu do portu ;) ), trzeci dwa przypadkowe niegroźne trafienia.
No ale przeciwnika zniszczyły.

EDIT:
A tak wyglądają obydwie wersje. Z wieżami z Bismarcka i z Bayerna. Ale te z Bayerna mają zmniejszony pancerz - dla oszczędności masy. Bismarckowe wsadziłem bez zmian - z lenistwa.
Obrazek

W sumie to nie wiem, czy to zmniejszenie wież dało jakieś polepszenie wyglądu? Na pewno poprawiło stateczność. Ale zmniejszyło siłę ognia.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Bo sobie de Villarsie wybrałeś niewłaściwego przeciwnika. Typ KGV jest niemal idealny do niszczenia tych jednostek!
Świetnie opancerzony.
No racja, taki pomysł z mojej strony to było trochę samobójstwo :oops: W dodatku, w okresie kiedy te okręty powstałyby, KGV jeszcze nie było. Ciekaw jestem wyniku starcia z potencjalnymi przeciwnikami, które realnie już były - czyli francuskie pierwszowojenne drednoty z działami 305 czy 340 mm, albo brytyjskie. Z tych to - z tego co pamiętam - masz skonstruowanego Iron Duke'a? Może tak dwa Niemiaszki konta księciunio? :wink:
A wyniki starć z NC i Hoodem (czyżby jak w realu - wyleciał w powietrze?) mnie cieszą, bo bardzo lubię różne takie małe dziwactwa, pancerniki obrony wybrzeża itp :wink:
ps. co do wyglądu to trudno stwierdzić, bo są w różnej perspektywie, jakby je dać na dwóch osobnych obrazkach, widziane z tej samej odległości to by można coś powiedzieć w tej kwestii :wink:
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Hood nie miał ochoty wybuchnąć. To z Bismarckiem to był przypadek. Owszem czasem mi wybucha, ale tu akurat nie. Jak miał już skasowane 2 wieże i jedną komorę z kolejnej wieży a do tego rozbite 2/3 siłowni to sobie darowałem.
Przy czym załatwiony był jeden Doeutschland a drugi mocno postrzelany. Nie chciało mi się sprawdzać co zrobią ostatnie dwa działa.

Z I wojennych faktycznie mam tylko Iron Duka. Oraz Liona, Queen Mary ( ciut się różnią ) i to wszystko. Może dam je do postrzelania jutro.
Zrobiłem tą wersję z wieżą 3 lufową. Pojechałem po bandzie i zostawiłem większość kadłuba - z lenistwa - łącznie z siłownią. Nie chciało mi się ruszać grodzi i przerabiać siłowni na diesle.
Ma toto lepszy pancerz. Właśnie 3 szt się strzelają z KGV - zobaczymy co wyjdzie. Jak na razie nic się nie dzieje. Niemiaszkami poszedłem na zbliżenie - w końcu jedna wieża. Anglik się lekko wycofuje i jest odporny na ciosy. Jeszcze nic nie zdziałał.
a 3 działowiec wygląda tak ( bez artylerii pomocniczej stąd przegłębienie na dziób )
Obrazek

co do obrazków pozostałych to potem. Teraz idę spać.

EDIT:
A radzą sobie całkiem nie źle. Pancerz o wiele grubszy. Do tego dałem im grubą gródź przednią. Jak się ustawią dziobem do przeciwnika to mały to cel.
Dystans spada ostro ( mimo małej prędkości tych okręcików ), więc mniejsze działa mają szansę dojść do walki. No i taki DoY ma problem - albo chce zachować dystans i się ostrzeliwuje z jednej wieży rufowej, albo idzie skosem i wali ze wszystkiego a wtedy dystans spada.
Trzeba by posiedzieć i się pobawić, a ja nie mam teraz na to czasu. Może jutro.

EDIT:
Dobra nie dam tak długo czekać - oto sylwetki do porównania. Jednak te Bismarckowe wieże są karykaturalne na tej jednostce...
Ale dają większą siłę ognia. I to znacznie.
Obrazek
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A mam inny kłopocik. W czasie kiedy mogły być zbudowane te jednostki Anglicy kończyli swoje Nelsony...
Oj nie ciekawie to wygląda mimo małej celności tych 16 calówek.
Ale faktycznie w walce z takim Parisem czy Provence mogłoby być Francuzom nie milo.

EDIT:

Po kilku walkach stwierdzam, że ten z 3x350 też słaby.
Jedyną sensowną taktyką jest pójście nim na zbliżenie i ustawienie się dziobem do przeciwnika.
W końcu któryś tam pocisk likwiduje albo tą wieżę, albo komorę.

A jak KGV trzyma się na dystans, to roznosi po kolei każdego z tych 3 działowców.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ