Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Kurczę, ja też nie widze - pisze teraz z innego kompa, i na tamtym było widać. Spróbuje zrobić tak jak piszesz - mam nadzieje ze pomoże bo nadpisałem te pliki na jedynej działającej wersji programu na kompie. jak nie zadziała, będę musiał przegrzebać skrzynkę mailową w poszukiwaniu działającej wersji:-)
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
- SmokEustachy
- Posty: 4539
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
http://chomikuj.pl/Image.aspx?id=580691025
Krążownik lekki dla Polski. Rufowe wieże (dwudziałowe) są przeciwlotnicze. Ograniczenia tej stronki się wdały i nie wyszedł do końca taki jak chciałem. Kaliber artylerii to 130mm francuskie w nowych 3-działowych wieżach na dziobie i przeciwlotniczych na rufie.
Krążownik lekki dla Polski. Rufowe wieże (dwudziałowe) są przeciwlotnicze. Ograniczenia tej stronki się wdały i nie wyszedł do końca taki jak chciałem. Kaliber artylerii to 130mm francuskie w nowych 3-działowych wieżach na dziobie i przeciwlotniczych na rufie.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Coś się powoli zaczyna dziać. Na razie nieśmiało, ale coś się dzieje.
Może najpierw na początek - tak mogła wyglądać Iofka gdyby Amerykanie poszli inną drogą. Okręt długości prawie 240 m ( a więc ponad 30 metrów krótszy od Iowki ), to samo opancerzenie co na South Dakotach. Ogólne rozplanowanie i silownia też to samo co South Dakota. Dzięki większej długości, ta sama szybkość co SD mimo większej wyporności.
Wersja z 12x406 jeszcze C45 oraz z 9x457 C47. Ta druga jeszcze wymaga dopracowania wież. Po prostu wsadziłem cięższe działa do wież Iowki
Jako pancernik zdecydowanie lepsze. Ta sama odporność, ale większa siła ognia. Mniejsza prędkość nie ma znaczenia i tak trzeba zwolnić żeby współpracować ze starszymi jednostkami ( czy późniejszą Montaną ).
Ale uniwersalność mniejsza. Zawsze coś za coś.
Oryginalna Iowka niedługo może się zrobi. Muszę zacząć od początku bo robiłem na bazie Garzke & Dulina a wole na bazie oryginalnych planów.
Może najpierw na początek - tak mogła wyglądać Iofka gdyby Amerykanie poszli inną drogą. Okręt długości prawie 240 m ( a więc ponad 30 metrów krótszy od Iowki ), to samo opancerzenie co na South Dakotach. Ogólne rozplanowanie i silownia też to samo co South Dakota. Dzięki większej długości, ta sama szybkość co SD mimo większej wyporności.
Wersja z 12x406 jeszcze C45 oraz z 9x457 C47. Ta druga jeszcze wymaga dopracowania wież. Po prostu wsadziłem cięższe działa do wież Iowki
Ale uniwersalność mniejsza. Zawsze coś za coś.
Oryginalna Iowka niedługo może się zrobi. Muszę zacząć od początku bo robiłem na bazie Garzke & Dulina a wole na bazie oryginalnych planów.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Początek prac nad Iofką.
Jak widać jest już pokład pancerny 4,75 cala na całej długości cytadeli. Niezależnie od tego co tam pisał Friedman, na oryginalnych planach na całej długości jest 4,75 i tak pozostanie.
Pokład górny/pogodowy czy jak kto chce ma zmienną grubość. Może tego nie widać, ale poza cytadelą ma te swoje 8 mm ( z przodu ), 38 mm w rejonie cytadeli ( bomb deck ) oraz 8 mm z tyłu O dalszych pracach będę informował.
Aż mnie zaczęło ciekawić jak się zachowa Iofka po zaliczeniu torpedy w rufę.
Coby nie było wątpliwości, te dwie wersje alternatywne które pokazywałem ( a dałem sobie po prostu przedłużony kadłub South Dakoty ) po zaliczeniu torpedy w rufę idą na dno. Od jednej torpedy. Bez zalewania cytadeli.
Ale dla odmiany przy przebijaniu cytadeli toną bardzo opornie. Przewracać się nie mają ochoty, więc trzeba wiele wody żeby się po prostu zanurzyły.
EDIT
Postęp prac.
Jak widać ( zaznaczone kółkiem ) dałem też pokład przeciwodłamkowy pod pokładem pancernym leżącym na odpowiedniej podkładce ze stali STS, coby mi nie zarzucano braku jakiś elementów ochrony kadłuba. Na dziś to tyle.
Jak widać jest już pokład pancerny 4,75 cala na całej długości cytadeli. Niezależnie od tego co tam pisał Friedman, na oryginalnych planach na całej długości jest 4,75 i tak pozostanie.
Pokład górny/pogodowy czy jak kto chce ma zmienną grubość. Może tego nie widać, ale poza cytadelą ma te swoje 8 mm ( z przodu ), 38 mm w rejonie cytadeli ( bomb deck ) oraz 8 mm z tyłu O dalszych pracach będę informował.
Aż mnie zaczęło ciekawić jak się zachowa Iofka po zaliczeniu torpedy w rufę.
Coby nie było wątpliwości, te dwie wersje alternatywne które pokazywałem ( a dałem sobie po prostu przedłużony kadłub South Dakoty ) po zaliczeniu torpedy w rufę idą na dno. Od jednej torpedy. Bez zalewania cytadeli.
Ale dla odmiany przy przebijaniu cytadeli toną bardzo opornie. Przewracać się nie mają ochoty, więc trzeba wiele wody żeby się po prostu zanurzyły.
EDIT
Postęp prac.
Jak widać ( zaznaczone kółkiem ) dałem też pokład przeciwodłamkowy pod pokładem pancernym leżącym na odpowiedniej podkładce ze stali STS, coby mi nie zarzucano braku jakiś elementów ochrony kadłuba. Na dziś to tyle.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Eno bez jaj, toną od jednej torpedy? A są dopracowane w szczegółach jesli chodzi o częśc podwodną?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Toną od jednej torpedy. Ale takiej mocniejszej np. brytyjskiej Mk IX albo długiej lancy. Od jakiegoś małego badziewia nie toną.
North Carolina, South Dakota tonie. Te dwie alternatywy Iowki też.
Z tym, że torpeda musi być dobrze wpasowana tuż za cytadelą z tyłu.
Jak torpeda walnie w dziób - nie toną.
Jak w śródokręcie i nawet przebije się przez TDS, nie toną. Zresztą przy znęcaniu się nad cytadelą są w stanie znieść całkiem sporo i niewielką robi różnicę czy dostaną 8 torped symetrycznie po 4 w każdą burtę czy wszystkie w jedną. Pomieszczenie od burty do burty, nie łatwo jest je przewrócić. Ale na spokojnym morzu. A ewentualne przechyły kompensuje kontrbalastowanie. A jak się torpeda przebije z drugiej burty to niewiele to zmienia. To samo pomieszczenie ma conajwyżej dwie dziury zamiast jednej. na ilość wody w środku wiele to nie wpływa.
Fajny jest efekt "kolebania" się takiego uszkodzonego okręt na fali. Tak z zalanym jednym czy dwoma unitami, ale nie w 100% tylko powiedzmy w 40%
Jak fala mała to okręt nabiera gustownego przechyłu ( nawet nie takiego ekstremalnego ) i się trochę kołysze.
Ale jak większa, na tyle żeby go przeważyć, to całość kolebie się fantastycznie. Widać efekt dużej wolnej powierzchni ( tak to też symuluję, choć może nie idealnie dokładnie ). Woda zamiast gromadzić się bliżej jednej burty gwałtownie przelewa się na drugą. Pomieszczenie duże, to i siły działające duże ( duże ramie + relatywnie duża ilość wody ).
W takim układzie dobre machnięcie okrętem potrafi go przewrócić. Choć musi być naprawdę duży niefart.
Np. jedno z dość istotnych ograniczeń. Pomieszczenie może mieć maksymalnie 8 wierzchołków.
Pomieszczenia powiedzmy w kształcie litery L nie będzie i koniec.
Wszelkie ostrosłupy mogą być, bo wierzchołki mogą nachodzić na siebie.
Z uwzględnieniem tych ograniczeń, tak rufy są dopracowane.
Zresztą akurat do SD po słynnym zderzeniu zaczęto robić obliczenia i wyszło, że jedna torpeda w rufę może je zatopić. Ot taka specyfika. Nie wiem czy robiono takie obliczenia dla North Caroliny ( kiedyś pytałem się o to na tym forum ), ale u mnie karolcia też tonie.
Nad Iowką pracuje.
Miałem już iść spać, ale nie mogłem, bo sobie uświadomiłem, że przecież kotłownie w Iowce sięgają jeden pokład wyżej niż inne pomieszczenia. A ja dałem pokład ciągły, to mi potem to nijak nie wyjdzie tak jak powinno.
Oto już wersja z dziurami przygotowanymi dla kotłowni.
Teraz to naprawdę idę spać. Dobranoc wszystkim. PS
Cóż - jakby chcieć skutecznie topić nowoczesne pancerniki USA z II wojny, to nie ma co się znęcać nad jedną burtą jak Amerykanie się znęcali nad Yamato. To specjalnie sprawy nie przyśpieszy ( no chyba, że akurat atakujemy okręt zapakowany pod korek ). Trzeba się znęcać najlepiej nad rufą. W drugiej kolejności nad dziobem ( ale samym dziobem lub sama rufą ), coby spowodować utratę stateczności podłużnej. To idzie całkiem sprawnie.
Pytanie czy jesteśmy coś takiego w stanie osiągnąć podczas realnej bitwy. W inny sposób niż przypadkiem.
EDIT:
Cały problem polegał na tym, że rufa pancerników USA z II wojny była bardzo pełna.Pełna szerokość kadłuba była bardzo blisko rufy. A cytadela i TDS nie sięgały tak daleko na rufę.
Jak wszystko było nieuszkodzone to nie ma problemu.
Niestety torpeda w rufę powodowała zalanie dużych pomieszczeń za cytadelą. Pierwotnie miały one dużą wyporność bo były puste. Jak się do nich naleje woda, to okręt siada bardzo głęboko. Na tyle głęboko, że czasem ( może raczej zwykle ) rufowa wieża wjeżdża pod powierzchnię wody. W tym momencie woda się wlewa do rufowej komory amunicyjnej i jest po sprawie.
Sytuacja o wiele gorsza niż ten tak krytykowany długi dziób Yamato. Tam po zalaniu wszystkich pomieszczeń przed cytadelą okręt nie tonie. Choć jest tego bliski. Ale do zatopienia potrzeba jeszcze coś tam zniszczyć w cytadeli. Inaczej nie ma nurkowania.
North Carolina, South Dakota tonie. Te dwie alternatywy Iowki też.
Z tym, że torpeda musi być dobrze wpasowana tuż za cytadelą z tyłu.
Jak torpeda walnie w dziób - nie toną.
Jak w śródokręcie i nawet przebije się przez TDS, nie toną. Zresztą przy znęcaniu się nad cytadelą są w stanie znieść całkiem sporo i niewielką robi różnicę czy dostaną 8 torped symetrycznie po 4 w każdą burtę czy wszystkie w jedną. Pomieszczenie od burty do burty, nie łatwo jest je przewrócić. Ale na spokojnym morzu. A ewentualne przechyły kompensuje kontrbalastowanie. A jak się torpeda przebije z drugiej burty to niewiele to zmienia. To samo pomieszczenie ma conajwyżej dwie dziury zamiast jednej. na ilość wody w środku wiele to nie wpływa.
Fajny jest efekt "kolebania" się takiego uszkodzonego okręt na fali. Tak z zalanym jednym czy dwoma unitami, ale nie w 100% tylko powiedzmy w 40%
Jak fala mała to okręt nabiera gustownego przechyłu ( nawet nie takiego ekstremalnego ) i się trochę kołysze.
Ale jak większa, na tyle żeby go przeważyć, to całość kolebie się fantastycznie. Widać efekt dużej wolnej powierzchni ( tak to też symuluję, choć może nie idealnie dokładnie ). Woda zamiast gromadzić się bliżej jednej burty gwałtownie przelewa się na drugą. Pomieszczenie duże, to i siły działające duże ( duże ramie + relatywnie duża ilość wody ).
W takim układzie dobre machnięcie okrętem potrafi go przewrócić. Choć musi być naprawdę duży niefart.
na tyle na ile byłem w stanie, oraz na ile upraszcza to mój program.A są dopracowane w szczegółach jesli chodzi o częśc podwodną?
Np. jedno z dość istotnych ograniczeń. Pomieszczenie może mieć maksymalnie 8 wierzchołków.
Pomieszczenia powiedzmy w kształcie litery L nie będzie i koniec.
Wszelkie ostrosłupy mogą być, bo wierzchołki mogą nachodzić na siebie.
Z uwzględnieniem tych ograniczeń, tak rufy są dopracowane.
Zresztą akurat do SD po słynnym zderzeniu zaczęto robić obliczenia i wyszło, że jedna torpeda w rufę może je zatopić. Ot taka specyfika. Nie wiem czy robiono takie obliczenia dla North Caroliny ( kiedyś pytałem się o to na tym forum ), ale u mnie karolcia też tonie.
Nad Iowką pracuje.
Miałem już iść spać, ale nie mogłem, bo sobie uświadomiłem, że przecież kotłownie w Iowce sięgają jeden pokład wyżej niż inne pomieszczenia. A ja dałem pokład ciągły, to mi potem to nijak nie wyjdzie tak jak powinno.
Oto już wersja z dziurami przygotowanymi dla kotłowni.
Teraz to naprawdę idę spać. Dobranoc wszystkim. PS
Cóż - jakby chcieć skutecznie topić nowoczesne pancerniki USA z II wojny, to nie ma co się znęcać nad jedną burtą jak Amerykanie się znęcali nad Yamato. To specjalnie sprawy nie przyśpieszy ( no chyba, że akurat atakujemy okręt zapakowany pod korek ). Trzeba się znęcać najlepiej nad rufą. W drugiej kolejności nad dziobem ( ale samym dziobem lub sama rufą ), coby spowodować utratę stateczności podłużnej. To idzie całkiem sprawnie.
Pytanie czy jesteśmy coś takiego w stanie osiągnąć podczas realnej bitwy. W inny sposób niż przypadkiem.
EDIT:
Cały problem polegał na tym, że rufa pancerników USA z II wojny była bardzo pełna.Pełna szerokość kadłuba była bardzo blisko rufy. A cytadela i TDS nie sięgały tak daleko na rufę.
Jak wszystko było nieuszkodzone to nie ma problemu.
Niestety torpeda w rufę powodowała zalanie dużych pomieszczeń za cytadelą. Pierwotnie miały one dużą wyporność bo były puste. Jak się do nich naleje woda, to okręt siada bardzo głęboko. Na tyle głęboko, że czasem ( może raczej zwykle ) rufowa wieża wjeżdża pod powierzchnię wody. W tym momencie woda się wlewa do rufowej komory amunicyjnej i jest po sprawie.
Sytuacja o wiele gorsza niż ten tak krytykowany długi dziób Yamato. Tam po zalaniu wszystkich pomieszczeń przed cytadelą okręt nie tonie. Choć jest tego bliski. Ale do zatopienia potrzeba jeszcze coś tam zniszczyć w cytadeli. Inaczej nie ma nurkowania.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
OK. Coby nie było wątpliwości. Wyszło mi to niechcący. Sam się mocno zdziwiłem i zacząłem szukać błędu w programie i danych. Wiedziałem, że coś z tymi okrętami jest nie tak, ale nie myślałem że aż tak źle.
Nie wiem czy Iofka tonie od jednej torpedy, bo jej jeszcze nie mam. Znaczy Iowki. Szczerze mówiąc wątpię by tak było.
To co pisałem dotyczyło okrętów które były rozważane w czasie kiedy przymierzano się do Iowki.
Były koncepcje ( za Friedmanem ) przedłużonej South Dakoty z dodatkową wieżą 406 mm. Jeszcze z działami C45. To jest moja „Nebrasca”
Była też rozważana alternatywa w postaci okrętu wielkości mniej więcej tego co ten z 12x406, ale z uzbrojeniem w postaci 9x457. To moje „Maine”
Przy wsadzaniu 3 większych wież zamiast 4 mniejszych musiałem się trochę namęczyć. Siłownia ( identyczna jak na SD ) w tym ostatnim przypadku powędrowała ponad 10 metrów w stronę rufy. Zmian zresztą było więcej, choć okręt stanowi generalnie przedłużoną South Dakotę, z tym samym pancerzem, TDSem, siłownią itd.
Musiałem się trochę namęczyć żeby wytrymować okręt.
A teraz parę obrazków.
Płynie sobie South Dakota. Nie w pełni załadowana ( nie jestem sadystą
) tylko ze „zwykłym” zapasem amunicji 100 pocisków na działo dla dział 406 ( z czego po 20 to burzące, znacząco lżejsze od przeciwpancernych ), oraz ze „zwykłym” zapasem paliwa.
I nagle niespodzianka, ktoś wsadził porządną torpedę w rufę.
Ze 2 minuty później. Szereg pomieszczeń natychmiast wypełniło się wodą.
Kilka minut później. W tym momencie woda wlewa się do rufowej komory amunicyjnej, chwilę potem do siłowni....
Nie wiem czy Iofka tonie od jednej torpedy, bo jej jeszcze nie mam. Znaczy Iowki. Szczerze mówiąc wątpię by tak było.
To co pisałem dotyczyło okrętów które były rozważane w czasie kiedy przymierzano się do Iowki.
Były koncepcje ( za Friedmanem ) przedłużonej South Dakoty z dodatkową wieżą 406 mm. Jeszcze z działami C45. To jest moja „Nebrasca”
Była też rozważana alternatywa w postaci okrętu wielkości mniej więcej tego co ten z 12x406, ale z uzbrojeniem w postaci 9x457. To moje „Maine”
Przy wsadzaniu 3 większych wież zamiast 4 mniejszych musiałem się trochę namęczyć. Siłownia ( identyczna jak na SD ) w tym ostatnim przypadku powędrowała ponad 10 metrów w stronę rufy. Zmian zresztą było więcej, choć okręt stanowi generalnie przedłużoną South Dakotę, z tym samym pancerzem, TDSem, siłownią itd.
Musiałem się trochę namęczyć żeby wytrymować okręt.
A teraz parę obrazków.
Płynie sobie South Dakota. Nie w pełni załadowana ( nie jestem sadystą
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
W podobnej sytuacji znalazła się Nebrasca i Maine
Płyną sobie ze standardowymi zapasami. Torpeda tu i tam Po jakiś dość krótkim czasie Kilka minut później Maine właśnie nabiera wody do rufowej komory. Maine opiera się nieco dłużej, mimo że ma tak z tysiąc ton ( może ciut więcej ) większą wyporność niż Nebrasca.
Płyną sobie ze standardowymi zapasami. Torpeda tu i tam Po jakiś dość krótkim czasie Kilka minut później Maine właśnie nabiera wody do rufowej komory. Maine opiera się nieco dłużej, mimo że ma tak z tysiąc ton ( może ciut więcej ) większą wyporność niż Nebrasca.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Dla odmiany tak wygląda sytuacja na Lionie i Hoodzie.
Trafienie
jakiś czas później
Moment stabilizacji
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
A tak wygląda sprawa z G3
Płynięcie Trafienie Kilka minut później
Stabilizacja. Chwilę potem zaczyna działać kontrbalastowanie.
Płynięcie Trafienie Kilka minut później
Stabilizacja. Chwilę potem zaczyna działać kontrbalastowanie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Może jeszcze Rysiu. Dodam, że kadłub nie skończony. W rejonach gdzie powinien być wypełniacz nie biorący wody jest teraz powietrze. Dość istotnie wpływa to na ilość wody wlewającej się do okrętu.
Płynie
Trafienie Kilka minut potem Stabilizacja, chwilę potem włącza się kontrbalastowanie.
A teraz North Carolina w tej samej sytuacji. Znów – zapasy „standard” Trafienie Reszty chyba nie muszę opisywać....
Płynie
Trafienie Kilka minut potem Stabilizacja, chwilę potem włącza się kontrbalastowanie.
A teraz North Carolina w tej samej sytuacji. Znów – zapasy „standard” Trafienie Reszty chyba nie muszę opisywać....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
To może jeszcze Yamato.
Cios w rufę i ustabilizowanie się okrętu.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
I może Musashi w dziób
Widać gdzie trafiła torpeda. I jakie spowodowała przegłębienie.
Może trafienie w inne miejsce. I od razu druga torpeda, bo pierwsza to mało popsuła. To się zalało I takie spowodowało przegłębienie.
Widać gdzie trafiła torpeda. I jakie spowodowała przegłębienie.
Może trafienie w inne miejsce. I od razu druga torpeda, bo pierwsza to mało popsuła. To się zalało I takie spowodowało przegłębienie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
To może jeszcze Hiraga
Oraz efekt trafienia w rufę
I w dziób
Cóż - skracanie cytadeli ma sens tylko do jakiejś wielkości. Wszelka przesada to przesada...Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 2009-10-29, 16:42
Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Musashi twardziel 

Re: Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
To prawda. W końcu nie przypadkiem tyle torped mu wpakowali zanim sobie zatoną.
W swoim czasie rozszczelniłem mu WSZYSTKO przed dziobową grodzą pancerną.
Wytrzymał to.
A nie jest to to samo, co zaliczenie iluś tam torped.
Torpedy ( generalnie ) nie rozszczelniają wszystkich pomieszczeń nad linią wodną.
A zasada jest prosta. Powiedzmy że wszystko do samej góry jest rozszczelnione.
Z tego co było oryginalnie pod linią wodną po zalaniu tego wodą od trafienia torpedy powiedzmy, ze zanurzenie wzrasta o 2 m.
To pomieszczenia które powinny być o dwa metry nad linią wodną ( i mniej ) nagle znajdują się pod nią. Skoro są rozszczelnione to woda wlewa się do nich.
Więc zanurzenie wrasta o kolejny powiedzmy metr.
Więc kolejne pomieszczenia które powinny być poniżej schodzą niżej...
I tak po kolei aż nastąpi moment równowagi. Jeśli pokład górny/pogodowy/quarterdeck czy jak go tam zwał - ten na samej górze, wlezie pod powierzchnię wody, to wraz z zanurzeniem dziobu/rufy, bardzo powoli wzrasta wyporność rejony zanurzanego. Bo nic nowego nie wchodzi pod wodę. W praktyce jak ten pokład wejdzie pod wodę to jest po ptokach.
No chyba że morze łagodne i pompy wydolą w wywalaniem wody za burtę.
Kolejna wada NC/SD
bardzo niska wolna burta. Jedna z najniższych ( najniższa? ) ze wszystkich II wojennych pancerników. W efekcie stosunkowo niewielkie uszkodzenia ( zwłaszcza przy pełnym poziomie zapasów ) powodują, że pokład włazi pod powierzchnię wody. A pancerny to właściwie włazi od trafienia pociskiem niszczyciela gdziekolwiek ( przesadzam, ale niewiele ). A nad pokładem pancernym szczelność grodzi była dość dyskusyjna...
U mnie jest pełna. na razie mam to w nosie, nie jestem sadystą. Potem może to zmienię.
Efekty widać.
PS
Jak widać na załączonym obrazku, Iowka się rozwija. W tym tempie może do końca tygodnia będę mógł ją traktować torpedami
W swoim czasie rozszczelniłem mu WSZYSTKO przed dziobową grodzą pancerną.
Wytrzymał to.
A nie jest to to samo, co zaliczenie iluś tam torped.
Torpedy ( generalnie ) nie rozszczelniają wszystkich pomieszczeń nad linią wodną.
A zasada jest prosta. Powiedzmy że wszystko do samej góry jest rozszczelnione.
Z tego co było oryginalnie pod linią wodną po zalaniu tego wodą od trafienia torpedy powiedzmy, ze zanurzenie wzrasta o 2 m.
To pomieszczenia które powinny być o dwa metry nad linią wodną ( i mniej ) nagle znajdują się pod nią. Skoro są rozszczelnione to woda wlewa się do nich.
Więc zanurzenie wrasta o kolejny powiedzmy metr.
Więc kolejne pomieszczenia które powinny być poniżej schodzą niżej...
I tak po kolei aż nastąpi moment równowagi. Jeśli pokład górny/pogodowy/quarterdeck czy jak go tam zwał - ten na samej górze, wlezie pod powierzchnię wody, to wraz z zanurzeniem dziobu/rufy, bardzo powoli wzrasta wyporność rejony zanurzanego. Bo nic nowego nie wchodzi pod wodę. W praktyce jak ten pokład wejdzie pod wodę to jest po ptokach.
No chyba że morze łagodne i pompy wydolą w wywalaniem wody za burtę.
Kolejna wada NC/SD
bardzo niska wolna burta. Jedna z najniższych ( najniższa? ) ze wszystkich II wojennych pancerników. W efekcie stosunkowo niewielkie uszkodzenia ( zwłaszcza przy pełnym poziomie zapasów ) powodują, że pokład włazi pod powierzchnię wody. A pancerny to właściwie włazi od trafienia pociskiem niszczyciela gdziekolwiek ( przesadzam, ale niewiele ). A nad pokładem pancernym szczelność grodzi była dość dyskusyjna...
U mnie jest pełna. na razie mam to w nosie, nie jestem sadystą. Potem może to zmienię.
Efekty widać.
PS
Jak widać na załączonym obrazku, Iowka się rozwija. W tym tempie może do końca tygodnia będę mógł ją traktować torpedami
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.