Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

PawBur
Posty: 494
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

No teraz to jakoś tak lepiej wygląda. I nawet się z tym prawie całkowicie zgadzam. Tylko jedno jeszcze zostało - strona brytyjska może była lepiej gotowa taktyką, ale w realu nie posiadała żadnej jednostki do tej taktyki. A szkoda bo Lion zawsze mi się podobał.

Tylko jeszcze jedno - jak widzisz Liona w walce z H?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Tylko jeszcze jedno - jak widzisz Liona w walce z H?
Tak jak KGV z Bismarckiem. Wygrywa ten co pierwszy zacznie skutecznie trafiac. Zdecydowanego faworyta nie widze.
EDIT:
H był sporo większy, ale zbyt wiele na nim poświęcono żeby zrobić z niego "raidera" a nie rasowy pancernik, w efekcie w walce z pancernikiem przeciwnika był słabszy niż mógłby być przy tej wyporności.
Ale był ( miał być ) duży. A wielkość ma znaczenie.
Tylko jedno jeszcze zostało - strona brytyjska może była lepiej gotowa taktyką, ale w realu nie posiadała żadnej jednostki do tej taktyki.
Tak i nie. Ktoś tu kiedyś zamieścił oryginalny brytyjski manual z bodaj 40 roku zalecający różne taktyki walki z różnymi okrętami i z odpornością tychże na uderzenia brytyjskich pocisków
Wychodzi z niego jasno, że po uwzględnieniu skosów na Bismarcku Anglicy wiedzieli, że pancerza burtowego nie przebiją. Mogą przebić pokładowy z duużej odległości.
A i tak szli na zbliżenie. Założenie proste - z tej odległości ilość trafień duża, a w połączeniu z przekonaniem w wyższości własnego SKO nad przeciwnikiem ilość trafień będzie dużo większa niż przeciwnik uzyska na nas.
Penetracji nie będzie, ale skasuje się SKO przeciwnika i doprowadzi go do ruiny. A żeby zlikwidować wieże, to wcale nie trzeba jej zaraz przebijać, jakiś wygięty pokład czy inne zablokowanie obrotu też wieżę przeciwnika eliminuje.
W takim układzie z punktu widzenia zbliżającego się Yamato to taki Bismarck tyle, że z "nieco" cięższymi działami. Ale Angole pochodzili na taką odległość, że i Niemieckie 380 tki były mocno niebezpieczne.
Także niezależnie od tego co by tam na temat Yamato wiedzieli sądzę i tak by szli ostro do zwarcia.
I teraz wszystko się sprowadza do szczęścia i warunków wstępnych.
Holland też szedł ostro do zwarcia, ale się nie zdążył zbliżyć bo mu Hooda spod stóp odstrzelili.Toveyowi się udało, ale w sumie nie było to trudne. Frasher też powstrzymał świerzbiące paluszki i nie otworzył ognia z 20 km tylko wyczekał do tych ( nie pamiętam 12 czy 13 ).
Pytanie kiedy by Japończycy się zorientowali, że ktoś się podkrada i ile by zdążyli wsadzić w przeciwnika. W starciu 1:1 raczej na Anglika bym nie stawiał.
A tu to już pływamy po gdybaniu do nie wiadomo jakiej potęgi
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Można przyjść, że działa kontrbalastowanie. Można się czepiać czy idealnie, ale co tam.

Oto widok uszkodzonego KGV. Prawa strona obrana przez Amerykańskie pociski. Lewa to wyrównanie przechyłu. Bez tego przechył miałby kilkanaście stopni.

Obrazek

Doszło jeszcze regulowanie wysokości fali, położenia każdego okrętu itp

Zainteresowani?

PS.
Chyba muszę sobie zrobić send listę....

EDIT:
Oficer odpowiedzialny za kontrbalastowanie jest zbyt entuzjastyczny. Czasem udaje mu sie zatopic jednostke...

EDIT EDIT:
Wstrzymuję jakąkolwiek wysyłkę. Coś się powaliło w analizie stabilizacji okrętu. Nigdy żaden nie robi grzyba.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

Macieju, próbowałeś zrobić np. Queen Elizabeth z czterema wieżami z Ix18" każda? Tzn. z wieżami z Furiousa?
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Nie. Tylko dlatego, że jeszcze nie tknąłem QE. Ale mam Vanguarda z takimi wieżami. Porażka w walce.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Ramond
Posty: 240
Rejestracja: 2007-12-12, 17:53
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ramond »

Nie. Tylko dlatego, że jeszcze nie tknąłem QE. Ale mam Vanguarda z takimi wieżami. Porażka w walce.
Rozumiem, że 4 działa trafiają zbyt rzadko, by wyrównała to większa siła rażenia pojedynczych pocisków?
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Niestety mam kolejny niestrzelający okręt - 030130 - alternatywa dla Nelsona z 6x406. Natomiast po wpisaniu ID Iron Duke'a - 030108 - program nie rusza. Może mam błędny ID?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Dziś bawiłem się czterodziałowym Vanguardem. Wiem, że się kiepsko spisuje, więc mu dałem przeciwnika na miarę - Liona.. Okazuje sie, że liona potrafi załatwić dosłownie 1 pocisk 18-calowy - do takiego stanu jak na obrazku doprowadziło go jedno trafienie. Z nadlatującej kolejnej salwy trafił jeszcze jeden kuferek, i było po zawodach (tzn. prawie było, bo mi się program zawiesił..)

Obrazek
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Co do stateczności Liona - wykryłem błąd w funkcji liczącej stateczność.
Napawa trochę potrwa, także to co obecnie wychodzi jest nie do końca słuszne.
Ale generalnie tak - stosunkowo łatwo można było go załatwić. Pod Dogger Bank osadził go w miejscu praktycznie jeden pocisk pod linią wodną. Już nie pamiętam czy 280 czy 305 mm

Nie wiem czemu tak się dzieje, że się zawiesza.
Może za dużo okrętów i optymalizacja pamięci szwankuje.
Potestuję, ale nie mam kiedy. :(
Rozumiem, że 4 działa trafiają zbyt rzadko, by wyrównała to większa siła rażenia pojedynczych pocisków?
Tak. Ale to kwestia nie tylko ich ilości. W walce z oryginalnym Vanguardem dzieje się beznadziejnie.
Brytyjskie 15 calówki w sprzyjających okolicznościach mogły strzelić raz na 28 sekund.w
18 calówka w wieży z Furiousa raz na 40 czy 50 sekund.
Do tego pociski mają małą prędkość wylotową, więc przebijalność pancerza nie poraża. Jest spora szansa, że pocisk jak trafi to nie przebije.
A jak trafi w część miękką to dużo większa szansa niż dla 15 calówki że nie wybuchnie.
W efekcie na trafiających 10-12 pocisków 15 calowych jest 2-3 18 calowe z czego większość 18 calówek to niewybuchy.

Co prawda użytkownik Smuf z warshipprojects pouczył mnie, że gdyby nie wojna to te 18 calówki by strzelały pociskami prawie tak samo szybkimi jak 15 calówki, ale jeszcze tego nie zmieniłem.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A guard strzela. Tylko jest inny problem. Przy szybkich zmianach odległości i/lub kierunku niektóre okręty przestają strzelać. Nie wyrabiają się wieże i/lub dalocelowniki z obróbką danych. Efekt niezamierzony.
Nie walczę z tym bo całość jest do wymiany, więc sama się naprawi albo zepsuje.
Spróbuj ustawić okręty tak żeby zmiany odległości i kierunku były niewielkie i zobacz czy strzela.
Liona muszę potestować. Mam też problem z Yamato. Czasem po jego trafieniu program wchodzi w pętlę wieczną. Ni cholery nie wiem czemu. Ale tylko w nim.
Cuda panie cuda :o
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Pakiet naprwaczy niestrzelających okrętów posłany.
Powinno działać.
Pakiet naprawczy sypiącego się Liona nie tak szybko, muszę znaleźć o co chodzi, a to nie takie proste,
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Bartłomiej Batkowski
Posty: 142
Rejestracja: 2008-07-31, 20:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Bartłomiej Batkowski »

To ja nieśmiało zaproponuję dodanie Fast-Rodnola, bardzo jestem ciekaw jak będzie sie sprawował :D
Gdy w twe drzwi zapuka wróg,
Weź siekierę, piłę, strug.
Oddaj wszystko to wrogowi,
Niechaj sam se trumnę zrobi!

Bo mu się odechce na nas napadania
Od samego po nas sprzątania..
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Cd kłopotów - Vanguard 4x457 - raz go zostawiłem żeby sobie walczył, gdy wracam - działa ma skierowane nie do przeciwnika tylko w kierunku odwrotnym. Niby nic, reset SKO załatwia sprawę, ale jestem o parę salw w plecy w stosunku do przeciwnika. Jak się ma 4 lufy, to ma to znaczenie. Trzeba się od nowa wstrzeliwać itd. Innym razem, SKO sam mu się zresetował - wszystkie nieuszkodzone wieże same wróciły w położenie "0". Efekt - jw.
Jeszcze jedna obserwacja co do Liona - raz mu napompowałem 8000 ton wody w kadłub, wydawało się że tonie, rufa pod wodą a tu na 8000 nagle stanęło i dalej nie chciał tonąć.. Sam za to strzelał z wszystkich dział, a ja nic nie mogłem zrobić już bo chyba miałem rozwalony SKO (mój okręt przestał strzelać). Domyślam się, że takie zachowani Liona to jakiś błąd, skoro nie ma w programie usuwania uszkodzeń?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Może po kolei.
To odwracanie wież czasem się zdarza na każdym okręcie. Czasami ( nie namierzyłem kiedy ) wstawia się taka poprawka kierunki i/lub odległości, że obraca wieże o jakiś fikusny kąt ponad 90 stopni.
Nie zawracam sobie tym głowy, bo to jest przeznaczone do wymiany.

Domyślam się, że takie zachowani Liona to jakiś błąd, skoro nie ma w programie usuwania uszkodzeń?
Niekoniecznie.
Może jak działa program
Woda wlewa się do każdego rozszczelnionego pomieszczenia znajdującego się pod linią wodną.
Nierozszczelnionymi się nie zajmujemy.
Jeśli pomieszczenie jest nad linią wodną i ma wodę to ta woda się z niego wylewa w tempie 2x wolniejszym niż się wlewała.
Jeśli pomieszczenie znajduje się częściowo pod a częściowo nad linią wodną to wtedy zależy. Jeśli procentowa zawartość wody jest mniejsza niż aktualne zanurzenie pomieszczenia to woda się do niego wlewa, jak nie to wylewa. Jak jest idealnie taka sama to mamy stan równowagi.
Oczywiście położenie pomieszczenia uwzględnia aktualny przechył, przegłębienie, dodatkowe zanurzenie, falowanie itp.

W związku z tym, jeśli wszystkie pomieszczenia rozszczelnione w wyniku działania przeciwnika się zalały wodą do pełna ( czy do stanu równowagi ) to więcej się nie wleje ani litr i tak ma być.
Może to nie do końca słuszne historycznie, ale nie mam pomysłu jak określać puszczanie pod wpływem wody grodzi nienaruszonych przez przeciwnika.


Kiedy okręt strzela.
Kiedy ma sprawną wieżę oraz SKO. Jeśli wieża ma wbudowany dalmierz to może strzelać solo bez zewnętrznego SKO.
Wieża może mieć zasilania hydrauliczne, elektryczne oraz ręczne.
Przy czym zasilanie elektrohydrauliczne ( gdy silnik elektryczny napędza pompę hydrauliczną a ta wieżę ) to dla mnie zasilnie elektryczne takie samo jak dla silnika napędzającego zębatkę. Nie jestem aż tak dokładny i niezawodności nie określam.
Wieża z zasilaniem elektrycznym czy hydraulicznym może być obracana ręcznie, albo nie ( to określa parametr wpisywany ręcznie w definicji wieży ), choć wtedy działa zdecydowanie wolniej. Jeśli obracana ręcznie być nie może to jak mamy brak mocy hydraulicznej to wieże hydrauliczne stają, jak elektrycznej to elektryczne stają. Moc ręczna jest zawsze, nie uwzględniam wybijania obsługi. ( na razie ;) )

I teraz dochodzimy do sedna.
Wieża o napędzie mechanicznym działają jeśli mają odpowiednią moc.
Moc hydrauliczna jest zawsze jeśli jest sprawna choć jedna kotłownia lub choć jedno pomieszczenie typu UNIT ( takie jak np. na North Carolinie ).
Moc elektryczna jest dostępna zawsze jak wyżej + jeśli jest sprawne choć jedno pomieszczenie z generatorem dieslowskim/benzynowym.
Nie wnikam w ilość mocy, przewody elektryczne/hydrauliczne itp.
Dorobienie tych niuansów mam w planie na kiedyś tam czyli za 10+ lat ;)

Czyli jeśli Lion dostał porządnie, ale nie groziło to wywrotką czy zatonięciem, to mógł dojść do stanu równowagi i woda się nie wlewała.
Jeśli miał sprawną choć jedną kotłownię to mógł strzelać.

Zachowanie programu poprawne, choć może czasem strzela za długo jak ten pokazywany kiedyś Yamato.


Pomieszczenie mogą się rozszczelnić same z siebie.
W czterech warunkach. Jeśli zanurzenie przekracza długość okrętu – przyśpieszam tonięcie tych co się zanurzyły
Jeśli przechył przekroczy ileś tam ( bodaj 100 stopni, żeby okręty które zrobiły grzyba kiedyś zatonęły )
Jeśli przechył „na dziób czy rufę” przekroczy ileś tam, żeby okręty się nie stabilizowały w pozycji pionowej tylko tonęły.
Oraz przypadek szczególny zalewania komór.
Jeśli wieża nie stoi na barbecie to związana z nią komora amunicyjna sama się nie zaleje nigdy ( chyba że okręt tonie )
Jeśli stoi na barbecie to jeśli środek wieży znajduje się pod wodą dłużej niż minutę bez przerwy to rozszczelnia się przynależna do tej wieży komora amunicyjna.
Symulacja wlewania się wody przez otwory w wieży itp. i zabezpieczenie przed strzelaniem spod wody.
Jest warunek żeby była ciągle pod wodą, bo przy ostrym falowaniu mogłoby się okazać, że wieża chwilowo wchodzi pod wodą i traci komorę, co jest niepoprawne.


Czy zachowanie Liona w tym kontekście było OK, to musisz sam ocenić.
Wciskasz 'A' – koniecznie duże A, i przełączasz widok z okrętu na układ płyt, jeszcze raz A i masz widok pomieszczeń. Błękitne to zalane wodą – im bardziej intensywny kolor tym więcej wody ( procentowo ). Zielony kolor oznacza wylewającą się wodę ( analogicznie ).
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Chyba działa balansowanie. Udało mi się przewrócić parę okrętów.
Ale nie jestem pewny.
U mnie Lion też się wykłada, Co ciekawe w każdej wersji po trafieniu pociskiem zabiera ze sobą program.
Jak dojdę o co chodzi i trochę potestuję nowe możliwości to rozsyłam program.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4931
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Był jeszcze głupszy błąd. Wszystko przestało działać.
Ale już chyba działa. I część okrętów straciło wytrymowanie :(

EDIT:
To ja nieśmiało zaproponuję dodanie Fast-Rodnola, bardzo jestem ciekaw jak będzie sie sprawował Suszę zęby
A prawuje się całkiem nieźle.
Ale jak zwykle zależy z kim i w jakich okolicznościach. Generalnie jest bardziej uniwersalny w końcu robi prawie 31 w przy pancerzu praktycznie takim samym jak Nelsony i raptem jednym dziale 16 calowym mniej.
No ale słabiej się będzie opędzał przed niszczycielami.

A tu kilka obrazków z walki z Nelsonem. Nie mogłem skończyć, bo idę witać nowy rok.

Spotkanie na 18800 metrach
Obrazek
Szybki chce skracać dystans, wolny utrzymywać.
Obrazek
Pierwsze strzały i pierwsze pudła
Obrazek
I pierwsze trafienie. Niegroźne
Obrazek
W drugą stronę trochę gorzej. Samego trafienia nie uchwyciłem, ale skasowało komorę amunicyjną wieży nr 3. Na szczęście bez eksplozji. Ale od tej chwili szybki ma tylko 5 dział
Obrazek
I znowu trafia niegroźnie w dziób Nelsona wolnego
Obrazek

A teraz pa i miłego witania roku.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
ODPOWIEDZ